Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 0:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 866 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 58  Następna strona
 Obrona wartości chrześcijańskich 

Na czym powinna polegać obrona wartości chrześcijańskich?
Na promowaniu ich 81%  81%  [ 38 ]
Na narzucaniu ich siłą za pomocą prawa państwowego 6%  6%  [ 3 ]
Nie wiem / Trudno powiedzieć 13%  13%  [ 6 ]
Liczba głosów : 47

 Obrona wartości chrześcijańskich 
Autor Wiadomość
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Mike29 napisał(a):
jedynie wskazuję, że dorabiasz sobie do tego swoje własne wnioski (o większej liczbie związków otwartych itp).

:shock:
Przeczytałam swoje posty jeszcze raz i nigdzie nie widzę, gdzie ja taki wniosek o większej liczbie otwartych związków u homo piszę. Coś nadinterpretujesz.

Mike29 napisał(a):
Badań jest wiele i zazwyczaj są różne w zależności od tego w jakim czasie przeprowadzane, co sama zresztą przytoczyłaś podając wikipedię. Poza tym nie wiem po co nagle wywlekłaś dysksuję nt. AIDS w kontekście wychowywania dzieci i wartości chrześcijańskich.

Wywlekłam, gdyż jest to dobry miernik, gdy mowa o zachowaniach seksualnych i osobistej hipotezie @-Vi-, że rozwiązłość seksualna to nie jest jakiś wyróżnik.
Tymczasem jak pokazują badania homo mają więcej partnerów i życie seksualne- tak jak już cytowałam badania. A żeby było coś stanowiskiem nauki to nie jest potrzebna opinia jakiegoś towarzystwa- wystarczy, że metodologia jest poprawnie przeprowadzona.

Poza tym- przy założeniu, że homo i bi jest max 10% w społeczeństwie, to faktem staje się to, że problem HIV i AIDS jest wśród ludzi o tej orientacji plagą.
Skoro porównuje się je między orientacjami, to logiczne, że w obu grupach są ludzie, którzy się odpowiednio nie zabezpieczają, bądź prezerwatywa pękła itp. .
Więc w takim razie- homo dziwnym zbiegiem okoliczności są kiepsko wyedukowani co to AIDS/HIV niż hetero lub ich wiedza statystycznie jest ta sama( bo przecież nie są izolowani w środowisku i mają dostęp do wiedzy taki sam jak hetero), ale korzystają z różnych ryzykownych zachowań seksualnych, które mogą zmniejszać skuteczność prezerwatyw. A że różne wyniki- im społeczeństwo mniej konserwatywne, tym wyższy wskaźnik- np USA, Niemcy czy Czechy. Jak na konserwatywną Polskę, ten wynik nie dziwi- mamy przecież stosunkowo dużo katolików w porównaniu z tymi krajami, prawda??

Mike29 napisał(a):
Chciałabyś z tego uczynić jakiś fakt "naukowy", czy tylko przypadkiem tak sobie wtrąciłaś do dyskusji o dzieciach? Wg. mnie chwyt poniżej pasa, nieładnie... Niektórzy chcieliby się uczepić wszystkiego by dokopać homo, tylko jakoś gałązi im brak...

Nieładnie to jest rzucać marginesowymi zjawiskami i stawiać ich jako argument, nie podając nic merytorycznego na temat skali zjawiska. Nie ma to nic wspólnego z dziećmi, a ma wspólnego z stosowaną argumentacją na rzecz czegoś- tu chodzi o styl @-Vi- jako dowód "Wystarczy przejrzeć odpowiednie strony w necie, by choć odrobinę się w tym temacie zorientować"
Argument- poszukaj w necie, że coś istnieje też u przeciwnej strony jako odpowiedź na zarzut, że u homo jest normą bogatsze życie seksualne to tani chwyt. Coś w stylu: ja Ci dam przypadek historii geja z depresją, a Ty mi dasz dla odmiany geja szczęśliwego. Stąd takie marginesowe przypadki służą stworzeniu wrażenia, że się często zdarzają, a to nieprawda.
Jednakże wiem, że to swego rodzaju offtop, więc z mojej strony EOT.


Ostatnio edytowano So sie 25, 2012 17:33 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



So sie 25, 2012 17:28
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
homo_homini_canis_est napisał(a):
Po prostu istnieje dużo facetów o dowolnej orientacji faktycznej (geje i hetero), którzy mówią otwarcie, ze w seksie im jest wszystko jedno z kim się będą spełniać ( kobiety, czy mężczyźni) byle było na pewno i regularnie.
Na portalach czatach gejowskich odnosi się wrażenie, że połowa funkcjonujących tam facetów to żonaci heterycy, pragnący odmiany lub przygody, albo po prostu mniej lub bardziej nieuświadomieni biseksualiści.

Widocznie mają takie potrzeby, kiedyś musieli się ukrywać, lub nie realizować swoich pragnień w obawie przed ostracyzmem społecznym. Dzisiaj to już nie są żadne tematy tabu ani kontrowersje. No i co w związku z tym? Wyczuwam z twojej strony łezkę nostalgii za tym co było kiedyś. Świat się zmienia, rodzą się nowe pokolenia ludzi, którzy wprowadzają nową kulturowość i obyczajowość. Tak było jest i będzie. Jakby było inaczej siedziałbyś teraz na drzewie i łuskał orzechy. Twierdzisz, ze w naszym kraju ciężko o realizowanie modelu rodziny chrześcijańskiej i w ogóle wychowywanie dzieci. Popatrz na kraje rozwiniętej Europy zachodniej. Czy tam dominuje katolicyzm jako efekt dobrobytu?


So sie 25, 2012 17:32
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Val napisał(a):
Wywlekłam, gdyż jest to dobry miernik, gdy mowa o zachowaniach seksualnych i osobistej hipotezie @-Vi-, że rozwiązłość seksualna to nie jest jakiś wyróżnik.
Tymczasem jak pokazują badania homo mają więcej partnerów i życie seksualne- tak jak już cytowałam badania. A żeby było coś stanowiskiem nauki to nie jest potrzebna opinia jakiegoś towarzystwa- wystarczy, że metodologia jest poprawnie przeprowadzona.

Jest bardzo potrzebna, ponieważ żadne z wielkich organizacji zajmujących się AIDS nie wytacza podobnych wniosków do Twoich, tzn. nie proponują działań uniemożliwiających wychowywanie dzieci przez gejów i lesbijki, nie wydają negatywnych wyroków w tej sprawie z powodu takiego czy innego wyniku badań zachorowań na AIDS.

Val napisał(a):
Poza tym- przy założeniu, że homo i bi jest max 10% w społeczeństwie, to faktem staje się to, że problem HIV i AIDS jest wśród ludzi o tej orientacji plagą.

Być może w niektórych środowiskach, tak samo jak hetero w Afryce. Podawałem cytat wskazujący, że w PL odsetek zachorowań u homo jest kilkukrotnie niższy niż to co Ty cytowałaś. Do tego dodaj jeszcze inne wyniki Lancet, inne wikipedi, inne jeszcze innych źródeł. Sama wikipedia wskazuje, że dane nie są stałe i zmieniają się co chwila w zależności od różnych czynników, regionów świata itp. Spotkałem w swoim 29 letnim życiu bardzo wielu gejów, lesbijek garstkę. Nie było mi dane poznać żadnego zarażonego AIDS, jedynie spotkałem się kilkoma takimi ogłoszeniami w internecie, gdzie ktoś szukając partnera nie ukrywał faktu, że jest zarażony. Jak widać "plaga" mnie ominęła, czego potwierdzeniem są wyniki badań, które robię co pół roku :-)

Val napisał(a):
Skoro porównuje się je między orientacjami, to logiczne, że w obu grupach są ludzie, którzy się odpowiednio nie zabezpieczają, bądź prezerwatywa pękła itp. .
Więc w takim razie- homo dziwnym zbiegiem okoliczności są kiepsko wyedukowani co to AIDS/HIV niż hetero lub ich wiedza statystycznie jest ta sama( bo przecież nie są izolowani w środowisku i mają dostęp do wiedzy taki sam jak hetero), ale korzystają z różnych ryzykownych zachowań seksualnych, które mogą zmniejszać skuteczność prezerwatyw.

Paradoksalnie heteroseksualiści są bardziej narażeni, dlatego, że wielu z nich nie ma pojęcia o zagrożeniu, uznając, że "to dotyczy tylko pedałów". Taka postawa, którą zresztą tutaj wzmacniasz, tylko pielęgnuje rozluźnianie pasa w obszarze zagrożeń i przeciwdziałaniu AIDS. Taka postawa skutkuje nie założeniem gumki u wielu heteroseksualistów, bo "ich to nie dotyczy".

Val napisał(a):
A że różne wyniki- im społeczeństwo mniej konserwatywne, tym wyższy wskaźnik- np USA, Niemcy czy Czechy. Jak na konserwatywną Polskę, ten wynik nie dziwi- mamy przecież stosunkowo dużo katolików w porównaniu z tymi krajami, prawda??

A skąd wiesz jaki jest dokładnie odsetek w krajach powyższych i czemu dowaliłaś do tego czynnik katolicyzmu!? :?

Val napisał(a):
Nieładnie to jest rzucać marginesowymi zjawiskami i stawiać ich jako argument, nie podając nic merytorycznego na temat skali zjawiska. Nie ma to nic wspólnego z dziećmi, a ma wspólnego z stosowaną argumentacją na rzecz czegoś- tu chodzi o styl @-Vi- jako dowód "Wystarczy przejrzeć odpowiednie strony w necie, by choć odrobinę się w tym temacie zorientować"
Argument- poszukaj w necie, że coś istnieje też u przeciwnej strony jako odpowiedź na zarzut, że u homo jest normą bogatsze życie seksualne to tani chwyt. Coś w stylu: ja Ci dam przypadek historii geja z depresją, a Ty mi dasz dla odmiany geja szczęśliwego. Stąd takie marginesowe przypadki służą stworzeniu wrażenia, że się często zdarzają, a to nieprawda.
Jednakże wiem, że to swego rodzaju offtop, więc z mojej strony EOT.

No, ale skąd wiesz, że to tylko "tani chwyt"? Mam Ci zrobić skany profili heteryków i skany tekstów które do mnie pisali na priva? Wcale nie przesądzam, że wszyscy tacy są, ani też nie przesądzam, że bogobojnych katolików żyjących wedle doktryn KK nie ma. Wydaje mi się jednak, że należą oni w dzisiejszym świecie do rzadkości. Obyczajowość współczesnego świata to w nich warunkuje. W tym kontekście, to co pisała MARIEL o idealnej rodzinie chrześcijańskiej jest fikcja. Takie rodziny po prostu nie istnieją lub też jest ich bardzo niewiele. Pomimo tego, nikt raczej nie krytykuje wychowywania dzieci przez małżeństwa heteroseksualne, które na co dzień dobrze opiekują się dziećmi, w sypialni robią różne nie-katolickie figle. Tymczasem homoseksualistów chcecie oceniać inaczej i jak wam się nie podoba to co robią w sypialni, wyciągacie zarzut, że to niekatolickie, więc nie mogą wychowywać dzieci. A hetero mogą, nawet jeśli w sypialni dzieją się niekatolickie rzeczy... Już nie wspominając o fakcie, że jak widać dla wielu katolików najważniejszym kryterium jakości wychowywania dziecka jest... to co robią ze sobą rodzice w sypialni :D Nie ważne jakim jestem człowiekiem, nie ważne, czy potrafię opiekować się dziećmi, dać im byt, edukację, miłość. Ważne, że się bzykam w łózku z facetem, więc jestem skreślony jako opiekun :D Absurd goni absurd....


So sie 25, 2012 17:55
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Mariel o "idealnej rodzinie chrześcijańskiej" nie pisała. Zdaje się, że
bardzo lubisz sobie stawiać tezy, z którymi następnie polemizujesz.
Miłej zabawy, ale z wypowiedziami innych userów, o ile Ci na to pozwolą.
Jeśli nawiązujesz do moich wpisów to raczej tego nie rób.


So sie 25, 2012 18:14
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Ależ oczywiście, że pisałaś, używając innych słów, pisząc o potrzebie wychowywania dzieci w duchu chrześcijańskich wartości. Jasny z tego wniosek, że sugerowałaś, że zależy Ci maksymalnie na jak najbardziej idealnej rodzinie chrześcijańskiej. A jeśli jednak nie to się cieszę, że w końcu przyznajesz mi rację i jednak dopuszczasz nieidealne rodziny do wychowywania dziecka. Homoseksualizm jest wg. Ciebie czymś niewłaściwym, mamy więc jedną nieidealną cechę rodziców. Nieidealnych niechrześcijańskich cech rodziców jest od metra w rodzinach katolickich, więc podobnie z homoseksualistami to, że wg. kogoś mają złą orientację jeszcze nie warunkuje innych elementów wpływających na wychowywanie dzieci. W rodzinach hetero czasem ojciec pije, czasem matka się puszcza, czasem, albo często nie chodzą do kościoła, łamią mnóstwo doktryn nauczania swojej religii. I w najlepsze wychowują dzieci, nikt im nie śmie ich odbierać. Czemu geje i lesbijki mają być traktowani inaczej? Jesteśmy ludźmi gorszej kategorii?


So sie 25, 2012 18:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
W zasadzie dobre pytanie. Czemu na inne grzechy patrzeć przez palce, a ten jeden konkretny traktować jako warunek zaporowy? Hm?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


So sie 25, 2012 18:46
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Co do wartości chrześcijańskich, to w dzisiejszych czasach coraz większym problemem jest poczucie zagubienia. Natomiast przyjęcie konkretnego systemu wartości i zaangażowanie się w określony zestaw rytuałów może właśnie działać stabilizująco. Jest to też bardziej naturalny dla człowieka tryb życia (do jakiego jest ewolucyjnie przystosowany) niż dzisiejszy chaos światopoglądowy i związana z nim niepewność. Dlatego podejrzewam dalsze pogłębianie się problemów społecznych wraz ze spadkiem wpływu KK i promowanych przez niego zasad. Sądzę, że właśnie w związku z tym zagubieniem pojawia się w dzisiejszych czasach większa podatność na sekty i radykalne ruchy światopoglądowe, szybko przywracające ład i porządek w życiu. Sądzę, że będzie tak do pewnego momentu, a potem trend się odwróci (jak to bywa pomiędzy epokami). W tym czasie Kościół zapewne czeka solidny upadek, podobny (choć raczej w mniejszej skali) do upadku, który dotknął buddyzm, gdy dwór Dalajlamy musiał uciekać przed chińską inwazją do Indii. Tam jednak stali się jedynie niewielką mniejszością i buddyzm uległ pewnemu przeobrażeniu (związanego m.in. z uznaniem, że wcale niekoniecznie byłoby najlepiej, gdyby wszyscy zostali buddystami, choć Dalajlama mówił, że wcześniej tak właśnie im się wydawało), a od tamtej pory tylko kwitnie i zyskuje. Z Kościołem może być poniekąd podobnie. Przy czym ja uważam, że Kościół Katolicki ma większy potencjał niż buddyzm (choćby dlatego, że buddyzm nie przypisuje istotnej wagi małżeństwom, koncentrując się bardziej na rozwoju duchowym pojedynczych osób).


-Vi- napisał(a):
A ile jest otwartych czy swingerskich par lub małżeństw (...) które mają dzieci.

Wszystko można ale Val trafnie wskazała na pewne problemy i tutaj jest podobnie. Dziecko powinno mieć jak największe szanse na stabilny dom i nietrafienie w centrum rozpadającego się związku rodziców. A można poszukać statystyk o tym, jak się kończą związki, w których się "swinguje". Poza tym, jeśli lepiej niż na statystyki powoływać się na opinie fachowców z wieloletnią praktyką, to Michalina Wisłocka również mówiła o dużej szkodliwości takich pomysłów i wspominała, że wypisywała mnóstwo "recept na nudę", aby ludzie uniknęli problemów z nimi związanych.

-Vi- napisał(a):
rzeczywistość różni się od opcji katolickiej, to dla większości, myślę, oczywiste ;) Pary hetero też doskonale wiedzą co to dobry seks, co to zmysłowy seks, co to przyjemność i po prostu zabawa...

A katolicy nie wiedzą nic o dobrym zmysłowym seksie i przyjemności oraz zabawie? Ale chyba tylko dlatego, ponieważ kilka osób na forum, które zajmowały tą tematyką, rzadziej teraz pisze i trudniej o sprostowanie. Oczywiście są też różne problemy, na pewno trudniej o urozmaicenie itp. ale nie znaczy to, że nie można mieć dobrego i zmysłowego seksu, a problemom w znacznej mierze zaradzić. Często można dużo osiągnąć w tej kwestii, co, moim zdaniem, wynika z potrzeby szukania rozwiązań i odnalezienia się w takiej sytuacji (pewnie stąd też popularność książek typu "Seks jakiego nie znacie"). Ma to nawet dobre strony, bo może mobilizować do poszukiwań rozwiązań innych niż, nazwijmy to, dróg na skróty w postaci np. sterty nowych gadżetów elektrycznych i wiązania się do kaloryfera. Trzeba więcej uwagi poświęcić choćby wszelkiej oprawie itd, czego efekty mogą być bardzo pozytywne.

Generalnie rzecz biorąc, zawsze można znaleźć plusy i minusy. Minusem może być już sama trudność w przekonującym uzasadnieniu dla NPR jako jedynej metody zapobiegania ciąży albo tego nieszczęsnego wytrysku w pochwie. Ale takie skreślanie w ogólności "seksu po katolicku" przez stwierdzenie, że nie może być dobry, zmysłowy itd. to gruba przesada. W każdym razie, chodzi mi o to, że opinie ludzi z doświadczeniem nie dają do tego podstaw.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So sie 25, 2012 19:00
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36
Posty: 963
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Lurker napisał(a):
W zasadzie dobre pytanie. Czemu na inne grzechy patrzeć przez palce, a ten jeden konkretny traktować jako warunek zaporowy? Hm?


Tłumaczyłem swoje wątpliwości kilka stron temu, tylko Mike29 w ogóle tego nie słuchał i polemizuje często z tezami których na forum nikt nie podnosi :)
To przypomnę jeszcze raz.

Nie chodzi ani o to że "TO" jest jakimś grzechem szczególnym, ani o to co robią rodzice (czy dwóch "ojców" lub "matek") w sypialni, bo nie jest sprawą dzieci zaglądać do sypialni rodziców i zajmować się ocena ich dorosłych spraw.
Chodzi o coś zupełnie innego. To coś nazywa się "dobro dziecka", które autentycznie może być zagrożone w sytuacji potencjalnie podwyższonego ryzyka patologii rodzinnej i społecznej.
W czym upatruje podwyższony wskaźnik ryzyka patologii?
W społecznych reakcjach na homoseksualizm pary wychowującej dziecko. Ludzie bywają okrutni i potrafią się mścić na dziecku za jego rodziców wyśmiewając je jako dziecko dwóch pedałów, czy dziecko dwóch dziewic.
Państwo powinno dyskretnie przyglądać się takim sytuacjom i gdy rzeczywiście dobro dziecka cierpi - podejmować interwencje społeczne i państwowe.

_________________
Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny.
Króluj nam, Chryste !!


So sie 25, 2012 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Zauważyłem tego posta i poniekąd się z nim zgadzam, tylko mam jeden zgryz: wina w tym przypadku leży po stronie społeczeństwa, nie rodziców. Dlaczego więc prawo ma dyskryminować (potencjalnych, albo i nie) rodziców?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


So sie 25, 2012 19:13
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36
Posty: 963
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Lurker napisał(a):
Dlaczego więc prawo ma dyskryminować (potencjalnych, albo i nie) rodziców?

Na razie nie ma żadnego prawa regulującego jakoś specjalnie te sytuacje.
Postulowałbym może nie tyle tworzenie nowego prawa, które niebezpiecznie może zahaczać o wkraczanie w sprawy intymne ludzi, co jest zabronione przez Konstytucję, co o praktykowanie społecznego wglądu w sytuację dzieci z uwzględnieniem tego aspektu.

Państwo ma wiele możliwości interwencji w takich sprawach, przede wszystkim poprzez profesjonalną pomoc dla prawnych opiekunów dziecka, jak postępować, by nie narażać dziecka na społeczne szykany. Obawiam się, że praktyka jest w tym zakresie kompletnie zerowa.

_________________
Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny.
Króluj nam, Chryste !!


So sie 25, 2012 19:18
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Prawo nie powinno nikogo dyskryminować ale oddając dziecko pod opiekę rodziców adopcyjnych powinno się brać takie czynniki pod uwagę. A znając życie, odmowa parze homoseksualnej zwykle skończy się rabanem o dyskryminację.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Ostatnio edytowano So sie 25, 2012 19:56 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz



So sie 25, 2012 19:34
Zobacz profil
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Odpowiedziałem już na to zagadnienia i nie spotkało się z żadnym komentarzem. Ostracyzm społeczny nie może być podstawą do kreowania prawa. Jak pisał Lurker rodzice homo nie są odpowiedzialni za postawy homofobów. Zgodnie z naukowymi definicjami orientacja homo jest właściwa, normalna, zaś postawa homofobiczna negatywna. Jasny z tego wniosek kto tutaj stoi ponad kim w aspekcie moralnego rozważania, a nawet Konstytucyjnego ujęcie (kwestia dyskryminacji ze względu na orientację seksualną). Chcecie większej prawnej ochrony dzieci w rodzinach homo, uregulujcie takim związkom sytuację prawną. Nie ma innej drogi. Dopóki będą to związki na kocią łapę, dopóty będzie większe przyzwolenie społeczne na różne negatywne zachowania. Póki co trzeba społeczeństwu uświadomiać, że swoim sprzeciwem niczego nie zakazuje, bo związki są faktem i wychowywawanie dzieci jest faktem. Nie chodzi o zgodę, tylko prawnę regulację stanu, który miał, ma i będzie mieć miejsce. Jest wielki problem ze zrozumieniem tego przez wielu ludzi, którzy sądzą, że nie zgadzając się czegokolwiek nie dopuszczą. Świadomośc istnienia rodzin homo też jest niziutka, m.in dlatego, że takie rodziny nie reklamują się, tylko raczej wprost przeciwnie dla dobra dziecka. W zwiazku z tym społeczeństwo myśli, że ich nie ma, więc odbierają równouprawnienie jako chęć "rzucenia się na te biedne dzieci".


So sie 25, 2012 19:45
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36
Posty: 963
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Ja ciągle piszę nie o adopcji dzieci przez pary homoseksualne, tylko o wychowywaniu dzieci przez ich homoseksualnych rodziców.
Co do adopcji byłbym za tym aby dzieci dawać przede wszystkim parom heteroseksualnym, bo te są lepiej osadzone w kontekście społecznym w społeczeństwie. A dzieci do adopcji nie ma za dużo, więc dla homoseksualistów i tak nie wystarczy. :P

_________________
Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny.
Króluj nam, Chryste !!


So sie 25, 2012 20:12
Zobacz profil
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Jak nie ma za dużo. Domy Dziecka stoją pustkami? :) Za dużo nie ma pewnie tych, które są najchętniej brane, czyli noworodków, lecz nie tylko takie dzieci podlegają adopcji.


So sie 25, 2012 20:16
Post Re: Obrona wartości chrześcijańskich
Soul33 napisał(a):
A można poszukać statystyk o tym, jak się kończą związki, w których się "swinguje". Poza tym, jeśli lepiej niż na statystyki powoływać się na opinie fachowców z wieloletnią praktyką, to Michalina Wisłocka również mówiła o dużej szkodliwości takich pomysłów i wspominała, że wypisywała mnóstwo "recept na nudę", aby ludzie uniknęli problemów z nimi związanych.

Chcesz sobie szukać statystyk – szukaj. Interesują Cię opinie fachowców z wieloletnią praktyką – to ich opinie sobie śledź. A ja na temat swingersów i ich życia dowiadywałam i dowiaduję się u źródła. Znam ich trochę. I z forów dyskusyjnych i ze zlotów. Również takie osoby pojawiły się wśród moich dobrych znajomych. I znam zarówno małżeństwa z dłuższym jak i krótszym stażem (w tym dzieciate), a także singli obojga płci. Dużo większą wagę przykładam do tego co mówią ci ludzie o sobie, i co widzę na bieżąco, niż to co mówiła na ich temat np. Michalina Wisłocka.

Soul33 napisał(a):
Oczywiście są też różne problemy, na pewno trudniej o urozmaicenie itp. ale nie znaczy to, że nie można mieć dobrego i zmysłowego seksu, a problemom w znacznej mierze zaradzić. Często można dużo osiągnąć w tej kwestii, co, moim zdaniem, wynika z potrzeby szukania rozwiązań i odnalezienia się w takiej sytuacji (pewnie stąd też popularność książek typu "Seks jakiego nie znacie"). Ma to nawet dobre strony, bo może mobilizować do poszukiwań rozwiązań innych niż, nazwijmy to, dróg na skróty w postaci np. sterty nowych gadżetów elektrycznych i wiązania się do kaloryfera. Trzeba więcej uwagi poświęcić choćby wszelkiej oprawie itd, czego efekty mogą być bardzo pozytywne.

Prawdziwy katolik trzymający się nauczania Kościoła ma bardzo ograniczone możliwości, i to patrząc pod różnymi kątami. A jeśli komuś do szczęścia jest potrzebny określony rodzaj seksu lub określona ilość seksu, nie zastąpi się tego niczym innym.
Jeśli kogoś kręcą właśnie gadżety lub lubi on wiązanie do kaloryfera, to to jest właśnie ta potrzebna mu oprawa, a nie żadna droga na skróty. Dla mnie istotne jest by móc realizować z partnerem wzajemnie swoje upodobania, i absolutnie nie będę ich zastępować niczym innym, bo wtedy to już nie jest to.
Zresztą po co rezygnować z czegoś co jest dla mnie dobre i mi służy... :roll:


Soul33 napisał(a):
Generalnie rzecz biorąc, zawsze można znaleźć plusy i minusy. Minusem może być już sama trudność w przekonującym uzasadnieniu dla NPR jako jedynej metody zapobiegania ciąży albo tego nieszczęsnego wytrysku w pochwie. Ale takie skreślanie w ogólności "seksu po katolicku" przez stwierdzenie, że nie może być dobry, zmysłowy itd. to gruba przesada. W każdym razie, chodzi mi o to, że opinie ludzi z doświadczeniem nie dają do tego podstaw.

Może byś dobry, jeśli kogoś właśnie to satysfakcjonuje i jeśli komuś to wystarcza. Dla reszty nie jest to dobre.
Ja osobiście plusów w seksie "po katolicku" nie odnajduję.



Val napisał(a):
Wywlekłam, gdyż jest to dobry miernik, gdy mowa o zachowaniach seksualnych i osobistej hipotezie @-Vi-, że rozwiązłość seksualna to nie jest jakiś wyróżnik.
Tymczasem jak pokazują badania homo mają więcej partnerów i życie seksualne- tak jak już cytowałam badania. A żeby było coś stanowiskiem nauki to nie jest potrzebna opinia jakiegoś towarzystwa- wystarczy, że metodologia jest poprawnie przeprowadzona.


Val napisał(a):
(...)a ma wspólnego z stosowaną argumentacją na rzecz czegoś- tu chodzi o styl @-Vi- jako dowód "Wystarczy przejrzeć odpowiednie strony w necie, by choć odrobinę się w tym temacie zorientować"
Argument- poszukaj w necie, że coś istnieje też u przeciwnej strony jako odpowiedź na zarzut, że u homo jest normą bogatsze życie seksualne to tani chwyt.

To albo się przyzwyczaj do moich tanich chwytów, albo zacznij na przyszłość ignorować moje wypowiedzi. Ja na forum dyskusyjne przychodzę dla przyjemności i, przede wszystkim, co ciągle podkreślam, powymieniać się swoimi poglądami i swoimi spostrzeżeniami na temat świata. A niekoniecznie toczyć naukowe debaty i ślęczeć przed każdym postem w jakichś opracowaniach czy statystykach. Poza tym mój świat się nie zamyka w badaniach i statystykach. A kiedy buduję sobie swoją opinię na określony temat, nie mam potrzeby we wszystkim podpierać się danymi i argumentami innych osób. Potrafię samodzielnie ocenić jaka jest pogoda i czy mam wziąć sweter czy kurtkę, bez sprawdzania w internecie co na temat pogody piszą, i jakie są opinie fachowców od tej pogody ;) To tak z grubsza odnośnie tonu Twojej wypowiedzi.
Do szczegółów i kwestii homo/hetero -seksualnych się dziś nie odniosę. Wypłynęło ich tu kilka (zresztą nie tylko w Twoich wypowiedziach) i na pewno też będę chciała dorzucić jakieś swoje trzy grosze. Ale nie dziś, bo na ten wieczór mam inne, nie-forumowe plany. Zrobię to później, najpewniej po weekendzie.

Miłego wieczoru Wszystkim.


So sie 25, 2012 20:17
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 866 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 58  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL