Twierdzisz, że nie wierzysz aby ktokolwiek kto doświadcza poznania powiedział Bogu "nie".
To tym wierzysz w powszechne zbawienie wszystkich.

Tak właśnie twierdzę - ktokolwiek kto doświadcza "prawdziwego poznania Boga" nie powie Bogu- nie.
Jest to niemożliwe.
Wierze w powszechne zbawienie wszystkich ludzi - Bóg jest Bogiem Miłosiernym a Miłosierdzie Boże nie jest w stanie być zmierzone miarą ludzką.

Czy Ty jako człowiek Jesteś w stanie zafundować komuś piekło?

Poza tym kilka postów wyżej pisałam, dlaczego tak a nie inaczej uważam.
Nigdzie jednak nie napisałam , że piekło nie istnieje .

Piekło fundują sobie ludzie sami.
Tworzą je już tutaj na ziemi siejąc zło, nienawiść, krzywdę innym.

Piekło - to brak obecności Boga w przyszłym życiu Aluś.
Oddałabyś wtedy za chwilę z Bogiem - WSZYSTKO- całe swoje jestestwo

Hm.. To ja mam pytanie: skoro według współczesnej teologii piekło jest "brakiem Boga", otchłanią w którą człowiek sam się stacza, jak to się ma do wizji świętych, morza ognia, diabła z widłami, itp.

Które piekło jest tym prawdziwym?

W Biblii, w opowieści o Łazarzu, bogacz cierpi w piekle z pragnienia - czy właśnie tak wygląda piekło? Czy jest to metafora?

No i jeszcze jedno pytanie: jeśli grzesznik żyjący np. 65 lat spędzi w mękach piekielnych 10 0000 0000 lat, jego kara stanie się niewspółmierna do winy, co przeczyłoby twierdzeniu o Bożej sprawiedliwości... Tak na "zdrowy rozum".

Gdyby rzeczywiście grzesznik w swojej zatwardziałości ostatecznie i definitywnie odrzucił Boga, nieskończoność w piekle byłaby Jego wyborem.

Odpowiem Ci co myślę jak wrócę z pracy ...

Bogacz cierpi w piekle z pragnienia - " pragnienia Boga"

Dobrego dnia Wam

Myślę że piekła nie należy odbierać w formie kary. Lecz jako wybór. Nasze życie to nieustanne wybory, małe i duże, ważne i mniej ważne. Tym kierujemy się w naszym istnieniu ponieważ mamy coś takiego jak wolna wola. Równie dobrze nagroda w Niebie może być niewspółmierna do długości życia. Nie myślę w kategorii - piekło jako kara, niebo jak nagroda. My ludzie, czasem jesteśmy jak dzieci...potrzebujemy takich określeń. Nie przemawiają do mnie średniowieczne wizje piekła z diabełkami tańczącymi wokół kotła pełnego biednych grzeszników. Jak wcześniej pisałem tutaj w poprzednich postach. Są osoby które chcą takiego stanu dla siebie - bez Boga. Są osoby które już tutaj świadomie odrzucają Boga. Niejako sami wybierają swój los bo tego chcą. Nie każdy może zechcieć być w niebie z Bogiem, może dla nich jest alternatywne miejsce jak piekło, tam gdzie przebywa Szatan. Może ludzie zaprzedani swojemu panu Szatanowi wolą być z nim niż z Bogiem. Bóg nikogo na siłę nie może trzymać w Niebie wbrew jego woli. Tam jest miejsce dla tych którzy chcą z nim być szczerze. Mam nadzieję że nikt nie zatraci sie do tego stopnia ale przkonania nie mam.

Pan Bóg siedzi na baaardzo wysokim tronie i trzyma w ręku wagę aptekarską, a u stóp tego tronu piekło paszczą kłapie na cię, biedactwo. Jak czytałaś Dzienniczek, to wiesz, skąd to porównanie.

Chodzi o bezmiar cierpienia, wobec którego wszystko staje się nic nie znaczącym wspomnieniem. Doznanie, wobec którego wszystkie te nasze chwile, co to lekkomyślnie twierdzimy, że są warte potępienia, stają się puste i nic nie warte. Nieskończone i nieskończenie potęgujące się lęk, strach, przerażenie i ból. Niewyobrażalne. Wszystkie wspaniałe i słodkie wspomnienia zostają zatrute piekłem. Dlatego też potępieniec mówi, że całe życie był w piekle.
A tak nawiasem mówiąc, zbawiony, o podobnych momentach mówi, że całe życie był w Niebie. Bo blask Niebios przepoi także każde cierpienie, którego zaznał, tak że będzie ono dla niego tylko kolejnym stopniem na drodze prowadzącej do Boga.

Już cię zdrowy rozum zawiódł, bo tam w ogóle czas nie istnieje.

Mam podobne zdanie jak Cawilian , więc masz odpowiedz na swoje wątpliwości

Przecież zephyr5 pytał, jakby to rzec, metaforycznie. : ) Za krótkie, rozciągnięte w czasie życie można dostać karę trwającą "całą wieczność", w każdym razie - już się z piekła, bratku, nie wydostaniesz. Na dodatek podczas tego krótkiego życia delikwent Boga w Swojej chwale nie miał okazji oglądać, ani do Nieba też nie zaglądał. Zatem jak to się ma do sprawiedliwości Bożej...?

polecam poczytać wizję piekła spisaną przez Sługę Bożą
SIOSTRA JÓZEFA MENENDEZ (1890-1923)

http://www.echochrystusakrola.org/asset ... izja_2.pdf

lub
https://www.youtube.com/watch?v=MSxrKQsIzLw
https://www.youtube.com/watch?v=sEaloYgnrbU
https://www.youtube.com/watch?v=aomlbxiEq8E
https://www.youtube.com/watch?v=ICKfgCdY9So

Sam WIELKI NAUCZYCIEL zapewnił nas szare robaczki,że potępienie grzesznych,których PAN sobie nieupodobał nastąpi i stanie się...Baranki pójdą na prawo a kozły na lewo...i nic tu gdybanie nie pomoże
BÓG zrobi co zechce
a ktopo której stronie stanie zależy od NAS SAMYCH...PAN dał nam czas...czas próby i drogę do pokonania tu na Ziemi a czy pójdziemy autostradą czy leśnym traktem ciernistym zależy od NAS...
"...umarli nie czują,nie słyszą ani żadnej myśli nie mają a uczynki idą za nimi"

Właśnie sprawiedliwość Boga polega na respektowaniu wyborów człowieka.
Skoro ktoś na ziemi wybrał czarną stronę i nigdy nie usiłował tego zmienić, to i na wieczność pozostawiony jest mu jego wybór.

A słyszałeś o wolnym wyborze? Sam wybierasz jak żyjesz a to skutkuje gdzie po śmierci się udasz sam wybierasz drogę. Pan Bóg daje Ci prawo wyboru. A dlaczego Ci naprawdę źli ludzie maja dostać tą sama nagrodę nieba jak Ci dobrzy starający się żyć uczciwie i godnie.

Do piekła wsadzamy siebie sami. Ujrzawszy Boga po śmierci na sądzie zrobimy dokładnie to samo co za życia, nie zaufamy Bogu, nie będziemy mu wierzyć i wybierzemy wszystko, byleby nie niebo. Gdybyście nienawidzili kogoś z całego serca wolelibyście pójść w ciemność czy przeżyć z tą osobą całą wieczność? Nie myślcie, że gdy zobaczycie Jezusa, od razu się nawrócicie, bo na ziemi odwiedzili już nas wiele razy święci, aniołowie, Maryja, sam Jezus nawet i nie wszyscy się nawrócili. Ci, którzy się nawrócili mieli podłoże wiary. Jeśli go nie mamy, nawet gdy ujrzymy Stwórce nie zaufamy Mu. My sami ślemy się do Piekła. A jeśli choć trochę kochamy Boga i ludzi, zrobiliśmy coś dobrego, nie czciliśmy szatana, i jeśli(trzy bardzo ważne rzeczy) wierzymy w: Boga, Piekło i swoją słabość(czyli że to "zbawienia łaska boża jest koniecznie potrzebna") trafimy do czyśćca. Będziemy bardzo cierpieć, by oczyścić się zanim wejdziemy do Nieba, bo nic tak nie oczyszcza jak cierpienie, ale kiedyś trafimy do Nieba. Trzeba po prostu kochać.
A Bóg - uwierzcie mi - robi WSZYSTKO w TYM życiu dla nas, WSZYSTKO byśmy byli takimi ludźmi, by do Piekła nie trafić. To jest po prostu okropne, kiedy On robi wszystko co może, by na to nie zważamy a potem oskarżamy Jego. A Niebo jest najświętszym miejscem jakie istnieje, nie ma tam miejsca na żaden grzech(dlatego musimy się z nich oczyścić w czyśćcu).