Wedle nauki Kościoła przez wieki uznawano, że dzieci nie ochrzczone przebywają w lombusie - czyli takiej poczekalni do nieba. Nikt nie wysyłał je do piekła.
I nie stanowiło to dogmatu.
Wiedza obecnych czasów nic nie zmienia w kwestii Biblii i Tradycji, czyli fundamentów wiary chrześcijan.

Teorię limbus puerorum sformułował św. Tomasz z Akwinu. Według niego w otchłani mogą przebywać dzieci, które zmarły bez chrztu. Ponieważ nie otrzymały one na chrzcie łaski uświęcającej, co nie pozwala im osiągnąć nieba. Otchłań jest CZĘŚCIĄ PIEKŁA, gdzie dusze nie doświadczają męk, ale też nie widzą Boga, doświadczając jedynie typowych dla dzieci przyjemności naturalnych. - tyle dawne nauczanie Kościoła.

Obecnie: małe dzieci odchodząc z tego świata nie powiększają "grona aniołków" (jak to potocznie uznajemy) ale jako osoby ludzkie dzięki ofierze Jezusa Chrystusa Boga - Człowieka wchodzą do grona zbawionych.


I co nie zmienił zdania Kościół??? Dogmat nie dogmat - zwał jak zwał nie ulega wątpliwości oficjalne stanowisko.

Odebrałam to inaczej.
Mam i to na co dzień, a siostrą zakonną nie jestem. Mam męża i dzieci (już dorosłe, ale jednak mam).

No wiesz, sformułowałeś swoją poprzednią myśl jak dziecko z przedszkola, więc jak miałam się odnieść? A swoją wiedzę nieustannie pogłębiam, co nie oznacza, że mam się uczyć katechizmu na pamięć.

Najpierw należy poprawnie rozumieć, na czym polega i czego dotyczy nieomylność (nie mam czasu tłumaczyć - wygoogluj sobie i porozmawiamy o ewentualnych niejasnościach). Na pewno nie tego czy jakiś konkretny czyn jest grzechem ciężkim czy lekkim.

Na to odpowiedział już Alus.

Twoim zdaniem, Jezus potępił Piotra? no i w jakich okolicznościach to powiedział? Chyba nie dlatego, że Piotr głosił fałszywe nauki? A to tłumaczenie nie jest zbyt szczęśliwym tłumaczeniem.

Jeśli masz tak skomentować, jak z trzema Chrystusami, to lepiej tego nie rób.

widzisz, ja z reguły mam wiele pokory, ale będąc na forum zaczynam "studiować kulturę i sztukę"
O jakich możliwych moich wątpliwościach mówisz? Ja już je miałam i skutecznie się ich pozbyłam.

Nie martw się o magisterium Kościoła, ale o to, przed czym przestrzega sw. Piotr 2P 1,20-21 i 2P 3,16
No widzisz? Nie rozumiesz nieomylności.

Jak umiesz czytać ze zrozumieniem "Trzech Chrystusów" było pytaniem, a nie stwierdzeniem z mojej strony.




Zrozumiałem aluzje - każdy kto nie uważa jak Kościół - jest "niedouczony" i głupi. Więc nie mając tytułu profesorskiego z teologii siedzmy cicho i nawet nie miejmy watpliwości - bo to w Kościele Katolickim nie wypada. I na wszelki wypadek trzeba uważać żeby nie narazić się czasem jakiemuś biskupowi na ekskomunike jeszcze.


Każdemu Bóg dał rozum... Każdy z nas kiedyś stanie przed Nim.... Każdy też zostanie osądzony... Wtedy poznamy całą prawdę.... Nie uważam że ja ją już posiadam... Ale wiem że posiadam swoje sumienie... i one mi podpowiada czynić dobro względem bliźnich... I to jest dla mnie najważniejsze... A nauke Kościoła chętnie zgłębiam.... Tyle w tym temacie... Niech inni też zabiorą głos

Nie ma to najmniejszego znaczenia.

Nie, nie zrozumiałeś. Miałam na myśli samodzielną interpretacje Biblii co skutkuje tysiącem różnych denominacji np. protestanckich i różnych innych wynalazców dwójcy, wierzących w Jezusa, ale nie uznających Biblii itp. itd. Staram się nie robić wycieczek ad personam i ta moja wypowiedź jak najbardziej nią nie była.

Absolutnie nie, ale słuchamy, pytamy i wyjaśniamy wątpliwości. a jeśli coś zarzucamy, to przynajmniej wiemy co. Min. zaproponowałam Ci, abyś poczytał czego dotyczy i na czym polega nieomylność Kościoła, a potem porozmawiamy, bo póki co, nie mamy o czym. nie jestem don Kichotem i nie zamierzam walczyć z wiatrakami, natomiast rzeczowa, merytoryczna dyskusja jest jak najbardziej ok.

Znasz wielu ówczesnych ekskomunikowanych przez biskupa?

I za to Ci chwała, ale zgłębiać nie znaczy stawać okoniem, ale w pokorze starać się odczytać historię w kontekście kulturowym (tu odnoszę się do wypraw krzyżowych i inkwizycji), a nie szukać drugiego dna.

Jak dla mnie niczego nie dowiodłeś. Może trochę bardziej się postarasz?

"Dogmat nie dogmat" - i tu się wielce mylisz, rzecz w tym, jak już pisałam, fundamentem jest Pismo św, Tradycja i niezmienne dogmaty.
Zdanie o zaświatach może Kościół zmienić, bo nikt praktycznie z żywych nie zna tamtej rzeczywistości i nikt z żywych nie posiada daru poznania miejsca pobytu ludzi, którzy przeszli na tamtą stronę..
Poza ogólną wiedzą o niebie, o którym ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, czyśćcu i piekle.

To jak to z tym Galileuszem było? Kościół się mylił czy nie??

Sprawa Galileusza nie była dogmatem. Przestań trollować, a czytaj co inni piszą na temat nieomylności Kościoła. Także wujek Google Twoim przyjacielem.

A dlaczego chcesz ograniczać się tylko do dogmatów?? Wszak mowa była o tym, czy Kościół może się mylić. Najwyraźniej może. To po pierwsze.

Po drugie, z dogmatami też nie jest tak do końca jasno, wszak niektóre wymyślono całkiem niedawno. A więc jak to? Kościół przedtem ich nie znał??? Ale to zupełnie inna sprawa. Meritum tego fragmentu dyskusji dotyczyły tego czy Kościół może czy też nie może się mylić, BEZ UŚCIŚLANIA, że chodzi o dogmaty.

Dlatego, że nieomylność dotyczy własnie tej kwestii. i nie ma tu nic do rzeczy czego ja chcę a czego nie chcę.

No to może inteligentne ćwiczenie: kiedy wymyślono, że ziemia jest okrągła?
Kościół przyznał się do błędów, które popełnił w przeszłości, ale nie były to dogmaty. Przeczytaj w google o co idzie w nieomylności kościoła, a potem zadawaj pytania i nie wciskaj kitu.

Nie/omylność Kościoła NIE BYŁA dyskutowana w świetle dogmatów, ale OGÓLNIE. Przynajmniej ja, autor pytania o to czy Kościół może się mylić, miałem to na myśli. Tak więc ustaliliśmy już chyba ostatecznie, że Kościół MOŻE SIĘ MYLIĆ, przynajmniej w sprawach, które nie są tzw. dogmatami.

A jeśli chodzi o dogmaty i ich wymyślanie czy odkrywanie (dobry przykład z tą krągłością Ziemi - podwójnie dobry, bo Kościół w sprawie Ziemi też się nieźle mylił, co niejeden "heretyk" życiem przypłacił), to nie bardzo rozumiem jak można "odkryć" po blisko 2 tysiącach lat, że Maria została wzięta do nieba wraz z ciałem? Znaleziono jakieś nowe dowody?? Bo jeśli chodzi o kulistość Ziemi, to owszem, znaleziono. A tu? W Biblii o tym ani słowa. Ciekawe ile jeszcze takich rewelacji Kościół wymyśli, znaczy odkryje??

A jednak nic nie zrozumiałeś.

Widzisz, bo Biblii nie czyta się literalnie.

No to na jakiej podstawie dokonano tego "odkrycia", skoro nie na podstawie Biblii? Znaleziono jakieś nowe dokumenty, świadectwa materialne czy ....?

Domysły jednych przeważyły nad domysłami drugich. Jak zawsze.