Ściślej: grobie leżeć będzie to, co pozostało po ciele człowieka imieniem Acro. No dobra - i co w związku z tym? Czemu chcesz mi przybliżać swoje spojrzenie na upływ czasu?

Podejrzewam, ze bedziesz musial zerwac sie z trumny i uswiadomic szanowne zbiegowisko o tym Twoim "scislejszym" rozumieniu czlowieka. Nie przekonales mnie i nie wycofuje mojego "zapewne nikt nie bedzie mial watpliwosci aby stwierdzic, ze tutaj lezy Acro i to jest grob czlowieka a nie "takiego czegos". "
Myslalem, ze oswieceniowe mechanistyczne mzonki wyginely wraz z dinozaurami a tu sie okazuje, ze jeszcze pokutuja tu i owdzie. W zwiazku z wybitnie redukcjonistycznym rozumieniem terminu "czlowiek" (bo o tym jest tytul watku) przyszlo mi do glowy jaka musi byc pojemnosc ukladu krwionosnego aby o kims powiedziec np "czlowiek to brzmi dumnie".

Chętnie bym Ci odpowiedział, ale nijak nie moge zgadnąć, do czego zmierzasz i co utrzymujesz. Np czy dobrze rozumiem, że garść humusu i kilka rozsypujących się kości w trumnie to dla Ciebie człowiek? Domyślam się, że w takim razie domagasz się, aby przysługiwały mu takie same prawa jak innym ludziom? I obowiązki - np można by te szczątki powołać do wojska? Doprecyzuj, bo nie jestem w nastroju na zgadywanki, o co cho.

Utrzymuje, ze roznimy sie w rozumieniu pojecia czlowiek. Kilka kosci w trumnie to bedzie Acro.

Ciekawe, bo ja swojego pojęcia nie przedstawiłem. Tylko pokazuję, ze nie jest to takie proste i oczywiste, jak się niektórym wydaje.

Wracając do prochów Acro. Czy przysługują im prawa wyborcze? Zasiłek socjalny? Ochrona prawna przed naciągaczami? Święta prawo własności - czego będa właścicielem? Tego, co żywy Acro? Czy Acro będzie mógł przystąpić do komunii? Jeśli żywy Acro pożyczył od Ciebie pieniędze, to będziesz nachodził prochy Acro, żeby Ci je oddały - a w końcu podasz te prochy do sądu?

Ale mimo wszystko cieszę się z powodu tych 10% z którymi obydwoje się zgadzamy. Z przekonaniami jest podobnie jak z gustami. W końcu czy mogę mieć pretensje do kogoś kto preferuje inne gusta od mojego? A czy zastanawiałeś się nad tym skąd biorą się nasze przekonania? Bo przecież nie rodzimy się z nimi.
Pytasz skąd się to u mnie bierze? No, w każdym razie nie z sufitu. Moje przekonania to lata weryfikacji i poszukiwań, stąd między innymi wziął się mój nick „buscador” (czyli poszukiwacz). A jak myślisz skąd bierze się tzw. „wiedza” religijna czy filozoficzna ?
A co do browarka to preferuję ostatnio Kasztelana , wcześniej był Wieselburger ale źródełko wyschło (obawiam się jednak, że robię tu kryptoreklamę)

Rozumiem, ze to jest o produkcji seryjnej jakichs urzadzen. Ja mowilem o czlowieku. W tym gatunku kazdy osobnik jest zupelnie wyjatkowy i niepowtarzalny.

?
Dlaczego miałbym pytać o prawa wyborcze produkcji?
Utrzymujesz, że to, co zostaje po Acro po śmierci to nadal człowiek. Człowiek ma trochę specjalnych praw, np prawo własności. Stąd moje pytanie, przed którym już drugi raz sie uchylasz: czy szczątki Acro będą nadal mieć np prawo własności? Bo moje prochy z cała pewnością będą niepowtarzalne.

Twoje ciało, już za życia, wchodzi w obieg pierwiastków i rozpływa się w całej materii organizcznej. Nie jest więc to wyznacznik człowieczeństwa. Brak akceptacji siebie jako człowieka- osoby skutkuje takim właśnie takim umniejszaniem siebie. Jestem nikim podpowiada zbolała podświadomość a świadomość racjonalizuje to ewolucją jako jedynym dopuszczalnym wytłumaczeniem.

Jeżeli moje prochy "rozpuszczają się" w całej materii (nie tylko organicznej), to tym bardziej trudno nazywać je człowiekiem, prawda?

Problemem jest to, że nie chcesz być człowiekiem. Krążysz zawężonym torem myślenia i nie dopuszczasz myśli, byś mógł się mylić. Nie nauką dostarcza Ci definicji, bo ona wyraźnie precyzuje kim człowiek jest (pomijając religię i wymiar wieczny czlowieka). Ty poszukałeś wytłumaczenia swego bólu w miejscu niewłaściwym. Ewolucja bada mechanizmy życia i nie definiuje tego, kim jest człowiek, ona się nie zajmuje czlowikiem w ujęciu osobniczym. Nie wykpisz się przed sadem, że to Twój pies zagryzł dziecko. Konsekwencje poniesiesz Ty, jako właściel. W więzieniu nie będziesz siedział umownie, ale realnie.
Zaprzeczanie swemu człowieczeństwu i tożsamości jest problemem zaburzeń a nie normą psychologiczną.

Eeee.... O czym piszesz? I jakich moich bólach? Jakim zaprzeczaniu mojego człowieczeństwa? 8o

Robaczek twierdzi, że moje pośmiertne prochy to też człowiek. Czy się z tym zgadzasz?

No i napisałaś, że nauka wyraźnie precyzuje, kim jest człowiek. Czy możesz nam przedstawić odpowiednią definicję?

Sądzisz, że bawi mnie taka pseudorozmowa? Jaką miałabym z tego korzyść znając Twoje kolejne pytania prowadzące mnie do jaskini? Nie jesteś w stanie wyjść (dziś) z niej a ja widzę, że jest Ci tam dobrze, okopałeś się wałem ewolucji i czujesz braterstwo ze wszystkimi cząstkami organicznymi i mineralnymi. Dlaczego mam zaburzać Ci dobre samopoczucie bycia pyłem tego świata?
Ja widzę ten świat i człowieka inaczej. Znajduję też odpowiedzi na pytania, których sobie nie możesz zadawać. Czym może być dla pyłu tego świata szczęście, wolność i poszukiwanie prawdy? Realizacją instynktów i wytresowaniem do życia w społeczeństwie?
BTW- tresura nie powinna być odbierana w kategoriach wiary/niewiary

Mam propozycję: skoro ta rozmowa, którą sama zaczęłaś, Cię nie bawi, za to bawi Cie odpowiadania na pytania, których nikt nie zadaje, to może przeniesiesz się z tym na jakiś nowy, własny, autorski wątek - choć forum dyskusyjne chyba ciągle nie bedzie do tego najlepszą destynacją. Może załóż blog? W każdym razie tu nie mieszaj.

To tez Acro. Widze, ze cos tam kielkuje. Uzyles slowa "moje" wiec jest szansa na spojrzenie na Acro i na kazdego indywidualnego przedstawiciela homo sapiens jako na czlowieka we wszystkich jego wymiarach.