Reguły chrześcijańskie są znakiem sprzeciwu dla obecnie zastanej rzeczywistości. Łatwo można zauważyć co JEST ROBIONE z promocją chrześcijaństwa i raczej nie ma problemu z uzyskaniem wzorców jak niszczyć chrześcijaństwo metodami socjologiczno-propagandowymi.

Dużo ciekawszą sprawą jest jak można obronić się przeciw takiemu niszczeniu chrześcijaństwa. Oczywiście wchodzą w grę tylko chrześcijańskie metody walki.

To dość proste, przynajmniej teoretycznie. Trzeba świadczyć swoim postępowaniem na codzień. Niestety jest z tym problem, bo statystyczny chrześcijanin w Polsce, jest chrześcijaninem głównie z nazwy. Stąd takie a nie inne stereotypy i niechęć części społeczeństwa do tzw. katolików. Cierpi na tym ta część wiernych, która jest prawdziwie wierna zasadom swej wiary. I ta garstka nie jest w stanie, jak sądzę, zmienić ogólnego postrzegania katolików.

Ja jednak myślę, że skoro kiedyś garstce, tzn 12 ludziom się to udało to i teraz się uda. Bo to nie o ilość, ale o jakość chodzi.

Świadkom Jehowy jakoś się udaje. Są postrzegani jako mili, pracowici i uczciwi. Ale ich jest właśnie garstka wysokiej jakości. Masówa się nie sprawdza.

Super. Nachodzą i niepokoją ludzi w ich własnych domach. Denerwują się tylko, gdy zapytać o żódła finansowania. Żadna wyznawczyni- pielęgniarka, nie przyjdzie na dyżur w sobotę. Co stałoby się gdyby wszyscy katolicy postąpili podobnie, tj ,nie przyszli do szpitala na dyżury w niedzielę? Uprzedzając pytanie - ateiści też chcą mieć niedzielę wolną, chociaż nie jest to to dla nich Dzień Święty

Hahahahaha, ales palnął

Ty ich znasz chyba tylko z momentów gdy chodzą po domach.....poznaj ich prywatnie, a zapewniam cie, że niczym szczególnym nie róznia sie od innych.
Znam kilku, nawet pracowałem z nimi....niczym sie nie wyróżniali.

Chodząc po domach zachowuja sie jak akwizytorzy. Taki też jest grzeczniutki, czyściutki i ma "gadane", a w domu to może i żone bije

To się nazywa EWANGELIZACJA i tak kazał im Jehowa, to się go słuchają.



Jak ja rozmawiałem, to się nie denerwowali. Powiedzieli, że oddają 10% dochodu na rzecz swojego Kościoła. Ale przyznam, że tematu nie drążyłem.
Poza tym biskupi to się w ogóle tym nie denerwują, nie?



Pewnie tak nakazał im sam Jehowa, to się go słuchają. Dziwne??
A w niedziele przyjdzie?? Myślałem, że oni świętują w niedziele?
A poza tym, skąd taka informacja?



Ja czasami pracuje w niedziele, ale faktycznie wolę poleniuchować. Myślę, że w miejscach gdzie mieszkają sami świadkowie Jehowy, jakoś rozwiązali problem opieki medycznej w dni święte. Jehowa pewnie podyktował odpowiedni zapis do Biblii.

No właśnie znam kilku, może nie prywatnie, ale na płaszczyźnie biznesowej. Pracowici, uczciwi, rzetelni, słowni i nie pazerni. Przy tym kulturalni. To ostatnie dotyczy wszystkich, ale w szczególności pracowników budowlanych z którymi współpracowałem. "Normalni" wiadomo jak się wyrażają, ci od Jehowy w życiu przekleństwa nie użyli.

Generalizujesz.
Znam pracowitych, rzetelnych, uczciwych, ale znam pijaczka, kłótliwych i pazernych.
Żadna religia nie czyni ludzi aniołami chodzącymi po ziemi.
Wielu wędrujących po domach, z którymi nie ma się ochoty podejmować rozmowy, bywa opryskliwych i nachalnych, a nie na tym polega ewangelizacja.

Ja po prostu tylko takich spotkałem i spotykam. Kilka razy do roku pukają do mych drzwi i teraz już grzecznie odmawiam (kiedyś namiętnie z nimi rozmawiałem), a oni grzecznie dziękują i idą dalej głosić słowo Jehowy.

Informacje stąd,że bliska mi osoba była pielęgniarką i miała koleżankę ze świadków Jechowy. Ona tylko zostawiała "przypadkiem" w widocznym miejscu pewne broszury. Poza tym pracowała jak inne, wszystkie dni oprócz soboty. U mnie w domu były dwie młode osoby dobrze ubrane, zaparkowały dobrym samochodem. Przypominam sobie jeszcze masażystę niewidomego, który przystał do tej wiary, ale on nawracał chorych, nawet jeśli bardzo ich jego gadanie męczyło. Jego żona zmarła w wyniku powikłań pooperacyjnych, być może uratowała by ją transfuzja krwi, ale mąż nie wyraził zgody, bo to sprzeczne z ich wiarą. myślęże na temat

Będzie dość

I z takim samym zrozumieniem odnosisz się do odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych w aptekach czy generalnie klauzuli sumienia w przypadku katolików?

Oczywiście. Ważne by ktoś tę sprzedawczynię zastąpił, gdy zajdzie potrzeba sprzedania środków antykoncepcyjnych. Mnie jest obojętne KTO mi to sprzeda, byle mi sprzedano. No, kłamię, wolę jak mi sprzeda ładna, zgrabna, uśmiechnięta dziewczyna z dużymi oczami

na "katolickim" forum nie wolno o tym mówić viewtopic.php?f=37&t=31286