Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 2:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Gdzie jest Bóg w Kosciele 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 23, 2013 6:10
Posty: 37
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Val napisał(a):
Proszę więc udowodnić swoje tezy. Jak na razie przedstawiłeś swój świecki akt wiary. Przy czym proszę nie o jednostkowe przypadki,a oś czasu, gdzie wykażesz, że odkryć naukowych na przestrzeni 1000 lat było mniej niż po Oświeceniu. Precyzyjnie ustaliłeś granicę, więc ufam, że posiadasz dane, aby wykazać że z Twojej strony to nie wiara, a wiedza.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Odkrycie_naukowe

Dla przypomnienia - oświecenie zaczęło się pod koniec XVII wieku. Mam nadzieję, że o coś takiego Ci chodziło. Okres 1-1300 praktycznie mówi wszystko.



Val napisał(a):
Gdyby to był prawda, to byś się nie produkował na takim forum. Ponadto nie jest Ci to zupełnie obojętne, skoro masz potrzebę dowartościowania własnego światopoglądu za pomocą umniejszania wartości innego. To jest zjawisko mierzenia nisko, zamiast wysoko. Łatwiej obrzucać błotem i pluć na innych, niż wziąć się ostro za siebie i i systematycznie wznosić się wyżej. Co kto lubi.



Przyczynę mojego "produkowania się na takim forum" podałem w swoim poście niżej, nawet część tego zacytowałaś, nie rozumiem więc skąd wątpliwości. Na podniesienie wartości swojego światopoglądu mam inne sposoby i nie wiążą się one bynajmniej z wyśmiewaniem absurdów. Nie wydaje mi się też bym obrzucał błotem i pluł na innych, jeśli się mylę to proszę o udowodnienie tej tezy. Przy czym, standardowo, proszę nie o jednostkowe przypadki, a o oś czasu.


Val napisał(a):
Kolejny który ma pretensje do ustroju demokratycznego? Możesz nie lubić demokracji za to, że ma takie, a nie inne narzędzia, ale nie miej pretensji do ludzi, że z nich korzystają.


Nie mam pretensji do demokracji i zdecydowanie bardziej wolę ją niż np. komunizm. Istotną częścią demokracji jest jednak zachowanie praw mniejszości. Od demokracji do dyktatury większości jest czasem niebezpiecznie blisko.





Val napisał(a):

Proponujesz metody dobrego dziadka Stalina, Lenina czy Mao? Komunizm na ogromne zasługi na tym polu. Ciekawe, dlaczego system demokratyczny Twoich komunistycznych postulatów nie akceptuje :hmmm:
Tylko ja za komunistami nie przepadam. Ale każdy ma prawo wychwalać określony system :roll:


Nie rozumiem skąd te ciągłe nawiązania do komunizmu i moje rzekome sympatyzowanie z tym systemem. Ani razu na tym forum nie wypowiadałem się o komunizmie, co więcej nie przepadam za nim ani trochę. To, że miałbym go wychwalać to już w ogóle jakiś kiepski żart. Jednym z niewielu łączników wydaje się tu być ateizm, różnic jest znacznie więcej. Brak wiary w bogów oznacza dla Ciebie automatycznie bycie komunistą ?



Val napisał(a):
Dla rodziców, którzy śmią uczyć 4-latka modlitwy to pewnie 10 lat więzienia, a dzieciątko do placówki reedukacyjnej uczącej jedynie słusznego myślenia imienia @SavantDream. W końcu dzieci są państwowe nie rodziców :|



Dzieci oczywiście nie są państwowe (znowu komunizm...), ale też nie są rodziców. Uważam, że nie można podejmować za nich takich decyzji jak przynależność do partii politycznej, Kościoła, albo kółka szachowego. Nie mówiąc już o takich kwestiach jak obrzezanie. Takie decyzje powinny podejmować same, kiedy już do nich dojrzeją. Oczywiście problem jest złożony i bardzo trudny, ciężko byłoby ustalić ramy tego co wolno rodzicom, a co nie. Takie granice jednak istnieją (do oczywistych należy chociażby molestowanie seksualne) i muszą istnieć, dzieci nie powinny być niewolnikami rodziców.

Kwestia samej modlitwy jest raczej błaha, choć sam nie uważam za zdrowe nauczanie myślenia życzeniowego. Jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz sam (sama) sobie na to ciężko zapracować. Wolałbym przekazać taką filozofię niż wiarę, że proszenie na kolanach Siłę Wyższą może dać jakieś rezultaty. "Co kto lubi". Za większy problem uważam np. nauczanie, że za nieposłuszeństwo czy masturbacje czeka je kara w postaci wiecznych mąk piekielnych.



A to, że wolę ewolucjonizm od kreacjonizmu nie znaczy, że można mnie z miejsca tytułować małpką...


Śr lut 27, 2013 17:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Ja w odniesieniu do tych mak piekielnych. Faktycznie, chrzescijanie sa czesto zagubieni w przekazywaniu wlasnej wiary.
Skoro uwazamy Boga za sprawiedliwego, co bede robil w piekle? Owszem, ono mi sie nalezy, ale jaka roznica miedzy mna a diablem?
Diabel znal Boga doskonale, herbate razem pili. Ja Boga nie poznalem, ukrywa sie w jakims celu. Wiec logiczne, w piekle, to ja bede gotowal diabla. Jego wina wieksza. Wiedzial, a mimo wszystko stanal okoniem. Ja nie wiem, za co mnie gotowac?
Chrzescijanin takiego podejscia nie zrozumie, chyba, ze cos przekreci by wyszlo "na jego", jak zwykle. :P


Śr lut 27, 2013 17:48
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
@lokis, pieklo jest tam, gdzie nie ma Boga. Po prostu. Tam, gdzie kazdy jest sam, bo tak zdecydowal, ze tak woli: zadnych wspolnot, zadnego dzielenia, zadnych przyjaciol: tylko ja, ja, ja. Gdzie ludzie sa tak przekonani, ze inni, z Bogiem wlacznie chca im odebrac ich "dorobek zycia", ich "wlasnosc" ich "zaslugi", ze nie potrafia uwierzyc w Milosc, ktora po prostu daje, bez pytania o zyski i straty. Gdzie sa ludzie, ktorzy koniecznie chcieli ocalic swoj majatek ziemski, swoje osiagniecia, swoje bogactwo i nigdy im do glowy nie przyszlo, ze to nie jest ich zasluga: ani ze sie urodzili w tej rodzinie, w tym kraju i w tych warunkach historycznych, ani ze mieli takie, a nie inne talenty czy cechy charakteru, ani ze mieli taki a nie inny potencjal, zeby cos od siebie dac innym. Zawsze i jedynie mysleli tylko o sobie, a nigdy o innych.
To nie jest moj wymysl. To jest w opisie Sadu Ostatecznego wedlug sw Mateusza. Mt 25
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=361


Śr lut 27, 2013 17:55
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
lokis napisał(a):
Ja w odniesieniu do tych mak piekielnych. Faktycznie, chrzescijanie sa czesto zagubieni w przekazywaniu wlasnej wiary.
Skoro uwazamy Boga za sprawiedliwego, co bede robil w piekle? Owszem, ono mi sie nalezy, ale jaka roznica miedzy mna a diablem?
Diabel znal Boga doskonale, herbate razem pili. Ja Boga nie poznalem, ukrywa sie w jakims celu. Wiec logiczne, w piekle, to ja bede gotowal diabla. Jego wina wieksza. Wiedzial, a mimo wszystko stanal okoniem. Ja nie wiem, za co mnie gotowac?
Chrzescijanin takiego podejscia nie zrozumie, chyba, ze cos przekreci by wyszlo "na jego", jak zwykle. :P

Widzisz Lokis, to nie jest takie proste ponieważ nie posiadamy wizji nieba i piekła objawionej każdemu z osobna. Nie każde objawienia prywatne są prawdziwe i nie każde jestem w stanie przyjąć. Opisy z kotłami rodem ze średniowiecznych obrazów nie przemawiają do mnie, to interpretacja a może nadinterpretacja artystyczna. Jeżeli naprawdę będziesz chciał Boga poznać to stanie się tak że On Ci da znać o sobie. No cóż, Szatan chce jak najwięcej ludzi pociągnąć za sobą do swojego królestwa aby z nim cierpieli, chyba ma z tego sadystyczna radochę, przecież on jest nienawiścią. Myślisz że Bóg tak łatwo machnie na Ciebie ręką i tak łatwo spisuje każdego na straty ? Trochę za bardzo Boga bierzemy po ludzku, na nasza ludzką logikę, przypisując Bogu często cechy jakie sami mamy i to te nie najlepsze jak mściwość, złośliwość...etc. Jesteśmy za cenę Jego krwi, a krew Boga za nas jest czymś poważnym, On nie żartował kiedy umierał w taki sposób. Dlatego myślę że On w jakiś sposób cierpi kiedy traci człowieka, na pewno nie jest to obojętne dla Boga, inaczej nie podjąłby się ponieść taką Ofiarę za nas.


Śr lut 27, 2013 18:17
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
SavantDream napisał(a):
http://pl.wikipedia.org/wiki/Odkrycie_naukowe

Dla przypomnienia - oświecenie zaczęło się pod koniec XVII wieku. Mam nadzieję, że o coś takiego Ci chodziło. Okres 1-1300 praktycznie mówi wszystko.


Prosiłam o uzasadnienie swojego stanowiska. Co robi dyskutant? Jako uzasadnienie swojej tezy podaje...definicję odkrycia naukowego :hahaha: .
Pragnę poinformować, że Wikipedia nie podaje wszystkich odkryć naukowych w okresie, który uznałeś za kryterium, a jedynie przykładowe, aby ktoś kto chce się dowiedzieć co to jest "odkrycie naukowe" miał jakiś obraz.
Nie ma tam pokazanej korelacji, ani dowodu na Twoją tezę. Natomiast jest to Twoje wyznanie wiary: Tak jak katolik ma katechizm KKK, tak ateista ma...Wikipedię. I to ma wszystkie, nawet szalone tezy tłumaczyć :hmmm:

Wobec powyższego @SavantDream nadal nie przedstawił dowodu na swoją tezę. Wobec tego owa teza to akt wiary, ponieważ nie chce się SavantDream myśleć i szukać dowodów na poparcie swoich tez. Preferuje intelektualne lenistwo odsyłając do wikipedii i niech interlokutor za SavantaDream szuka korelacji.


SavantDream napisał(a):
Przyczynę mojego "produkowania się na takim forum" podałem w swoim poście niżej, nawet część tego zacytowałaś, nie rozumiem więc skąd wątpliwości.

Wątpliwości? Zewnętrzny obserwator wyciąga wnioski. Możesz się kreować na kogoś, kto chce być postrzegany w określony sposób. Jednak ktoś kto nie jest Tobą, widzi Cię od innej strony i wyciąga swoje wnioski. Możesz się z nimi nie zgadzać

SavantDream napisał(a):
Na podniesienie wartości swojego światopoglądu mam inne sposoby i nie wiążą się one bynajmniej z wyśmiewaniem absurdów. Nie wydaje mi się też bym obrzucał błotem i pluł na innych, jeśli się mylę to proszę o udowodnienie tej tezy. Przy czym, standardowo, proszę nie o jednostkowe przypadki, a o oś czasu.

Zacznij brać odpowiedzialność za to, co piszesz. Przedstawiasz jakieś tezy, więc licz się z tym, że ktoś zapyta o argumenty merytoryczne przemawiające za Twoją tezą. Jeżeli nie jesteś na to przygotowany, to nie próbuj później uciekać się do takich taktyk jak ta powyżej. Ponieważ ja nic nie pisałam o niemal 1000 lat, ani nie ustalałam precyzyjnie konkretnej epoki. Jest więc bezzasadne przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego, gdy ktoś nic takiego nie twierdził w przeciwieństwie do Ciebie.

Podnoszenie wartości własnego światopoglądu jest wtedy, gdy świadomie deprecjonujesz światopogląd innej osoby. Wskazałam, gdzie to robiłeś. Mam zacytować?


Sensem podejmowania tego tematu jest walka z ignorancją niszczącą potencjał jaki posiada nasz gatunek i jego cywilizacja

Przy czym zero dowodów, prócz odesłania do definicji na wikipedii. WYkazujesz ignorancję odwołując się do takiego źródła, jak i ignorancję wierząc, że są tam przedstawione wszystkie odkrycia dokonane w wyznaczonym przez Ciebie kryterium 1000 lat przed Oświeceniem jak i po. Skoro brak korelacji, ani szczątkowego wysiłku, aby przedstawić argumenty za swoimi tezami, to jest to próba wykazania, że Twoje przekonania dla świata byłyby lepsze i lepiej by na nich wyszedł i chcesz, aby Ci wierzono na słowo bądź na podstawie definicji słowa i kilku przykładów.


Problem natomiast pojawia się, kiedy religia jest obecna w szkołach i kiedy bezbronne umysły dzieci są w sposób bezwstydny indoktrynowane z pokolenia na pokolenie.

Nazywa się to: dyskryminacja jednego światopoglądu na rzecz innego. Czyli deprecjonowanie go.

Jeżeli już musicie trzymając się za ręce wyśpiewywać peany do wymyślonych przyjaciela (tak właśnie) i w uniesieniu oczekiwać zniszczenia świata
Napisane pogardliwie plus wymyślona bzdura kończąca zdanie.

to róbcie to gdzieś z boku.
Próba narzucenia innym, aby usunęli się w cień. Rozumiem, że dajesz takie rady wszystkim, którzy odważą się publicznie manifestować swoje przekonania?

Na szczęście obecnie coraz trudniejsze jest znajdowanie szukających pocieszenia, naiwnych owieczek.
No oczywiście, każdy kto w coś wierzy jest naiwny. Piękny przykład wartościowania swojego światopoglądu kosztem innego.

Cytuj:
Nie rozumiem skąd te ciągłe nawiązania do komunizmu i moje rzekome sympatyzowanie z tym systemem.

Prezentujesz ich sposób myślenia. Nie musisz sobie z tego zdawać sprawy. Zwracam uwagę, że takie nacechowane negatywnymi emocjami podejście do religii jest typowe w ideologii komunistycznej. Konkretnie zacytowane przeze mnie Twoje słowa.
Jedną z głównych cech komunizmu była walka z religią.

Cytuj:
Uważam, że nie można podejmować za nich takich decyzji jak przynależność do partii politycznej, Kościoła, albo kółka szachowego. Nie mówiąc już o takich kwestiach jak obrzezanie. Takie decyzje powinny podejmować same, kiedy już do nich dojrzeją.

Nigdy nie wiesz, co Ci kiedyś wypomni dziecko: a może wypomnieć dosłownie wszystko: od diety, stylu życia rodziców, który to zdaniem dorosłego dziecka, działał na niego destrukcyjnie, po wybór podstawówki, sportu, czy innych zajeć dodatkowych. Rodzic robi to, co jego zdaniem jest najlepsze dla dziecka. Ma zagwarantowaną autonomię i z niej korzysta.
Jeżeli masz inne zdanie nt. wychowywania dziecka, to proszę bardzo: wychowuj go wedle swojego klucza. Nie wchodź jednak z buciorami w życie nie swojej rodziny i pogódź się z tym, że mają oni pewne prawa gwarantowane przez konstytucję demokratycznego państwa.

Cytuj:
Kwestia samej modlitwy jest raczej błaha, choć sam nie uważam za zdrowe nauczanie myślenia życzeniowego.

Nic dziwnego: nie wiesz co to jest modlitwa, ale piszesz o swoim prywatnym wyobrażeniu czym ona jest.

Cytuj:
Jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz sam (sama) sobie na to ciężko zapracować. Wolałbym przekazać taką filozofię niż wiarę, że proszenie na kolanach Siłę Wyższą może dać jakieś rezultaty.

Znowu wyobrażenia. Jaki Kościół tak naucza? Proszę o konkrety w postaci cytatów.

Cytuj:
Za większy problem uważam np. nauczanie, że za nieposłuszeństwo czy masturbacje czeka je kara w postaci wiecznych mąk piekielnych.

No cóż- żadna doktryna chrześcijańska czegoś takiego nie naucza. Mógłbyś więc podać, która religia kara mąkami piekielnymi za takie przewinienia?

Cytuj:
A to, że wolę ewolucjonizm od kreacjonizmu nie znaczy, że można mnie z miejsca tytułować małpką...

Jaki ma to związek z dyskusją czy tematem? Nie przypominam sobie, abym poruszała tą kwestię w dyskusji z Tobą.


Śr lut 27, 2013 18:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
equuleuss
"nie posiadamy wizji nieba i piekła objawionej każdemu z osobna"
A jaka ty wizje posiadasz? Ta narzucona przez "madrych"?
Spojrzmy na twoja sytuacje. Dzisiejszy Kosciol odzegnuje sie od niewolnictwa, ten dawny je wspieral. Tlumaczen jest multum, "inne spoleczenstwo", "inne czasy" itp. . Jednak twardo sie stoi przy napietnowaniu ludzi o odmiennym zachowaniu seksualnym. Gejow, tranwersytow uwaza sie za smiecie. Nie pasuja "madremu" Kosciolowi. Taki ksiadz de Berier ma czelnosc napietnowac nawet dzieci za "bruzdy dotykowe".
Ja taki Kosciol olewam. To co glosi, nie ma nic wspolnego z przekazem o milosci do kazdego.


Śr lut 27, 2013 19:40
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
lokis napisał(a):
equuleuss
"nie posiadamy wizji nieba i piekła objawionej każdemu z osobna"
A jaka ty wizje posiadasz? Ta narzucona przez "madrych"?
Spojrzmy na twoja sytuacje. Dzisiejszy Kosciol odzegnuje sie od niewolnictwa, ten dawny je wspieral. Tlumaczen jest multum, "inne spoleczenstwo", "inne czasy" itp. . Jednak twardo sie stoi przy napietnowaniu ludzi o odmiennym zachowaniu seksualnym. Gejow, tranwersytow uwaza sie za smiecie. Nie pasuja "madremu" Kosciolowi. Taki ksiadz de Berier ma czelnosc napietnowac nawet dzieci za "bruzdy dotykowe".
Ja taki Kosciol olewam. To co glosi, nie ma nic wspolnego z przekazem o milosci do kazdego.

Mam wizję Boga który powiedział, i te słowa cytuję tutaj często - moje myśli nie są waszymi myślami. Ludzie często piętnują innych, nie każdy chce zrozumieć, nie każdy może zrozumieć istotę transseksualizmu a ja to też rozumiem że jest bardzo trudno to ogarnąć. No bo przecież zdrowy człek na umyśle (ponoć, bo taki być musi, po to testy i badania aby wykluczyć urojenia lub chorobę) ten zdrowy człek na umyśle i swoim biologicznym ciele z odpowiednią płcią nagle mówi że jest kobietą. Na przykład normalny facet z zarostem i wszystkim co trzeba. Albo kobieta z biustem wielkości dorodnych błękitnych oczu i nieprzyzwoicie zmysłowymi ustami twierdzi że jest facetem. Dlaczego ? No bo jest. Inna płeć psychiczna, inne poczucie przynależności do płci niż ciało biologiczne. Nasza płeć psychiczna jest stała i niezmienna, dlatego terapia nawrócenia psychiki na ciało nie działa w tym przypadku. Myślę że tylko Bóg wie jak jest z nami naprawdę, przecież ja nie mogę zmienić swojej własnej tożsamości i tego silnego poczucia kim jestem i myślę że Bóg wie o tym wszystkim. Kościół ma swoje prawa ale słyszałem że w jakiejś parafii w Polsce służy do mszy transseksualny facet, czyli kobieta która czuje się facetem. To chyba zależy też od poszczególnych księży jak otwierają się na to zjawisko. Tak jak ludzie wokół mnie. Nie wiem jak może wyglądać piekło i niebo, nie mam zielonego i różowego pojęcia o tym bo to jest rzeczywistość która przekracza wszystko co znam, tak myślę. Jestem jaki jestem i nie mogę tego zmienić ot tak pstryknięciem palców, i przede wszystkim wcale nie chcę zmieniać w sensie - mieć płeć mojego biologicznego ciała. Chcę mieć płeć mojej psychiki, tego co czuję w moim głębokim i stałym przekonaniu kim jestem. Kiedyś czytałem Dzienniczek siostry Faustyny i ta wizja Boga tam przedstawiona jest chyba najbardziej prawdziwa, najbardziej do mnie przemawia. Wiesz, sam w sobie homoseksualizm jako orientacja nie jest grzechem ale raczej pewien styl życia jaki ze sobą może nieść. Można być heteroseksualistą i mieć serce pełne zła, tu nie chodzi o orientację jako taką.


Śr lut 27, 2013 20:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 03, 2012 21:45
Posty: 45
Lokalizacja: Rzeszów, Podkarpackie
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Księża to też ludzie, nie sami święci. Ale problem tkwi w tym, że księża alkoholicy i zboczeńcy są bardziej nagłaśniani przez media niż księża, którzy nawracają, namaszczają, są na misjach...


Śr lut 27, 2013 20:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
...co pomału robi się nudne.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Śr lut 27, 2013 21:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 23, 2013 6:10
Posty: 37
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Val napisał(a):
Prosiłam o uzasadnienie swojego stanowiska. Co robi dyskutant? Jako uzasadnienie swojej tezy podaje...definicję odkrycia naukowego :hahaha: .


Podanie definicji odkrycia naukowego było oczywiście efektem ubocznym podania listy odkryć naukowych, która znajduje się nieco niżej (poprawiony link http://pl.wikipedia.org/wiki/Odkrycie_n ... _naukowych). Druga część Twojego wywodu świadczy o tym, że jednak ją znalazłaś, zatem cytowana wyżej część miała być najwyraźniej jedynie wstawką humorystyczną. Cieszę się, że mimowolnie umożliwiłem stworzenie tak znakomitego żartu.

Val napisał(a):
Pragnę poinformować, że Wikipedia nie podaje wszystkich odkryć naukowych w okresie, który uznałeś za kryterium, a jedynie przykładowe, aby ktoś kto chce się dowiedzieć co to jest "odkrycie naukowe" miał jakiś obraz.


Zgadzam się z tym, że jest to tylko orientacyjna lista, bazująca zresztą, na przypadkowo przeze mnie podanej, definicji odkrycia naukowego. Ty możesz mieć (i pewnie masz skoro Wikipedia nie jest dla Ciebie wiarygodnym źródłem) swoją własną definicję tego słowa i tym samym inną listę. Jeżeli naprawdę oczekiwałaś ode mnie wypisania wszystkich odkryć naukowych, to niestety muszę przyznać, że nie jestem w stanie podjąć się tego ambitnego i jakże sensownego wyzwania.


Val napisał(a):
Nie ma tam pokazanej korelacji, ani dowodu na Twoją tezę. Natomiast jest to Twoje wyznanie wiary: Tak jak katolik ma katechizm KKK, tak ateista ma...Wikipedię. I to ma wszystkie, nawet szalone tezy tłumaczyć :hmmm:

Wobec powyższego @SavantDream nadal nie przedstawił dowodu na swoją tezę. Wobec tego owa teza to akt wiary, ponieważ nie chce się SavantDream myśleć i szukać dowodów na poparcie swoich tez. Preferuje intelektualne lenistwo odsyłając do wikipedii i niech interlokutor za SavantaDream szuka korelacji.


Mimo wszystko wydaje mi się, że korelacja jest wyraźnie widoczna. Gołym okiem widać przecież, że ilość odkryć od 1 do 1500 roku można policzyć na palcach jednej ręki. Następnie liczba ta zaczyna lawinowo rosnąć osiągając bardzo duże wartości w XIX i XX wieku. Tak duża dysproporcja sprawia, że ja czuję się całkowicie przekonany (nie potrafię też znaleźć przyczyny dla której autor tej strony miałby zafałszować owe dane) i nie zamierzam poświęcać jej więcej czasu. Nie powinna też ona dziwić, ponieważ podczas całkowitej dominacji chrześcijaństwa w Europie, dominować musiało też przekonanie o wyższości wiary nad rozumem. Niestety tutaj też nie będę w stanie przepytać wszystkich żyjących wówczas w Europie ludzi i wyliczyć dokładnych proporcji.

Ateista ma nie tylko Wikipedię, ale przede wszystkim własny rozum, za pomocą którego może oceniać wiarygodność tego, jak i innych źródeł informacji. Twoje ciągłe starania dyskredytowania ateizmu i ateistów są zauważalne i zastanawiające. Ponownie muszę też zaprotestować przeciw systematycznemu nazywaniu mnie małpką. To dogłębnie rani moje uczucia, proszę o zaprzestanie tych haniebnych praktyk.


Val napisał(a):
Podnoszenie wartości własnego światopoglądu jest wtedy, gdy świadomie deprecjonujesz światopogląd innej osoby. Wskazałam, gdzie to robiłeś. Mam zacytować?



Pisząc o podnoszeniu wartości swojego światopoglądu miałem na myśli zdobywanie nowych informacji i przekształcanie ich w wiedzę. Innymi słowy chodziło o poszerzanie horyzontów myślowych, a nie o obniżanie wartości światopoglądu otoczenia, tak by wypadać lepiej w ogólnym rozrachunku. Dlatego użyłem określenia "podnoszenie wartości", a nie "dowartościowywanie". Przyznaję, że mogłem to dosadniej ubrać w słowa.

Cytowanie nie było konieczne. Moim celem w owej wypowiedzi nie było deprecjonowanie światopoglądu kogokolwiek, tylko wyjaśnienie dlaczego udzielam się na forum tego rodzaju. Najważniejszym elementem był fragment, który ustawicznie pomijasz w cytowaniu : "Dopóki ten stan będzie się utrzymywał, dopóty potrzebna będzie przeciwwaga.". Oczywiście odpowiednio szatkując akapit, można próbować udowodnić wiele różnych teorii.

Jestem świadom tego, że w swoich postach ośmieszam chrześcijaństwo i piszę o nim z pogardą. Nie jest to bynajmniej czymś, czego bym się później wstydził.

Val napisał(a):
Próba narzucenia innym, aby usunęli się w cień. Rozumiem, że dajesz takie rady wszystkim, którzy odważą się publicznie manifestować swoje przekonania?


Nie wszystkim. Dałbym taką radę tym, którzy chcą tym manifestowaniem nawracać innych na swoje przekonania i dopasowywać do nich otoczenie. Szczególnie, jeżeli ich główną bronią na drodze do osiągnięcia tego celu, jest zastraszanie lub przemoc wobec bezbronnych. Tyczy się to nie tylko wszelkiej maści religijnych organizacji, ale również np. neonazistów albo grupy pseudokibiców maszerujących przez sąsiednie miasto.


Val napisał(a):
Prezentujesz ich sposób myślenia. Nie musisz sobie z tego zdawać sprawy.


Ciekawe, że to Ty masz wiedzieć lepiej niż ja o tym, czy jestem komunistą czy też nie. To tylko kolejny przykład na zestawianie ateisty z kimś, kto kojarzy się negatywnie przeciętnemu odbiorcy. Jeżeli moje wypowiedzi cechuje niechęć do Kościoła, czy nawet szeroko pojęta walka z nim, to jestem antyklerykałem, a nie komunistą. Komunistą byłbym gdybym jednocześnie głosił np. konieczność światowej rewolucji i zniesienia własności prywatnej.


Val napisał(a):
Nic dziwnego: nie wiesz co to jest modlitwa, ale piszesz o swoim prywatnym wyobrażeniu czym ona jest.


Oczywiście, że piszę o swoim prywatnym wyobrażeniu na jej temat, nie twierdzę przecież, że jest ono oficjalne i otrzymane z samej góry. Ty, rzecz jasna, posiadasz takie właśnie informacje i na pewno chętnie się nimi z nami podzielisz. Ja nie widzę w modlitwie nic ponad kontakt z wymyślonym Ojcem, Matką czy Wielkim Bratem (ewentualnie może jeszcze jako forma medytacji z mantrami). Możemy mu opowiedzieć przebieg dnia, pożalić się, tudzież poprosić o pomyślność wszelaką. Przykład z naszego podwórka : http://www.youtube.com/watch?v=fCBt21orGnE


Val napisał(a):
No cóż- żadna doktryna chrześcijańska czegoś takiego nie naucza. Mógłbyś więc podać, która religia kara mąkami piekielnymi za takie przewinienia?


Bazuję na tym, co było nauczane na lekcjach religii w mojej szkole. Nawet jeżeli nie ma ich w oficjalnej doktrynie katolicyzmu, to są przemycane do nauczania przez katechetki. Prawdopodobieństwo, że jest to odosobniony przypadek, jest bliskie zeru. Nieposłuszeństwo jest piętnowane przecież już w Księdze Rodzaju, kara za nie ma być niewyobrażalnie wielka. Wszelkie seksualne zakazy i nakazy wstrzemięźliwości też są faktem, chociażby seks przedmałżeński (zakładam, że to jednak jest w doktrynę wpisane). Dookoła tego unosi się groźba męczarni piekielnych.


Val napisał(a):
SavantDream napisał(a):
A to, że wolę ewolucjonizm od kreacjonizmu nie znaczy, że można mnie z miejsca tytułować małpką...

Jaki ma to związek z dyskusją czy tematem? Nie przypominam sobie, abym poruszała tą kwestię w dyskusji z Tobą.


http://www.youtube.com/watch?v=StAmmJXUlLc


Śr lut 27, 2013 23:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 01, 2013 13:11
Posty: 109
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Val napisał(a):
Dla rodziców, którzy śmią uczyć 4-latka modlitwy to pewnie 10 lat więzienia, a dzieciątko do placówki reedukacyjnej uczącej jedynie słusznego myślenia imienia @SavantDream. W końcu dzieci są państwowe nie rodziców :|


Nie, ale z tego powodu na lekcjach biologii nie uczy sie w ten sposob: 'a poza tym to druga teoria to ze pan Bog stworzyl...'

I jak sie tego bedziemy trzymac to bedzie super. A co do rodzicow... coz... dlatego edukacja jest ta wazna


Cz lut 28, 2013 0:43
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
marek_max napisał(a):
Val napisał(a):
Dla rodziców, którzy śmią uczyć 4-latka modlitwy to pewnie 10 lat więzienia, a dzieciątko do placówki reedukacyjnej uczącej jedynie słusznego myślenia imienia @SavantDream. W końcu dzieci są państwowe nie rodziców :|


Nie, ale z tego powodu na lekcjach biologii nie uczy sie w ten sposob: 'a poza tym to druga teoria to ze pan Bog stworzyl...'

I jak sie tego bedziemy trzymac to bedzie super. A co do rodzicow... coz... dlatego edukacja jest ta wazna

Ale dlaczego tak zależy wam na ateizacji wszystkich. Dlaczego wasza prawda ma być tą jedynie słuszną ? Dlaczego nie chcecie pozwalać wierzyć tym którzy to czują i jest to im potrzebne ? Czy ja dążę do tego aby nawracać na siłę ? Jestem baaaaardzo daleki od takich praktyk to dlaczego chcecie odbierać ludziom szansę na wiarę. To że wam to jest niepotrzebne to nie znaczy że każdy czuje tak samo. Nietolerancja może dotykać mnie osobiście już przez to kim jestem, a dodatkowo również dlatego że chce mi się wierzyć w moje ,,bajeczki,, ?


Cz lut 28, 2013 5:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Jest to prosta, by nie rzec - prostacka, zabawa w poczucie wyższości. Po prostu niektórym ateistom nie wystarcza świadomość słuszności swoich racji - oni muszą jeszcze tę słuszność wykazywać na prawo i lewo. W czym zresztą bardzo udatnie naśladują co poniektórych wierzących. No ale wierzący (w każdym razie wierzący po chrześcijańsku) mają taki prikaz z samej góry. A ateiści mają co?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lut 28, 2013 9:03
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Lurker napisał(a):
Jest to prosta, by nie rzec - prostacka, zabawa w poczucie wyższości. Po prostu niektórym ateistom nie wystarcza świadomość słuszności swoich racji - oni muszą jeszcze tę słuszność wykazywać na prawo i lewo. W czym zresztą bardzo udatnie naśladują co poniektórych wierzących. No ale wierzący (w każdym razie wierzący po chrześcijańsku) mają taki prikaz z samej góry. A ateiści mają co?

Mylisz się kochany - nie poczucie wyższości jest cnotą ale pokora.
Chrześcijanie właśnie jako prikaz z góry mają pokorę.
Z tym, że pokora nie polega na przytakiwaniu wszystkim nonsensom, bzdurom, wygadywanym przez wojujących ateistów.


Cz lut 28, 2013 9:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Oj tam, to był taki skrót myślowy.

Chrześcijanie mają prikaz: idźcie i nawracajcie wszystkie narody.

Niektórym z nich przewraca się od tego w głowach, szczególnie że mają powiedziane, że głoszą prawdę (a nawet Prawdę).

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lut 28, 2013 9:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL