Właśnie głęboka depresja powoduje, że komuś wydaje się, iż jego wartość wynosi poniżej zera.
Nie zdiagnozowano jednej zasadniczej przyczyny depresji, gdyż jest ich mnóstwo.
Jedną z nich jest obniżone poczucie własnej wartości, kompleksy.

Albo wartość jego otoczenia. Chociaż... ono powoduje depresję, a ta prowadzi do tego o czym napisałaś.

Zgadza się - w depresji postrzega się świat, otocznie, ludzi w bardzo czarnych kolorach. Złudnie odczuwa brak miłości, poczucie niechęci, odrzucenia.

Chodziło mi o to, że często samo życie i świat powodują depresję.

Bardziej nasze nastawienie do świata i życia.

Guzik tam nastawienie. Nie każdemu do szczęścia wystarcza instynkt i mydlenie oczu, że życie jest piękne, albo "Jezus cie kocha".

Nie każdemu wystarcza.....ale to nie wina świata lub życia, że ludzie mają różne potrzeby, oczekiwania.
Przyczyny depresji są natury psychicznej i fizycznej.
O tych fizycznych pisze właśnie Cywilian.

Wina świata/ludzi. Że lepszy nie jest. Silny jesteś, odporny, to się dostosujesz, inaczej masz problem.

Świat nigdy nie był dobry.
To raczej nasze zranienia powodują, że mamy mniejszą odporność na napotykane zło, przeciwności.

Albo charakter.
Kiedyś przy okazji wspominania W.Milewicza w TV, jakiś jego znajomy mówił o nim m/w: "Waldek był super facetem, kochał życie, kochał świat". Od razu sobie pomyślałem, że musiałby mieć nieźle we łbie nas..ne, żeby nadal "kochać życie i świat" po tym wszystkim czego się naoglądał. Albo był jakimś cyborgiem ze szkła i metalu.
Ten na szczęście nie był - http://www.politykaglobalna.pl/2009/04/ ... reportera/

Ktoś wyżej w tym temacie o tym pisał. Chodzi o to, że silna depresja na tyle obezwładnia człowieka, że nawet nie jest w stanie popełnić samobójstwa. Dopiero nieznaczna poprawa po lekach daje te potrzebne siły i wtedy najczęściej dochodzi do samobójstw- w czasie wychodzenia z depresji.

To prawda co nie oznacza, że leki "powodują" samobójstwa. Myśli samobójcze są jednym z objawów depresji ale jednak depresja "hamuje" działanie.
Próby samobójcze są wynikiem myśli samobójczych. Myśli samobójcze są objawem wynikającym z innych. Kiedy byłem chory na depresję miałem typowe urojenia depresyjne : zaniżonej samooceny, "jestem potworem", "jestem winien wszystkiemu". Do tego dochodzi poczucie winy za bezczynność która jest wynikiem braku sił i wiary w to, że można być szczęśliwym (po co cokolwiek robić skoro: ... i tak to nic nie da; ... i tak mi to nie wyjdzie; ... i tak nie będę szczęśliwy; ... i tak jestem zły). Do tego dochodzi wewnętrzne cierpienie. Za źródło swojego cierpienia brałem siebie. Chcąc się uwolnić raz na zawsze od cierpienia i siebie nie licząc na lepszą przyszłość chciałem się zabić...

Właściwe odpowiedzi na ten temat (na tej stronie). Dużo ludzi popełnia samobójstwo a co gorsza wielu krytykuje ich za to, oceniając ich a tak naprawde to właśnie ludzie pyszni w wiekszości przyczyniają sie do samobójstw innych tak naprawdę chorych osób. Z drugiej strony jesli człowiek jest mocno wierzący to nie popełni tego czynu, poniewaz jeśli nawet wszystko na ziemi nie ma sensu to żyje się dla Boga, dla którego żyć jest sens. A wielu ludzi traci kontakt nawet z Bogiem i wtedy odchodzi.

Zacznijmy od tego, że samobójstwo to najbardziej samolubna rzecz jaką można zrobić. Chowasz się po prostu, nie chce ci sie już nieść swego krzyża, zostawiasz swoich bliskich i rodzinę.
A lekiem na depresję jest Bóg.
Jednak jak On to osądza - nie wiem, nie mam pojęcia jaka jest skala oceniania u Boga. Ale wiem, że On wie to najlepiej.

Ok - to prawda.
Z tym, że ... wiesz jak się czuje człowiek w depresji ? Chorowałem na nią prawie sześć lat. W ciągu pięciu popełniłem setki prób samobójczych. Pod koniec marca miną dwa lata podczas których walczę z tym. Od roku nie mam depresji (po za kilkoma epizodami).
Naprawdę wypowiadacie się na temat na którym się nie znacie.

Samobójstwo niewątpliwie jest grzechem. Żeby zaistniał grzech musi być świadomość popełnianego grzechu... niektórzy samobójcy jej nie mają więc o grzechu w tych wypadkach nie można mówić...

Samobójcy są samolubami ? Ja kiedy chciałem się zabić (w głębokiej depresji) chciałem uwolnić innych od siebie (w moim mniemaniu). Czasem jest tak, że samobójca kieruje się "dobrem innych". Oczywiście mówimy o tak zwanych urojeniach depresyjnych (chory uważa, że jest potworem którego wszyscy nienawidzą, ma zaniżoną samoocenę itp)...