Czego nie zrozumiałeś z argumentacji, którą podałem?
Może poproś kogoś, niech ci wytłumaczy, jeśli dla ciebie za trudne.

Yhy, nie zrozumiałem

A to ci dopiero żartowniś

Czego nie zrozumiałeś z argumentacji, którą podałem?!? A może masz kłopoty z czytaniem? Lekarz od oczu nazywa się okulista, skierowanie od ogólnego nie jest wymagane.

Yhy, kłopoty z czytaniem

Może już przestań żartować, bo i śmiechu już u mnie przesyt

O, widzę, że się zainteresowałeś/aś moją osobą Ale to raczej niezdrowe zainteresowanie

Chociaż, jeśli chcesz, to możemy o MNIE pogadać Ja lubię rozmawiać o SOBIE

Z przymusu chrześcijań choć nie praktykujący bo to niestety rodzice narzucają nam wiarę, a z wyboru ateista

_________________
catering Poznań

@zxcv

odpowiadam tutaj: viewtopic.php?f=43&t=32067

Witam
Jestem katolikiem choć często wątpiącym.

Katolik, z niezbyt dobrym stosunkiem do hierarchie Kościoła Katolickiego i celibatu.

Czołem!

Dopisałem się w ankietce do katolików. W ogóle bardzo ciekawy wątek. Przeczytałem kilka pierwszych i kilka ostatnich stron i bardzo żałuję, że nie będę mógł się wypowiedzieć na wszystkie tematy, na które chciałbym - niestety, odbyłoby się to albo kosztem obowiązków w pracy, albo kosztem innych zajęć, albo kosztem odpoczynku... Z drugiej strony nie odczuwam też za bardzo potrzeby udowadniania komukolwiek, że moja wiara jest najlepsza, że inni się mylą. Nie potrzebuję, żeby ktoś mi potwierdził, że mam rację - co mi po takim potwierdzeniu? To ja, a nie ktoś inny poniosę konsekwencje mojego wyboru. Nawracać na na siłę też nikogo nie zamierzam. Skoro dał człowiekowi wolną wolę i objawem wielkiego Jego szacunku do człowieka jest to, że nigdy, przenigdy tej wolnej woli mu nie naruszy. Nigdy nie postawi człowieka pod ścianą, mówiąc mu: Ha! Teraz już nie masz wyjścia, musisz we Mnie uwierzyć! Więc i ja okazując szacunek tym, których wiara różni się od mojej, nie planuję naruszać ich wolnej woli i nakłaniać do uwierzenia w to co ja.

Teoretycznie zawsze byłem "wierzący", urodziłem się w katolickiej rodzinie, gdzie wszyscy zawsze co niedzielę chodzili do kościoła... ale jednak moja wiara różnie wyglądała w różnych okresach, dużo było po drodze poszukiwań, upadków, buntów, zwątpień, przemyśleń, uniesień, porywów serca... Moja wiara teraz znacząco różni się od tego, co wyniosłem z domu. Czy jest lepsza? Nie śmiałbym tego osądzać. Staram się dążyć do prawdy i odnoszę (subiektywnie) wrażenie, że to moje dążenie jest wynagradzane...

Pozdrawiam serdecznie wszystkich:)
Artur

W pelni popieram.

Łał, 63% to katolicy, jest z kim rozmawiać ;D

Jestem prostestanką odłamu ewangelicznego i w swoim kosciele czuję się bardzo dobrze. Jednak uważam, że nie ma wielkiego znaczenia jekiego wyznania chrześcijańskiego jesteśmy. Najważniejsza jest nasza osobista relacja z Bogiem - Jezusem Chrystusem.

Teraz już zdecydowany ateista

________________
kredyt mieszkaniowy dla młodych małżeństw

Dla mnie bycie chrześcijaninem jest nieodłączne z byciem w jedności ze społecznością chrześcijan . Problem w tym ,że jest wiele takich wspólnot i prawie wszystkie twierdzą że są "prawdziwe". Rozwiązaniem jakie znalazłem jest "argument historyczny" czyli , która wspólnota jest najstarsza .