No to Rydzyk i spółka to ateiści jak siem paczy

Co za błyskotliwy i oryginalny dowcip... Naprawdę boki zrywać...

Jakby wyjęte z ust PRL-owskiej propagandy. Oni też niepokornych artystów wyzywali od pismaków czy grajków i ubolewali nad poziomem zachodniej "zgniłej" kultury. Świetnie to ujął Bareja w "Misiu" w scenie z Murzynem: "trochę w tym cyrku, trochę zabawy a najwięcej robienia z nas tzw. tata wariata".
Dla humanologa pewnie szczytem kabaretowego polotu jest piewca Gorbaczowa i Radia Maryja - Andrzej Rosiewicz śpiewający o Tusku: "zdrajcę trzeba oddać w ręce kata" albo Pietrzak, który wie dlaczego zginął Kaczyński: "bo przeszkadzał komuś".

Tyle, że to prawda. Wiele kabaretów, którym nie staje charyzmy i pomysłów nadrabia dziś prymitywizmem.

Edit: Przyłączono temat: "Watykan na sprzedaż". Mariel

Może juz przyszedł czas, że za życia naszego Franciszka, należy biedakom oddac to co ich, aby mogli też godnie spędzic ten krótki czas na tej ziemi tej ziemi.

Przecież Kościół już teraz prowadzi największą ze wszystkich wyznań działalność charytatywną. Nawet jakiś protestant w mediach to ostatnio przyznał. Ale sprowadzanie roli Kościoła do bycia organizacją charytatywną to błąd. No i jesli Kościół sprzeda i rozda wszystko, biedni to przejedzą, przepiją i co dalej? Nie lepiej by miał środki, które pozwolą mu pomagać ludziom w perspektywie długofalowej i co ważniejsze, pozwolą mu prowadzić jego prawdziwą misję, jaką jest ewangelizacja, udzielanie sakramentów, pomaganie ludziom w osiągnięciu Królestwa Niebieskiego, a nie ziemskiego które jest ulotne i trwa bardzo krótko.
Natomiast jeśli chodzi o sprzedanie biskupich i kardynalskich limuzyn i zastąpienie ich skromniejszymi środkami lokomocji, to jestem zdecydowanie za.

Kościół nie jest organizacją charytatywną, ale bez takiej działalności jest tylko swoim własnym trupem, jak to pisał św. Jakub:

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.[Jk 2,14-17]

Wszystkie te rzeczy, które wymieniłaś, nie wymagają specjalnych nakładów finansowych i były świetnie realizowane przez cały czas istnienia Kościoła, poczynając od Dziejów apostolskich. Kościół nie zawsze posiadał ten cały majątek, a nawet był bardzo ubogi, tak że św. Piotr powiedział żebrakowi Nie mam srebra ani złota, dopowiadając, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! [Dz 3,6]. Otóż teraz papież ma złota pod dostatkiem, tylko że nie jest w stanie powiedzieć chodź...

U mnie w stodole stoi furmanka w dobrym stanie, chętnie zamienie za limuzynę abp. Głódzia lub ojcom zakonnikom oddam za darmo.

Nie wiem czy biedaków stać na odkupywanie limuzyn. Im należy oddac to co przez lat oddawali kościołowi i sami teraz żyja w nędzy.

"Kto daje i odbiera, ten sie w piekle poniewiera".
Ja bym mamone rozdal miedzy niewierzacych. Po pierwsze, w piekle beda skwierczec, dac im troche luzu na Ziemi. Po drugie, charaktery u nich podle, przekupi sie, zmadrzeja i pojda do nieba. Po trzecie, niektorzy rozdziawia galy, ze jednak Kosciol git, co mowi, to robi i sie sami nawroca!
Korzysci wiele!

A po co komu limuzyna? Sprzedać, kupić coś skromniejszego, a dutki które zostały jako różnica w cenie oddac potrzebującym.

Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: "Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?"
J 12, 4-5

To jest chwyt ponizej pasa. Mam cie zdruzgotac przeciwnymi, biblijnymi wypowiedziami?
Piszesz rozsadnie choc absolutnie sie z toba nie zgadzam. Znasz Biblie lepiej ode mnie. Po co robisz zamet?

Na to Jezus powiedział: «[...] ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie» [J 12,7n]. Otóż teraz jest właśnie ten czas, kiedy mamy wśród siebie ubogich, ale nie mamy już Chrystusa. Chrystus jednak identyfikuje się z ubogimi, jak sam powiada: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili oraz Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili [Mt, 25,40.45].

Przestrzegam więc wszystkich cwanych faryzeuszy (por. Mk 7,8-13), aby nie myśleli, że sprytnie dobrane cytaty zdołają ich usprawiedliwić. Bo sami się skazują na na mękę wieczną.

Faktycznie, cytaty moża sprytnie dobierać. Można też sprytnie posługiwać się teologią, można sprytnie rozdzielać jałmużnę i sprytnie pełnić uczynki miłosierdzia.
A nauka o konieczności materialnego ubóstwa wyznawcow Chrystusa, w tym namiestnika Chrystusowego, dawno odeszła do lamusa i została nawet uznana za heretycką.