Organizacji WIN-Gallup International przeprowadziła badania religijności na podstawie ankiet/wywiadów z ponad 50 tys. ludzi z 57 krajów. Z tych badań wynika że:

59% populacji świata uważa się za osoby religijne
23% za niereligijne
13% jest przekonanych, że bogowie nie istnieją

W ciągu ostatnich 7 lat nastąpił spadek liczby osób religijnych o 9 punktów procentowych oraz wzrost liczby przekonanych ateistów o 3 punkty procentowe.

Warto tu odnotować, że kraj który jest powszechnie uznawany za raczej religijny, a przy tym bogaty (co zdaje się przeczyć dość oczywistym danym mówiącym, że religijność maleje wraz z dobrobytem), czyli Stany Zjednoczone, zarejestrowały spadek religijności aż o 13 punktów procentowych i dziś osób religijnych jest tam 60%.

Polska pozostaje w czołówce krajów religijnych (81%), z 5% przekonanych ateistów. Spadek odsetka osób religijnych na przestrzeni ostatnich 7 lat to 4 pp, a wzrost odsetka przekonanych ateistów to 3pp. Dane te wydają się mniej więcej chyba zgadzać.



------

Problematyczne w tym całym badaniu są użyte sformułowania: osoba religijna, niereligijna i przekonany ateista. Niestety w raporcie nie ma ich definicji, a nie tylko u mnie te terminy, a zwłaszcza ostatni, budzą wątpliwości. Osoba niereligijna nie oznacza automatycznie niewierzącej w jakieś bóstwa - jest to raczej osoba niezwiązana z jakimś Kościołem, ale nadal może "po swojemu" w bóstwa wierzyć. Ale nie musi. Nie jest to raczej jednak "wierzący niepraktykujący", bo u nas jest ich WIĘKSZOŚĆ, więc osób religijnych nie mogłoby być ponad 80%. Myślę, że osoby religijne to wszystkie te, które w jakiegoś boga wierzą i od czasu do czasu oddają mu cześć podczas stosownych obrzędów rytualnych, a niereligijne to takie, które od rytuałów i kapłanów stronią, ale wierzą, że coś tam ponad nami jest.

Natomiast termin "przekonany ateista" rozumiem jako przedstawiciela silnego/pozytywnego ateizmu, czyli osobę twierdzącą że bóstwa nie istnieją.

http://redcresearch.ie/wp-content/uploa ... 5-7-12.pdf

Dodałbym do tego, że religijnośc Amerykanów jest niezwykle płytka. Raz, że nie ma nic wspólnego z katolicyzmem, ani jakąkolwiek konkretną religią. Oczywiście piszę tu o ogóle. Dwa - zaczyna się i kończy na wierze w Boga, przez każdego Amerykanina postrzeganego inaczej, przez pryzmat indywidualnych odmiennych światopoglądów. W praktyce ich religijność jest fikcyjna. "In God We Trust" jest narodowym sloganem i znaczy mniej więcej tyle co "trzymamy kciuki za powodzenie". Dla Amerykanów Bóg nie jest bóstwem konkretnym, ani o sprecyzowanych poglądach. Jest bóstwem uniwersalnym. W praktyce poglądy i styl życia wierzącego obywatela USA nie różnią się niczym od ateisty.

O czym to wg. Ciebie może świadczyć?
Nie ma mowy o spadku liczby wierzących tylko religijności, tak?

Moim zdaniem ten spadek religijności może być
sztucznie wywołany, taki przynajmniej nasuwa się oczywisty
wniosek, po porównaniu z liczbą "zdeklarowanych ateistów"
(choć na razie nie mogę tego sprawdzić, jak ktoś miałby
link do nie-pdf-owej wersji to poproszę).
Jeśli ateistów przybyło w granicach trzech proc.
to nie byłby to faktycznie żaden dramat, tylko normalne, dopuszczalne
wg mnie wahania na przestrzeni paru lat.

można zadać pytanie ile jest krajów .
a może liczba ludności na świecie .
w innym przypadku pisanie jajko napisał
jest dziwolagiem , przyjmując , że przeprowadzono wywiady w 57 krajach - pytanie ile jest krajów .
oraz 50tys .ludzi - pytanie jaka jest populacja ludzi na świecie .
takie wnioski jajko napisał
są wobec powyższego nieprawdziwe .

Jajko - najszczersze, autentyczne słowa współczucia - w kolejnym dziele, w entym wątku płaczesz nad spadkiem religijności.
Przemyśl proszę, zanalizuj - bo takie zachowanie kwalifikuje się do objawów nerwicy natręctw

@Alus.
Byłbym jednak skłonny usprawiedliwić @Jajko, za założenie podobnego wątku do już istniejącego;
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=2&t=20709&hilit=spadek+religijno%C5%9Bci.
W tamtym, zainicjowanym przed ponad trzema laty, na 54 stronach znalazło się już tyle off-topiców, że dziad z babą i Duch Święty miałby niemałe trudności z wyczajeniem - o co biega ?

Ponadto tutaj mamy aktualne dane, a i o samego @Jajko dbać należy , gdyż bez jego wkładania kija w mrowisko, wierzący gotowi by się zbiesić, spocząć na laurach i z nudów (nie daj Boże!) pochlastać tępą mojką z braku pożywki do walki zaczepnej i obrony WC .
Zaprawdę to ździebko nie po katolicku, odmawiać bliźnim odrobiny rozkoszy i dążyć do przekształcania naszego foruma w kółeczko wzajemnej adoracji .

Należy, należy...przecież ochodzimy się z nim jak z jajem
Czyli to z troski o wierzących te zaczepne wypady w naszą stronę?
Niepotrzebnie zupełnie Dalibyśmy sami jakoś radę,
polemiki doktrynalne między denominacjami potrafią być
dużo bardziej pieprzne niż starcia ateiści-katolicy,
choć ostatnio w tym względzie trzeba przyznać wieje nudą.
Kozioł sobie poszedł, zresztą...dużo ciekawiej rozmowa może wyglądać
z prawosławnymi, a oni coś szerokim łukiem omijają to forum

Bo ostrzej bywał atakowany przez niektórych katolików niż niejeden ateista, propagator homoseksualizmu czy zwolennik aborcji lub eutanazji

Ciekawe. Spotkałeś na ty forum, albo nawet ogólniej, w życiu, jakiegokolwiek propagatora homoseksualizmu czy zwolennik aborcji lub eutanazji? Odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz znaczenia słów "propagator" i "zwolennik."

Badanie zostało przeprowadzone w 57 krajach, których ludność stanowi blisko 3/4 ludności Ziemi. W każdym z krajów spytano osobiście, telefonicznie lub elektronicznie około 1000 osób.
Wyszło, że ODSETEK (nie liczba) ludzi religijnych jest taki a nie inny.

Napisałem maila do autora tych badań w Polsce. Ciekawe czy odpowie.

Ale dopuszczasz możliwość, o czym pisałam wyżej a do czego się nie odniosłeś,
że problem może być wydumany, z tego względu że odsetek ludzi deklarujących
brak czy zanik praktyk religijnych mógł zostać sztucznie zawyżony.
Są systemy, które piętnują tego typu praktyki (Wietnam, Chiny),
niektórzy przestają być religijni ze względu na grożące im represje.

czym się tutaj różni osoba niereligijna od ateisty? Przecież właśnie ateista żadnej religii nie wyznaje bo nie przyjmuje jej prawd.

Piszesz Jajko, że w każdym kraju zapytano o religijność ok. 1000 osób. Tylko, że te 1000 osób nie świadczą o całym społeczeństwie i jego religijności. Pamiętaj o tym.

Nie w każdym tylko w 57 krajach, co stanowi około połowę krajów świata, nie licząć jednak obszarów autonomicznych, czy narodów bezpaństwowych.

Mariel: Tak, jest to możliwe. Niemniej w Chinach prześladowane są raczej mniejszości religijne, a nie religijność w ogóle. O Wietnamie niewiele wiem.

Iwona: specjaliści mają swoje metody, by takie badanie oddawało mniej więcej obraz całości. W raporcie twierdzą, że błąd wynosi +- 3-5% na poziomie ufności wynoszącym 95%.

Wist: wg autorów raportu owe 57 krajów zamieszkuje blisko 3/4 ludności Ziemi.


Mimo wszystkich niedoskonałości badania, chyba nikt nie zrobił lepszego?

W raporcie nie ma danych na temat Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej (KRLD), a tam sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna - proporcje są więcej niż odwrócone (64.3% osób niereligijnych lub ateistów). Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Religion_in_North_Korea