A ja nie rozumiem, żeby ktoś widział, że pies pości lub praktykuje czystość z przyczyn sumienia. Nikt nie przypisuje zwierzętom aktywności duchowej, natomiast niektórzy redukują człowieka do zwierzęcia i usypiają go jak psa. Nie mają przy tym podstawowej wiedzy o tym, dlaczego ludzie chcą śmierci.

Nieprawda, spekuluje się o pierwocinach myślenia religijnego wśród szympansów.


Owszem, niektórzy uważają, że seks winien służyć wyłącznie prokreacji.


Psa nikt się o zdanie nie pyta.

Co prawda to nie na temat ale bylbym wdzieczny za wskazanie tych "niektorzy"
To dopiero musza byc cudaki.

Nie wiem co to ma wspólnego z tematem, ale spieszę donieść, że wprawdzie nie psy, ale małpy "pościły z przyczyn sumienia". Tylko co to zmienia?

O poszczących małpkach pod sam koniec filmu. Jak post rozumiem dobrowolne powstrzymanie się od spożywania pokarmów z powodów moralnych.

http://www.youtube.com/watch?v=b_Lm49XVkGQ

Eutanazja jest możliwa do zaakceptowania tylko wówczas, gdy zredukujemy człowieka do zwierzęcia (sam porównałeś) i kierujesz się wyborami opartymi na hierarchii użyteczności a nie godziwości oraz relatywizmem moralnym. To antropologia jest płaszczyzną podziału między wiarą i niewiarą.

Moralność powiadasz? O niej traktuje etyka, czyli nauka o moralności. Źle zrozumiałeś.

Inaczej rozumiemy eutanazję. Psa nie usypia się dlatego, że stał się bezużyteczny (przynajmniej nie w miastach, na wsi to może być różnie), ale dlatego że się go kocha i chce mu ulżyć w cierpieniu.

Stwierdziłaś, że pies nie pości z powodu sumienia. Pokazałem Ci, że małpki to potrafią. Czy to coś zmienia w sprawie eutanazji na małpkach?

Wyjaśnilam dlaczego. Zupełnie nie rozumiesz natomiast mechanizmu biologicznego tego, że ludzie chcą eutanazji lub inni im ją aplikują wbrew ich woli.

Wobec tego zdefiniuj mi pojęcie "bezużyteczność", gdyż możliwe że inaczej je definiujesz w kontekście swoich doświadczeń.
Nie wiem dlaczego tak idealizujesz właścicieli psów

Wiesz co się robi w schroniskach, gdy zwierząt jest za dużo? Najstarsze poddaje się eutanazji. Nieważne, że zwierzę jeszcze by kilka lat przeżyło.
Właściciele psów również nie są lepsi, gdyż decyzja o eutanazji łatwiej im przychodzi, gdy usłyszą że zwierzę ma np. cukrzycę. Kalkulują: koszty leczenia bądź koszt zabiegu eutanazji.
I nie pisz, że nie słyszałeś o powodach oddawania zwierząt do schroniska: bo nie pasuje do koloru ścian, dzieciom się znudził, był prezentem pod choinkę, ale nietrafionym. A jak już ma szczęście, że zagości na kilka/kilkanaście lat u właścicieli, to i tak nie ma gwarancji, że gdy pojawi się problem zdrowotny, to będą się zastanawiać czy od razu podać eutanazji czy podjąć się kosztów leczenia i opieki. Już nie wspomnę, że ludzie potrafią przygarnąć wielkiego psa do malutkiego mieszkania i nie dbać o regularne wyprowadzanie go na dwór i jaka to tortura dla wielu ras psów.

Tak, są miłośnicy psów, którzy będą dbać o zwierzę i czynić tak jak wierzy Jajko. Ale nie stanowią oni większości, niestety .

Nie ma co porównywać zwierząt do ludzi, gdyż zawsze łatwiej będzie podjąć decyzję o eutanazji kota niż własnego rodzica. O rodzica człowiek będzie też walczył dłużej niż o kotka. Ale proszę: bez pisania, że ludzie podchodzą do zwierząt z porównywalną miłością jak do swej rasy przy podejmowaniu decyzji o ich uśmiercaniu, bo jest to naiwne...

Biologicznego? Uściślijmy: ewolucyjnego czy fizjologicznego...?


Być może, dla osób o "niskim poziomie uczłowieczenia" oraz przeciwnie, dla ludzi nadzwyczaj inteligentnych, którzy wszelako zakleszczyli się w wyuczonych, a może i stworzonych przez siebie, wyrafinowanych systemach filozoficznych...

A moje ulubione forum zza oceanu właśnie gra optymistyczną piosenkę o samobójstwie, soundtrack z anime o końcu świata. W kółko. Tym radosnym akcentem pragnę zakończyć posta...

Za to mógłbyś pójść siedzieć w Polsce. Lepiej załadować chorą babcie do auta pojechać do Belgii umówić z lekarzem psychiatrą, nająć tłumacza. Zrobić tam legalną eutanazje.
Jeśli podasz babci za mało trucizny to tylko zwiększysz jej cierpienia. Lepiej aby tym zajęli się specjaliści.
Psa też nie usypia się samemu tylko idzie z tym do specjalisty.


Ja nie redukuje człowieka do zwierzęcia. Ale też nie wywyższam człowieka ponad zwierzęta tak jak to robią religie.
Ja po prostu uznaje ze człowiek jest jaki jest. A człowiek jest taki ze może chorować cierpieć na nieuleczalne choroby tak samo jak zwierzęta.
Ktoś powinien mieć prawo te cierpienia skrócić. Jeśli chory jest świadomy to on sam powinien decydować a jeśli nie to jego najbliższa rodzina.
Nikt lepiej nie wie jak matka i ojciec czy niesprawne dziecko 1 roczne ma dorosnąć i męczyć się jeszcze bardziej gdy zacznie rozumieć swoje położenie.

Z resztą w polskich szpitalach jeśli ktoś popada w śpiączkę i tylko sprzęt utrzymuje go przy życiu. To kogoś takiego odłącza się po tygodniu. Bo NFZ nie ma pieniaczy.
Taki człowiek nieprzytomny nie cierpi bo jest nieprzytomny. Często nie są kalekami gdyby się wybudzili to by normalnie wstali i funkcjonowali. No ale nie ma pieniędzy na ty by ich trzymać latami. Czy to nie podpada pod eutanazje?

Jak bym był lekarzem i w jednym pokoju miał pacjenta oddychającego bez sprzętu który prosi mnie o eutanazje bo coś obcięło mu w pracy nogi i ręce i poparzyło na całym ciele. On nie chce w taki sposób żyć. Sam też bym nie chciał na jego miejscu dlatego dobrze bym go rozumiał.
A w drugim pokoju miał bym nieprzytomnego ze wszystkimi kończynami i niepoparzonego tylko ze sam nie potrafi oddychać i maszyna to za niego robi.
Koszty utrzymania, obu pactów są podobne. Gdybym mógł skrócić męki temu który chce śmierci to nie musiałbym odłączać od sprzętu tego drugiego. Który po dwóch tygodniach może się obudzić wstać i pójść do domu.

Niczego nie wyjaśniłaś, nie odniosłas się do małpek poszczących z powodu sumienia, unikasz odpowiedzi na trudne pytania. Symptomatyczne.

Był taki np A. Commte a dziś wszyscy ci, którzy zaliczają człowieka do istot jedynie biologicznych. Plaszczyzna antropologiczna jest rzeczywistą, która dzieli ludzi na wierzących (uznaja dualizm natury ludzkiej, biologiczno-duchowy) i niewierzących, dla których człowiek jest lepiej wyewoluowanym zwierzęciem.

No cóż. Być może nie zawsze stosuję łopatologię rozszerzoną i odwołuję się do nauki. Będziesz chciał znaleźć taką wypowiedź, znajdziesz.

Napisałam najogólniej jak się da i powinno być zrozumiałe. Jeśli zaczniemy dzielić biologię, przykłady, które dałeś nie wystarczą do określenia. Bios, to życie, logos określa naukę. Powinno być jasne, że chodzi o somato- psychiczną część człowieka.

Zakleszczyłeś się w redukcjonizmie, ale o tym nie wiesz. Nasza decyzyjność ma źródło głównie w nieświadomości.

Redukujesz radość do świadomości, jest to czytelne.

Vacarius- nasze decyje są pochodną hierarchii wartości i znajomości dobra i zła w operciu o kryteria. Jeśli przyjmujesz kryterium użyteczności, dobro pojmujesz jak większość otaczających Cię ludzi, media lub określasz je sam.
Podejmiesz więc inne decyzje w tej samej sytuacji. Nie rozumiesz też tego, dlaczego człowiek prosi o śmierć. Pisałam o tym szeroko, ale na innym portalu.

Jak pisałem kiedyś Eubulidesowi na temat wolnej woli, uważam, że na każdym poziomie organizacji materii wyskakują nowe reguły niewywiedlne z reguł niższego poziomu; stąd też źródła wolnej woli można poszukiwać w świecie kwantów, ale równie dobrze na "najwyższym" poziomie, w niedobadanej jeszcze konstrukcji ludzkiego mózgu. Hm?