Kolejna naciagana interpretacja.
Kto tu mowi o kryzysie wiary papieza?
To jest stary, schorowany czlowiek, ktorego sily ducha nie wystarczaja moze na to, zeby podejmowac te zadania, ktore dzisiejszy swiat (takze dzieki zmianom wprowadzonym przez Jana Pawla II) oczekuje i wrecz wymaga od papiezy: ciagla obecnosc publiczna, podroze po calym swiecie, kazania i przemowy na aktualne tematy najlepiej od reki...

Dlaczego nie przyjac wersji najprostszej, tylko wszedzie doszukiwac sie spiskow i knowan?

Kael



Natomiast NIE OBJAWIŁ sie muzułmanom. Gdyz po pierwsze zrobił to jakiś rzekomy anioł, a po drugie Objawienie zakończyło sie wraz z Nowym Testamentem.....i żadnych więcej proroków po Jezusie Chrystusie nie było, nie ma i nie będzie....a jeżeli ktoś sie takim ogłasza to jest jednoznacznie Falszywym prorokiem.
Takim to właśnie był Mohamet i dyskusji nad tym nie mażadnej.
Tak uczy Pismo Św w sposób wyraźny i nie podlegający dyskusjom.
Tak więc Bóg jest Jeden.....ale to co ukazuje Koran to wykoślawione oblicze Boga chrześcijan i żydów

Jan Paweł II nigdzie w oficjalnym nauczaniu nie stwierdził, że to religia prawdziwa.....a jego stsosunek do muzułmanów był stonowany. Gdyz jako Namiestnik Chrystusa nie mógł ostrymi wypowiedziami doprowadzić do zwiekszania niepokojów.

Tak więc prosze najpierw poczytac troche na ten temat, a nie cytowac mi tu prywatne słowa i ukazywać prywatne gesty Jana Pawła II sugerując iz muzułmański Bóg jest tym samym Bogiem o którym mówi Pismo Św.
Owszem można znaleźć wiele podobieństw, ale większośc jest wypaczona i skrzywiona przez fałszywego proroka jakim był Mahomet.

Możliwości są zatem dwie
1. Mohamet został zainspirowany przez demona podszywającego sie pod anioła.
2. Mohamet jako osoba psychicznie zwichrowana (podobnie jak wielu dzisiejszych sekciarzy- guru), zainspirowany Pismem św. wymyslił własna prywatna religie, która nastepnie została rozpowszechniona w sposób bardzo drastyczny.....co ma miejsce do dnia dzisiejszego.

Trzeciej możliwości nie widzę.

Trzecia możliwość jest taka, że muzułmanie mają rację

Te możliwośc odrzucam...gdyz znaczyłoby to, że nasza wiara (chrzescijan) jest daremna, a Jezus był tylko i wyłącznie człowiekiem

"Aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi."

Sila ciala - czyli starość i ew. choroby to jedno, a sila ducha to sila wiary, która papieża opuscila.

@KaelNie wierzą w Boga, którym jest Jezus Chrystus. Nie wierzą w Boga, którym jest Duch Św. Ergo, przyjmują nie Boga, tylko fałszywą koncepcję Boga, choć ich dusze na pewno szczerze Boga pragną.
Niestety, "dialog" w obecnej formie nie ułatwi im raczej poznanie Boga Prawdziwego. Sądzę, że ta strategia ma na celu minimalizowanie agresji i prześladowań chrześcijan przez muzułmańskich radykałów.
@Drapke
Dlaczego zaraz posądzać papieża o kryzys wiary? Może po prostu chodzi mu o siłę ducha by zmierzyć się z przeciwieństwami i poczucie własnej bezsilności wobec tego, co się w Kościele dzieje. Nie można jednak twierdzić, że nie próbował zaradzić sytuacji. W wielu aspektach bardziej zdecydowanie od poprzednika.
Decyzja papieża mnie wciąż szokuje. Nie przypuszczałam, że tego dożyję... Ale... Ktoś trafnie porównał ustąpienie Benedykta do sytuacji gdy kierowca autobusu czuje, że nie da już rady prowadzić. Droga jest kręta i niebezpieczna. Jest przemęczony, oczy same mu się zamykają, a na szybę chlapie błoto... itd. Może oczywiście mężnie trwać na stanowisku ryzykując, że uśnie albo coś przeoczy - a autobus wraz z pasażerami skończy na drzewie lub w przepaści. Chyba lepiej przekazać kierownicę zmiennikowi, który pewnie i bezpiecznie pokieruje autobusem do celu. Pozostaje się modlić, by był to ktoś z prawem jazdy, przestrzegający przepisów, znający okolicę albo przynajmniej mający dobrą mapę
Niepokoi mnie tylko, czy nie stanie się to precedensem do dewaluacji papiestwa.

To tylko twoja interpretacja.
"Duch ochoczy, ale cialo mdle", nie oznacza, ze wiary komus brakuje, albo jest jej nadmiar.

Przeklamanie. Papiez nie pisze o "duchu ochoczym", a wręcz przeciwnie - o osłabieniu w nim sily ducha. Przeciez nie powie wprost - nie wierze w Boga. Zgnilizna jaka zastal w Watykanie w moich oczach go w pełni usprawiedliwia.

Nie rozumiesz przykladu?
No to sobie wierz w nieprawdopodobny kryzys wiary Ojca Swietego....

Dlaczego nieprawdopodobny? Papiez to tylko człowiek...

Duch wieje kedy chce....
Ja bym sie nie niepokoił, gdyz Kościół przeżywał już większe kryzysy, a mimo to nadal trwa. Bóg nie obciąża człowieka nadmiernymi ciężarami i dlatego ktos pod natchnieniem Ducha św przwidział mozliwośc rezygnacji z urzędu papieskiego.
A tak nowocześnie i po naszemu - "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść"

No i jeszcze jedna najważniejsza sprawa!
Papieże sa tylko ludżmi i tylko namiestnikami......Ten który prowadzi Kościół jest jeden Żywy wciąż Obecny i Prawdziwy.
Tak więc Kościół nie traci swojego Pasterza, jedynie jego pomocnika....nie ma więc o co rozdzierać szat.

Papież powiedział:


w oryginale:


Może ktos jest bardziej obznajmiony z łaciną, ale czy tam czasem nie jest mowa o "energii ciała i duszy"?
Czy czasami tłumaczenie nie jest zbyt mało precyzyjne?

Mnie się wydaje, ze nie chodzi o osłabienie "ducha wiary", ale o "osłabienie duszy" powiązane ze słabym ciałem.
Nie wiem więc skąd te dziwaczne interpretacje (częste w internecie) o tym , że papież starcił jakoby wiarę. Co upoważnia do wyciągania takich bzdurnych wniosków? Według mnie - NIC

O wiele większe jest prawdopodobieństwo że to Indianie mają rację i wszyscy zjawimy się przed Manitou

To akurat jest wysoce nieprawdopodobne, jako że Manitou nie jest określeniem Boga, więc raczej nie ma przed kim się zjawić.