Zapraszam na stronę http://www.adoracja.net/zakladka/zawart ... ca-on-line

Jest tu umieszczony obraz z kamery skierowanej na monstrancję z wystawionym Panem Jezusem.Transmisja z kościoła Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji w Słupsku.

Transmisja jest rzeczywiście "na żywo".Czasami widać przychodzące siostry, kapłana, który błogosławi Najświętszym Sakramentem, zmieniane są kwiaty.

Nie zawsze mogę odwiedzić Pana w kaplicy adoracji Najświętszego Sakramentu, a tu widzę Go w każdej porze dnia i nocy. Otwieram stronę przed wyjściem do pracy rano, w nocy przed pójściem spać i jak tylko siedzę przed komputerem.

Myślę, że dobrze by było powiedzieć o tej kaplicy on- line osobom, które nie mogą wychodzić z domu z różnych przyczyn a mają dostęp do internetu i chciały by spotkać się z Panem w ten sposób.

Sprawa dobra dla (jak piszesz) ludzi nie mogących wychodzic z domu z przyczyn zdrowotnych lub innych równie ważkich. Jednak......



Chodzi mi o wyraz "siedzę".
Ja bedąc w obecności Najświętszego Sakramentu ZAWSZE klęczę. Zgodnie z tekstem pieśni:

"Przed tak wielkim Sakramentem
Upadajmy wszyscy wraz"

Nie wyobrażam sobie siedzieć przed komputerem, zaglądac poprzez łacza na Najświetszy Sakrament i robic cos innego w tym samym czasie (przegladać poczte, wiadomości lub pisac na forach). Jeżeli już.....to wyłączyłbym wszystko inne i adorował na kolanach (dopóki fizycznie można to tak sie powinno czynić).

Oczywiście, masz rację. Źle użyłam słowa" siedzę".

Robię to w ten sposób, że otwieram stronę z " Adoracja..." , witam się z Panem, usiądę na chwilę przed ekranem albo i nie, powiem kilka słów uwielbienia, poproszę o pomoc w sprawach, którymi się w danej chwili zajmuję, pożegnam się i zamykam stronę.

Chociaż ,jakby tak pomyśleć to wiele osób ma portret ukochanej osoby na biurku, przy ekranie i co jakiś czas na Nią spogląda . Czemu tak nie można z Panem ...On przecież pragnie być z nami w każdej chwili naszego życia.

Owszem....dlatego na ścianie wisi krzyż, mam też obraz Jezusa.
Najświętszy Sakrament to jednak cos innego......to tak jakby powiedziec "Po co mi chodzic do kościoła, skoro Bóg jest wszędzie".

Mamy tu na forum paru teologów, może oni to wyjasnią bardziej uczono.
Ja na "chłopski" rozum pojmuje to tak.
Bóg jest wszędzie, ale w Najświetszym Sakramencie jest dla mnie obecny w sposób fizyczny. Apostołowie i uczniowie mieli okazje spotkać Go jako Człowieka. Ja mam tę mozliwośc by adorować Go, a w Komunii św, "dotknąć" pod postacią Chleba.
Dlatego Eucharystia jest dla mnie szczytem spotkania z Bogiem.

I co całują i pieszczą fotki czy ekran?

Ojej !
Moim pragnieniem było zaprosić do odwiedzenia Pana w ten sposób, poprzez łącza internetowe.
Sądziłam, że jest to dobry sposób dla osób, które nie wychodzą z domu albo w ich miejscu zamieszkania nie ma możliwości adoracji Najświętszego Sakramentu, czy też chcieliby spotkać się z Panem np. w obudzeni ze snu w nocy...

A tu robi się jakaś pokręcona dyskusja...
Bardzo przepraszam wszystkich ...

helleki

Spoko oko

Przecież napisałem, ze jest to świetna sprawa dla osób nie mogących wychodzic z domu, albo dla tych, którzy mieszkają w parafiach gdzie nie ma stałego wystawienia Najświetszego Sakramentu.

Ja się tylko czepiłem "siedzenia"....ale juz to wyjasniłaś

No i nie przepraszaj, bo to jest forum dyskusyjne i jak sie cos napisze to trzeba sie liczyć z tym, ze może sie rozwinąć dyskusja

No to niech sie rozwija

Ja pocałowałam i doznałam cudownego uzdrowienia

No cóż, może niech się dyskusja rozwija, ale tu chodzi o Pana.

Nie chciałabym aby w jakikolwiek sposób obrażano Go czy też drwiono z adoracji...

Co? Ekran?

To to nie było uzdrowienie tylko ci opryszczka zeszła w sosób naturalny....

Zostaw to moderatorom. Jakby co to zamkną watek

Ty może wątpisz ale mnie nerki przestały boleć w jednej chwili.

Nie zrozumieliśmy się
Oczywiście, że dla osób nie chodzących, lub którym inne sytuacje uniemożliwiają adorację przed ołtarzem, tak forma jest właściwa.

Moim zdaniem jeśli ma się do wyboru nie adorować w ogóle, a adorować online, to powód podjęcia decyzji o współ/uczestniczeniu w adoracji za pomocą komputera i internetu jest sprawą drugorzędną.
A już pozycję przyjmowaną w trakcie modlitwy wybiera sam modlący się.

Póki nie podejmujesz adoracji w samej bieliźnie to chyba wszystko jest w porządku.
Zawsze można uklęknąć/stanąć/... przy biurku patrząc w obraz prezentowany na monitorze.

Helleki dziękuję Ci za link do tej strony.

Przy Panu Jezusie też można siedzieć.
Św. Ignacy pisał w swoich ćwiczeniach duchownych, że pierwsze chwile modlitwy powinny być w postawie klęczącej, w postawie uniżenia, natomiast potem (zakładając dłuższą Adoracje) można przyjąć taką postawę, jaka najlepiej nam odpowiada. Siedzącą również.

Tak troszkę odbijając od tematu - byłam na Adoracji a oprócz mnie były trzy osoby. Dwie starsze kobiety i jedna młodziutka dziewczyna, nastolatka. Przybiegła przed Najświętszy Sakrament wyraźnie poruszona, uklęknęła i zanurzyła się w modlitwie. Po kilku minutach, cała upłakana, wyciągnęła telefon komórkowy i przeczytała smsa, odpisała. Obserwowałam ją, ponieważ widząc w jakim stanie jest to dziewczę, chciałam jej dać nowennę do św. Rity, którą miałam przy sobie.
Jedna z kobiet mnie uprzedziła - wstała i zrobiła jej awanturę, że co za gówniara, aby pisać smsy w kościele i to przed Najświętszym Sakramentem. Dziewczyna wybiegła, nie zdążyłam jej dać nowenny.

I choć rozumiem święte oburzenie tej kobiety - myślę, że Pan Jezus nie miał nic przeciwko... młoda dziewczyna przyszła RAZEM Z NIM przeżyć jakiś trudny moment swojego życia. Bardzo trudny, bo nigdy nie widziałam aż tak upłakanego człowieka. Zaprosiła Go do uczestnictwa w jej problemie, razem z Nim chciała odpisać temu, kto był powodem łez.

Myślę, że tak samo jest z Internetem - jeśli szczerze chcemy adorować Chrystusa, nie ma znaczenia, czy zrobimy to w kościele czy przez Internet (zakładając, że nie możemy pójść do kościoła). Pan Jezus zna intencje i zamiary naszych serc i sprawiedliwie nas z nich osądzi. Kochając ponad życie
A myślę, że nawet taka "zminimalizowana" strona z Adoracją może być pomocą i blokadą w walce np z pornografią. No bo jak to tak przy Jezusie.