Wewnętrzna spory o władzę, ukrywanie afer pedofilskich aby nie dowiedziano się o jeszcze większych problemach trawiących dzisiejszy kościół, afery finansowe.
Tak patrzę na to wszystko i myślę sobie "Kościół katolicki upada, to się już zaczęło"
Uważam, że kościół katolicki już u swego początku obrał drogę, której kulminacją jest początek upadku czego jesteśmy świadkami właśnie teraz.
Kiedy chrześcijaństwo zaczęło mieć charakter instytucjonalny czyli miał już siedziby i finanse, dało możliwość wzbogacania rządzących kościołem.
Zaczęto używać swego rodzaju broń psychologiczną o największej mocy czyli zwykłego strachu, strachu przed diabłem, piekłem, cierpieniem.
Kościół manipulować społeczeństwem tak aby wiernych przybywało, a już wierzących utrzymać.
Wraz z liczbą wiernych rosły dochody kościoła .
Czy mój Bóg, mój Ojciec w niebie chce aby budowano dla niego wielkie bazyliki, czy chce aby tworzono sławne dzieła sztuki albo odprawiano patetyczne uroczystości?
Raczej wątpię, nie mówię tu o całkowitym zaprzestaniu tego typu praktyk, ale nie mogą one mieć większego priorytetu niż ewangelizacja i nie zachowanie tej kolejności doprowadziło do rozpoczęcia upadku kościoła.
Nastały czasy kiedy istniejący model kościoła nie jest wstanie dalej istnieć, ludzie już nie wieżą tak ślepo i nie dają manipulować.
Skąd to się wzięło? Rozwijająca się nauka (która jednak bardziej oddziałuje na ludzi, prznajmniej na mnie) nie idzie w parze w nauką kościoła, a taka symbioza tychże sfer jest możliwa!
Wzięło się to stąd, że kościół chciał utrzymać ludzi w ciemnocie, aby łatwiej nimi manipulować, inkwizycja skutecznie tępiła przejawy inteligencji i rozwoju, bo to groziło podważeniem autorytetu nauk jakie głoszono np. płaska ziemia, czy geocentryczny model naszego układu słonecznego.
Brak współpracy kościoła i nauki spowodował upadek, czyli wiara i nauka powinny być nierozerwalne.
Ktoś może dostrzec absurd w ostatnim zdaniu, lecz wierzący katolik na pytanie skąd wziął się Bóg , naukowiec odpowie mu "u podstaw naszej religii leży ingerencja wyższej inteligencji" to jest to jakieś wytłumaczenie, a to że teoria ta wygląda ona na niedorzeczną spowodowane jest przez chęć utrzymania władzy przez duchownych za wszelką cenę, nawet przez głoszenie nieprawdy, a im dalej brnięto w kłamstwa tym trudniej było się to tego przyznać.

Przykro mi, ale nie jestes oryginalny. Od setek lat Kosciol "upada" wedlug ludzi, ktorzy tylko strone ludzka w Kosciele widza.

A dlaczego jeszcze nie upadl? To bylyby ciekawsze rozwazania, ale nie dla kogos, kto jest po prostu uprzedzony

Nie mam zamiary być oryginalny,chce tylko dowiedzieć się jak bardzo ludzie są tego świadomi.
Moralny upadek nastąpił dawno temu, teraz prawdopodobniej nastąpi fizyczny upadek.
Być może będzie to przeobrażenie się coś innego.

Podobne "proroctwa" snuto przez tysiąclecia.
Przy czym wszyscy "zapominali" teksu Ewangelii - A bramy piekielne go nie przemogą.

Michał, nie strasz, nie strasz bo się...

michalg510
Znam wielu ludzi, którzy wierzą w Boga. Bynajmniej nie pochwalają żadnego zła, ale fakt że jakiś dostojnik kościoła robi zle rzeczy, nie znaczy że mają porzucić wiarę. Wręcz trzymają się jej mocniej rozumiejąc że w tym świecie to jedyny pewnik i ochrona przed owym złem. Oczywiście nie jak amulet, ktory ochroni, ale cokolwiek bynie było, nie czują się sami.

A co do owych historycznych rewelacji, to niezbyt mnie przekonują. Stare gadanie że Kościół był przeciwko nauce, a nauka jakoś się rozwijała i to właśnie dzięki ludzom Kościoła. Btrakuje w tym wszystkim konktekstu historycznego danej epoki, a zamiast tego wrzucasz wszystko do wora z napisem: "2000 lat manipulacji".

Zgadzam się że warto się zastanowić czasem czy lepiej wybudować wpierw kościół, czy może jednak wziąć się za inne ważniejsze rzeczy. Ale świątynie budujemy nie bez powodu i nie bez potrzeby. To dziwne że nieraz przeciwnicy Kościoła chcą dyktować jak ten Kościół ma wydawać, inwestować i czego mu potrzeba.

Zwracam uwagę, że wątek na identyczny niemal temat już jest i ma się dobrze:
viewtopic.php?f=9&t=32199

Istotnie, dziękuje Jajko