Jakra napisał(a):
Cos cudownego. Ja wciaz i wciaz prosze Boga o wybaczenie, jednak
zadnej odpowiedzi zwrotnej nie " slysze",a tak bardzo chcialabym wiedziec, ze BOG mi wybacza

Droga @Jakro.
Nie mnie oceniać, jednakże
mówiąc tylko za siebie;
Ja byłbym raczej zrozpaczony gdybym zaczął słyszeć głos/y (Boga, kogokolwiek lub czegokolwiek) w swojej głowie, pustej łazience, itp. - czym z lekkością skrzydeł motylka, chwalą się tutaj niektórzy delikwenci. Dość mi problemów z przeciwnościami dnia codziennego i chorobami somatycznymi, aby jeszcze
samemu domagać się choróbska psychicznego
. Ty wiesz, że psychotropki do tanich medykamentów nie należą i działają w miarę skutecznie jedynie w terapii długofalowej?
Prowadzenie autka z głowy należy sobie wybić, bo osłabiają refleks. O rozkosznym fiku-miku

można tylko powspominać, gdyż libido, owszem pozostaje lecz fizyczne możliwości są bliskie zeru.
Ostatnie z kolei prowadzi do zgorzknienia >frustracji >agresji >napadów furii i tragedia wobec osób bliskich wisi na włosku

!
Natomiast w przypadku uporczywych/groźniejszych objawów klinicznych, pobyt w psychuszce bywa niezbędny. W tym "przybytku" zaś żarło marne, alkoholu zero, a fajki jarać można (o ile w ogóle można, po sukcesywnym wprowadzaniu ustaw prohibicyjnych?) jedynie jak gimbusy w klopie. No dramat dokumenty i gdyby nie plastikowe golarki, człek profilaktycznie pochlastałby się brzytwą na amen, albo jeszcze bardziej

!
Uchowaj Boże, w każdym i każdy z nas dopatrzyć się może pewnych objawów
nie ten teges w jednostce centralnej. Na ten przykład
ja, szczególnie siedząc na kompie, lub "majstrując" coś nowatorskiego, niejednokrotnie - w momencie popełnienia omyłki, lub wejścia na irracjonalną ścieżkę - opieprzam się niemożebnie i na głos.
Toteż konkubinka moja oblubieńcza (Hertunia jej na chrzcie dali) przybiega zniesmaczona pytając "na kogo tak bluzgasz?" No jak to na kogo? - przecie na samego siebie, albowiem ciała żem dał. (Oczywiście osobom trzecim odradzam wulgarne naśladownictwo mej metodki, bo/gdyż/ponieważ rączki i
godność osobit"om" posiadam i nie zawaham się ich użyć!)
Zatem nie ulega kwestii, że każdy/e z nas jest pozytywnym schizolem. Rzecz tylko w tym, aby traktując siebie jak najlepszego kumpla/ę (no bo któż nas samych kocha i rozumie lepiej, aniżeli
my sami?), nie domagać się
omamów słuchowych, które miast lekkiej i spoko-normalnej deprechy/dobrego samokrytycyzmu, są już
niestety klasyfikowane jako jednostka chorobowa, według
ICD-10 R44.0 halucynacje słuchowe i jako takie podlegają interwencji psychiatrycznej.
Toteż sobie (
bo o sobie tutaj piszę) i - jeśli pozostali zechcą się zgodzić - innym polecam standardowe, lecz nader życzliwe;
abyśmy zdrowi byli i nie wywołujmy szatana z kotłowni i wilka z lasu.
Naprawdę zwykła grypa potrafi człeka rozłożyć na amen, po kiego jeszcze dopraszać się niepomiernie cięższych chorób duszy/vel mózgownicy? Doprawdy nie mogę pojąć masochizmu niektórych sióstr i współbraci w człowieczeństwie

!
Kochaniiii! Rzucie ten teostuff

.
Obyśmy zdrowi byli! Kto tam jedzie na naturalnej gandzii, nie dającej odlotów poza stratosferę - pokój temu. Lecz
nawet nie tędy droga, gdyż trza umysł mieć czysty bez macha.
Kto zaś wali ciężkie dopalacze, smród kadzidła i czystą chemię...

Oj. Tutaj chyba Zbawiciela brak,
który ostrzegał przed uczonym w piśmie i duchami zwodniczymi?
Kto ma oczy do czytania, rozum do myślenia i serce do kochania

(każdej duszy żyjącej) ten pojmie

!
Pozdrawiam pojmujących

!
(Oczekuję na łaskawe milczenie

ekscentrycznych "filozafów" oraz "uczonych w piśmie i jego ściemnianiu

").
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypisy/media:
- "Zabłąkany nocą w ogromnym lesie, mam tylko nikłe światełko, które pozwala mi iść naprzód. Podchodzi do mnie człowiek nieznajomy i powiada: 'Przyjacielu, zgaś tę świeczkę, a łacniej znajdziesz drogę'. Ten nieznajomy jest teologiem."
Denis Diderot. (Trąci mychą, lecz wciąż aktualne).
- Sympatycznym przyjaciołom, tyż schizolom polecam
terapeutycznie 43 letnią, zabytkową i proroczą piosneczkę, leciuchnego ansambla King Crimson, z anielskim głosikiem Grega Lake'a
"Schizofrenik XXI wieku"Załącznik:
King Crimson - In the court. 1969.jpg [ 77.25 KiB | Przeglądane 4463 razy ]
- Kto by zaś tam miał baboki w nosku, uwielbienie do hip-hopa, dosco pola, itp. zórz porannych, na specjalne życzenie młodzieży i RRM linkuję lekarstewko "słitaśniejsze" tej samej, cienko-popowej kapeli
mówiące o bezgwiezdności, jako remedium na wcześniejszą bezgwiezdność i noc biblijną. Naprawdę kochani współpacjenci polecam. Naprawdę kojące!
Życząc sobie (i według indywidualnych potrzeb, Wam) zdrówka - kochane usereczki i mili userkowie - polecam się Opatrzności i łuczę, że do końca śmierci -
głosów słyszał nie będę.
Co daj mi Dobry Panie na zdrówko, amen! 