Asklepios tam nie działał - działał Bóg, który doceniał ich wiarę, a wiedział, ze jeszcze nie objawił się światu. Bóg zawsz kochał człowieka, zawsze był przy nim, choć nie od razu w pełni objawił się światu. Dziś - gdy wiem kim On jest i jaki jest - nie można się będzie tłumaczyć, że się "nie wiedziało". Jak mówi Jezus w Dzienniczku św. Faustyny - tu na ziemi jest czas na moje miłosierdzie, po śmierci będzie już tylko sprawiedliwość... A Ty człowieku zrób z tymi słowami, co chcesz

Miało być - dziś - gdy WIEMY kim On jest.

Hehe, wyborne tłumaczenie Pasuje idealnie do KAŻDEGO KULTU, nie sądzisz?

Nie jajko - w żadnym innym klucie nie ma mowy o miłosierdziu - taka drobna cecha charakterystyczna katolicyzmu

Eee tam, każdy bóg, odpowiednio ubłagany, robił dobrze swoim wyznawcom.

Fakt, cechą charakterystyczną katolicyzmu jest, że tu się dużo mówi o miłosierdziu.
Tyle że to mówienie się na nic nie przekłada...

Tak? W 2011 roku byłem w Indiach i obserwowałem jak działa hinduizm. Hindusi "wierzą" w reinkarnację, zwłaszcza wysokie kasty. Członek wysokiej kasty płaci wynagrodzenie komu chce, bo ma "boską świadomość" i wie najlepiej, co się komu należy. A jak jego robotnik umiera z głodu - to tym lepiej! Przecież wcieli się wyżej, więc po co czekać do osiemdziesiątki, jak może już teraz umrzeć, w wieku 25 lat i poprawić swój los poprzez reinkarnację! I dlatego w dużych miastach widać na ulicy trupy, którymi nikt się nie interesuje. I dlatego wysokie kasty z pokolenia na pokolenia dziedziczą swoją pozycję, a niskie kasty nie maja szans na zmianę swojej sytuacji. W Indiach misjonarze są nienawidzeni, bo zmieniają los nędzarzy, kształcą ich, uczą zawodu, a bogatym hindusom to nie odpowiada.

Żyjemy w CYWILIZACJI chrześcijańskiej i wszyscy z tego korzystamy, wrogowie KK również, chociaż nie zdają sobie z tego sprawy. Europa umiera, zalewana jest Islamem (pomyśl, jakie cudowne, pełne miłosierdzia życie miałabyś w kulturze Islamu), bo to już są fakty np. we Francji czy w Niemczech - a my podcinamy gałąź, na której siedzimy. I być może podetniemy.

Gadka, że w naszej cywilizacji nie ma miłosierdzia, to po prosty ślepota. Zdążamy ku przepaści - zwłaszcza, że Europa nie jest pępkiem świata, chociaż jej się tak wydaje. Nie chcecie kultury chrześcijańskiej? Świat nie znosi próżni - w to miejsce przyjdzie inna, a raczej już przychodzi, chociaż w Polsce jest to jeszcze stosunkowo mało widoczne.

Żyjemy w cywilizacji uniwersalnych wartości, a nie chrześcijaństwa. To co uprawiasz to próba przypisania autorstwa uniwersalizmu wyłącznie chrześcijaństwu, oraz insynuowanie, że bez chrześcijaństwa dobra i pokoju nie ma. Ponadto stosujesz ohydny szantaż pt. "albo chrześcijaństwo, albo islam". Europa się boryka z różnymi problemami, również z twoim pięknym chrześcijaństwem, które chciałoby zdominować wszystkich ludzi i narzucić im swoje "wartości" (te poza uniwersalne), w tym kontekście chrześcijaństwo jest takim samym zagrożeniem jak islam, przypomnij tu sobie choćby Inwkwizycje - zasługa twojego ulubionego chrześcijaństwa. Europa ma pilnować neutralności światopoglądowej i stać na straży Praw Człowieka, etyki humanizmu oraz wolności jednostki do realizowania jakichkolwiek pokojowych stylów życia oraz ich równorzędności w literze prawa stanowionego. Należy walczyć z każdym przejawem prób narzucania jakiejkolwiek religii, bądź innego zamkniętego systemu kija i marchewki, sektami itp.


Przykro mi, ale przez wieki nagrabiliście sobie do tego stopnia, że dzisiaj zbieracie tego plony. Nawet jeśli chrześcijaństwo ma elementy uniwersalnych wartości to i tak macie je gdzieś. Z punktu widzenia ludzi areligijnych jesteście takim samym zagrożeniem jak każda religia, a nawet o wiele większym niż chociażby buddyzm, który nie ma sobie tak wielkiej dawki obostrzeń, nakazów i zakazów. Oddać sprawiedliwości należy, że jesteście trochę mniejszym zagrożeniem niż islam, ale też jesteście zagrożeniem i to was w żadnej mierze nie robi pozbawionymi złych intencji i potencjału zagrożenia dla innych ludzi, którzy chcą mieć od was spokój i żyć na równych prawach po swojemu.

Popieram Mike29, wspólne większości ludziom (w tym Europejczykom) są wartości uniwersalne, a nie chrześcijańskie. Chrześcijaństwo chce przemianować właśnie owe uniwersalne wartości na swoje własne. Najlepiej żeby wszyscy zapomnieli o wartościach uniwersalnych i uznali je za chrześcijańskie. Podobnie z pradawnymi kultami, które chrześcijaństwo dość skutecznie wypleniło, przejmując stare zwyczaje i święta i nazywając chrześcijańskimi.
Zerknijmy na dekalog. Ile jest tam wartości uniwersalnych, a ile właśnie chrześcijańskich.
Oto wersja uproszczona, z Katechizmu:

1 Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
2 Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.
3 Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
4 Czcij ojca swego i matkę swoją.
5 Nie zabijaj.
6 Nie cudzołóż.
7 Nie kradnij.
8 Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
9 Nie pożądaj żony bliźniego swego.
10 Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

Uniwersalne są przykazania nr 4-10, aczkolwiek 6 jest wątpliwa, a 7 dubluje się z 10. Można to wszystko streścić w kilku UNIWERSALNYCH ZASADACH:

1 Szanuj rodziców (i starszych)
2 Nie zabijaj
3 Nie kradnij
4 Nie oszukuj
5 Nie rozbijaj małżeństw

Myślę, że te zasady obowiązują niemal na całym świecie, niezależnie od religii i że istniały także przed pojawieniem się chrześcijaństwa. Dlaczego więc nazywać je chrześcijańskimi, to nie mam pojęcia.

dlaczego?

Dokładnie, ponieważ każdy, czy też większość normalnych zdrowych psychicznie ludzi na świecie niezaleznie od regionu świata i kultury posiada instnkt samozachowawczy i intuicyjnie postrzega podstawowe/uniwersalne wartości dobra i zła. Żadna religia tego nie wymyśliła, a chrześcijaństwo uzurpuje sobie monopol.

To oczywiste, że Europie nie po drodze jest żadna religia, ponieważ Europa jest zbyt zróżnicowana. Jedynym możliwym rozwiązaniem jest podtrzymywanie uniwersalizmu wartości oraz neutralności światopoglądowej, w tym równorzędności w prawie stanowionym. Każde inne rozwiązanie byłoby eskalacją konfilktów i pogwałcaniem praw jednych grup społecznych przez drugie. W społecznościach niemonolitycznych narzucanie każdej innej moralności, poza tą opartą o wartości uniwersalne jest w praktyce nie do zrealizowania bez eskalacji wzajemnych krzywd, a w konsekwencji wybuchu wojen.

Mógłbyś to uzasadnić i podać przykłady??

Dokładnie. Ja też się zgadzam w pełni z tym, co napisał Mike, i z tym co pisze Jajko.
Są wartości uniwersalne, z których chrześcijaństwo tylko skorzystało, a bezczelnie chce sobie przypisywać je jako swój własny twór Pewne uniwersalne zasady obowiązywały i przed chrześcijaństwem, i obowiązują tam, gdzie chrześcijaństwa nie ma.
A jeśli mówić o wartościach konkretnie chrześcijańskich to, jak już kiedyś pisałam, należy tu mówić o całym zestawie: część uniwersalnych + część takich, które z powodzeniem wielu uzna za antywartości. I z tego zestawu (całości) nie każdy korzysta, nie każdy go przyjmuje, wielu odrzuca.


Dokładnie. Właściwie wszystko to samo, te same święta, co oferuje ta obca nam, semicka religia, można odnaleźć w naszym własnym, słowiańskim rodzimowierstwie. I oczywiście również w innych kultach. Zostało to bezczelnie przejęte, bo nie dało się tego wyplenić.

Nie rozumiem- w jaki sposób przejęto??
Przed chrześcijaństwem było wiele kultów. Również nasze rodzimowierstwo nie jest jakimś ewenementem, jeśli idzie o oryginalność. Masz zamiar porównać słowiańskie rodzimowierstwo do starszych form wiary, a następnie dokonać analizy ile jest tam oryginału, a ile podobieństw do starszych kultów??

Zależy jak rozumieć cudzołożenie. Np. ja, nie mając ślubu kościelnego z moją świecką żoną, cudzołożę. Nie zgadzam się więc z twierdzeniem, że to coś złego.
Ponadto, bardzo wiele osób uważa seks przedmałżeński za coś normalnego, a nie nagannego.