Oj tam oj tam Pilastrze.

Heritage to stary korupcjogenny oszust. PO go przekupiła i dlatego ten wynik!

Znana i lubiana wybitna wróżka z Żoliborza (somsiadka wiadomo kogo...) twierdzi inaczej......a ja wróżkom i na dodatek z tak sławetnej dzielnicy (no i jeszcze somsiadki - wiadomo kogo) to wierze na 199, 99 %

A teraz pilaster na pewno wyliczy, ile, przy zachowaniu takiego samego tempa, zajmie nam dogonienie w tym rankingu takich potęg dobrobytu, jak Litwa (miejsce 22.) albo Gruzja (21). Armenia (38) albo Słowacja (42) wydają się być w zasięgu szybciej, choć im, niestety, też rośnie. Masowa emigracja Polaków na Litwę i do Armenii też z pewnością nie ułatwi sprawy.

Myślę, że najszybciej pójdzie dogonienie PRL w kwestii prorządowej propagandy.



Nikogo nie przekupiła, bo nie ma na to pieniędzy. Po prostu na masową skalę fałszuje dane, stosuje księgowe kruczki, albo np. stawia kolejne fotoradary, sztucznie zwiększając wpływy do państwowej kasy, co, oczywiście, równie sztucznie podciągnie kilka wskaźników o jakieś tam promile. Ale ziarnko do ziarnka.. to swego rodzaju poker. Blef. PO ma jedynie nadzieję, że zanim ktoś powie "sprawdzam", ona już zrobi swoje.

Awans w międzynarodowym rankingu = rząd PO sfałszował dane. Tłumaczenie genialne w swej prostocie .

I jak tu nie wierzyć pilastrowi, że PiS skupia wokół siebie ludzi, którzy PRLu nigdy mentalnie nie opuścili...?

Kiedyś na innym forum pewien genetyczny patriota zaklinał się najzupełniej szczerze, że Heritage stworzyła swój ranking wyłącznie po to, żeby kilkanaście lat później deprecjonować najwsapnialesz patriotyczne rządy w Polsce.

Jak widać Johnny99, chociaż nie tak skrajny, to jednak nie odbiega od tej optyki tak znów daleko.



Przypominam, że jedynym dowodem na masowe i powszechne fałszowanie przez PO wskaźników (skoro już nie da się zaprzeczać, że wskaźniki są dobre) jest niezachwiana wiara wyznawców PiS, że tak właśnie jest.



Oczywiście, tego że trzeba sprzątać cały syf, jaki w państwie po sobie zostawił PiS (2007 - polski IEF = 58,11 ostatnie miejsce w UE dzisiaj wyprzedzamy siedem krajów unijnych), pod uwagę nie bierzemy?

Ale skoro wyprzedziliśmy już Bułgarię, Rumunię, Słowenię, Francję, Grecję, Włochy i Portugalię, to i na inne kraje przyjdzie czas.

mauger



Oczywiście, co innego, gdyby był spadek. Wtedy dane byłyby absolutnie pewne, prawdziwe i niewzruszone.

Po prostu dla fanatyków PiS Polacy i ich rząd są źli. Tak po prostu z definicji. A rządy PO to jedna wielka gigantyczna katastrofa. Z definicji.

Równie sztucznie udzieli matkom roczny urlop macierzyński....co Johnny skomentuje jako złośliwość wobec kobiet, które po urlopie stracą pracę

Ale jak sztucznie zwieksza wplywy? Falszuje pomiary predkosci, czy jak
Dochody z mandatow w Polsce to tak pewne zrodlo, jak dochody ze sprzedazy wodki i papierosow.
Przeciez nikt ludzi do jazdy po pijaku i za szybko nie zmusza.
Ah, przepraszam. Oczywiscie, wedlug Johnnego PO jak najbardziej. Z batogiem stoi i wodke kazdemu z kluczykami do gardla przemoca wlewa, a potem sciga, zeby ludzie limity przekraczali...

Jak rozumiem, Gruzja i Litwa opływają w bogactwo (wg rankingu Heritage), bo nie rządził tam PiS?



Ja bym się nawet cieszył, że przynajmniej według jakiegoś "międzynarodowego rankingu" wyprzedzamy w czymś Francję czy Słowenię, ale nie mogę znieść tego, że Litwini patrzą na nas, biedaków (w porównaniu z nimi) z góry





Ja was nawet trochę rozumiem, w PRL prorządowe rżnięcie głupa też popłacało Do czasu oczywiście..



Właśnie dlatego. Na tej samej zasadzie sztuczne jest zwiększanie wpływów poprzez podnoszenie akcyzy. Z tym, że fotoradary są lepsze, bo nie zwiększa to (przynajmniej nie w widoczny sposób) obciążeń fiskalnych (zwłaszcza jeśli ich koszt przerzuci się na samorządy). Mamy więc wzrost wpływów bez wzrostu obciążeń = wskaźnik idzie w górę.

Szkoda tylko, że za waszą głupotę i ślepotę bekniemy wszyscy. Cóż - szósty już rok próbuje się wam przemawiać do rozumu i nadal, jak dziad do obrazu. Miłość do Tuska jest silniejsza.

Szczepkowska: Za komuny ci, którzy zachwycali się budową nowego dworca, byli postrzegani jako siejący propagandę posłannicy aparatu władzy. No co? Przecież nikt nie zaprzeczy, że budowano wtedy dworce, autostrady, nawet Warszawę? Jak tu się nie zachwycać?

Będą nas wyrywać o 2-3 godzinie w nocy na przesłuchania, zgodnie z praktyką CBA w IV RP?

Ciebie ktoś wyrywał gdziekolwiek za IV RP? CBA powstało w wyniku współdziałania PO i PiS, i, o zgrozo, działa do dzisiaj! Jak można sobie dawać wciskać kit tak łatwo?

A co do meritum, oczywiście, jak zwykle dałaś się nabrać. Napisał o tym Ludwik Dorn:

A teraz zwróćmy uwagę na fakty, czyli na to, co wiemy o godzinach i metodach przesłuchiwania podejrzanych w sprawie dr G. Podejrzanych, bowiem zeznania, na które powołuje się sędzia Tuleya zostały złożone przez świadków, którzy wtedy, gdy przesłuchiwało ich CBA i prokuratura mieli status procesowy podejrzanych. Wręczali łapówki, co zostało zarejestrowane na taśmie wideo, zostali zatrzymani jako podejrzani i byli przesłuchiwani jako podejrzani. Moja wiedza o godzinach i metodach przesłuchań, pochodzi z publikacji w „Gazecie Wyborczej”, która powieliła wpis z blogu dziennikarza TVN24 p. Jarosława Kuźniara, który powielił notatki swojej koleżanki-dziennikarki. Pomińmy oceny i emocje, którym na Sali sądowej dawali wyraz byli podejrzani. Skupmy się na czasie trwania i godzinach przesłuchań.

W publikacji „GW” mowa o zeznaniach 6 świadków – byłych podejrzanych. Z tego zeznania trzech osób wspominają o godzinach i czasie przesłuchania.

Iwona Sz. Twierdzi, że była przesłuchiwana od godziny 10.00 do 15.00 przez CBA, następnie przewieziono ją do prokuratury, gdzie zadawano identyczne pytania. Załóżmy, że transport trwał ok. godziny, a „identyczne przesłuchanie w prokuraturze tyle samo, co w CBA. Wynika z tego, że Iwona Sz. Opuściła prokuraturę ok. 21.00.

Ewa K. została zabrana na przesłuchanie o 23-00. Przesłuchanie zaczęło się po północy, zakończyło o 2.20. Trwało zatem ok. 2 godzin.

Joanna G. została zatrzymana o 17.00. Przesłuchanie przez CBA zaczęło się o 22.54. Następnie podejrzaną przesłuchiwał prokurator. Przesłuchanie zakończyło się o 2 w nocy.

Mamy zatem, podsumowując przesłuchania przez CBA i prokuraturę jedno ok. dziesięciogodzinne przesłuchanie, które zakończyło się ok. dziewiątej wieczorem, co trudno uznać za porę nocną, jedno nocne przesłuchanie dwugodzinne i jedno nocne przesłuchanie trzygodzinne.

Dodać trzeba, że w dwu przypadkach dość krótkich przesłuchań nocnych podejrzani mogli się na nie nie zgodzić i przespać się w policyjnej izbie zatrzymań. Mieli wybór między dwiema niedogodnościami życiowymi: kontynuacją krótkiego przesłuchania do 2 lub 3 w nocy lub skorzystaniem z możliwości regeneracji w izbie zatrzymań i późniejszym wyjściem na wolność.

Otóż red. Kuźniarowi , sędziemu Rzeplińskiemu, mgr Stępniowi, prof., Modzelewskiemu, posłowi Kaliszowi , którzy podtrzymują groteskową opinię o konwejerze, łatwiej dziamgotać o stalinizmie niż odnosić się do faktów. Stąd mój skromny apel do dziennikarzy o zadanie sędziemu Tuleyi pytania: jak długo trwało najdłuższe przesłuchanie w sprawie dr G przeprowadzone przez CBA i prokuraturę między godziną 22.00 a 6.00. Jeśli sędzia Tuleya nie zechce na nie odpowiedzieć, pytanie takie można zadać rzecznikowi prasowemu sądu i/lub rzecznikom prasowym CBA i prokuratury. Jeśli padnie odpowiedź, że 3 godziny, to problem stalinizmu i konwejera mamy z głowy, natomiast problem może mieć sędzia Tuleya, bo ja na przykład uznam, że przez niekompetencję i ignorancję na szwank naraził godność zawodu sędziowskiego. I może nie tylko ja. Pytanie, czy znajdzie się dziennikarz, który zada takie pytanie?

http://ludwikdorn.salon24.pl/477674,wie ... -3-godziny

Wciśnięto wam lęk przed straszliwą IV RP, który w ogóle nie jest wasz, w ogóle was nie dotyczy. Boicie się w imieniu tych, którzy wmówili wam ten strach po to, byście waszymi głosami obalili rząd, który zagrażał nie wam, tylko im - tym, którzy od czasu "transformacji" drenują państwo polskie. Jesteście żałośni.

Odnośnie natomiast szczegółów manipulacji prorządowych mediów, ponownie Ludwik Dorn:

Na początku ( w wersji internetowej) executive summary spłodzone przez dziennikarza (to przeczyta każdy): Anestezjolożkę z Suwałk CBA zatrzymywało, gdy reanimowała pacjentkę. Agenci nie chcieli czekać, ale potem na przesłuchanie kazali lekarce czekać do nocy. Protokół podpisała o 1.15. Przyznała się, gdy prokurator pogroził jej ośmioma latami więzienia. No, grozą wieje.

A teraz przejdźmy do szczegółów w tekście. Tak wedle sądowych zeznań pani anestezjolog wyglądało zatrzymywanie w trakcie reanimacji: Zostałam zatrzymana podczas swojego dyżuru w szpitalu. Agenci CBA weszli na blok operacyjny, tak jak stali. Panowie z CBA (były trzy osoby) nie mogli zrozumieć, że nie mogę od razu wyjść. Miałam pacjentów, którzy byli podłączeni do respiratorów. W chwili zatrzymania przyjmowałam pacjentkę, była reanimacja. Odmówiłam wyjścia, bo byłam jedynym anestezjologiem w szpitalu. Dwie, trzy godziny szukałam kogoś na zastępstwo. Czyli nie było zatrzymania w trakcie reanimacji, ale w trakcie dyżuru po znalezieniu zastępstwa. A cwany dziennikarz może się bronić: wszak on użył czasownika niedokonanego zatrzymywało. Niby prawda: przystąpiło do zatrzymania, czyli zatrzymywało, ale po informacji od pani anestezjolog odstąpiło na 3 godziny od zatrzymywania, czyli nie zatrzymało (podczas reanimacji).

A teraz kwestia naprawdę poważna, czy skłanianie do przyznania się do winy przez „grożenie ośmioma latami więzienia”. Od razu w prokuraturze powiedziano mi, że grozi mi osiem lat więzienia. Mam wrażenie, że wtedy mi grożono. Pani anestezjolog „miała wrażenie, że jej grożono”. Ale co zrobił prokurator? Przypomnijmy, że przesłuchanie zaczęło się od przedstawienia zarzutu. Kodeks postępowania karnego nakłada na stawiającego zarzut dwa obowiązki: pouczenie podejrzanego o jego prawach (art.300, czyli prawo do odmowy składania zeznań itp.) oraz dokładne określenie zarzucanego podejrzanemu czynu oraz jego kwalifikacji prawnej (art.313) . Ponieważ w omawianym przypadku chodziło o art. 229 kk (wręczenie łapówki) prokurator musiał przytoczyć treść artykułu wraz z minimalną ( 6 miesięcy więzienia) i maksymalną ( 8 lat) sankcją karną. W ten sposób z wykonywania przez prokuratora kodeksowego obowiązku poinformowania podejrzanego o zagrożeniu karnym zrobiono grożenie w celu przyznania się do winy. To naprawdę przypomina propagandę stalinowską w wykonaniu Wandy Odolskiej.

http://lubczasopismo.salon24.pl/aelita/ ... -tektonika

Nie, po prostu: aresztowanie Brunona K. i aresztowanie Barbary Blidy to jak opera a operetka (z całym szacunkiem dla Zmarłej - chodzi mi o skuteczność działań służb).

No cóż, jeżeli wasz zachwyt budzi fakt, iż ABW, w momencie, gdy propagandowo tego potrzebowała (Tusku mniej więcej od czasu afery "Amber Gold i Syn Premiera" ma z ABW na pieńku) wykonała Medialny Show na całą Polskę z zatrzymania pracownika naukowego, który od wielu lat pisał jawnie na forach, że robi jakiś tam zamach i ma jakieś tam materiały wybuchowe (co zostało uwiecznione na filmach sprzed 10 lat) - to świadczy to w jakiś sposób o tym, jak bardzo rządzona przez PO Polska na zachwyt zasługuje realnie.

Bo PiS, rzecz jasna, ze swoich nieporadnych usiłowań budowy IVRP medialnego show nie robił wcale a wcale.

Czy wyjście poza formułę "a wy bijecie Murzynów!" naprawdę leży poza zasięgiem twoich możliwości?

Nie chce mi się już nawet dodawać, że ciągłe odnoszenie wszystkiego do PiS to jeden ze sztandarowych elementów rządowej propagandy. Nie ma właściwie lepszego dowodu na mizerię PO niż to, że Kaczyński wciąż jest "największą siłą opozycyjną". Dobry rząd nie potrzebuje dyżurnego wroga.

Co napiszą lubczasopismo, Dorn i wszyscy pisowcy wiadomo z góry .....uciekł im raj na ziemi, więc logiczna tęsknota za rajem
Światło na ten raj rzuca Giertych w otwartym liście do przełożonego prowincji redemptorystów.