Fragment z Apokalipsy mówi o zagładzie Babilonu (na końcu czasów), sigla Mt dotyczą Paruzji. I chociaż na Sądzie Ostatecznym niechybnie piekło nie będzie puste, to nie wiązałabym tych fragmentów ze zróżnicowaniem kar w piekle za grzechy uczynkowe.

Święty katolicki Piotr z Alkantary pisał, że

"Wiedzieć nadto potrzeba, że prócz kar wspólnych wszystkim, są kary szczegółowe, do każdej osoby i do każdego grzechu zastosowane. I tak, jedne są dla pysznych, drugie dla zawistnych, inne dla chciwych, inne dla lubieżnych, i tym podobne. Dla niektórych męki przymnażane będą w miarę przyjemności doznanych, lub w stosunku pychy, jaką się unosili."
http://www.ultramontes.pl/O_karach_piekielnych.htm
Mylił się?
-----------------------------------------------------------------------------------
No ale dobrze. Jeśli według Was w piekle wszyscy za grzechy uczynkowe będą karani tak samo, to z tego wynika, że każdy grzech ma taką samą wagę.

Zgadza się! Każdy grzech śmiertelny ma taka sama wagę. Natomiast jak to wspomniano wyżej, istnieja grzechy, które śmiertelnymi nie są. Za te pokutuje sie w czyśccu.

Dla przykładu:

Zabijając w pełni świadomie i z pełną premedytacja jedna osobą, jeste się takim samym zbrodniarzem w oczach Boga jak ktos kto wydał rozkaz by zabic 1000 osób.
Jeżeli przed śmiercią te osoby sie nie nawrócą i nie będa żałować swych czynów otrzymaja te sama karę. Całkowite oddalenie od Boga.
W drugą strone działa to identycznie. Tak jeden jak i drugi moga dostapić zbawienia, niezależnie od ilości zamordowanych osób.

Dlatego Kościół nigdy nie stwierdził, że Hitler lub Stalin sa potepieni na wieki. Chociaz obaj w naszych oczach są ludobójcami.

A gdy ktoś zgrzeszy cieleśnie ze swoją narzeczoną przed ślubem, to ciężar jego grzechu jest taki sam jak osoby odpowiedzialnej za śmierć milionów ludzi? Dobrze rozumiem?

Interesuje mnie jeszcze jedno. Skąd wiecie, że dany grzech jest śmiertelny, a inny już nie?

Nie mam czasu teraz tłumaczyć, bo spieszę na Mszę św., ale tu masz wyjaśnienie:
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=3766

Kościół nigdy nie stwierdził, że z całą pewnością obaj czy każdy z osobna trafili do piekła, chociaż z ludzkiego punktu widzenia powinni.

"Nie umiemy jednak określić, który grzech, u kogo i jak szybko doprowadzi do pojawienia się grzechu śmiertelnego."
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=3766

To skąd wiadomo, że jakiś grzech jest lekki, czy ciężki, skoro nie można tego określić?

Mamy zasadę, że spowiadamy się ze wszystkim grzechów i nie podajemy ich wagi. Osoba o sumieniu prawym ma rozeznanie w wadze grzechów i nie ma oporów iść do komunii w przypadku grzechu powszedniego. Jeśli zastanawia się czy popełnony grzech był śmiertelny, zwykle nim nie jest. Może poradzić sobie z nim w sposób niesakramentalny podczas spowiedzi powszechnej. Do popełnienia grzechu śmiertelnego muszą być spełnione na raz wszystkie warunki obciążające.
Pzykład- opuszczenie niedzielnej Najświętszej Eucharystii. Może być grzechem ciężkim, lekkim lub nie być grzechem. Ważne są okoliczności.

Każdy czasem ma wątpliwości co do wagi grzechu, zwłaszcza że jeśli wzrastamy duchowo sumienie staje się bardziej wrażliwe. Jednak faktycznie jest tak że grzech ciężki to musi być już konkret, zdecydowana większość grzechów jest jednak lekkich.