Autor |
Wiadomość |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
 Re: Jezus miał żonę?
Dla mnie koronny dowód na to, że Jezus miał jednak żonę jest jeden fakt z Ewangelii zrozumiały również człowiekowi współczesnemu. Otóż wśród Żydów tamtego okresu panował zwyczaj, że do grobu danego człowieka przychodziła tylko rodzina. Tylko rodzina miała prawo oglądać zwłoki. Dlaczego przy grobie pojawiła się Matka Jezusa razem z Marią Magdaleną jest dla mnie jasne jak słońce, obydwie były rodziną Jezusa i one mogły zobaczyć ciało. Uczniowie, którzy byli przecież najbliższymi przyjaciółmi Jezusa, ze względu na panujące obyczaje nawet się tam nie wybierali.
|
Cz wrz 27, 2012 18:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Cytuj: Dla mnie koronny dowód na to, że Jezus miał jednak żonę jest jeden fakt z Ewangelii zrozumiały również człowiekowi współczesnemu. Otóż wśród Żydów tamtego okresu panował zwyczaj, że do grobu danego człowieka przychodziła tylko rodzina. ;| To juz chyba nawet ja bym znalazł lepszy dowód, mimo że nie wierzę w żonatość Jezusa. Cytuj: przy grobie pojawiła się Matka Jezusa razem z Marią Magdaleną jest dla mnie jasne jak słońce, obydwie były rodziną Jezusa i one mogły zobaczyć ciało. Uczniowie, którzy byli przecież najbliższymi przyjaciółmi Jezusa, ze względu na panujące obyczaje nawet się tam nie wybierali. 1) Wszędzie jest napisane że poszły skoro świt po szabacie więc kiedy ci uczniowie mieli tam pójść? Tu już akurat nie o zwyczaje chodzi ale o zdrowy rozsądek - najpierw poszła rodzina doprowadzić ciało do porządku. O tym że uczniowie się nie wybierali nie ma ani słowa - to już Twoje dopowiedzenie i nadinterpretacja. 2) W ewangelii św. Marka czytamy ze przy grobie była również Salome (matka synów Zebedeusza) która do biologicznej rodziny nie należała. Czy była czy nie - już nawet nie o to się rozchodzi (bo w innych ewangeliach nie jest wspomniana jej obecność). Ale jak widać ten nakaz nie do końca obowiązywał bo nawet jeśli jej tam faktycznie nie było, to ewangelista, jako żyd świadomy wszystkich zwyczajów i nakazów, nie wstawiłby sobie ot tak obcej osoby mając świadomość, że nie ma ona prawa się tam znajdować. A na marginesie - czekam na wyjaśnienie w jaki sposób fakt posiadania żony przez Jezusa wpływa na chrześcijaństwo i jego naukę (poza oczywistym hejtowaniem na kler). A że żony nie posiadał jestem pewien bo wiem że nawet człowiek potrafi dojść do takie "symbiozy" z Bogiem, że nie czuje się samotny (właściwie to nie ma żadnych potrzeb oprócz podstawowych) i nie potrzebuje żony a co dopiero Jezus który był z Bogiem jednością.
|
Cz wrz 27, 2012 19:51 |
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
 Re: Jezus miał żonę?
Zasiałeś mi ziarno zwątpienia w moją tezę.  Rzeczywiście Ewangelia Marka wspomina o Salome. Jeśli by się okazało, że Jezus miał żonę, co teraz już dla mnie nie jest takie pewne, to prawie 1000 lat celibatu okazałoby się błędem. Mówisz o takiej symbiozie z Bogiem, że człowiek nie potrzebuje żony i to jest Twój ideał jak rozumiem. To teraz wyobraź sobie swoją utopię, wszyscy ludzie odczuwają taką bliskość z Bogiem, że nie potrzebują żon i Twoja religia umiera w pierwszym pokoleniu. Rozumiesz? Celibat to nie jest dobre rozwiązanie, Bóg nakazał nam rozmnażanie się.
|
Cz wrz 27, 2012 20:34 |
|
|
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Jezus miał żonę?
Może były dwie żony?!
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Cz wrz 27, 2012 20:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Alus napisał(a): Literalnie przyjmując słowa Biblii, to wers Wprowadzam nieprzyjaźn między ciebie a niewistę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę (Rdz 3,15) należałoby uznać, że szatan też posiadał żonę i płodził swoje potomstwo. Zmyślasz sobie... "Błogosławieni, którzy przeczytali i zrozumieli". Oczywiście, że WĘŻE płodzą potomstwo: Rdz 3:1-15 napisał(a): A wąż był najbardziej przemyślny ze wszystkich polnych zwierząt, które uczynił Jahwe Bóg. I rzekł do kobiety: – Czy rzeczywiście Bóg powiedział: „Nie jedzcie z żadnego z drzew tego ogrodu?”. A kobieta odpowiedziała wężowi: [...] Jahwe Bóg rzekł do kobiety: – Cóż to uczyniłaś? Kobieta odpowiedziała: – Wąż skusił mnie i zjadłam. Wtedy Jahwe Bóg rzekł do węża: – Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty spośród wszystkich zwierząt domowych i polnych. Na brzuchu będziesz się czołgał i prochem karmił przez wszystkie dni swojego życia. Nieprzyjaźń wprowadzam między ciebie a kobietę, pomiędzy twoje potomstwo a jej potomstwo. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.
|
Pt wrz 28, 2012 4:53 |
|
|
|
 |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
 Re: Jezus miał żonę?
nie bo przez brygide szwedzka zostały przekazane objawienia co do celibatu Celibat duchownych O ty, której dane jest słyszeć i widzieć w sposób duchowy, posłuchaj teraz, co ci wyjawię na temat owego arcybiskupa, który oświadczył że gdyby był papieżem, to wszystkim duchownym i kapłanom dałby pozwolenie na zawarcie małżeństwa. Twierdzi on i jest o tym przekonany, że to byłoby milsze Bogu niż gdyby duchowni żyli samotnie, jak żyją obecnie. Ponieważ ten arcybiskup wierzył, że przez takie małżeństwo uniknęłoby się większych grzechów cielesnych, dlatego – pomimo że nie zrozumiał dobrze woli Bożej – pozostał nadal przyjacielem Bożym. Ale teraz Ja wyjaśniam ci jaka jest wola Boża, ponieważ zrodziłam samego Boga. A ty przekażesz to mojemu biskupowi, mówiąc mu że Abraham poddał się obrzezaniu na długo przed Prawem Mojżeszowym, i że w czasach Abrahama ludzie kierowali się jedynie własnym rozumem podejmując decyzje w oparciu o własną wolę, a jednak wielu z nich było przyjaciółmi Boga. Gdy zaś zostało ogłoszone Prawo Mojżeszowe, wtedy było wolą Bożą aby ludzie żyli pod Prawem i według Prawa, a nie według własnej ludzkiej woli i ludzkiego rozumu. Podobnie było z błogosławionym Ciałem mojego Syna. Po tym bowiem, jak ustanowił na ziemi nowy sakrament Eucharystii i wstąpił do nieba, stare Prawo było nadal aktualne: kapłani chrześcijańscy żyli w małżeństwie. Niemniej jednak wielu z nich było przyjaciółmi Boga. Byli bowiem przekonani w swej zwyczajnej czystości, że podoba się Bogu by kapłani chrześcijańscy posiadali żony i żyli w małżeństwie, jak podobało Mu się to w dawnych czasach u kapłanów żydowskich. Kapłani chrześcijańscy przez długie lata trzymali się więc tej praktyki. Ale dla wszystkich mieszkańców nieba i dla mnie, która zrodziłam Jego Ciało, było odpychające i niemiłe żeby w takim stanie żyli kapłani chrześcijańscy, biorący w swe ręce nowy i niepokalany sakrament Najświętszego Ciała mojego Syna. Żydzi postępujący według dawnego Prawa Starego Testamentu posiadali bowiem tylko cień, czyli obraz tego sakramentu. Chrześcijanie natomiast posiadają samą prawdę, samego prawdziwego Boga i Człowieka w błogosławionym i konsekrowanym chlebie. Ale po upływie pewnego czasu, w którym pierwsi kapłani chrześcijańscy trzymali się tej praktyki, sam Bóg przez Ducha Świętego natchnął serce papieża rządzącego Kościołem myślą o innym Prawie. Papież ówczesny zarządził wówczas w całym Kościele, że kapłani chrześcijańscy, mając tak święte i najszlachetniejsze zadanie, jakim jest sprawowanie najdroższego Sakramentu, w żaden sposób nie mogą żyć w hańbiącej małżeńskiej przyjemności cielesnej. I dlatego, mając na uwadze zarządzenie wydane przez Boga i Jego wolę, trzeba stwierdzić, że kapłani którzy nie żyją w czystości i wstrzemięźliwości cielesnej, są przeklęci i ekskomunikowani w oczach Bożych i warci pozbawienia urzędu kapłańskiego. Jednakże ci, którzy by wyrazili prawdziwą skruchę połączoną z prawdziwym postanowieniem niegrzeszenia więcej, znajdą miłosierdzie u Boga. Wiedz również i to, że jeżeli jakiś papież dałby kapłanom pozwolenie na zawieranie związku małżeńskiego, to on sam zostanie przez Boga ukarany takim wyrokiem, jak człowiek, który by tak ciężko zawinił, że według sprawiedliwości Boga zasługiwałby dosłownie na wyłupienie oczu, na obcięcie języka, warg, nosa i uszu, rąk i nóg, a także na to by wypuszczono mu całą krew z ciała i całkowicie go uśmiercono, i wreszcie na to by tak wykrwawione ciało rzucono na pożarcie psom i innym dzikim bestiom. Podobnie, choć w sposób duchowy, stałoby się owemu papieżowi, który by dał kapłanom pozwolenie na zawieranie związku małżeńskiego wbrew wspomnianemu postanowieniu Boga i Jego woli. Taki bowiem papież zostałby całkowicie pozbawiony przez Boga duchowego wzroku i słuchu, duchowego języka i działania, zgasłaby też cała jego duchowa mądrość, a ponadto po śmierci jego dusza zostałaby wrzucona do piekła na wieczne męki, by tam stać się na wieki pokarmem demonów. Co więcej – nawet gdyby takie pozwolenie wydał św. Grzegorz, to nigdy by z tego powodu nie zaznał miłosierdzia u Boga, jeżeliby tego pokornie nie odwołał przed swoją śmiercią. (Objawienia, VII/10) http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=204.0
|
Pt wrz 28, 2012 11:32 |
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
 Re: Jezus miał żonę?
Cytuj: w żaden sposób nie mogą żyć w hańbiącej małżeńskiej przyjemności cielesnej. A ja myślałem że małżeństwo jest świętym sakramentem.  A tu się okazuje hańbiącą przyjemnością. I przejawia się tu całe podejście kościoła do seksu jako coś hańbiącego człowieka. Chore.
|
Pt wrz 28, 2012 11:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Zwróć uwagę, że jest to objawienie prywatne, zakładam że tekst jest cytatem dosłownym (nie sprawdzałam), sprzed wielu wieków, a nie oficjalne stanowisko KK na temat s. małżeństwa, które widać np. w: ADHORTACJI APOSTOLSKIEJ JANA PAWŁA II FAMILIARIS CONSORTIO (22 list. 1981)
Powołanie człowieka do miłości 11. [...] Objawienie chrześcijańskie zna dwa właściwe sposoby urzeczywistnienia powołania osoby ludzkiej - w jej jedności wewnętrznej - do miłości: małżeństwo i dziewictwo. Zarówno jedno, jak i drugie, w formie im właściwej, są konkretnym wypełnieniem najgłębszej prawdy o człowieku, o jego istnieniu „na obraz Boży". W następstwie tego płciowość, poprzez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich, nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci. Całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba, również w swym wymiarze doczesnym. Jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie lub rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości, już przez to samo nie oddaje się całkowicie. Ta całkowitość, jakiej wymaga miłość małżeńska, odpowiada również wymogom odpowiedzialnego rodzicielstwa, które będąc w rzeczywistości nastawione na zrodzenie istoty ludzkiej, przewyższa swą naturą porządek czysto biologiczny i nabiera w całej pełni wartości osobowych, a dla jej harmonijnego wzrostu konieczny jest trwały i zgodny wkład obojga rodziców.
Jedynym „miejscem" umożliwiającym takie oddanie w całej swej prawdzie jest małżeństwo, czyli przymierze miłości małżeńskiej lub świadomy i wolny wybór, poprzez który mężczyzna i kobieta przyjmują wewnętrzną wspólnotę życia i miłości, zamierzoną przez samego Boga, która jedynie w tym świetle objawia swoje prawdziwe znaczenie. Instytucja małżeństwa nie jest wynikiem jakiejś niesłusznej ingerencji społeczeństwa czy władzy ani zewnętrznym narzuceniem jakiejś formy, ale stanowi wewnętrzny wymóg przymierza miłości małżeńskiej, które potwierdza się publicznie jako jedyne i wyłączne, dla dochowania w ten sposób pełnej wierności wobec zamysłu Boga Stwórcy. Wierność ta, daleka od krępowania wolności osoby, zabezpiecza ją od wszelkiego subiektywizmu i relatywizmu i daje jej uczestnictwo w stwórczej Mądrości. Małżonkowie jako świadkowie miłości
13. [...] Poprzez Chrzest bowiem mężczyzna i kobieta zostają definitywnie włączeni w Nowe i Wieczne Przymierze, w Przymierze oblubieńcze Chrystusa z Kościołem. Właśnie z racji tego niezniszczalnego włączenia ta głęboka wspólnota życia i miłości małżeńskiej ustanowiona przez Stwórcę, doznaje wywyższenia i włączenia w miłość oblubieńczą Chrystusa, zostaje wsparta i wzbogacona Jego mocą zbawczą.
Na mocy sakramentalnego charakteru małżeństwa, wzajemny związek małżonków staje się tym bardziej nierozerwalny. Poprzez sakramentalny znak ich wzajemna przynależność jest rzeczywistym obrazem samego stosunku Chrystusa do Kościoła. Małżonkowie są zatem stałym przypomnieniem dla Kościoła tego, co dokonało się na Krzyżu; wzajemnie dla siebie i dla dzieci są świadkami zbawienia, którego uczestnikami stali się poprzez sakrament. Małżeństwo, podobnie jak każdy sakrament, jest pamiątką uobecnieniem i proroctwem tego zbawczego dzieła: „Jako pamiątka, sakrament daje im łaskę i zadanie upamiętniania wielkich dzieł Bożych i świadczenia o nich wobec swych dzieci; jako uobecnienie daje im łaskę i zadanie wprowadzania w życie, wzajemnie wobec siebie i wobec dzieci, wymogów miłości, która przebacza i darzy odkupieniem; jako proroctwo, daje im łaskę i zadanie życia i świadczenia o nadziei przyszłego spotkania z Chrystusem""
|
Pt wrz 28, 2012 12:15 |
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
 Re: Jezus miał żonę?
No to mi trochę ulżyło, że Kościół jest jednak mądrzejszy niż jego święci. Pamiętam, czytałem Normana Daviesa, on pisał, że w pierwszym wieku chrześcijaństwa wszyscy chcieli być jak Jezus żyć w czystości, dlatego św. Paweł pouczał w listach, żeby raczej być razem, zbliżać się do siebie, tylko na czas modlitwy można być osobno. Św. Paweł widział na własne oczy, że gdyby wszyscy zaczęli naśladować Jezusa w czystości, to ta religia nie ma większych szans.
Ostatnio edytowano Pt wrz 28, 2012 12:56 przez protoplex, łącznie edytowano 1 raz
|
Pt wrz 28, 2012 12:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
protoplex napisał(a): w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wszyscy chcieli być jak Jezus żyć w czystości I słusznie. Higiena to ważna rzecz.
|
Pt wrz 28, 2012 12:48 |
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
 Re: Jezus miał żonę?
No tak, są i tacy, którzy uważają seks za bardzo niehigieniczną rzecz.  Ale to już raczej w kategorii natręctw bym rozpatrywał.
|
Pt wrz 28, 2012 12:57 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Jezus miał żonę?
Ostatnie badania wykazały,że to fałszerstwo uczynione przez człowieka niezbyt dokładnie znającego język kopyjski. Szczególy w tygodniku "Niedziela" z 7 października br. Pozdrawiam
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
N paź 07, 2012 12:34 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Jezus miał żonę?
Może przybliż te szczegóły z tygodnika "Niedziela". Kto to zbadał, na jakiej podstawie wykluczył autentyczność? itp.
|
Pt paź 12, 2012 8:31 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Jezus miał żonę?
Dominikdano napisał(a): Może przybliż te szczegóły z tygodnika "Niedziela". Kto to zbadał, na jakiej podstawie wykluczył autentyczność? itp. Prof. Francis Watson z Uniwersytetu w Durham w Wielkiej Brytanii wykazuje,że "szeroko cytowany w mediach tekst zosta łzbudowany z małych fragmentów słow, lub wyrazów pochodzących zasadniczo z apokryficznej Ewangelii Tomasza, ułożonych w nowym kontekście. Zdaniem brytyjskiego znawcy Nowego Testamentu mamy do czynienia z kompozycją autora nowożytnego o ograniczonej znajomości języka koptyjskiego. Wykazuje on, że wkrótkim fragmeńcie znajdują się wyrażenia właściwe nie czterem Ewangeliom kanonicznym, ale odkrytej w 1945 Ewangelii Tomasza. Kiedy mowa o moblubienicy może być nią Kościół, ale takżedusza człowieka poszukującego Boga"
|
Pt paź 12, 2012 19:19 |
|
 |
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Jezus miał żonę?
Żona jak żona,ale co z ewentualnym potomstwem?
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Pt paź 12, 2012 19:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|