Szukała czy nie, temat został podjęty i jest dyskutowany. Wbij sobie do gógla "chimps religion" i przeczesz wyniki.

A skąd ta pewność u Ciebie że życie po za ziemskie nie istnieje?

Ja tez nie wierze w życie pozaziemskie. Bo gdybym powiedział ze wierze w coś co nie zostało udowodnione to byłbym fanatykiem.
Nie można robić z życia pozaziemskiego kwestii wiary bądź nie wiary. Bo to tak jakby robić wiarę w teorie strun. A to nie zależy od wiary czy nie wiary tylko od tego czy jakiś naukowiec znajdzie sposób by to udowodnić.

Wiara w coś co nie zostało udowodnione nie może być nazywana fanatyzmem. Gdy wierzę, że jutro nie będzie końca świata, to jestem fanatykiem? Wszak dziś nie sposób to udowodnić.

Jesteś fanatycznym optymistą.
Prawdopodobieństwa ze jutro będzie koniec świata nie da się wykluczyć.
A wiec nie powinno się wierzyć ze końca świata nie będzie.

Jeżeli już o zyciu pozaziemskim mowa, to wyobraźcie sobie, że przybywacie na odległą planetę zamieszkaną przez inteligentne (choć może to niedobre słowo) istoty. Okazuje się, że planeta podzielona jest na dwie części, których mieszkańcy zabijają sie nawzajem i są na granicy wytępienia gatunku. Żadna ze stron nie chce się jednak poddać - jedna uważa bowiem, że podwójna gwiazda, którą widać z ich planety to jeden Bóg w dwóch osobach a druga, że to dwaj Bogowie. Każda strona wie, że umrzeć męczeńską śmiercią za swojego Boga-gwiazdę to najlepsze co może im się przytrafić, dlatego mordują się zapamiętale. Co pomyślelibyście o ich religiach i o nich samych? Co sądzicie o katolikach mordujących niegdyś "pogan" albo muzułmanach mordujących "niewiernych" po dziś dzień?

Pomyślelibyśmy, że faktyczne przyczyny takiego konfliktu tkwią gdzie indziej, w strukturach społecznych i ekonomicznych, natomiast religia dostarcza tylko wygodnej i zrozumialej dla każdego nadbudowy



A co atheist sądzi o "poganach" mordujących niegdyś katolików?



To samo co w pierwszym przypadku. Struktura społeczeństwa muzułmańskiego uniemożliwia tworzenie bogactwa normalną drogą, tzn poprzez pracę. Żeby zatem w ogóle żyć i funkcjonować. muzułmanie muszą zatem kogoś, lub coś obrabowywać i na czymś pasożytować.

A więc:
jeśli nawet istnieje życie pozaziemskie, to nie znają Jezusa
jeżeli istnieje, to i tak nie można się skontaktować bo Einstein udowodnił że prędkość światła jest ograniczeniem przemieszczania się, wieksza prędkość przeczy przyczynowości
może w ogóle nie ma życia pozaziemskiego?
w takim razie po co te gwiazdy? po to aby świeciły nam w nocy

W dzień też świecą.

No coś Ty!
Przecież wszyscy wiedzą, że księżyc i gwiazdy są ważniejsze niż słońce, bo świecą w nocy, kiedy jest ciemno, a słońce w dzień, kiedy i tak jest jasno.

Jezusa może nie znają. Ale skąd wiesz, że nie znają Chrystusa?

A skąd
poza tym przekazy channelingowe niby od obcych zwykle mówią o reinkarnacji

Może im niepotrzebny, w każdym razie jako Zbawiciel - bo może nigdy nie zgrzeszyli, a?

A stąd, że im się narodził również. Ponieważ z powodu konstrukcji Wszechświata nie mamy wielkich szans na nawiązanie z nimi Kontaktu i sprzedania im Dobrej Nowiny osobiście.

Przekazy channelingowe... powiedzmy tak: jest to rodzaj magii. Pan Bóg magii nie lubi i zabrania. Jeśli więc rzeczywiście channelingi stanowią nawiązanie Kontaktu z Obcymi, trudno, żeby mówili do nas Obcy wierzący w swojego Chrystusa. Raczej odzywają się tacy, co wyznają "fałszywe religie". A reinkarnacja jest na tyle prostym pomysłem, że może się powtarzać na zamieszkanych światach.

Nawiasem mówiąc, dlaczego nie ma przekazów channelingowych w drugą stronę, tzn. my nadajemy do Obcych?

Moim zdaniem to że całe pokolenia nigdy nie zgrzeszą ma prawdopodobieństwo dążące do zera.