To mi przypomniało, że jadę jutro kupić nowy rower
Żeby tylko go za długo nie składali...

A nałóg to się zaczyna od problemów głównie

Brać rowerowa górą!

I tu cię sprowokowałam!!!
Ja klepię, jak to pięknie ująłeś, w pozycji podobnej do twojej. Tylko, że ty musisz jeździć na rowerze, co pochwalam, a ja tu, teraz rozmawiając z tobą trzymam w rękach ekspander i skakankę, które to przyrządy wykorzystuję między swoimi wypowiedziami.



O właśnie, tego szaleństwa jest w nas wszystkich zbyt mało! Rozśmieszyłam cię? Miło mi, że umiesz się śmiać, to dobra wróżba i zwiastun...

Tylko że niektórzy mają do tych gór bliżej :P:P
Testować sprzęt będziemy na Turbaczu chyba, dawno tam nie byłam rowerowo

Co to jest ekpander ?
<nowe słówka>

Eeeee no to masz fajnie, ja to się muszę tłuc 300 km w góry PKP grrr...
Ja swój testowałem w Beskiedzie Ślaskim i w Tatrach...w miarę możliwości. Bo pozamykali szlaki potem.
Też bym wymienił na nowy, ten mój ma 10 lat...ech.
Ale spisuje się rewelacyjnie!

Ekspander to nic innego, jak przyrząd do rozciągania, to pięć gum powlekanych (albo niekoniecznie) sznurówką jakby i bierze się go w dwie ręce, i.. nawet na siedząco rozciąga się swoje kości przedramion, ramion, prostuje się nim plecy. Ja oczywiście idę na łatwiznę, jako ONA zresztą i mam jedną tylko gumę.
A co do roweru, to może góra Żar?!
Tam to trzeba mieć rowerek!!!

To ja na rower jeżdżę w drugą stronę raczej - Niski, Wyspowy, Sądecki, no i Gorce. Śląski jest od nart, a Tatry od nart (głównie w żlebach po sezonie - ale ciii ), turystyki pieszej i wspinaczki (ale to rzadko, bo na Jurę bliżej).

Bo nie doczekam do jutra...

obry wszystkim... widze że łyżeczka ma jkakis problem
żeście zapiaszczyli ten wątek, az ledwo sie przekopałam co za życie, a do weekendu daleko

No ma - napisała kilka postów w ramach normalnej rozmowy, a nie rzucania granatami
Widać i w piaskownicy da się rozmawiać :P:P

Cześć, Julka!
[i pod samym nosem Spoona Julia zostaje wrzucona na powitanie w piach ]

Przyuważyłam na forum też Zoe, pewnie się teraz przekopuje przez piasek, dobrze, że przetarłaś szlaki :D:D

Ta. W ramach przerzucania się z zabawek na ciażką artylerię musiałem się kamuflować...

witam witam
nie no ja się tu już dawno przekopałam ale stwierdziłam, że strasznie poważnie się tu zrobiło.
Nie było mnie raptem jeden dzień i 6 stron do przebycia ... to się nauczytałam

Mnie osobiście ten wątek bardzo odpowiada - takie rozluźnienie tu panuje
Co do słów Rozalki - czasem jak nie mam nic mądrego do powiedzenia to wolę siedzieć cicho niż robić z siebie kretyna (to tak odnośnie tego punktu w regulaminie), a czasem .... po co się powtarzać
W związku z tym to, że gdzieś nie zostawia się po sobie postów nie znaczy, że się w ogóle tego nie czyta

anguo nie martw się ... nie przekopywałam się przez inne wątki żeby sprawdzić o której szłaś spać

Ufff, bo już mi zaczynało czegoś brakować...
Nie mówiąc o tym, że co wrażliwsi mogli się o Ciebie martwić

Ale Wiking ma ładniejszą łajbę, bez dwóch zdań.

Zoe!


To powyższe było do Spoona, chyba każdy się domyślił...

Tak po prawdzie, to nie musiałaś się przekopywać, wszystko jest tu, ale może zegar zasypaliśmy po drodze

[Spoon, nie patrz, bo obok przelatuje w kierunku Zoe grad babek, każda w innym kolorze i o innym smaku]

A z tym jednym dniem to coś oszukujesz

Może i ładniejsza. Ale moja skuteczniejsza. Taka burtowa salwa artylerii głównej cofa okręt o wyporności 43 000 ton o pół metra! A 9 pocisków kal. bodajże 420 mm robi niezłe spustoszenied na plażach

ałć! ałć! ałć! wilczku,... nie deptaj mi po twarzy
/i Julia odkopuje sie spod piasku/

miałam ciężki dzień... a noc bedzie jeszcze cięższa