Witajcie. Post ścisły, czyli ograniczenie spożywania pokarmów do 3 w ciągu dnia w tym 1 do syta. A czy możemy podać produkty których warto unikać (powinno się unikać). W moim domu zakazane było-jest wszystko co pochodzi od zwierząt (czyli również nabiał).
Jak jest u Was i jak jest faktycznie?
Nigdy nie rozbierałam tego na czynniki pierwsze i o ile na codzień jem mało nawet bardzo to dzisiaj obudziłam się z wilczym apetytem.
Aha, zastanawiało mnie rówież zawsze czy napoje ale te energetyczne (kawa, herbata, soki...) zaliczamy do posiłku?

Wiesz...ideałem to byłoby naprawdę pościć o suchym chlebie i wodzie, ale to tylko dla ludzi zdrowych.
Mieso w każdej postaci odpada. Nie rozumiem natomiast tłumaczenia, że jak ktos pracuje to musi sie najeść i najlepiej mięcha. Nikt zdrowy nie padł jeszcze z powodu poszczenia o samym chlebie, nawet przy ciężkiej fizycznej pracy (wiem bo probowałem). Tym bardziej, że to post jednodniowy, a nie 40 dniowy.
Zdrowemu dorosłemu cżłowiekowi nawet jedniodniowa głodówka nie zaszkodzi w żadnym stopniu, a niektórzy twierdza, ze nawet pomaga.

Kawa, herbata, soku.....nie ma żadnych ścisłych wytycznych. Wszystko zależy od nas samych.

No ale post nie powinien polegac tylko na ograniczeniu jedzenia....

Jeśli o mnie idzie, to w Środę Popielcową, chyba jak u większości, zero mięsa, i raczej to wszystko, ale to bardziej dla reszty członków mojej rodziny, bo ja w ogóle za mięsem nie przepadam. I w mojej rodzinie każdy raczej na swój sposób przeżywa ten dzień i cały Wielki Post.
Co do herbat itp. to mimo wszystko zależy, jak kto żyje i czy pije np. herbatę codziennie, czy raz na jakiś czas, bo jeśli codziennie, jak ja chociażby, to raczej zaliczam to do posiłku. Akurat herbatę chcę sobie odstawić, właśnie dlatego, że piję ją codziennie. Kawy prawie w ogóle nie pijam, w nocy nie pracuję, więc jej nie odstawiam, to jasne. Soki piję... jakoś raz na tydzień ; ) więc to też odpada u mnie. Jak wyżej napisane, idealny post to o chlebie i wodzie. Ale nie możemy przy okazji zaniedbywać zdrowia. W Wielką Sobotę nie możemy być wycieńczeni. Najlepiej, kiedy każdy zrezygnuje z czegoś, co bardzo lubi, a co nie jest dla niego konieczne. I nie chodzi tylko o jedzenie.

moim zdaniem powinniśmy zjeść 3 skromne, proste , oczywiście bezmięsne posiłki. NIe powinniśmy wybierać tego co najbardziej lubimy ani przygotowywać nic wyszukanego. Dla mnie na śniadanie i kolację była to poprostu bułka z serem. Obiad jadłam akurat poza domem, zjadłam porcję pierogów. Napoje piłam normalnie, kawę, herbatę, wodę. Kiedy poszczę nigdy nie podjadam słodyczy, przekąsek czy nawet owoców.

ja uważam podobnie jak kropeczka. Zawsze w post ścisły rano i wieczór - jedna kromka z masłem + herbata, na obiad coś najprostszego. Żadnych dodatków w ciągu dnia, oprócz czystej wody. Ale to wszystko byłoby niczym, bez jakiejś intencji za to. To dopiero dodaje siły!:)

No wiec wilk byl syty i owca cala.
W ogole powinno sie jesc wiecej ryb a mniej miesa. Tak jest po prostu zdrowiej.
A jeszcze lepiej: wiecej warzyw.

Tyle tylko kochana, ze przy aktualnej cenie ryb i mięsa, przeważało będzie spożycie mięsa.
Dobra, nie mrożona miesiącami ryba kosztuje powyżej 20 zł/kg, mięso wieprzowe i drobiowe zawsze poniżej 20 zł/kg. Jedynie cena wołowiny jest porównywalne do ceny ryby.
Owszem są w sprzedaży tańsze ryby, ale po kilku miesiącach mrożenia smakują jak trociny, a nadto świadomość, że taka np panga jest hodowana raczej odstręcza od ich jedzenia.
http://www.rybobranie.pl/wiadomosci/269 ... al_z_panga
Dobrze, że warzywa są dostępne przez cały rok w przyzwoitych cenach.

@Alus
Akurat jako ktoś, kto je ryby dość często mogę Ci napisać, że się mylisz. Łosoś w ciągu ostatnich lat znacząco potaniał. W dziale mięsny obok różnego rodzaju szynek, jak grzyby po deszczu wyrastają różne cuda z przetworzonego łososia typu łosoś brzuszki itp., którego przechowuje się w lodówce, gdyż nie jest mrożony.
Zwykle biorę ok 200 g wędzonego łososia, jak i 200 g szynki dla rodzinki. I Ci powiem, że cena łososia jest porównywalna do ceny dobrej szynki ( ok. 23 zł za kg).

Natomiast zamiast pangi polecam Mintaja. Smakowo podobne, ale mintaj jest zdrowszy. Cena porównywalna. Niemniej nie przepadam za mrożonymi rybami.

Niestety nie każdemu zdrowie pozwala na konsumpcję wędzonych tłustych ryb - brzuszki łososia
U mnie w grę wchodzi tylko wędzony łosoś w plasterkach, bardzo często go kupuję.
Ale do tanich produktów nie należy.
Zresztą w mojej rodzinie przeważa konsumpcja warzyw, serów nad mięsnymi, zwłaszcza, że trzeba nieźle się natrudzić aby kupić wędlinę, która ma smak i skład prawdziwej wędliny.
Nie kupuję wędlin w sklepach sieciówkach, tylko w dowożonych do sklepiku 2-3 x w tygodniu, wyroby z małej wiejskiej masarni.

Ale nauczycieli, którzy też korzystają ze szkolnej stołówki, już taki post dotyczy - to po pierwsze.
A po drugie: poza postem ścisłym od 14-tego roku życia obowiązuje post w spożywaniu mięsa. Więc co miano zrobić? Czy należało może sprawdzić metryki, komu obiad z mięsem, a komu bezmięsny. No i co się stało, że akurat w tę konkretną środę "biedne dziecko" musiało zjeść "katolickie" postne jedzenie, jakby w różne inne dni własna mamusia rybek do jedzenia nie podawała?

Może i nie podpadają ale nie znam szkolnego dziecka wierzących rodziców które nie jest uczone zachowywania postu. Dziecku niewierzących rodziców nic się nie stanie jeśli zje bezmięsny obiad, stołówki zwykle serwują i tak obiady bezmięsne zwykle conajmniej 2 razy w tygodniu, a dzieci je lubią. Mój synek jest zachwycony jesli są racuszki, a kręci nosem na gulasz- normalne w tym wieku. Moje dzieci oczywiście zachowują wstrzemięźliwość, z dodatkową wtrzemięźliwością od słodyczy w dni postne i wszystkie piątki Wielkiego Postu. Młodszy (5, 5 roku)- też. W przedszkolu też tego dnia były kluseczki.

No i nikomu korona z głowy, (główki) nie spadła. A tak w ogóle to bezustanne jedzenie mięcha powoli nas zabija. Powinniśmy tylko raz w tygodniu mięcho, w pozostałe jarskie, albo ryby

Do tej pory moi rodzice wspominają, jak w przedszkolu w piątek prosiłam pania aby mi dawała kanapki bez wędliny (z samym masłem), bo jest post.
Moi rodzice zawsze byli zdania, że dzieciom nic się nie stanie jak nie będą jadły mięsa w piątek (jedynie mogą być zdrowsze). Za co im dziekuję.

Jeśli natomiast chodzi o ryby, ja bardzo lubię śledzie ale świeże, nie solone i nie mrożone. Cena w tesco 10.99 za kg.
Takiego śledzia obtaczam w mące z solą i pieprzem i wrzucam na rozgrzany olej. Są naprawdę pyszne, tanie i zdrowe oraz postne:)

W Środę Popielcową - zgodnie z kanonami 1251-1252 Kodeksu Prawa Kanonicznego - obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ścisły (trzy posiłki w ciągu dnia, w tym tylko jeden - do syta). Prawem o wstrzemięźliwości są związani wszyscy powyżej 14. roku życia, a prawem o poście - osoby pełnoletnie do rozpoczęcia 60. roku życia. Prawo kanoniczne nie nakłada na wiernych natomiast obowiązku uczestniczenia w tym dniu w Eucharystii (chociaż jest to powszechną praktyką, z której nie powinno się rezygnować bez ważnej przyczyny).
Sam zwyczaj posypywania głów popiołem na znak żałoby i pokuty, celebrowany w Środę Popielcową, znany jest w wielu kulturach i tradycjach, m.in. w starożytnym Egipcie, u Arabów i w Grecji. W liturgii pojawił się on w VIII w. Pierwsze świadectwa o święceniu popiołu pochodzą z X w. W 1091 r. papież Urban II wprowadził ten zwyczaj jako obowiązujący w całym Kościele. W tym też czasie ustalono, że popiół do posypywania głów wiernych ma pochodzić z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku.