Kryzys - jak sobie poradzić?
| Autor |
Wiadomość |
|
kalafior
Dołączył(a): So cze 04, 2011 21:33 Posty: 8
|
 Kryzys - jak sobie poradzić?
Wątek kieruję do osób którym udało się przezwyciężyć kryzys wiary, wiedzą jak z tego wyjść...
U mnie sytuacja jest taka, że z taką żywą wiarą zetknęłam się ok 2 lata temu pod wpływem rekolekcji. Wtedy pierwszy raz w życiu doświadczyłam Boga tak na prawdę, miałam poczucie że dotknęło mnie coś za czym tęskniłam od zawsze. Rok trwała taka niesamowita radość, poczucie miłości, prawdy, tego że jestem gdzie być powinnam. Modlitwa był dla mnie czymś wspaniałym ,po prostu wiedziałam że to wszystko ma sens, że Bóg jest tym czego najbardziej w życiu pragnę. Myślałam że moja wiara jest trwała i wszystko oddałabym za nią. Okazało się inaczej - dopadł mnie jakiś straszny kryzys. Kolejny rok minął a ja nie potrafię się modlić, wszystko mnie odpycha, nie czuję zupełnie nic, nawet nie chodzi o radość - po prostu nic, pustka i obojętność. Każda próba modlitwy kończy się zniechęceniem. Słyszałam o takich kryzysach, że jak się pojawiają to trzeba nie rezygnować z tego co robiło się wcześniej .Ale ja nie potrafię, każda moja próba kończy się takim zrywem - i znowu powrotem do tego że nie modlę się wcale i do kościoła chodzę sporadycznie. Tęsknię za tym co było ale nie potrafię do tego wrócić. Czuję że hipokryzją są spowiedzi których efekt trwa tydzień a potem powraca wiele tygodni życia bez jakichkolwiek oznak wiary z mojej strony. Proszę o rady, co robić, tak prosto i w praktyce. Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
_________________ "Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty"
Pnp2,10-12
|
| Pn lis 05, 2012 0:58 |
|
|
|
 |
|
Teressa
Dołączył(a): Pn sty 23, 2012 22:42 Posty: 6
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Proponuję poczytać dzieła św. Teresy z Lisieux 
|
| Pn lis 05, 2012 2:11 |
|
 |
|
noOne
Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29 Posty: 1541
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
nie daj się zniechęcić, nie poddawaj się, wyspowiadaj się i trwaj w Łasce Uświęcającej, bo w grzechu kudłaty Cie trzyma za kark i robi z Tobą co chce.. i przede wszystkim jakaś Boża lektura na codzień, opróćz Biblii jakieś dzieła świętych, mistyków, choćby Katarzyna Emmerich - bardzo rozgrzewa wiarę, z Panem Bogiem ps. aa noi wyłącz telewizor, bo ten szatański wynalazek skutecznie oddala od Pana Boga, świetnie się żyje bez telewizora, jest nagle czas na wszystko, dla rodziny, psa, książka, spacer, modlitwa, na wszystko jest czas  ps2. a jeszcze jakbyś znalazła w okolicy Mszę Trydencką, to wybierz się na tą prawdziwą Mszę Wszechczasów
_________________ Króluj nam Chryste ! http://www.duchprawdy.com http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com
|
| Pn lis 05, 2012 11:47 |
|
|
|
 |
|
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Człowiek to Dusza, natomiast ciało człowieka to jest jakby `skafander kosmonauty` - potrzebne do tego, by tu w czterowymiarowym świecie ziemskim (długości, szerokości, wysokości w funkcji czasu) móc rozmnażać się, odczuwać ból, wąchać kwiatki, widzieć świat, smakować potrawy itp, czyli służy do egzystencji na ziemi. W Niebie też jest Ciało tylko z innej Materii Podobne do CIAŁA PANA JEZUSA po Zmartwychwstaniu – i Służy do Egzystencji w Świecie BOŻYM. I ciało ziemskie człowieka, by mogło funkcjonować żywi się jedzeniem (owoce , warzywa, pieczywo itp), natomiast Dusza człowieka Żywi się Łaską BOŻĄ (Msza Święta, KOMUNIA ŚWIĘTA, Kontemplacja i Medytacja i Modlitwa, Adoracja NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU, słuchanie i śpiewanie piosenek Religijnych, Czytanie PŚ, czytanie książek Katolickich, robienie Dobrych Uczynków, robienie Uczynków Miłosierdzia, Pielgrzymka itp)Jak Dusza ludzka nie ma Pokarmu BOŻEGO to umiera i chodzi potem `żywy trup`, którego może łatwo dopaść `ten z ogonem`, gdyż Dusza taka niema żadnej Ochrony BOŻEJ. Jest podatna na grzech, jest podatna na dia_belskie podszepty. I ginie powoli - po małych grzechach pojawiają się większe, po większych jeszcze większe, po nich często najcięższe i często demon doprowadza takie Dusze do samobójstwa lub życia w próżności. Dlatego, by żyć trzeba zawsze Karmić własną Duszę - codziennie, nawet jak się nie chce, czy niema ochoty. Kryzysy ma każdy bez wyjątku. Są po to by szlifować Duszę, bo życie na ziemi to poligon BOŻY. Dobre Dusze Idą do Nieba na poszczególne Jego Poziomy, a złe do piekła z własnego wyboru.@noOne 
|
| Pn lis 05, 2012 12:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
kalafior napisał(a): Wątek kieruję do osób którym udało się przezwyciężyć kryzys wiary, wiedzą jak z tego wyjść...
U mnie sytuacja jest taka, że z taką żywą wiarą zetknęłam się ok 2 lata temu pod wpływem rekolekcji. Wtedy pierwszy raz w życiu doświadczyłam Boga tak na prawdę, miałam poczucie że dotknęło mnie coś za czym tęskniłam od zawsze. Rok trwała taka niesamowita radość, poczucie miłości, prawdy, tego że jestem gdzie być powinnam. Modlitwa był dla mnie czymś wspaniałym ,po prostu wiedziałam że to wszystko ma sens, że Bóg jest tym czego najbardziej w życiu pragnę. Myślałam że moja wiara jest trwała i wszystko oddałabym za nią. Okazało się inaczej - dopadł mnie jakiś straszny kryzys. Kolejny rok minął a ja nie potrafię się modlić, wszystko mnie odpycha, nie czuję zupełnie nic, nawet nie chodzi o radość - po prostu nic, pustka i obojętność. Każda próba modlitwy kończy się zniechęceniem. Słyszałam o takich kryzysach, że jak się pojawiają to trzeba nie rezygnować z tego co robiło się wcześniej .Ale ja nie potrafię, każda moja próba kończy się takim zrywem - i znowu powrotem do tego że nie modlę się wcale i do kościoła chodzę sporadycznie. Tęsknię za tym co było ale nie potrafię do tego wrócić. Czuję że hipokryzją są spowiedzi których efekt trwa tydzień a potem powraca wiele tygodni życia bez jakichkolwiek oznak wiary z mojej strony. Proszę o rady, co robić, tak prosto i w praktyce. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Może się mylę, ale sądzę, że podobne stany przeżywało 90% wierzących. Skoro doświadczała ciemności wiary ikona świętości Matka Teresa z Kalkuty, to cóż dopiero my szaraczki szukający Boga i gubiący się w prozie życia. Jaka rada? - skoro masz trudności w modlitwie, to może skoncentruj sie na bliźnich, dostrzegajac ich problemy, biedę i staraj się nieść na miarę swych możliwości pomoc. Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili - nawet nie spostrzeżesz kiedy znów przylgniesz do Boga a modlitwa stanie się potrzebna jak oddychanie. Przy czym przy trudnosciach w modlitwie, staraj się zwracać do Boga krótkimi aktami strzelistymi, mów do Niego własnymi słowami.
|
| Pn lis 05, 2012 12:49 |
|
|
|
 |
|
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Jak całkiem jeseś bezradna i nie wiesz jak zacząć zrób tak; 1. Pójdź do Spowiedzi Świętej 2. Potem na Mszę Świętą z KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ 3 Potem Adoracja NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU. Jak nie wiesz co robić na Adoracji to możesz nawet spać, a Potężne Łaski BOŻE będą i tak `Spływały` na Duszę.
@Alus Pozwolę sobie Twoje słowa zaznaczyć  Cytuj: Przy czym przy trudnościach w modlitwie, staraj się zwracać do Boga krótkimi aktami strzelistymi, mów do Niego własnymi słowami. Bezmyślne `klepanie wierszyków` niewiele daje, chyba że w tym czasie Kontemplujemy.
Ostatnio edytowano Pn lis 05, 2012 13:19 przez frater, łącznie edytowano 1 raz
|
| Pn lis 05, 2012 13:05 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Cytuj: @Alus Pozwolę sobie Twoje słowa zaznaczyć Przy czym przy trudnościach w modlitwie, staraj się zwracać do Boga krótkimi aktami strzelistymi, mów do Niego własnymi słowami.Bezmyślne `klepanie wierszyków` niewiele daje, chyba że w tym czasie Kontemplujesz. Jezus i Maryja przekazali teksty krótkich aktów strzelistych - Jezu ufam Tobie, O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta módł się za nami. Nie są one bezmyślnymi "wierszykami".
|
| Pn lis 05, 2012 13:17 |
|
 |
|
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Niezrozumiałaś mnie.  Ostatnie zdanie napisałem do Wszystkich. Niezręcznie pod informacją podkreślającą Twoje słuszne słowa. Za niezręczność - przepraszam. Naturalnie Akty Strzeliste są Super Modlitwą. Chodzi o to, że jak Mówimy Modlitwy "OJCZE Nasz" czy "Zdrowaś MARYJO" bezmyślnie - w tym czasie nie Kontomplując - to taka Modlitwa niewiele daje. Czyli np. w tym czasie Kontemplujemy nie własne myśli, ale np. Mękę PAŃSKĄ. Albo Myślimy nad tym co się Modlimy - czasem myśli się rozchodzą (jesteśmy ułomni) - ale chociaż się starajmy myśleć o Modlitwie. Czyli, albo podczas Modlitwy myślimy o tym co się Modlimy, lub w tym samym czasie Kontemplujemy np. Mękę PAŃSKĄ. Natomiast nigdy nie `klepiemy wierszyków` myśląc w tym czasie kiedy np. obejrzę TV lub cokolwiek innego co nie jest związane z Religią.
|
| Pn lis 05, 2012 13:26 |
|
 |
|
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3902
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Kryzysy wiary miewali nawet święci, dlaczego nas zwykłych, szarych ludzi miałyby one omijać? Szatan zaczyna od siania zwątpienia i podpowiedzi typu - nie rób, nie potrafisz, to i tak nic nie da. Pan Bóg może wszystko, tylko zwócić się do Niego szczerym sercem i poprosić jak Apostołowie-"Panie ratuj nas bo giniemy!"
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
| Pn lis 05, 2012 22:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Ja bywałem w takich sytuacja i czasem wciąż bywam. Długo mi zajęło zanim ogarnąłem ze wina leży po mojej stronie - łaskawie czekałem aż pewnego dnia obudzę się przepełniony Duchem i wszystko samo się naprawi. Nie. Trzeba po prostu wziąć się w garść, odrzucić postawę wiecznie niezadowolonego cierpiętnika i "gwałtem zdobywać królestwo Boże". Najpierw spójrz na swoje życie - jest w nim grzech? Jesli tak, to masz już pierwsze zadanie na drodze do wyleczenia. Wyrzeczenie się grzechu to pierwszy i decydujący krok. Jeśli nie żadnego powtarzającego się grzechu- niech ten fakt będzie Twoim punktem zaczepienia i na tej podstawie buduj relację z Bogiem. To zrezygnowanie to takie trochę zgnuśnienie - człowiek by zawsze chciał bujać w obłokach na modlitwie a jak mu to zabiorą to zaczyna zachowywać się jak rozpieszczony dzieciak, któremu zabrali wiadro cukierków. Foch na Boga i te sprawy. Przemyśl to 
|
| Pn lis 05, 2012 23:56 |
|
 |
|
kalafior
Dołączył(a): So cze 04, 2011 21:33 Posty: 8
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Dziękuję Wam za tyle odpowiedzi. Wiem że wszyscy macie rację. Wiem że powinnam teraz przede wszystkim iść do spowiedzi zacząć się znowu modlić itd.. Tylko wiedziałam to już wiele razy i za każdym razem po spowiedzi nie wychodzi i ta niechęć bierze górę. I jest mi już głupio iść znowu z tym samym, a z drugiej strony chcę tego.. tylko się boję że nie wyjdzie znowu i jakoś znowu zawiodę siebie taką rezygnacją
_________________ "Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty"
Pnp2,10-12
|
| Wt lis 06, 2012 23:57 |
|
 |
|
kalafior
Dołączył(a): So cze 04, 2011 21:33 Posty: 8
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
i jeszcze cały czas czekam, chyba tak jak pisał Włóczykij - że poczuję jakąś gotowość i siłę, a ona nie nadchodzi
_________________ "Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty"
Pnp2,10-12
|
| Wt lis 06, 2012 23:59 |
|
 |
|
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Sama nie nadejdzie
To Ty musisz wykazać inicjatywęfrater napisał(a): Człowiek to Dusza, natomiast ciało człowieka to jest jakby `skafander kosmonauty` - potrzebne do tego, by tu w czterowymiarowym świecie ziemskim (długości, szerokości, wysokości w funkcji czasu) móc rozmnażać się, odczuwać ból, wąchać kwiatki, widzieć świat, smakować potrawy itp, czyli służy do egzystencji na ziemi. W Niebie też jest Ciało tylko z innej Materii Podobne do CIAŁA PANA JEZUSA po Zmartwychwstaniu – i Służy do Egzystencji w Świecie BOŻYM.
I ciało ziemskie człowieka, by mogło funkcjonować żywi się jedzeniem (owoce , warzywa, pieczywo itp), natomiast Dusza człowieka Żywi się Łaską BOŻĄ (Msza Święta, KOMUNIA ŚWIĘTA, Kontemplacja i Medytacja i Modlitwa, Adoracja NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU, słuchanie i śpiewanie piosenek Religijnych, Czytanie PŚ, czytanie książek Katolickich, robienie Dobrych Uczynków, robienie Uczynków Miłosierdzia, Pielgrzymka itp)
Jak Dusza ludzka nie ma Pokarmu BOŻEGO to umiera i chodzi potem `żywy trup`, którego może łatwo dopaść `ten z ogonem`, gdyż Dusza taka niema żadnej Ochrony BOŻEJ. Jest podatna na grzech, jest podatna na dia_belskie podszepty. I ginie powoli - po małych grzechach pojawiają się większe, po większych jeszcze większe, po nich często najcięższe i często demon doprowadza takie Dusze do samobójstwa lub życia w próżności.
Dlatego, by żyć trzeba zawsze Karmić własną Duszę - codziennie, nawet jak się nie chce, czy niema ochoty
Kryzysy ma każdy bez wyjątku. Są po to by szlifować Duszę, bo życie na ziemi to poligon BOŻY. Dobre Dusze Idą do Nieba na poszczególne Jego Poziomy, a złe do piekła z własnego wyboru.
|
| Cz lis 08, 2012 6:58 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Pozwól, że odpowiem w punktach: 1. Nie daj sobie samej (przez siebie) wmówić, że hipokryzją jest trwanie przy czymś czego nie czujesz, co daje krótkotrwałe efekty. Jak przychodzi Ci taka myśl, to zastanów się w prosty sposób czy jest dobra czy zła. Tym sposobem jest zadanie sobie pytania: "do czego mnie ona prowadzi?". Myśl o rzekomej hipokryzji nie prowadzi do niczego innego, jak do zniechęcenia, porzucenia praktyki wiary, słabnięcia jej. Czyli jest zła i ma złe źródło. Na tym by zależało szatanowi - abyś sama wmówiła sobie, że to nie ma sensu. Gdy matkę w nocy budzi dziecko i trzeba je przewinąć, to ona idzie, nawet gdy jej się nie chce i nie czuje ku temu "miłych emocji". Robi to, bo kocha dziecko, bo to jest dobre, tak należy. 2. Myślę, że idealnym dla wielu osób sposobem na swoje problemy z wiarą jest przybliżenie się do tych, którzy faktycznie żyją prawdziwą wiarą. Oni są jakby kanałami bożej łaski i mocy. A jak ich znaleźć? Najprostszym rozwiązaniem jest wspólnota przykościelna. Jest ich sporo: Odnowa w Duchu Świętym, Neokatechumenat, Ruch Światło-Życie ("oaza") i wiele, wiele innych itd. Od jednej z takich wspólnot zaczęła się moja przygoda z wiarą na poważnie!  3. Dużo się módl i nigdy nie porzucaj tej praktyki. Modlitwa jest jakby fundamentem i jednocześnie miernikiem naszej relacji z Bogiem. Jeśli mamy z nią problemy, to jest to jak czerwona lampka informująca nas "uważaj, coś jest nie tak". Jeśli natomiast sami rezygnujemy z niej, to fundamenty wiary kurczą się, a wiara potrzebuje fundamentów - bez nich będzie słabnąć. Dlatego pomódl się a ja pomodlę się za Ciebie 
_________________ Piotr Milewski
|
| So lis 10, 2012 12:51 |
|
 |
|
marta1
Dołączył(a): So lis 10, 2012 22:43 Posty: 7
|
 Re: Kryzys - jak sobie poradzić?
Jak przełamać zwątpienie, prosić o pomoc? jak nie ma sił
|
| N lis 11, 2012 19:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|