Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
Vacarius napisał(a):
bioslawek napisał(a):
Posłuchajcie sobie tego wykładu:
Biologia komórkowa i molekularna nauką XXI wieku - wykład prof. Włodzimierza Korohody

http://www.youtube.com/watch?v=6dyL3uM4y7c

Profesor Korohody, polski znany biolog komórkowy, nazwał w nim hipotezę samolubnego genu pseudonaukową, a o samym Richardzie Dawkinsie powiedział, że jest on dziennikarzem nie naukowcem.

Wykład wogóle jest ciekawy. Profesor Korohoda porusza rózne ciekawe sprawy, jak klonowanie, hodowla narządów, czy zapłodnienie in vitro.

Ale nudny ten wykład korohody. 10 minut ględzenia i nic o nauce. Potem przerwałem bo zaczęło mnie na wymioty brać.
(....)


Jak ktoś jest niedouczony, a przy tym niemądry, to i nic dziwnego, że rzyga na porządną naukę.


Pt lut 08, 2013 21:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
Zastanawiam się czemu ciebie ta ewolucja tak boli. Zakładasz tyle tematów z tym związanych.
W ewolucji nie znajdziesz dowodów na istnienie Boga. Inni teiści raczej unikają tematu ewolucji ale nie Ty.
Wiesz co ja też kiedyś byłem teistą i szukałem dowodu na istnienie Boga w ewolucji. Tylko wtedy nie było internetu na szczęście.
Moje poszukiwania Boga w ewolucji polegały na przeczytaniu wszystkich książek o tej tematyce w bibliotekach mojego miasta. A nie na zakładaniu tematów, których pewnie bym się dziś wstydził.


Pt lut 08, 2013 22:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
Vacarius napisał(a):
Zastanawiam się czemu ciebie ta ewolucja tak boli.(....)


Jakbyś się przyłożył do nauki, to byś może chociaż zrozumiał. Jak narazie nie potrafisz ze zrozumieniem wysłuchać w miarę przystępnego wykładu biologicznego.

http://www.zbk.wbbib.uj.edu.pl/zespol/p ... z-korohoda

Obrazek
prof. dr hab. Włodzimierz KOROHODA

To jest ten twój katolik, który nie może być naukowcem? Ignorant jesteś i w dodatku bezczelny.


Pt lut 08, 2013 22:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
Ja wysłuchałem wszystkiego na temat ewolucji zanim jeszcze, teiści zaczęli udawać ewolucjonistów.
Nie mam teraz ochoty słuchać teistycznych wersji ewolucji. Takie coś to możesz wciskać tym którzy nie wiedzą co to jest ewolucja.
Jego wykład też jest zrobiony jak dla dzieci z podstawówki. To widać po pierwszych 5 minutach. Dlatego tak mnie to nudzi.
Chciałbym zobaczyć debatę Korohody z Dawkinsem. Prawdziwy naukowiec nie zwraca się do ludzi tylko bezstopniowo pisze list do innego naukowca jeśli chce mu wytknąć błąd. Ciekawy jestem czy Korohoda napisał taki list do Dawkinsa.


Pt lut 08, 2013 22:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
Vacarius napisał(a):
ie mam teraz ochoty słuchać teistycznych wersji ewolucji. Takie coś to możesz wciskać tym którzy nie wiedzą co to jest ewolucja.


O czym ty piszesz, bo ani ja, ani profesor Korohoda nie akceptujemy ewolucjonizmu teistycznego. Ja jestem zwolennikiem IP, Korohoda TE. Przestań już błaznować i zaśmiecać mój wątek. A na TE (na biologii ewolucyjnej), to ty się znasz, jak świnia na grzmocie.


So lut 09, 2013 0:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
bioslawek napisał(a):
pilaster napisał(a):
bioslawek napisał(a):
Prymitywna hipoteza doboru krewniaczego, na której bazuje hipoteza samolubnego genu niczego nam nie wyjaśnia, bo jak jej się bliżej przyjrzeć, to tak naprawdę niczego nie wyjaśnia.


Tako objawił bioslawek, zatem to prawda. :D


A ty w ogóle rozumiesz na czym polega hipoteza doboru krewniaczego? Jeżeli tak, to opisz działanie doboru krewniaczego na stadzie gryzoni, gdzie jeden z nich stoi na straży i później ostrzegając głośno resztę stada ginie w paszczy drapieżnika, którego zwabił krzykiem, kierując na niego jego uwagę. W jaki sposób dobór mógł promować takie poświęcenie? Jak to wyjaśnić na kanwie doboru krewniaczego, na poziomie genów, rozpatrując tą konkretną sytuację - potrafisz wyjaśnić?


Nie do wiary... :roll:

Bioslawek zapomniał z kim ma do czynienia :o

Względnie ciało kierownicze po prostu kazało mu brnąć nie oglądając się na konsekwencje. :oops:

Bo inaczej pilaster nie potrafi tego sobie wytłumaczyć. :shock:


Zatem dobór krewniaczy na podstawie powyższego przykładu.


mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakoś spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego. Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?

Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...


Kolejne pytanie na które bioslawek nigdy nie odpowie. :( Bo o doborze krewniaczym ma on pojęcie takie samo jak o doborze darwinowskim, dryfie genetycznym, mutacjach, ewolucji neutralnej, a nawet "wymiataniu przez dobór", któremu to zjawisku bioslawek z uporem przekręca nawet nazwę. :(

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn lut 11, 2013 10:07
Zobacz profil
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
bioslawek napisał(a):
‘Genetycy podważają model selekcyjnego wymiatania’
bioslawek musi być naprawdę mocno przekonany albo o swojej o swojej nieomylności, albo o durnocie adresatów swoich wypocin. Mimo bowiem, że wielokrotnie już zwracano mu uwagę, że pisząc selektywne wymiatanie pisze o czymś zupełnie innym niż ten termin oznacza. Mimo iż aby sprawdzić czy ma czy nie ma racji wystarczy właściwie tylko wpisać w google "selective sweep", bioslawek nadal pisze o jakimś "selektywnym wymiataniu" nie mającym nic wspólnego ze zjawiskiem sprzężenia genów. Cóż więc znaczy u biosławka "selektywne wymiatanie" i czym się rózni od doboru naturalnego nie wiemy.


Pn lut 11, 2013 10:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
bioslawek napisał(a):
jesienna napisał(a):
do bioslawek
taka malą uwaga,
niewielki przyczynek do dyskusji


wygląda na to, że
nie rozumiesz tego co Dawkims
nazywa "teorią samolubnego genu"(....)

Zdaje się, że próbowałaś już udzielać mi korepetycji na moim blogu, przepisując z jakiejś ściągi dla licealistów?

Cytuj:
geny, żeby się replikować skutecznie zawierają swoistego rodzaju
"koalicje" - replikują się w grupie więc wielogenowo dziedziczy się
cechy, które zwiększają sznse na replikację nie jednego (samolubnego
w sensie w jakim Ty używasz tego słowa) ale całych grup genów


Oczywiście i te koalicje, polegają właśnie na nierozerwalnej współpracy genów w nieredukowalnie złożonych sieciach genetycznych. Jak np. ta:

Obrazek
„Schemat regulatorowy na szczycie szlaku rozwojowego oka. Twin of eyeless (toy), eyeless (ey), i być może eyegone (eyg), trzy geny Pax, są głównymi genami kontrolującymi na szczycie hierarchii. Sine oculis (so), eyes absent (eya), dachshund (dac), i optix są drugorzędowymi czynnikami transkrypcyjnymi, regulowanymi przez główne geny kontrolne. Proszę zauważyć, że szlak nie jest liniowy, ale raczej jest siecią powiązaną przez pętle sprzężenia zwrotnego

Cytuj:
"samolubność genu" nie polega na tym, że jest "samotny"
i dziala w odosobnieniu, niezależnie od innych genów

tylko, że to jak działa, robi we własnym "interesie"
(to znaczy, żeby się skuteczniej, repllikować), a nie w interesie
konkretnego osobnika lub gatunku)


Nigdzie nie powiedziałem, że teoria samolubnego genu twierdzi, że wartość dostosowawcza genu jest promowana przez dobór pod kątem dobra gatunku. Dawkins w swojej książce często krytykuje teorię doboru grupowego Edwardsa, więc nie rozumiem po co o tym piszesz? Chcesz zabłysnąć wiedzą? OK, ale najpierw naucz się rozumieć o czym piszesz, bo wychodzi ci niezły bełkot.

http://bioslawek.wordpress.com/2012/08/ ... ymiatania/
‘Genetycy podważają model selekcyjnego wymiatania’

Obrazek


Tak do Twojej wiadomości:
- Nie wiedziałam, że to Twój blog.
- Nie przepisuję ze ściąg dla licealisty.
- Nie chcę niczym blysnąć - wiem, że moja wiedza jest ograniczona
(ale jednak większa od przeciętnego licealisty).
- Jak dla mnie teoria ewolucji jest genialna w swojej prostocie,
jak zresztą wszystkie genialne teorie.

Tyle w temacie.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pn lut 11, 2013 20:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
A ty w ogóle rozumiesz na czym polega hipoteza doboru krewniaczego? Jeżeli tak, to opisz działanie doboru krewniaczego na stadzie gryzoni, gdzie jeden z nich stoi na straży i później ostrzegając głośno resztę stada ginie w paszczy drapieżnika, którego zwabił krzykiem, kierując na niego jego uwagę. W jaki sposób dobór mógł promować takie poświęcenie? Jak to wyjaśnić na kanwie doboru krewniaczego, na poziomie genów, rozpatrując tą konkretną sytuację - potrafisz wyjaśnić?

pilaster napisał(a):
Zatem dobór krewniaczy na podstawie powyższego przykładu.

mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakość spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego.(....)


Nie rozumiem w jakim celu to „uproszczenie”?

pilaster napisał(a):
(….) Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?


Dlaczego ma wzrastać z 10% do 20%? Pilasterze ty tutaj czegoś nie pojmujesz. Pod względem posiadania genu ostrzegania wszyscy członkowie populacji są „spokrewnieni”, czy raczej identyczni w tym samym zakresie. Jeżeli ktoś się wyłamie i zamiast ostrzec resztę egoistycznie ucieknie, to może nastąpić rzeź reszty populacji. Wówczas po jakimś czasie zaczną być promowane geny: „licz zawsze na siebie i uciekaj nie zwracając na siebie uwagi drapieżnika. Licz zawsze na siebie, a nie brata, czy kuzyna, który stoi na czatach”.

Cytuj:
Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...


A co to za galimatias jaki zaprezentowałeś? Miałeś w prosty sposób odpowiedzieć na proste pytanie, a nie przechodzić w skomplikowany sposób do zadawania mi pytań. To w twoim stylu unikać odpowiedzi na proste pytania. Najpierw trzeba było odpowiedzieć na moje pytanie, a później zadawaj swoje. A odpowiedź jest banalnie prosta:

na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji, a ginie w paszczy drapieżnika tylko jedna kopia genu, ponieważ ginie tylko jeden osobnik, a ocaleje reszta stada. Jeżeli w populacji będzie 11 (używając twojego przykładu) osobników, to zginie tylko jeden osobnik i jedna kopia genu zginie w żołądku drapieżnika, a kosztem tej jednej kopii 10 ocaleje i się powieli. A więc zysk netto dla genu jest pomyślny. Jest większy, ponieważ więcej osobników przeżywa niż ginie.

Widzę, że na teorii doboru krewniaczego znasz się, jak i na abiogenezie?


Pn lut 11, 2013 22:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
No i oczywiście tradycyjnie bioslawek ...nie odpowiada na pytania :biggrin:



mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakoś spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia ważona wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego. Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?

Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...



Czyli o doborze krewniaczym wie bioslawek tyle samo, co o doborze darwinowskim w ogóle, dryfie genetycznym, ewolucji neutralnej, homozygotach recesywnych, a także o wymiataniu przez dobór, z którego nie zna nawet nazwy... Czyli nic :D

Cytuj:
Nie rozumiem w jakim celu to „uproszczenie”? [założenie że wiek osobnika ostrzegającego jest taki sam jak średni ważony wiek populacji ostrzeganej-p]


To że bioslawek w ogóle niewiele rozumie z biologii i teorii ewolucji, to już od dawna wiadomo. :-(

A to założenie jest uproszczeniem, które pozwala zredukować jeden z członów równania z dziesięciu składników do jednego :) No dobra, już dość podpowiedziałem. :biggrin:

Cytuj:
Dlaczego ma wzrastać z 10% do 20%?


A dlaczego nie? Jakieś wartości przyjąć trzeba. jak bioslawkowi się nie podobają, może sobie założyć że rośnie np z 5% do 45%. Wynik będzie oczywiście inny, ale sam schemat będzie ten sam.

Cytuj:
Jeżeli ktoś się wyłamie i zamiast ostrzec resztę egoistycznie ucieknie, to może nastąpić rzeź reszty populacji.


Czyli dostosowanie współdzielonych przez tą populację genów obniży się.

Cytuj:
Wówczas po jakimś czasie zaczną być promowane geny: „licz zawsze na siebie i uciekaj nie zwracając na siebie uwagi drapieżnika. Licz zawsze na siebie, a nie brata, czy kuzyna, który stoi na czatach


Owszem, tak będzie, jeżeli łączny wzrost dostosowania genów dzięki ocaleniu populacji, będzie niższy niż spadek dostosowania tych samych genów w osobniku ostrzegającym. Tak nie będzie, jeżeli będzie wyższy. Szukamy właśnie tej granicy.

Cytuj:
na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji,


A niby skąd wiadomo ze jest obecny w każdym członku?

Gdybym miał tu do czynienia z normalnym dyskutantem, to bym powtórzył;

Proszę odpowiedzieć na pytanie zadane powyżej

Ale ponieważ mam do czynienia z dyskutantem nienormalnym, to i tak wiemy, ze to nic nie da. :(

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn lut 11, 2013 22:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
pilaster napisał(a):
No i oczywiście tradycyjnie bioslawek ...nie odpowiada na pytania :biggrin:

mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakoś spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia ważona wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego. Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?

Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...[/b]


A co to za galimatias jaki zaprezentowałeś? Miałeś w prosty sposób odpowiedzieć na proste pytanie, a nie przechodzić w skomplikowany sposób do zadawania mi pytań. To w twoim stylu unikać odpowiedzi na proste pytania. Najpierw trzeba było odpowiedzieć na moje pytanie, a później zadawaj swoje. A odpowiedź jest banalnie prosta:

na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji, a ginie w paszczy drapieżnika tylko jedna kopia genu, ponieważ ginie tylko jeden osobnik, a ocaleje reszta stada. Jeżeli w populacji będzie 11 (używając twojego przykładu) osobników, to zginie tylko jeden osobnik i jedna kopia genu zginie w żołądku drapieżnika, a kosztem tej jednej kopii 10 ocaleje i się powieli. A więc zysk netto dla genu jest pomyślny. Jest większy, ponieważ więcej osobników przeżywa niż ginie.

Widzę, że na teorii doboru krewniaczego znasz się, jak i na abiogenezie http://ateista.pl/showthread.php?t=11582&page=3 ?


Cytuj:
Czyli o doborze krewniaczym wie bioslawek tyle samo, co o doborze darwinowskim


Czy mógłbyś podać mi dobry powód dlaczego doboru krewniaczego nie można by nazwać doborem darwinowskim, przecież to Karol Darwin pierwszy wpadł na pomysł doboru krewniaczego;

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dobór_krewniaczy
„Dobór krewniaczy wyjaśnia pochodzenie zachowań altruistycznych w stosunku do osobników spokrewnionych. Został oryginalnie zaproponowany przez Karola Darwina jako wytłumaczenie istnienia sterylnych kast u owadów,(.....)”

Mnożenie bytów ponad miarę, w tym przypadku nazewnictwa, uczoności ci nie przysporzy.

Jeżeli ktoś się wyłamie i zamiast ostrzec resztę egoistycznie ucieknie, to może nastąpić rzeź reszty populacji.

Cytuj:
Czyli dostosowanie współdzielonych przez tą populację genów obniży się.


Co to znaczy „dostosowanie współdzielonych przez nią genów obniży się”?

Wówczas po jakimś czasie zaczną być promowane geny: „licz zawsze na siebie i uciekaj nie zwracając na siebie uwagi drapieżnika. Licz zawsze na siebie, a nie brata, czy kuzyna, który stoi na czatach

Cytuj:
Owszem, tak będzie, jeżeli łączny wzrost dostosowania genów dzięki ocaleniu populacji, będzie niższy niż spadek dostosowania tych samych genów w osobniku ostrzegającym. Tak nie będzie, jeżeli będzie wyższy. Szukamy właśnie tej granicy.


Czy mógłbyś pisać w bardziej zrozumiały sposób? Chyba najbardziej mylisz się w jednym co, do oceny mojej wiedzy. Ja doskonale rozumiem TE, ale za to bardzo słabo znam się na pilasterszczyźnie.

A teraz po ludzku: Jeżeli u stojącego na czatach pojawi się gen na egoistyczne zachowanie, promujący dbanie o własny tyłek, to zacznie się rzeź populacji i przetrwają jedynie nosiciele genu „licz tylko na siebie”. I w taki sposób ten gen zdobędzie frekwencję w populacji naszych gryzoni, ponieważ liczący na siebie wydadzą potomstwo, a liczący na altruizm stojącego na czatach skończą w żołądku drapieżnika. Czy widzisz, jak prosto można to wytłumaczyć? Jeżeli chcesz uchodzić za wielkiego uczonego, to wiedz, że wielcy uczeni zawsze mówią prosto i przystępnie.

na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji

Cytuj:
A niby skąd wiadomo ze jest obecny w każdym członku?


To proste: stojący na czatach ostrzega populację i co jakiś czas ściąga na siebie uwagę drapieżnika i ginie. Zastępuje go kolejny altruista i jeżeli nie miałby w sobie tego samego genu
determinującego zdolność do tak wielkiego poświęcenia, znaczyłoby to, że kolejny obserwator to egoista. W takim przypadku po kilku pokoleniach takie zachowanie altruistyczne zanikłoby w tej populacji, z przyczyn wyłuszczonych wyżej.
Oczywiście (teoretycznie) może się trafiać co jakiś egoista na czatach i wówczas frekwencja genu altruistycznego w populacji obniży się na korzyść genu egoizmu: „licz tylko na siebie”. Ale nie wszyscy altruiści zginą, ponieważ jest ich przytłaczająca większość, w porównaniu do nosicieli genu egoizmu, więc za każdym kolejnym razem, gdy na czatach stanie altruista, populacja altruistów znowu się zregeneruje. Jest to bardziej prawdopodobne, że wybór padnie akurat na altruistę ponieważ jest ich w populacji (załóżmy) 99%, natomiast egoistów tylko np. 1%. W ten oto sposób gen altruizmu będzie utrzymywał swoją frekwencję w populacji.
A więc uzupełniając moje wcześniejsze twierdzenie, stwierdzam teraz, że aby w populacji utrzymywała się frekwencja altruistycznego genu poświęcenia, to PRAWIE wszyscy członkowie populacji naszych gryzoni muszą być nosicielami identycznego genu kodującego takie zachowanie.

Cytuj:
Gdybym miał tu do czynienia z normalnym dyskutantem, to bym powtórzył


„Żebym miał do czynienia z normalnym dyskutantem”, tym samym twierdzisz, że ja jestem nienormalnym dyskutantem (cokolwiek masz tam na myśli), a takie twierdzenia można traktować, jako zakamuflowane ataki personalne. Naprawdę nie stać cię na merytoryczną argumentację, czy znudziło ci się pisanie na tym Forum?


Wt lut 12, 2013 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
No i oczywiście tradycyjnie bioslawek kugluje, mąci, bełta, wybiega w nieistotne dygresje, śmieszy, tumani, przestrasza, ale ...na pytania nie odpowiada :biggrin:



mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakoś spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia ważona wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego. Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?

Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...



Czyli o doborze krewniaczym wie bioslawek tyle samo, co o doborze darwinowskim w ogóle, dryfie genetycznym, ewolucji neutralnej, homozygotach recesywnych, a także o wymiataniu przez dobór, z którego nie zna nawet nazwy... Czyli nic :D

Cytuj:
na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji, a ginie w paszczy drapieżnika tylko jedna kopia genu, ponieważ ginie tylko jeden osobnik, a ocaleje reszta stada. Jeżeli w populacji będzie 11 (używając twojego przykładu) osobników, to zginie tylko jeden osobnik i jedna kopia genu zginie w żołądku drapieżnika, a kosztem tej jednej kopii 10 ocaleje i się powieli. A więc zysk netto dla genu jest pomyślny. Jest większy, ponieważ więcej osobników przeżywa niż ginie.


jest to oczywista bzdura, ponieważ gen "ostrzegania" "nie wie" (uwaga, celowa antropomorfizacja), czy jest obecny w innych, nawet spokrewnionych osobnikach. Może jedynie szacować, że w osobnikach w 1 stopniu pokrewieństwa jest 50% szans na jego obecność, w osobnikach 2 stopnia pokrewieństwa 25% szansy, etc.

Cytuj:
Co to znaczy „dostosowanie współdzielonych przez nią genów obniży się”?


W kolejnych pokoleniach częstość tych genów będzie maleć.

Cytuj:
Wówczas po jakimś czasie zaczną być promowane geny: „licz zawsze na siebie i uciekaj nie zwracając na siebie uwagi drapieżnika. Licz zawsze na siebie, a nie brata, czy kuzyna, który stoi na czatach


Doprawdy? A po co osobnik stoi na czatach? Po to, żeby inni mogli w spokoju żerować. Skoro ci inni wyginą, to kto będzie stał na czatach, kiedy z kolei taki egoista spróbuje się posilić? Jest oczywiste, ze dostosowanie takich "egoistycznych" genów będzie mniejsze, niż dostosowanie genów "altruistycznych"

Cytuj:
Chyba najbardziej mylisz się w jednym co, do oceny mojej wiedzy. Ja doskonale rozumiem TE,


ROTFL!!!

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

I z powodu tego doskonałego rozumienia, bioslawek nie odpowiedział merytorycznie na żadne z zadanych mu kilkudziesięciu pytań z tego zakresu. :D Pytanie powyżej jest już przecież którymś tam z kolei :D

Bo przecież, gdyby bioslawek miał pojęcie na czym polega dobór krewniaczy, to by na to pytanie odpowiedział. Nie jest wcale trudne, podobnie jak wszystkie poprzednie.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Wt lut 12, 2013 16:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
A co to za galimatias jaki zaprezentowałeś? Miałeś w prosty sposób odpowiedzieć na proste pytanie, a nie przechodzić w skomplikowany sposób do zadawania mi pytań. To w twoim stylu unikać odpowiedzi na proste pytania. Najpierw trzeba było odpowiedzieć na moje pytanie, a później zadawaj swoje. A odpowiedź jest banalnie prosta:

na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji, a ginie w paszczy drapieżnika tylko jedna kopia genu, ponieważ ginie tylko jeden osobnik, a ocaleje reszta stada. Jeżeli w populacji będzie 11 (używając twojego przykładu) osobników, to zginie tylko jeden osobnik i jedna kopia genu zginie w żołądku drapieżnika, a kosztem tej jednej kopii 10 ocaleje i się powieli. A więc zysk netto dla genu jest pomyślny. Jest większy, ponieważ więcej osobników przeżywa niż ginie.

Widzę, że na teorii doboru krewniaczego znasz się, jak i na abiogenezie http://ateista.pl/showthread.php?t=11582&page=3 ?


pilaster napisał(a):
mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakoś spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia ważona wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego. Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?

Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...


na poziomie genów takie altruistyczne zachowanie ma szansę utrzymać się w populacji tych gryzoni, ponieważ gen altruizmu obecny jest w każdym członku tej populacji, a ginie w paszczy drapieżnika tylko jedna kopia genu, ponieważ ginie tylko jeden osobnik, a ocaleje reszta stada. Jeżeli w populacji będzie 11 (używając twojego przykładu) osobników, to zginie tylko jeden osobnik i jedna kopia genu zginie w żołądku drapieżnika, a kosztem tej jednej kopii 10 ocaleje i się powieli. A więc zysk netto dla genu jest pomyślny. Jest większy, ponieważ więcej osobników przeżywa niż ginie.

Cytuj:
jest to oczywista bzdura, ponieważ gen "ostrzegania" "nie wie" (uwaga, celowa antropomorfizacja), czy jest obecny w innych, nawet spokrewnionych osobnikach.


No to jest akurat oczywiste. Personifikacji użyłem dla potrzeb dyskusji. Pilasterze to tylko metafora nie bzdura.

Cytuj:
Może jedynie szacować, że w osobnikach w 1 stopniu pokrewieństwa jest 50% szans na jego obecność, w osobnikach 2 stopnia pokrewieństwa 25% szansy, etc.


A to dlaczego? Jeżeli od frekwencji genu altruistycznego zależy jego utrzymanie się w puli genetycznej, to w jego „interesie” jest mieszkać w jak największej liczbie osobników (zwiększa to szansę, że na czatach stanie altruista. Przecież ci to wyjaśniałem w ostatnim poście). Mylisz pewne wyliczenia. Nie rozumiesz, co chcesz powiedzieć, a powołujesz się (w sposób karykaturalny) na wyliczenia dotyczące tego, za kogo bardziej opłaca się oddać życie: za dwóch braci, czterech kuzynów czy ośmiu dalej spokrewnionych osób. Z tej perspektywy patrząc; bardziej się opłaca oddać życie za jednego z brata niż jednego z kuzynów, ponieważ posiadamy więcej wspólnych genów z bratem niż z kuzynem, ale za większą ilość bliskich kuzynów, z punktu widzenia egoizmu genetycznego (EG), opłaca się bardziej oddać życie niż za jednego brata.
Z resztą te wyliczenia Hamilltona (i systematycznie korygowane przez kolejnych ewolucjonistów) opierają się na czystych spekulacjach, ponieważ żaden geny nie prowadzą jakiegokolwiek rachunku zysków i strat. Np. dlaczego ludzie charakteryzują się taką ilością zachowań niezgodnych z zasadą EG?

http://bioslawek.wordpress.com/2012/05/ ... -genowego/
“Na obraz i podobieństwo”, czyli o zachowaniach ludzkich niezgodnych z zasadą EG (Egoizmu Genowego).

Obrazek

'Dlaczego ludzie inwestują w coś , co nie przynosi im korzyści? Dlaczego u nas istnieje taka skłonność? Przecież ludzie tak czyniący ani nie chcą zjeść tych stworzeń, ani zaprzęgnąć do pracy, ani przerobić na mydło, jak stare, wysłużone konie, czy psy.

Często ludzie po prostu „adoptują” takie chore zwierzęta i za własne, często niemałe pieniądze, które można by przeznaczyć na zwiększenie swojego, czy krewnych, sukcesu reprodukcyjnego, żywią je i leczą, przynosząc ulgę w cierpieniu. Oczywiście nie dotyczy to tylko bajecznie bogatych osób, ale również biedaków.

Ludzie często hodują zwierzęta egzotyczne, z których nie mają absolutnie żadnego pożytku, a których utrzymanie w sztucznych warunkach jest czasami niezwykle kosztowne.
Osobiście znam ludzi, którzy odejmują sobie od ust, żeby nakarmić bezpańskie koty w piwnicy lub na działce, gołębie pod ratuszem, a nawet robią z własnych, małych mieszkań istne przytułki dla porzuconych czworonogów.


Obrazek

Jaką korzyść reprodukcyjną daje człowiekowi dawanie na mszę za duszę zmarłego, czy stawianie mu drogich pomników na cmentarzu. Znam kobietę, która-mimo swojej nieciekawej sytuacji finansowe-postawiła mężowi pomnik za niemałą sumkę, stanowiącą całe jej oszczędności? A przecież takie przypadki to prawie reguła.

A w jaki sposób do sukcesu reprodukcyjnego przyczynia się ciułanie pieniędzy, często kosztem zaciskania pasa, po to tylko, żeby zdobyć fundusze na jakiś koncert artystyczny czy wystawę popularnych dzieł sztuki?Ludzie często w takim celu przemierzają tysiące kilometrów tylko po to, żeby obejrzeć godzinny koncert ulubionego zespołu, czy aby obejrzeć jakieś fascynujące ich dzieło sztuki! '

Jak więc widzisz ludzie potrafią inwestować swoje zasoby, a nawet życie (ratowanie obcego tonącego, starcia z policją podczas protestów mających na celu obronę praw zwierząt) w przedsięwzięcia nie przynoszące korzyści reprodukcyjnych.


Najpierw o tym, co to jest dobór krewniaczy według definicji biologów ewolucyjnych:

http://edunauka.pl/slownik038.php

Dobór krewniaczy

Dobór krewniaczy - mechanizm ewolucyjny polegający na zwiększaniu się w danej populacji częstości cechy, która polega na wspieraniu osobników blisko spokrewnionych. Dzieje się tak dlatego, że wspieranie takich osobników z dużym prawdopodobieństwem wspiera tą samą cechę (wspiera wspieranie) i pomaga jej przetrwać.
Przykład: opieka nad potomstwem u ptaków i ssaków. Potomstwo odziedziczyło cechę: umiejętność opiekowania się i opieka nad nim to wspieranie przez daną cechę tej samej cechy u innego, blisko spokrewnionego osobnika.”


A więc na początku, teoretycznie, zaczyna się od wspierania najbardziej spokrewnionych osobników, później te najbardziej spokrewnione osobniki zdobywają przewagę selekcyjną, ponieważ wydają większą ilość potomstwa (nowa altruistyczna cecha okazała się korzystna ewolucyjnie) i w ten sposób altruistyczny gen opanowuje w końcu całą populację.

Scenariusz bardzo zgodny z modelem selekcyjnego wymiatania. W ostateczności członkowie tej populacji okażą się ze sobą blisko spokrewnieni. Ponieważ krewniaczy gen altruizmu pociągnie za sobą sprzężone z nim spokrewnione allele, kosztem eliminacji alleli podczepionych pod gen egoizmu: „licz zawsze na siebie” (genetyczny autostop).

Czy teraz rozumiesz na czym polega działanie doboru krewniaczego w teorii?

http://bioslawek.wordpress.com/2012/08/ ... ymiatania/
‘Genetycy podważają model selekcyjnego wymiatania’

Co to znaczy „dostosowanie współdzielonych przez nią genów obniży się”?

Cytuj:
W kolejnych pokoleniach częstość tych genów będzie maleć.


Możesz jaśniej. Np. na przykładzie naszej populacji gryzoni. Wiesz Pilasterze, że ja odnoszę wrażenie iż zaczynamy dochodzić do konsensusu. Z tym, że ty nie chcesz przyjąć tego faktu do wiadomości i dalej utrudniasz dojście do tego konsensusu.

Wówczas po jakimś czasie zaczną być promowane geny: „licz zawsze na siebie i uciekaj nie zwracając na siebie uwagi drapieżnika. Licz zawsze na siebie, a nie brata, czy kuzyna, który stoi na czatach

Cytuj:
Doprawdy? A po co osobnik stoi na czatach? Po to, żeby inni mogli w spokoju żerować. Skoro ci inni wyginą, to kto będzie stał na czatach


No właśnie, w końcu zaczynasz jarzyć. Przeżyje te 1% egoistów, którzy nie pokładali nadziei w czujności (ewentualnego) altruisty i to ich geny zdobędą frekwencję, ponieważ to oni przeżyją i wydadzą potomstwo! W ostateczności nikt już nie będzie stawał na czatach, ponieważ geny na altruizm skończą w żołądkach drapieżników. Ale kto wie, może tym razem w populacji będzie w jakiś sposób pokutować (tym razem) 1% altruistów i w odpowiednich warunkach znowu zdobędzie frekwencje gen altruizmu i poświęcenia. Może być też tak, teoretycznie, że gen egoizmu najpierw zdobędzie frekwencję, a następnie doprowadzi do zagłady populacji. Tak też by się stało, gdyby dzisiaj większość gatunków ptaków i wszystkie gatunki ssaków nagłe przestały opiekować się potomstwem. Ale to już temat na dalszą dyskusję.

Cytuj:
kiedy z kolei taki egoista spróbuje się posilić? Jest oczywiste, ze dostosowanie takich "egoistycznych" genów będzie mniejsze, niż dostosowanie genów "altruistycznych"


Możesz jaśniej?

Możesz w końcu wyjaśnić czym się różni dobór „darwinowski” od doboru krewniaczego?


Śr lut 13, 2013 0:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
Zdumiewający przykład altruizmu miedzygatunkowego

Ciekawe, jakie te kaszaloty odnoszą korzyści ewolucyjne z opieki nad tym kalekim delfinem.

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... iFzIMZRsoI


Śr lut 13, 2013 1:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Richard Dawkins "dziennikarz" czy naukowiec?
No i oczywiście tradycyjnie bioslawek kugluje, mąci, bełta, wybiega w nieistotne dygresje, śmieszy, tumani, przestrasza, ale ...na pytania nie odpowiada :biggrin:



mamy stado 11 (łatwiej się liczy) jakoś spokrewnionych ze sobą gryzoni. Dla uproszczenia przyjmijmy, że średnia ważona wieku ostrzeganych jest taka sama jak wiek ostrzegającego. Średnie ryzyko śmierci w przypadku ataku drapieżnika w przypadku braku ostrzeżenia wynosi np 10%.

Zakładając, że w przypadku otrzymania ostrzeżenia ryzyko dla 10 osobników ostrzeżonych spada z 10% do 1%, natomiast ryzyko dla osobnika ostrzegającego wzrasta z 10% do 20%, to jaki powinien być średni stopień spokrewnienia z osobnikiem ostrzegającym osobników ostrzeganych, żeby takie zjawisko się ewolucyjnie utrwaliło?

Przez "stopień pokrewieństwa" należy rozumieć 0 w przypadku bliźniaków jednojajowych (klonów), 1 w przypadku rodzeństwa, dzieci, rodziców 2 w przypadku kuzynów i rodzeństwa przyrodniego, etc...



Czyli o doborze krewniaczym wie bioslawek tyle samo, co o doborze darwinowskim w ogóle, dryfie genetycznym, ewolucji neutralnej, homozygotach recesywnych, a także o wymiataniu przez dobór, z którego nie zna nawet nazwy... Czyli nic :D [/quote]


Cytuj:
Jeżeli od frekwencji genu altruistycznego zależy jego utrzymanie się w puli genetycznej,


To nie jest dobór zależny od częstości. W przypadku doboru krewniaczego dostosowanie genów jest stałe. Dla gatunków typu K rodzice opiekujący się potomstwem zawsze odniosą większy sukces rozrodczy, niż rodzice potomstwem się nie opiekujący, niezależnie od ich proporcji w populacji. Bioslawek bredzi. Jak zwykle. :(

Cytuj:
Z resztą


Zresztą

Cytuj:
te wyliczenia Hamilltona (i systematycznie korygowane przez kolejnych ewolucjonistów) opierają się na czystych spekulacjach, ponieważ żaden geny nie prowadzą jakiegokolwiek rachunku zysków i strat.


Ale te, które "wyliczyły" większe zyski zostają powielone, a te, które "wyliczyły" więsze straty - nie. Bioslawek bredzi. Jak zwykle. :(

Zresztą proszę odpowiedzieć na powyższe pytanie i dowieść tym samym, że cokolwiek się z omawianego tematu rozumie. :(

Cytuj:
Dlaczego ludzie inwestują w coś , co nie przynosi im korzyści?


Ludzie nie inwestują w coś, co nie przynosi im korzyści. Wzrost prestiżu społecznego i poziomu reputacji, to bardzo wymierna korzyść. Bioslawek bredzi. Jak zwykle. :(

Cytuj:
Wówczas po jakimś czasie zaczną być promowane geny: „licz zawsze na siebie i uciekaj nie zwracając na siebie uwagi drapieżnika. Licz zawsze na siebie, a nie brata, czy kuzyna, który stoi na czatach


Nie zaczną. :( Łączne dostosowanie genów "egoistycznych " będzie w omawianym przypadku zawsze niższe niż "altruistycznych"

W stadzie 11 spokrewnionych osobników, w przypadku braku ostrzegania, drapieżnik podczas każdego ataku pożre średnio 1,1 (11*0,1) osobnika. W przypadku ostrzegania - 0,3 (10*0,01+1*0,2)

To jest bardzo duża różnica i bardzo duża presja doboru. Nie zależy też od częstości. Bioslawek bredzi. Jak zwykle. :(

Cytuj:
Przeżyje te 1% egoistów, którzy nie pokładali nadziei w czujności (ewentualnego) altruisty


Oczywiście - nie przeżyje, bo będzie żerować pod ryzykiem 10% śmierci od ataku drapieżnika bez ostrzegania zamiast pod ryzykiem (0,2/11+0,01*10/11) = 2,73% z ostrzeganiem. Bioslawek bredzi. Jak zwykle. :(

Bioslawek w ogóle nie rozumie jak działa dobór krewniaczy i cała teoria ewolucji. Dowiódł tego znakomicie w różnych wątkach na różnych forach nie odpowiadając merytorycznie na żadne z zadanych mu kilkudziesięciu pytań dotyczących tej dziedziny. :-(

Na pytanie z góry postu, tez jak widać nie potrafi odpowiedzieć. :oops:

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr lut 13, 2013 10:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL