Nie mam prawa wymagać. Mogę tylko pomarzyć. A co do konstytucyjnego prawa do wychowania w wierze, zauważ, że nie jest to prawo do wychowywania w kłamstwie.

Co jest kłamstwem?

Oszustwem, a więc i kłamstwem, jest wmawianie dziecku, że tylko jedna wiara w danego boga lub danych bogów jest prawdziwa, a reszta się myli albo wręcz jest to głupota. A tak robi wielu rodziców

To teraz może zdefiniuj "kłamstwo"

Oczywistością jest, że, co najwyżej, tylko jedna religia może być prawdziwa, (w sensie najbardziej zbliżona do Boga Prawdziwego), a wszystkie pozostałe będa już bardziej od owej Prawdy oddalone.

Nie jest możliwe, żeby wszystkie religie były prawdziwe w tym samym stopniu. Natomiast jest możłiwe, że sa w równym stopniu nieprawdziwe.

Nie rozumiem dlaczego ograniczasz liczbę religii najbardziej zbliżonych do Prawdy do liczby jeden. Przecież do celu można dążyć różnymi ścieżkami i będąc na różnych ścieżkach można być w dokładnie tej samej odległości od owego celu, czyż nie?

Każda religia jest prawdziwa i fałszywa zarazem. Zależy na jakim poziomie ją rozpatrywać.

Praktykujący w obrębie dowolnej tradycji w pewnym momencie dochodzi do doświadczenia szczytowego róznie nazywanego : satori, samadhi, unio mystica...
Pod tymi róznymi nazwami kryje się doświadczenie tej samej rzeczywistości ....

Róznice w opisie biorą sie nastepnie stąd, ża doświadczający owe doświadczenie przekłada na język pojeć i symboli które są mu bliskie i znane, wywodzące się z tradycji/ systemu w obrębie którego pracował...

Wszystkie religie prowadzą do doswiadcznia prawdy i wszystkie sa tylko narzedziami. Mozna dązyć do owej prawdy używając narzędzi dobranych wedle osobistych predyspozycji i upodobań.

W tym sensie są prawdziwe.

Z fałszem mamy do czynienia gdy zamiast dążyć do poznania owej prawdy wykorzystująć owe narzedzia, zaczynamy narzędzia czcić.
Gdy człowiek zamiast rozwiajc się duchowo by następnie przekroczyć samego siebie, skupia się na wierze w elementy tych narzędzi. Wtedy też każdy ma swoją "prawdę", chrzescijanie, buddysci, muzułmanie...
Ot religia staje się tylko swiatopoglądem

Prawdą jest Bóg, więc tylko jedną ścieżką można podążać, żeby się z Nim pojednać. Islam i Judaizm nie ograniczają łączności z Bogiem, bo są to nasze bliźniacze religie. Buddyzm, Hinduizm i inne religie wschodu, w tym sekty, przytłaczają materialnością, dlatego niezwykle trudno jest się rozwijać duchowo człowiekowi żyjącemu w takim środowisku. Niestety nic nie możemy na to poradzić, bo religie wschodu tak bardzo zniewoliły ludzi tam żyjących i praktykujących, że owi ludzi nie chcą szukać wyższego celu, dla którego żyją. Wierzą, że po śmierci zamienią się w kamień, albo kota (lub jakąś roślinkę . Materializowanie religii to zabieg kulturowy wywołany przez lenistwo i chęć posiadania. Aby temu zaradzić, trzeba ludzi ciągnąć do Boga, bo sami nie ruszą się z miejsca, choć mają utorowaną drogę. Człowiekowi, który poznał chrześcijaństwo nie trzeba przecierać szlaków, bo sam widzi jaką drogą ma podążać. Ludzie którzy nie z własnej winy nie poznali Chrystusa, ale szczerze szukają miłości i pojednania, Bóg sam przeciera szlaki i prostuje ścieżki, aby z nich nie zbaczali. Człowiek może poznać Boga swoim rozumem, ale nie da się opisać jego wielkości, dlatego ciągle musimy korygować to, co jest wiadome. Nie mamy tu do czynienia z fałszem, czy oszustwem, ale ze zwykłym brakiem wiedzy i małostkową wiarą. Bóg zesłał na Apostołów swojego Ducha, dlatego mogli w pełni oglądać jego chwałę. Każdy chrześcijanin podczas bierzmowania otrzymuje Tego Ducha, a dostrzeże Go wówczas, gdy w to naprawdę uwierzy.

I to jest wiara w narzędzie. Zamiast wykorzystać je i dojść do Prawdy bedzie je opiewał, wychwalał, porównywał z innymi...i stał w miejscu. Bo przeciez już posiadł "prawdę"

Ech... najpierw porozmawiać z kimś zorientowanym, poczytać, dowiedzieć się o co chodzi, a potem dopiero pisać - to jest właściwa kolejność, nigdy odwrotnie.

Wybacz, ale logicznie to to się kupy nie trzyma. Z tego co jest przed "więc" NIJAK NIE WYNIKA to co jest po "więc".

Jeśli myśleć jednowymiarowo, to może, ale religie mogą się względem Prawdy np. rozkładać na okręgu... a nawet hiperokręgu (na każdej osi odkładamy jeden aspekt danej religii).

A jeśli mierzyć prawdziwość religii stopniem rozwoju cywilizacji i harmonii społecznej, to współcześnie blisko Prawdy lokuje się miks szinto z buddyzmem. I co z tym zrobić?


A ja bym zaryzykował twierdzenie, że religie Wschodu kładą taki nacisk na duchowość, że człowiek widzi niewielki sens w materializmie i to dlatego chrześcijanie skolonizowali świat - oddawali cesarzowi co cesarskie... : )

Mierzyć prawdziwość religii stopniem rozwoju
cywilizacji i harmonii? W sumie, dlaczego nie,
każdy sobie może mierzyć czym chce.
I co Ci wychodzi względem tej harmonii społecznej?
Chiny?

Twoje sugestie są takie subtelne. Sugerujesz, że mówiąc
dziecku iż wierzę w Jezusa Chrystusa i wierzę, że to On jest
prawdziwym Bogiem-kłamię?

A nie mówisz przy okazji, że Bóg oczekuje, że ludzie będą posłuszni człowiekowi pełniącemu funkcję biskupa Rzymu?

@JedenPost, szczegóły wierzeń, które przekazuję dzieciom
to jest moja prywatna sprawa.
Możesz przypuszczać, że deklarując się jako katoliczka w takiej wierze
wychowuję moje dzieci, ale ja nie muszę się już
z tego spowiadać na forum, ani tłumaczyć ze szczegółów
(chyba, że zechcę, ale raczej nie zechcę ).
Mogę natomiast zareagować, jeśli np. taki Jajko
wysuwa sugestię, że wykorzystuję moje konstytucyjne
prawo aby wychować je w kłamstwie.