Dusza sama sobie "wyznacza pojemność", przynajmniej
ja tak rozumiem ten przykład...Poprzez zasługi, życie
w zgodzie z Wolą Boga, współpracowanie z łaską, dusza
powiększa swoją "pojemność".
Jeśliby chcieć dalej korzystać z tego przykładu - abortując
płód, pozbawiamy dziecko na dobrowolne przyjęcie łaski Bożej,
na życie zgodne z Jego wolą.
Rzecz jasna, pewności takiej nie mamy...O różnej chwale
w Niebie, odbieranej przez różne dusze mówiła jednak nie tylko
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus.

Czyli wracamy do oryginalnego problemu dzieci abortowanych, poronionych, umierających w młodym wieku, które nie mają szansy powiększyć swojej "pojemności" duszy nie z własnej winy.



Co jest trochę śmieszne, że byle człowiek może pozbawić kogoś tej "większej" chwały na całą wieczność. Słabo Bóg ustawił ten cały system.

Jedynym słowem niebo to nadal stan gdzie jedni mają więcej a inni mniej z powodu złego urodzenia.

Widzę @A-KolekcjonerZnaczków , że chyba jako jedyny zrozumiałeś to co napisałem.

"Co jest trochę śmieszne, że byle człowiek może pozbawić kogoś tej "większej" chwały na całą wieczność"

Śmieszne, nieprawdopodobne, przerażające..A może pokazujące
wpływ i odpowiedzialność jednych za drugich.
Szukasz wyjaśnienia wszystkich niesprawiedliwości
świata, nie obiecywałam że je wskażę. Wiara daje nadzieję
na ich poznanie w przyszłości.

Zgodnie z "logiką" Boga lekarz aborcjonista - człowiek, który przyprowadził tyle dusz do nieba nie zasługuje na piekło. Zrobił przecież tyle dobrego, te dusze mogły być potępione, ale są zbawione zgodnie z nauką KRK.

To prawda, że człowiek żyje po to, by dostać się do nieba, ale nie żyje tylko dla siebie samego. Przez swoje życie ma innych przybliżyć do Boga, pokazać im Chrystusa, pokazać jakie szczeście niesie ze sobą wiara. Również swoje cierpienie ofiarować Bogu w intencji zbawienia dusz. Taką możliwość tym dzieciom odebrano. Możliwość życia dla innych. Wy patrzycie tylko na życie wieczne przez pryzmat egoistycznych dążeń. A każdy chrześcijanin powinien nie żyć dla siebie, ale dla Boga. Jaki plan miał Bóg dla tych dzieci? Ile dobra mieli zrobić? Ile dusz nawrócić? Bóg nie cieszy się wcale z aborcji, ale każdy z nas ma wolna wolę i Bóg musi zaakceptować nawet najpotworniejsze zbrodnie. Ale z każdego zła potrafi wyprowadzić dobro. Dlatego te dzieci skoro zostały stworzone a nie miały szansy z ludzkiej nienawiści narodzić się, by służyć Bogu i innym również będą zbawione. Logika Boża wymyka się ludzkiej logice. Gdyby wszystko można było wyjaśnić, to czym byłaby wiara? No właśnie tylko wiedzą. Pełnię Prawdy poznamy dopiero po drugiej stronie.

Jest pewna przypowieść w Ewangelii według świętego Mateusza. Nazywa się "przypowieścią o robotnikach w winnicy" (Mt 20, 1-16).

Ponadto, nigdzie w nauczaniu Kościoła nie jest napisane, że niebo będzie różne wobec ludzi. Po prostu - niebo jest jedno: niektórzy go dostąpią, inni będą potępieni.Plan oznacza to, że Bóg przeznaczył nas na żywot wieczny. Wolna wola oznacza, że możemy przyjąć tę ofertę, albo ją odrzucić.Wieczne przebywanie z Bogiem będzie tak wspaniałe, że jakiekolwiek doznane krzywdy na Ziemi nie będą miały znaczenia.

Czyli możemy ofertę przyjąć i wtedy żyjemy wiecznie, albo możemy oferty nie przyjmować i co wtedy?

I wtedy żyjemy wiecznie z dala od Boga, tak jak postanowiliśmy.

Czyli nie mamy wyboru, czeka nas żywot wieczny.

Zdecydowana większość będzie potępiona według waszej książki.



Gdyby zastosować wasze rozumienie wolnej woli to nie moglibyśmy ukarać złodzieja, który przystawił ci pistolet do głowy i poprosił o portfel. Złodziej mógłby twierdzić w sądzie, że oddałeś mu z własnej wolnej woli.

Bóg przystawia ci pistolet do głowy z napisałem "piekło".



Co z tego? To nie tłumaczy nadal dlaczego niektórzy dostają darmowy bilet a inni nie. Tym bardziej, że ci drudzy muszą mega ryzykować. Dużo bardziej prawdopodobne, że zamiast nieba trafią na ruszt.



Ja chcę przestać istnieć to mój wybór. Mogę?

Na podstawie tej samej"ksiązki"można głosić pogląd przeciwny wyrażający nadzieję na powszechne zbawienie wszystkich ludzi.(Ks prof Hryniewicz). Wszystko zależy od tego jak i w oparciu o jakie teksty dokonamy naszej interpretacji.

Gdybyś znał Biblię, tobyś wiedział, że jest na odwrót. Pismo Święte podaje, że mnóstwo ludzi będzie zbawionych.

Zgodnie z naszą wiarą nie możesz przestać istnieć. Dusza ludzka jest nieśmiertelna- to jedna z prawd wiary. Jeżeli nasza wiara jest prawdziwa, osoby które świadomie i do końca odrzucą łaskę Bożą skażą się na wieczny koszmar. Jeżeli nasza wiara nie jest prawdziwa to ..... ? Ale ja jestem głeboko przekonana że JEST prawdziwa i że nie ma "planu B".
A wracając do wyjściowego tematu. To jest Boża, nie ludzka sprawiedliwość. Bóg nie jest socjalistą, u Niego sprawiedliwie to nie jest "po równo". Robotnicy w winnicy dostali tyle samo choć jeden pracowal cały dzień a inny tylko godzinę. On sam wie dlaczego jednego zabiera jako nieświadome dziecko a innemu daje 90 lat życia.

Na podstawie tej samej książki niektórzy twierdzą, że piekła nie ma.

Weźmy biskupa Johna Shelby Sponga z kościoła anglikańskiego. On twierdzi m.in. że należy w ogóle odrzucić wszystkie cuda Jezusa, zmartwychwstanie czy wniebowstąpienie.

http://en.wikipedia.org/wiki/John_Shelby_Spong



(13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. (Mt 7,13-14)

Ulubiony fragment mojej katechetki, więc dobrze go pamiętam.



Ja doskonale wiem co mówi wasza wiara. Wybór pomiędzy albo ja albo "koszmar" to nawet dawał Stalin.

Normalnie nie nazywamy takiego czegoś wolnym wyborem ale szantażem.



To po co mówisz mi, że Bóg jest sprawiedliwy? To mi nic nie mówi skoro nie mogę tego odczytywać w "ludzkim" znaczeniu. Tym bardziej, że to boskie znaczenie bardzo przypomina "ludzką" niesprawiedliwość.

To jest tak jak przywdóców Koreii Północnej nazywa się dobrymi pomimo, tego co robią. Nazywać można sobie wszystko.