Kozioł napisał(a):
humalog napisał(a):
Klasztor klauzurowy to wcale nie taki lekki chlebek i wstapienie do niego nie może sie powodować chwilowym kaprysem i zniecheceniem wobec świata. Tam musi byc cos wiecej....cos co nazywa sie Powołaniem plus osobiste poswiecenie i wyrzeczenie sie, a wręcz nieustanna walka z własnymi ludzkimi słabościami.
Tylko, że my możemy mówić o pokusie, a dla niektórych jest to główny kierunek. Wielu z nas mówi o poświęceniu, wyrzeczeniu (kogo? czego?), gdy tymczasem poświęceniem, wyrzeczeniem byłoby pozostać na świecie.
Poświęcenie wyrzeczenie, walka z wlasnymi słabościami
(och! jak ja nie znoszę takiej retoryki - ale cóż, taka jest
niemal obowiązująca w KK) trzeba niezależnie od tego gdzie się jest.
Bez sensu jest zastanawianie się czy większym "poświęceniem"
byloby wstawanie na płacz dziecka w nocy czy wstawania o 5 rano
na dzwonek wzywający do modlitwy.
Uważam, że próba wartościowania tego jest bez sensu,
przekracza kompetencje człowieka
- tylko Bóg wie jak to jest naprawdę.
Nie rozumiem czemu wyrzeczeniem byłoby pozostać w świecie?
Bo trudniej? zapewniam Cię, że wcale nie.
że to wbrew swoim planom, czy chęciom?
to chyba bez sensu - rezygnacja z czegoś
sama w sobie nie ma żadnej wartości
więc czemu??
nie mam pojęcia skąd bierze się przekonanie, że mnisi/mniszki
klauzurowe to chodzą w pięknie wyprasowanych habitach
ze złożonymi rękami i wyrazem błogości na twarzy
tylko się modlą i o nic więcej nie robią
- wszystkie ziemskie troski je/ich omijają.
Mnisi/mniszki pracują (przede wszystkim ciężko, fizycznie),
i borykają się z problemami materialnymi, niejednokrotnie duzo większymi
niż ludzie poza klauzurą
A chociażby z utrzymaniem się jest ogromny problem.
Szczególnie teraz.
Wiadomo jak jest z teraz z pracą,
a tu są dodatkowe ograniczenia - praca powinna być taka
by można ją wykonywać w milczeniu no i oczywiście
bez wychodzenia na zewnątrz.
część klasztorów to przważnie stare zabytkowe budynki
których ogrzanie dużo kosztuje. na to trzeba niemałych pieniędzy
mniszka/mnich - ekonom (każdy ma swoją funkcję w klasztorze)
ma ogromne problemy by "domknąć" budżet klasztoru.
z relacjami międzyludzkimi też mają pod górkę
normalnie jak Ci jakaś osoba nie odpowiada to możesz jej unikać i jest po problemie,
- jak środowisko Ci nie odpowiada też możesz je zmienić, a tutaj nie masz wyjścia
wszystkie trudne sprawy trzeba rozwiązywać na miejscu, w klasztorze
i nie ma od tego ucieczki