Spytaj p. Jaworskiego organizatora marszu 29.09. który uznał, że Msza św odprawiana tylko przez proboszcza nie będzie odpowiedniej rangi.

Czy można prosić o zakończenie kolejnego offtopa?

Ks. Błaszczyk o Walentynowicz: Błąd musieli popełnić Rosjanie w czasie procedury celnej


Z perspektywy czasu uważam, że ks. Błaszczyk niestety ma rację. Poziom niedbalstwa Rosjan w tak istotnej sprawie przekroczył granice przyzwoitości Aż trudno zrozumieć, że przyczyną mógł być jedynie bałagan i niska kultura traktowania ciała człowieka po śmierci

Tak czy inaczej, myślę, że premier powinien przeprosić rodziny zmarłych za fakt zamiany ciał.

Zaczynacie otwierać oczy?

Na rosyjski bałagan??.....dziwne byłoby gdyby u nich wszystko odbyło się bez żadnych potknięć.
Zważywszy jak traktowali miliony ciał rodaków pomordowanych przez 70 lat komunizmu, nie dziwi nonszalancki stosunek do zwłok człowieka.
Ok 70% Rosjan nie ma zielonego pojęcia gdzie leżą zwłoki ich dziadków.

Z faktami się nie dyskutuje. Ale z faktami, a nie doniesieniami "niezaleznej.pl"

Jak pojawią się fakty wskazujące na zamach, to zamiast o katastrofie będę pisał o zamachu.

Kiedyś każdy z nas stanie przed sądem Bożym.
I na litość Boską, wybijcie sobie z głów, że będą Was pytali, z jaką partią sympatyzowaliście, do jakiej partii należeliście i czy to była lewica, czy prawica, czy nazywała się tak czy inaczej.
Zapomnijcie.

Nie będą Was pytać o nic.
Sami zobaczymy swoje kłamstwa, fałszerstwa, oszustwa, skrzywdzonych przez nas niewinnych ludzi, pomówionych, zniesławionych przez nas niewinnych ludzi, których nawet nie znaliśmy.
Zapłaczemy gorzko na ten widok.
Obyśmy byli w stanie spojrzeć potem Bogu prostu w oczy i żebrać Jego Miłosierdzia.

Króluj nam Chryste

przypomnę , że to nie putin , ale komorowski stwierdził iz państwo polskie zdało egzamin .Dlatego ruskich trzeba zostawić w spokoju , w każdym razie przypomina to sytuację z jakiegoś afrykańskiego kraju - a nie z kraju w samym centrum europy .

jakieś przybliżone fakty może , ja bym powiedział że ok 30% , a mój sąsiad że 15 % .

To państwo polskie powinno na terytorium innego kraju prowadzić wszystkie czynności?
Dla każdej zmarłej osoby patolog, obserwator, obsługa do umieszczania w trumnach - jednym słowem przynajniej z 1000 osób musiałoby pracować w samej Moskwie.
Każdy, kto nie na fobii smoleńskiej zdaje sobie sprawę, że pomyłki, bałagan, przy tak straszliwej katastrofie nie były do uniknięcia.
W normalnych warunkach zdarzają się karygodne błędy lekarskie na całym świecie.
Wiec te stałe pretensje tworzone na użytek koncepcji zamachu i nieudolnosci państwa poslkiego są już niestrawne i żenujące.


jakieś przybliżone fakty może , ja bym powiedział że ok 30% , a mój sąsiad że 15 % . [/quote]
30 % czy 70% nie liczby są istotne - to ateistyczne komunizm zdeformował sumienia.

Rzeczywiście.

Ale liczba i waga tych pomyłek jest zaskakująca. Rozumiem pomyłki podczas akcji ratowniczej, gdzie trzeba działać szybko, a sytuacja jest wyjątkowa. Natomiast nie rozumiem, jak można się pomylić przy wkładaniu ciał do trumien? Średnio rozgarnięty człowiek, działając bez pośpiechu, powinien bezbłędnie przyporządkować niecałe 100 ciał do odpowiednich trumien. A w przypadku katastrofy tej wagi inny średnio rozgarnięty człowiek powinien to przyporządkowanie sprawdzić, tak aby wykluczyć pomyłkę.

Nadal jestem zdania, że brak dowodów na zamach, ale wiele wskazuje na to, iż strona rosyjska celowo dopuszczała się rażących zaniedbań aby wykorzystać katastrofę do podgrzewania wewnętrznych sporów w Polsce

Bardzo interesujący esej Ryszarda Legutko na temat Platformy Obywatelskiej i trudności wychodzenia z platformianych scenariuszy, do których Polacy są siłą i podstępem wciągani.



http://niezalezna.pl/33300-stopniowanie-podlosci

Tak...
wściekłe i rozszalałe ze strachu i z nienawiści platformiane bojówki, osadzone w ważnych opiniotwórczych miejscach, najchętniej powsadzałyby do więzień lub rozstrzelały wszystkich ludzi, którzy nie kiwają potakująco na wszystkie, najbardziej bezsensowne działania i decyzje Platformy.

A my?
co my mamy robić?
Uważam, że powinniśmy czuwać w tę straszną noc z lampami pełnymi oleju.
Bo Oblubieniec przyjdzie. Na pewno.
I zabierze nas na swoje wesele.
Króluj nam Chryste

Janusz Walentynowicz: Seremet jest kłamcą
Janusz Walentynowicz: Seremet jest kłamcą



http://niezalezna.pl/33311-janusz-walen ... est-klamca

Kłamstwo smoleńskie rozrasta się jak rak ...

Rezultat jest jednak taki, że nie dyskutowało się z doniesieniami Władzy i usłużnych mediów.



Ciekawe, że ja niczym już dzisiaj zaskoczony nie jestem. Wystarczyło mieć otwarte oczy przez cały czas, a nie dopiero teraz.



No ale, jak widać, nadal tylko rosyjska, w żadnym razie nie polska, o tym nawet mowy nie ma! Wciąż brak odpowiednich "faktów"? Nadal? W końcu sam Tomasz Nałęcz powiedział, że jak ktoś się ośmiela stwierdzić, iż polskie państwo zawiodło, to jest wrogiem Polski! (ale to oczywiście nie jest żadne "granie trumnami", o nie!). Dawno temu już pisałem - co jeszcze musi się stać? Najwyraźniej to, co dzieje się teraz, to i tak za mało. Niestety, obawiam się, że niejedno się jeszcze wydarzy. I wtedy też to nie ja będę zaskoczony.

A teraz się zastanów, SweetChild, dlaczego ta taktyka okazała się skuteczna. Zresztą, kiedyś już poruszaliśmy tę kwestię. Dlaczego "zaniedbania Rosjan" (przyjmijmy - jeszcze przez jakiś czas będziemy mogli - że to były "tylko" zaniedbania) miałyby podgrzewać wewnętrzne spory w Polsce? O co tu się spierać? Czy podgrzewa jakiś spór to, że pisowcy oburzają się na haniebne zachowania Rosjan, na które oburzyłby się każdy normalny człowiek? Czy może atmosferę podgrzewało to, że WY się na nie nie oburzaliście, WY odmawialiście przyjęcia ich do wiadomości, WY zamykaliście oczy, WY całą winę zwalaliście na "wariatów smoleńskich" (wyzwiska, jakimi nas obrzucaliście, też przejdą do historii polskiej hańby) - co dla nas było nie do zniesienia, tak samo, jak dla wszystkich ludzi byłoby nie do zniesienia np. wyśmiewanie się ze śmierci dzieci w Pucku? Co jeszcze musi się stać, żeby to do was dotarło? Jak wiele można poświęcić w imię służenia jakiejś partii politycznej??

Bezprecedensowy w najnowszej historii Polski festiwal ohydnych łgarstw Władzy, teraz jeszcze z dołożonym ujadaniem na "brużdżące" rodziny, bardzo dobrze skomentował Rafał Ziemkiewicz:

Pan premier przeprasza i bierze na siebie pełną odpowiedzialność, ale nie poczuwa się do winy, więc trudno dociec, za co przeprasza i za co bierze odpowiedzialność. Może nie był perfekcyjny, ale zrobił wszystko, żeby zrobić wszystko. I żeby być delikatny - mogą zaświadczyć o tym wdowy, uczestniczki sławnej audiencji, na których tę delikatność ćwiczył.

Przez delikatność nie powiedział, kto naprawdę jest winien wszystkiemu, ale wyraźnie dał to zrozumienia, że jak go nie przestaniemy denerwować, to powie wyraźnie, że to Kaczyński. Ale po co ma to mówić? Przecież wszyscy "ludzie na pewnym poziomie" wiedzą to przecież od pierwszej minuty po katastrofie. Coraz bardziej prawdopodobne staje się, że ci na najwyższym poziomie wiedzieli to nawet jeszcze przed nią.

Całemu "zamieszaniu" winna okazała się rodzina Anny Walentynowicz, która błędnie rozpoznała ciało. Na logikę musiały zawinić co najmniej dwie rodziny, albo może i więcej, ale logika niekoniecznie ma tu zastosowanie. Zamiast logiki potrzeba empatii. Oczywiście, nie dla przeżywających horror rodzin ofiar, które nie dość, że same sobie winne, to jeszcze prowadzą brudną polityczną kampanię na grobach swoich bliskich, zadając pytania, który z nich leży w którym grobie, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie w obliczu historycznego pojednania z narodem rosyjskim. Ani tym bardziej dla samych ofiar, które winne sobie są jeszcze bardziej. Empatię okazać trzeba Ewie Kopacz.

Ta najbardziej odważna z polskich kobiet, która tak dzielnie zachowywała się w Smoleńsku, staje w szeregu męczenników III RP obok innych zaszczuwanych przez media ofiar populistycznych ataków, jak panicz premierowicz czy sędzia Milewski. Zamiast podziwiać odwagę, że była na miejscu katastrofy, może niekoniecznie dokładnie tam, gdzie mówiła, że była, ale gdzieś była, to się jej teraz czepiają, że chciała wlać w nas otuchę. Bo przecież tak jak każdy wie, że ta władza nigdy nie kłamie, tak i każdy wie, że robi to tylko dla naszego dobra.

No dobrze, może nie było polskich patologów przy sekcjach, może nie było w ogóle żadnych sekcji, nie mówiąc o przekopywaniu ziemi na pół metra w głąb, ale przecież te niewinne kontaminacje ówczesnej pani minister, że na własne oczy widziała, jak wszystko przebiega w najlepszym porządku, były powodowane tylko współczuciem dla znajdujących się pod wpływem traumy histeryków, na uciszenie ich emocji, pocieszenie.

Pani Kopacz też przeprasza, ale też nie wiadomo za co, skoro po drugie, powiedziała to, co powiedziała z dobrego serca, a po pierwsze, wcale tego nie powiedziała. Dowodem są stenogramy sejmowe, w których widać wyraźnie, że słowa, za które przeprasza, w ogóle nie zostały wypowiedziane. Co prawda przemowa pani minister była transmitowana na żywo i jakiś smoleński oszołom umieścił w internecie całe to nagranie, na którym Kopacz mówi wszystko to, czego nie powiedziała, ale powiedzmy sobie wyraźnie: usunięcie czegokolwiek ze stenogramu sejmowego byłoby przecież przestępstwem. A ta władza przestępstw nie popełnia.

A skoro tak, to nagrania w internecie obiektywnie nie ma, nawet jeśli subiektywnie jest (moje pokolenie ma jeszcze marksistowską dialektykę wpojoną, ale młodszym może powinno się ją przywrócić w programie szkolnym, najlepiej już od szóstego roku życia). To tak samo jak z tym nitem, który subiektywnie znaleziono w ciele ekshumowanej ofiary, ale którego obiektywnie tam nie było, bo skąd niby mógłby się tam wziąć. Po pierwsze, go nie ma, a po drugie, stanowi jeszcze jeden dowód na to, z jaką siłą uderzyła w skrzydło samolotu sławna brzoza i do jakiego stopnia była twarda, skoro nity od tego uderzenia powylatywały i fruwały wkoło jak pociski.

Minister Arabski też nigdy nie powiedział tego, co rodziny ofiar słyszały na własne uszy. Idę o zakład, że w każdej chwili może przedstawić świadków, którzy potwierdzą, że tego nie mówił, i to bardziej wiarygodnych niż ci, którzy tam byli, bo oni znajdowali się pod wpływem szoku. Ale nie ma oczywiście powodu przedstawiać żadnych świadków, bo jak minister RP coś mówi, albo jak potem mówi, że nie mówił, to mu się wierzy.

Tak samo jak wierzy się, kiedy mówi premier, bo premier nigdy nie kłamie, co wiemy od jego rzecznika, a rzecznik też nigdy nie kłamie, bo czego dowodem fakt, że prokuratura umorzyła sprawę natychmiast, gdy ekspertyzy biegłych wykazały, że fałszował on dokumenty i potem pod przysięgą twierdził, że to nie jego podpis.

Pan premier jest w tej sprawie maksymalnie delikatny, ale jak go dalej będą wkurzać, to ujawni, przez kogo sprowadzano do kraju trumny w takim pośpiechu, że właśnie przez ten pośpiech zdarzyło się to wszystko, co się nie zdarzyło. Ale po co ma ujawniać, skoro już i tak wszyscy wiemy, że to na pewno przez Kaczyńskiego - można się co najwyżej zastanawiać, który z Kaczyńskich bardziej nalegał na ten pośpiech, na który premier przez delikatność się zgodził.

Tak jak przez delikatność zgodził się nie wtrącać Rosjanom w sprzątanie śladów po katastrofie. Premier jest generalnie niespotykanie delikatnym człowiekiem, ale jak opozycja nie zaprzestanie tego politycznego tańca na trumnach ofiar, w końcu się wkurzy i powie nam wszystko, co wie.

Tylko po co ma mówić? Wszyscy ludzie na poziomie wiedzą doskonale, co premier ma do powiedzenia i nie mówi tylko przez delikatność. Ale jak opozycja nie przestanie, to ktoś wreszcie wygarnie im w oczy to, co wisi w powietrzu i w końcu musi zostać powiedziane. Może Kutz, może Niesiołowski, Palikot czy Wajda, a może nawet sam premier, jak się w końcu wkurzy; może w TVN, a może w "Gazecie Wyborczej" czy "Polityce" - ale w końcu przecież zostanie to powiedziane, bo musi, bo to jedyne logiczne spięcie całego smoleńskiego dyskursu władzy, i w sumie każdy to wie, tylko nie mówi przez delikatność.

"No przecież wszyscy wiemy doskonale od początku, że to był zamach, ale przecież jasne, że nie można było tego powiedzieć głośno, i powiedzmy wreszcie, że bardzo dobrze, że powinniśmy właśnie być Putinowi wdzięczni, bo ktoś nas musiał uwolnić od tych nadętych, agresywnych idiotów, bo nas ośmieszali przed światem, zagrażali demokracji i szkodzili pojednaniu narodów!".

http://fakty.interia.pl/felietony/ziemk ... ie,1847352

Czy nadal jest niezrozumiałe, że dla mnie kwestia sprzeciwu wobec PO to kwestia moralna, a nie polityczna, gospodarcza itp.? To jest władza prymitywów (intelektualnych i moralnych), chamów, warchołów, kłamców, niszczycieli, a niewykluczone, że także zdrajców. W stopniu nieporównywalnym z żadną inną polską władzą od czasu PRL, a może i wcześniej.

"Komentator" Ziemkiewicz ....dobre, komentator powinien cechować się choć minimum obiektywności.