Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 10, 2025 19:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Gdzie jest sens tego wszystkiego... 
Autor Wiadomość
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Fakt, tutaj nie mamy odpowiedzi na większość naszych ważnych pytań ale to nie znaczy że mamy przestać je zadawać, sobie, innym, Bogu...Śmierć jest prawdą o człowieku. Coś od czego chcemy uciec myślami, nic nie jest bardziej pewne jak to. W moich pytaniach chciałbym zajrzeć za tą kotarę, jeśli w/g prawd wiary będzie możliwe zmartwychwstanie, jakie będzie moje ciało. Nie mam na myśli cudownych i nadprzyrodzonych właściwości, jeżeli to nastąpi zdaję sobie sprawę że to nowe ciało będzie jednak inne w sensie fizyczności, metabolizmu. Czy dostanę to obecne ciało którego nie chcę. Jeszcze raz powtórzę - nie w sensie że nie podoba mi się. Jest atrakcyjne ale nie moje. Jestem kimś innym i czuję to bardzo mocno, to jest tak silne, ten konflikt, niezgodność mentalności, duszy, usposobienia. Wszystko w tobie krzyczy - nie ! Chcesz być sobą, a to jest najtrudniejsza sprawa. Chcesz być tym kim jesteś naprawdę. To tak jakby twoja osobowość, twoje pragnienia, duszę, upodobania, całą mentalność zamknąć w innym ciele. Jeśli jesteś mężczyzną to w ciele kobiety, jeśli jesteś kobietą to w ciele mężczyzny. Czyli odwrotnie. Nie da się dopasować tego do ciała, ponieważ świadomość bycia tym kim jesteś jest silniejsza. Jeśli zamknę cie w innym ciele, nie zatracisz siebie, będziesz chciał się uwolnić, być tym kim chcesz być. To poczucie nie jest wymysłem lub czymś co odkrywasz nagle. Czujesz to cale życie, jako małe dziecko, kiedy zacząłem być świadomy siebie, swojej osoby, już czułem że jest coś nie tak, w moich myślach byłem kimś innym. Tylko to nie jest łatwo aby uświadomić sobie ten fakt, czujesz to całe życie ale czasem pod presja rodziny, społeczeństwa, aby nie być pośmiewiskiem ktoś brnie w tzw. zwyczajne życie. Czasem ludzie mając rodziny, dzieci nagle stwierdzają ze już dalej nie mogą ciągnąć tej farsy...To nie jest łatwe aby stanąć przed lustrem i powiedzieć prawdę o sobie - jestem transseksualistą. To przekreśla moją szansę na zwykłe ziemskie szczęście. Więc pytam - czy tam, po drugiej stronie gdzie mamy mieć wszystko, gdzie mamy doznać prawdziwego szczęścia...czy tam też będę mieć - ,,przechlapane,, ?


Cz gru 20, 2012 20:03
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Nie przekonasz sie jak tam nie trafisz..........


Cz gru 20, 2012 20:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
equuleuss napisał(a):
To nie jest łatwe aby stanąć przed lustrem i powiedzieć prawdę o sobie - jestem transseksualistą. To przekreśla moją szansę na zwykłe ziemskie szczęście.


Rany boskie. Do operacji nie namawiam, ale nie myślałeś o tym, żeby spiknąć się z jakąś transseksualistką...?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz gru 20, 2012 20:33
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
"To nie jest łatwe aby stanąć przed lustrem i powiedzieć prawdę o sobie - jestem transseksualistą"
A co wymaga to jakis dodatkowych cwiczen czy poprostu masz zaburzenia wzroku? Piszesz o tym na forum dla wszystkich ludzi wiec masz tego swiadomosc a boisz sie to okazac samej sobie? Hmmmmmmmmm


Cz gru 20, 2012 20:47
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
W sumie masz rację...bo gdyby ktoś mi tutaj napisał i przedstawił niesamowitą wizje szczęśliwości w ciele które odpowiada mojej prawdziwej osobowości to....mógłbym nadal mieć wątpliwości po pierwszym odruchu euforii. Kiedy ktoś powie że będzie jak jest, nie dam znów za wygraną i nadal będę chciał dociekać, pytać. Chciałbym po prostu mieć pewność że po takim życiu jak tutaj, które tak dotkliwie odczuwam, czy mógłbym mieć szansę na to czego pragnę. Jeżeli Bóg zna nas po imieniu, każdego z osobna lepiej niż my sami znamy siebie, to jak to będzie po drugiej stronie. Jeżeli osoba transseksualna zmienia swoje dane osobowe - imię na przykład. Co więcej, osoby po operacyjnej zmianie płci ? Jak Bóg ich postrzega ? W Polsce jest wyraznie zaznaczona różnica płci w języku, w imionach. Myśl że może wszystko zostać jak jest... przeraża mnie. Szczęście to oznacza też aby być w zgodzie z samym sobą, jak mogę być szczęśliwy w obecności Boga mając świadomość przeszłego życia i tego kim byłem i nadal jestem. Konsumentwiary, jak to zaburzenia wzroku...? Myślisz ze transseksualizm jest widoczny na skórze jak pryszcze ? Albo masz przed oczami te wszystkie drag queen, shemale i babochłopy albo wulgarne dziewczyny szpanujące i udające chłopaków ? Nie, to nie to. To naprawdę cierpiący ludzie. Nie biorę hormonów, nie zrobię operacji. Nie każdy chce się poddać tym procesom ponieważ to jest jednak ryzykowne dla zdrowia. Kosztowne także. Hormony trzeba brać do końca życia. Jestem normalną osobą, kimś delikatnym, wrażliwym, nie przebieram się bo nie jestem transwestytą tylko transseksualistą. Chcę nosić ubiór który pasuje do tego kim się czuję ale to nie jest przebieranie się tylko coś naturalne. Myślisz że to łatwe przyznać się przed sobą do tego ? Ludzie uciekają przed różnymi prawdami o sobie. Bycie taką osoba oznacza mieć ,,przechlapane,, życie. Ja przyznałem się do tego, kilka razy napisałem - jestem transseksualistą. Nawet w pierwszym poście w tym wątku napisałem te słowa. Lurker, to nie jest proste aby spiknąć się z kimkolwiek jeżeli taki jesteś. Chciałbym mieć normalne życie, normalną możliwość wyboru jak każdy, nie tylko między takimi osobami jak ja.


Ostatnio edytowano Cz gru 20, 2012 21:14 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Cz gru 20, 2012 21:03
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Szczescie to stan umyslu bycie szczesliwym to pozytywna reakcja na jakis bodziec i ma charakter tymczasowy nie mozna byc szczesliwym na okragla bo jest to wzgledne zalezne od bodzca zewnetrznego. Nie szukaj szczescia bo go nie ma. Kazdy w zyciu kieruje sie interesami to jest wlasnie zycie realizacja interesow i nic po za tym reszta to zwykle reakcja na bodzce wiec nie wiem skad twoje szlochy. Badz czlowiekiem a nie rozkojarzona egzaltowana gimnazjalistka.


Cz gru 20, 2012 21:14
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Konsumentwiary, jak łatwo jest mówić takie słowa nie czując tego co ja. Nie życzę ci takiej sytuacji i takiego życia jakie przypadło mi w udziale. Nikomu nie życzę. Wiele razy myślę że moje życie nie ma najmniejszego sensu. Nie wiem dlaczego jeszcze żyję, pytam się o to Boga także. Mógłby mnie zabić w tym momencie równie dobrze, może to byłoby dla mnie lepiej. Może tego właśnie pragnę - śmierci, aby skończyć to wszystko tutaj. Nie wiesz co czuję, ja nie wiem co ty czujesz. Więc bądzmy ostrożni w słowach które kierujemy do innych. Ja nie szlocham, ja pytam i dociekam, każdy ma prawo do tego. Szczęście dla każdego ma inny smak, mówiłem o tym. Ale moja szansa na szczęście jest przekreślona tutaj. I mam tego cholerną świadomość. I muszę z tym żyć.


Cz gru 20, 2012 21:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Przyzwyczaiłeś się do takiego myślenia, czyż nie?

Znajdże sobie jakieś zajęcie, pasję taką, i oddaj mu się bez reszty. Tylko nie pisanie na forach. : P Życie powinno nabrać kolorów.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz gru 20, 2012 21:32
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Zycie nie ma sensu kazdy sobie wyznacza sens by modz zyc. Nie znam sie na ludzkich uczuciach bo takowych nie zaznaje jestem sceptykiem i pragmatykiem i nie wierze w boga. Czlowiek tak wyprany z urzuc nie moze zrozumiec takiej osoby jak ty bo wszystko tlumacze przez pryzmat interesu nie uczuc. Ja nigdy nie bede cierpial na takie choroby emocjonalne i nigdy nie bede szczelsiwy bo w szczescie nie wierze. Po prostu. Ty ze swoja choroba emocjonalna musisz uporac sie sama skoro jeszcze zyjesz tzn ze takowy sens odnalazlaz albo boisz sie odejsc a moze poprostu chcesz byc nieszczesliwa i taki stan sobie wpajasz bo paradoksalnie jest to twoj sposob na szczescie. Jesli uwazasz ze twoje zycie nie ma sensu to wykaz chociaz troche rozsadku i odejdz w pokoju i zostaw liscik jak to ci jest zle i nie dobrze nie zawracaj glowy i zaplenij statystyke.


Cz gru 20, 2012 21:37
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Lurker, mam wiele pasji, nawet zbyt wiele...brakuje czasu na to wszystko. Myślisz że to można zabić czymkolwiek ? Wprowadzić się w stan niepamięci, przestać patrzeć na siebie, poddać się jakiejś autohipnozie która wymaże wszystko ? To nie nie jest takie proste. Ja nie pytam o to jak rozwiązać mój problem, chociaż to coś więcej niż tylko zwykły problem. Ja pytam gdzie jest miejsce w tym wszystkim dla kogoś takiego jak ja. Jak to wygląda w świetle wiary i prawd objawionych. Co będzie z takimi osobami jak ja. Skoro jesteśmy tutaj tylko na moment a tam na wieki. Wiem że nie ma odpowiedzi i nikt mi nie powie. Konsumentwiary, pomimo twoich słów z uczuć nie jesteś na pewno wyprany bo to po prostu niemożliwe. Chyba że jesteś drewniany. Każdy człowiek ma uczucia i emocje. A ty znalazłeś sens ? W braku uczuć ? Transseksualizm to nie choroba emocjonalna. Ale wiem że nie jesteś w stanie tego odczuć, więc rozumiem twoje niezrozumienie dla mnie. Życie jest dla odważnych, może jestem desperatem ? Nie zawracam ci głowy, nie musisz czytać moich postów i pisać tutaj. Odrobiną rozsądku z Twojej strony byłoby powstrzymanie się przed takimi słowami. Proponujesz komuś samobójstwo. Ale dziękuję, teraz dowiedziałem się że są bardziej nieszczęśliwi ludzie niż ja - to ludzie wyprani z uczuć, ludzkich uczuć.


Cz gru 20, 2012 21:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Wiesz, Kościół chyba z zasady zajmował się wyłącznie "normalnymi" ludźmi i dopiero ostatnimi czasy wydusił z siebie jakąś naukę adresowaną do LGBT... może powinieneś poszukać sobie innej religii? Porozmawiać z ARHIZem o śiwaizmie na przykład? Nie ma sensu trzymać się Pana Boga, jeśli masz aż takie kłopoty z odnalezieniem się w Jego obrazie świata. Pamiętaj, że dar wiary jest, jak to ujmują chrześcijanie, łaską, kto nie potrafi wierzyć, sam się tego nie nauczy - ale ukierunkowanie tejże wiary spoczywa już w naszych rękach.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz gru 20, 2012 21:56
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Owszem ale to przynajmniej nie kaze mi zastanawiac sie czy jestem szczesliwy czy nie zastanawiac sie nad uczuciami i czy kogos obrazilem zranilem czy wytracilem z rownowagi. Z mojego punktu widzenia twoje problemy sa niezrozumiale czlowiek ma nadzwyczaj rozwiniete mozliwosci adaptacyjne widac nie do konca. Ja ludzkie procesy odbieram jako pewne mechanizmy przyczynowo-skutkowe a nie emocjonalne.


Cz gru 20, 2012 22:01
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Lurker, to tak jak poszukiwanie prawdy, czasem nie wiadomo gdzie leży...po prawej, po lewej, pośrodku...jednak gdzieś istnieje. Chyba rzeczywiście śmierć jest odpowiedzią na nasze wszystkie pytania. Ja muszę się uporać sam ze sobą a walka ze sobą jest bardzo trudna. Może kiedyś odnajdę ten sens. Sens bycia takim jak ja. Konsumentwiary, kiedy czytam co piszesz to owszem, szanuję twoje poglądy i spojrzenie na świat. Każdy ma prawo iść przez życie swoją drogą, jeżeli taka jest dla ciebie najbardziej właściwa i wygodna. Ale czy nie masz wrażenia że coś tracisz ? Jesteś człowiekiem, istotą ludzką, człowieka nie można odbierać i postrzegać tylko jako mechanizm. Widzisz, z człowiekiem jest taka dziwna sprawa. Nie należy bać się komuś coś powiedzieć nawet w ostrych słowach. Tu nie chodzi o to aby ciągle zastanawiać się, obawiać się - czy on/ona się nie obrazi, czy nie zranię kogoś...Oczywiście nie należy tez deptać ludzi. Przyjmuję wszystkie słowa które nie są podszyte zwykłą złośliwością lub nienawiścią. Każde słowo, które ktokolwiek napisał tutaj w tym poście daje mi coś do przemyślenia.


Cz gru 20, 2012 22:19
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Udaj sie do psychologa a jak poprsotu czujesz sie samotna i chcesz z kims pogadzac czy sie wyplakakc to kontynuuj a ja bede udawal ze mnie to interesuje.


Cz gru 20, 2012 22:27
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Psycholog nie odpowie mi na te pytania. Psycholog skieruje mnie do księdza być może. To forum - Wiara. Gdybym potrzebował pomocy psychologicznej to wiem gdzie mam szukać. Chciałem poznać zdanie lub porozmawiać na ten temat z ludzmi którzy wierzą i niewierzącymi. Nie chce się wypłakać, łzy z moich oczu wyciska tylko piękna muzyka, nic innego. Przecież nie wymagam od nikogo zainteresowania moim postem, kto chce to czyta kto nie chce zostawia to. Kto chce to coś napisze, kto nie chce nie pisze. Moje pytania dotyczą sprawy duchowej, więc to chyba dość dobre miejsca na poruszanie takich tematów. Nie szukam porady psychologicznej.


Cz gru 20, 2012 23:27
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL