A jakiś inny powód poza tym, że jacyś ludzie z KK uznali to za prawdę?

No fragmenty przeczytałem.


"Wymaluj obraz wedle rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu ufam Tobie - usłyszała. - Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić jej będę jako Swej chwały" - Naprawdę uważasz, że te słowa mógł wypowiedzieć prawdziwy Jezus? To tego Bóg od nas chce? Abyśmy czcili obraz? A co z przykazaniem "Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego..."

I ta cała koronka...

"Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grze- chy nasze i całego świata."

Naprawdę nie widzisz w tej modlitwie niczego podejrzanego? Jak ty możesz ofiarować Jezusa Bogu Ojcu? Przecież to jakieś zaprzeczenie ewangelii.

Że już nie wspomnę o sposobie w jaki Faustyna zwraca się do Boga. Mnie aż mdli jak widzę to przesłodzone i fałszywe gadanie. Ona do Boga mówi jak do kochanka jakiegoś. Najsłodszy...Oblubieńcze mój...rozkoszy moja...Miłości moja...Skarbie serca mojego....Piękności moja
Żaden z apostołów nie miał śmiałości nazwać choćby przyjacielem naszego Pana, mimo, że ten nazwał nas przyjaciółmi.

Bardzo ciekawe...spostrzeżenie

No to a co powiesz na to?

"On bowiem jest ofiarą przebłagalną
za nasze grzechy,
i nie tylko nasze,
lecz również za grzechy całego świata.
" ( 1J 2, 2

Może dla wielu słodkie i przesłodzone, ale w jaki inny sposób wyrazić miłość?
W podobnie czułych słowach zwracają sie do siebie kochankowie, matka do małego dziecka.
Dowodem autentyczności tych objawień, jest droga dojścia do uznania przez Kościół i zjawisko błyskawicznego rozszerzenia kultu w całym świecie.
1993r beatyfikacja, 2000r kanonizacja, a kult miłosierdzia zna cały katolicki świat, obraz "Jezu ufam Tobie" znajduje sie w ok 80% domów katolików.
Żadne z uznanych objawień nie było tak źle traktowane z oficjalnym zakazem wydanym przez Watykan....potwierdzenie diagnozy Gamaliela.

A co mam powiedzieć? Mi się rozchodzi o to, że ty nie możesz ofiarować Jezusa Bogu Ojcu bo ten zrobił to sam z własnej woli raz i na zawsze. Tymczasem tekst koronki jest tak skonstruowany jakbyś to ty składał Jezusa w ofierze ( czyli zabił go ) na przebłaganie grzechów. Co jest juz herezją.

A powiedz co człowiek może sam z siebie ofiarować gdyby nam nie dano z góry?

Mogę...w Eucharystii




Dzięki Eucharystii mamy udział w zbawczej ofierze Jezusa Chrystusa, która w prawdziwy sposób uobecnia się w każdym czasie istnienia Kościoła.

A co ma to pytanie do tego co ja napisałem?


Nasz udział polega na tym, że czerpiemy z tej ofiary, a nie na tym, że składamy w ofierze. Różnica.

Otóż ma - nie jesteśmy posiadaczami wszystkiego co "posiadamy".
Dziś jesteśmy zdrowi, rozumni, a za moment możemy być "roślinką".
Więc sami z siebie niewiele możemy ofiarować.
W modlitwie deklarujemy, że przyjmujemy ofiarę Chrystusa za nas i tą wiarę, przylgnięcie do Chrystusa ofiarujemy Bogu.

Przykro mi ale w modlitwie deklarujecie, że składacie ofiarę z Pana Jezusa Bogu Ojcu. Czytaj uważnie.

"Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grze- chy nasze i całego świata. "

Składamy, bo On nas do tego upoważnił - Jam sie po narodził, po to przyszedłem na świat aby dac swiadectwo prawdzie .
My to Świadectwo przyjmujemy i wiarę w to Świadectwo możemy ofiarować Bogu.

Poprzez uczestnictwo w Eucharystii mamy udział w bezkrwawej Ofierze Chrystusa i na tej zasadzie możemy Ją składac Bogu.

A czytałeś kiedyś "a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia [grzechów]" hbr 9:22 ? Kornka mówi, że ta ofiara jest na przebłaganie grzechów, a wedle Pisma nie ma przebłagania grzechów bez przelania krwi.



Tak więc przyznajesz, że składacie w ofierze Jezusa. Dalej piszesz, że sam Jezus was do tego upoważnił i cytujesz fragment z Pisma kompletnie nie na temat, w którym nic o żadnym upowaznieniu nie ma...

"Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani"
Pismo wyraźnie mówi o jednej ofierze, dokonanej raz i na zawsze. Wy twierdzicie, że Jezusa składacie w ofierze nieustannie, tym samym negujecie wystarczalność tego czego dokonał na krzyżu. Bo po co mielibyscie składać Go w ofierze jeśli ofiara byłaby jednorazowa i wystarczalna. Widać dla fałszywego Jezusa Faustyny i dla was ta ofiara nie była, ani wystarczalna, ani jednorazowa skoro trzeba Go jeszcze składać w ofierze za grzechy.

Tu nie ma związku wynikania

Ofiara jest jednorazowa i wystarczająca, czemu nie przeczy fakt nieustannego jej składania

Znowu nie ma tu związku wynikania

Login2

Przeraża mnie myśl co tak na prawdę chodzi Ci po głowie, bo jeśli to jest Prawda - Człowiek będzie miał bardzo duży problem