Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Autor |
Wiadomość |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Pawro, zgadza się. Ale i tak ZACZĄĆ trzeba od siebie. Początkowo też radziłam autorce tematu rozmowy (nie wycofuję się z tej rady), ale zauważyłam u niej tendencję do narzekania na męża, obwiniania go. Najpierw trzeba by zająć się odkrywaniem niedoskonałości w sobie - ale w takim pozytywnym wymiarze, żeby z miłością podjąć próbę pracy nad sobą, a nie zakopać się w wyrzutach sumienia - co może zaowocuje z jednej strony większym zrozumieniem męża, a z drugiej może już samo to rozwiąże część problemów i przygotuje grunt do wspólnego zmieniania reszty.
Poszukująca81, nie myśl, że z kolei Ciebie obarczam winą za sytuację, w której jesteście. Po prostu uważam, ze wina zawsze leży po obu stronach i taka jest "kolejność wykonywania działań": najpierw belkę z własnego oka.
|
Śr mar 20, 2013 12:59 |
|
|
|
 |
poszukujaca81
Dołączył(a): Wt kwi 03, 2012 11:56 Posty: 206
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
To nie est tak, ze tylko w mezu widze wine. Przeciez napisałam w jednym z pierwszych postów, ze wiem, ze jestem czasem marudna i ze byc moze wyolbrzymiam. Napisałam, ze kazdego dnia obiecuje sobie, ze postaram sie toz mienic i ze juz wiele razy ugryzłam sie w jezyk, gdy korcilo mnie nafukac na meza o byle co. Ale np kiedys w rozmowie, jak zapytalam meza co moglibysmy w sobie zmienic, nad czym popracowac, zeby nam bylo lepiej w tym zwiazku (zaczelam od siebie - powiedziala, ze moglabym sie mniej czepiac itd) to maz mi powiedzial, ze on juz osiagnał optimum swoich mozliwosci i raczej nic mu sie nie uda zmienic. wiec rozmowy u nas wygladaja mniej wiecej tak. u mnie jest troche samokrytycycmu i dobrej woli by cos zmienic , a u meza - ocencie sami.
|
Śr mar 20, 2013 13:14 |
|
 |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Ja czasem może oschle piszę, bo staram się być rzeczowa, ale mam wrażenie, że dobrze Cię rozumiem. też czasem miałam wrażenie, że kiedy mówię do mojego męża o ważnych rzeczach, to się od niego odbija jak od ściany. I nie wyciągnęłam wniosku, że tylko w mężu widzisz winę, lecz że masz tendencję, do obwiniania go (co może wynikać ze zniechęcenia, znużenia, z nawarstwienia kłopotów itp.)
Nie mogę doradzić nic więcej, niż powiedziałam wcześniej. Tyle tylko, że w obliczu braku chęci męża do jakiejkolwiek zmiany, Ty musisz się starać dwukrotnie bardziej. Myślę, że ułatwi Ci to jakaś systemowość (np. "w tym tygodniu pracuję nad tym, w następnym dokładam to") i na pewno gorliwa modlitwa. Może jeśli zmiana w Tobie będzie bardzo zauważalna - i w mężu "coś" drgnie. I nie poddawaj się - tak jak pisałam, w małżeństwie nie ma nic na zawsze. Trudniejsze chwile mogą potrwać parę miesięcy, może lat (w zależności od skali problemu i pracy nad nimi), ale przed Wami są jeszcze piękne momenty. Tej wiary się trzymaj. Przeżywałam podobne (nie identyczne) sytuacje. I zauważyłam, że taka oschłość, nieobecność męża ma zawsze swoje powody. Może ma ciężko w pracy, a powrót do domu nie przynosi ukojenia? Wtedy mężczyzna nie myśli o pogłębianiu relacji z żoną. To nie musi być Twoja wina, ale może być tak, że to właśnie Ty możesz temu zaradzić. Zresztą ja tylko zgaduję. Ty najlepiej znasz swojego męża. Powodzenia!
|
Śr mar 20, 2013 13:41 |
|
|
|
 |
poszukujaca81
Dołączył(a): Wt kwi 03, 2012 11:56 Posty: 206
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Serdecznie dizekuję za rady. Widze, wiele cennych wskazówek. Jeśli ktoś z Was miałby jeszcze jakieś rady - chętnie poczytam.
|
Śr mar 20, 2013 13:44 |
|
 |
DzikiNeon
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 11:15 Posty: 3
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Pax ludki . A więc i ja dorzucę swoje 3 grosze .... Pisze Pani że chce pobyć z Mężem i wszystko ok -jednak gdy tylko mąż zapyta (i chwała mu za to bo tak powinno być w małżeństwie że się informuje o nieobecności w domu drugą stronę ;męża ,żonę) czy nie ma Pani nic przeciwko żeby poszedł z kolegami to odpowiada Pani że nie ma -nie widzę tu konsekwencji bo sama Pani pisze że się Państwo mijacie i że nie ma zbytnio możliwości do pogadania - a właściwie w tej konkretnej sytuacji mąż zapytał Panią w domyśle" co robimy w piątek...."a pani odpowiedziała że On może iść z kolegami (czyli nic ok idź nie ma problemu) W tej sytuacji sam bym poszedł jako mężczyzna z kumplami nie widząc "nic złego"bo przecież się z żoną dogadałem ,a po powrocie nie uniknęli byś my sprzeczki bo w tej konkretnej sytuacji wysłała Pani mylny sygnał - a mąż (jako facet prosta istota jak większość z nas panowie) nie zaprotestował- proszę nie odbierać tego mojego wątku jako obrony mężczyzn. Po prostu często z boku inaczej wygląda sytuacja niż jak się jest w centrum.Może powiem na moim przykładzie - po 7 latach nastąpił totalny kryzys wynikał on z nierozmawiania o swoich potrzrebach ,problemachemocjach nie wyrażonych i obustronnych mylnych sygnałów...etc Żona jak i mąż potrzebują wspólnych zajęć( nie tylko sypialnia),typu hobby np.rower -dobry film wyjście do kina ,na kręgle bilard itp.I trzeba wspólne wyjścia pielęgnować!!!! Wiem wiem łatwo mi gadać ale ja też przechodziłem wraz z moją Żoną podobne problemy co Pani w Małżeństwie. Nie ma się co czarować Każde z WAS nie tylko Mąż jest tutaj adresatem tych moich złotych myśli.Wybaczcie -bo Małżeństwo to jedno ciało .I nawet jak jedno spada w dół drugie czesto ponad siły powinno ciągnąć ku górze.Ponadto mąż powinien mieć hobby i dobrze ze ma takie jak piłka gdzie w sporcie wyżyje problemy,flustracje (facet musi mieć dobre i zdrowe hobby) ale to ma być dodatek a nie całe życie faceta. Żona powinna jak i mąż mówić o potrzebach swoich ale nie z tzw"pyszczkiem" tylko normalnie i łagodnie bo wszelkie zdenerwowanie udziela się adresatowi . Polecam Pani rozmowę z mężem o Pani potrzebach jak również wysłuchanie męża w tym temacie np.jakaś kolacja zorganizowana przez Panią itp- . I NIKT TUTAJ wam nie da złotego środka bo najlepiej to WY oboje się znacie i tylko Wy wiecie jakie macie potrzeby.Rozmawiajcie o potrzebach. Spełniajcie własne potrzeby zobaczy Pani że to działa . PAX i Błogosławieństwa Bożego dla Waszego Małżeństwa P:S dla wszystkich małżeństw polecam lekture ksiazki "Razem przez życie "autor Michał Piekara a dla facetów "dzikie serce" dla Kobiet "urzekająca" do przodu  )))))))))))) 
|
Śr mar 20, 2013 15:36 |
|
|
|
 |
Inka_1
Dołączył(a): N gru 23, 2012 18:52 Posty: 278
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
No właśnie Dziki Neon dobrze pisze o mylnych sygnałach, to chyba przez to że męzczyźni i kobiety różnią się między sobą, stąd nieraz nieporozumienia. W sytuacji gdy mąż pyta o plany trzeba mu powiedziec wprost że nie chce się żeby szedł z kolegami, bo on się nie domysli że kobiecie to sprawia przykrość.
Poszukująca ja cię rozumiem, bo wyobrażam sobie że dodatkowo jest ci ciężko przy dziecku, to też jest przecież praca, wydaje mi się że każda kobieta potrzebuje czasem odskoczni, nawet jak jest spełnioną mamą. Przydałoby wam się może jakieś wyjście we dwoje tylko musielibyście mieć mozliwość zostawienia z kimś pociechy. Przy małym dziecku chyba łatwiej o kryzys dlatego że jest wiecej obowiązków i mniej czasu dla siebie.
|
Śr mar 20, 2013 19:09 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
poszukujaca81 napisał(a): Ale np kiedys w rozmowie, jak zapytalam meza co moglibysmy w sobie zmienic, nad czym popracowac, zeby nam bylo lepiej w tym zwiazku (zaczelam od siebie - powiedziala, ze moglabym sie mniej czepiac itd) to maz mi powiedzial, ze on juz osiagnał optimum swoich mozliwosci i raczej nic mu sie nie uda zmienic.  Mężczyźni są chyba z natury bardziej konserwatywni i nie przepadają za zmianami. Rzadziej niż kobiety zmieniają uczesanie, farbują włosy czy, powiedzmy generalnie, wizerunek. Na marginesie, podobno największym błędem kobiet przy zawieraniu małżeństwa jest oczekiwanie, że po ślubie mężczyzna się zmieni. A największym błędem mężczyzn jest oczekiwanie, że po ślubie kobieta się nie zmieni 
|
Cz mar 21, 2013 10:38 |
|
 |
m19
Dołączył(a): So sty 22, 2011 21:34 Posty: 10
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Nic nowego nie dodam, bo na prawdę mądre rady tu padają. Ciężko jest być w domu, bez wsparcia dodatkowego, bo z tego co czytam, widzę, że koleżanek też specjalnie Pani nie ma. A z mężem nie dogadaliście się sami, zanim pojawiło się dziecko, a tu problemów wiele od razu się pojawiło. On się pewnie trochę przyzwyczaił do bycia samemu za granicą i po trosze może kontynuować tę linię tu. Bezwarunkowo musi Pani mówić o swoich potrzebach. Zastanowić się, co na prawdę przeszkadza, a nad czym można przejść do porządku dziennego. A wstępem do poważnego rozwiązywania problemów powinno być zadbanie o siebie przez Panią, podrażnienie trochę wzrokowca - męża i wytworzenie na nowo atmosfery zainteresowania swoją osobą i wspólnym przebywaniem. Może trochę czułości, jakieś miłe smsy? Jak to śpiewano w piosence: sexapil, to nasza broń kobieca....
|
Cz mar 21, 2013 12:19 |
|
 |
parkat
Dołączył(a): Cz mar 21, 2013 17:51 Posty: 6
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Witam wszystkich.A co zrobić w momencie kiedy żyje się w konkubinacie, planowało się ślub, ale po drodze pojawiły się dzieci. W trakcie ciąży ujawnił się problem alkoholowy partnera. To coś czego nie trawię w zbyt dużych ilościach. Powiedzcie proszę lepiej rozejść się i wychować spokojnie dzieci, a może żyć razem, zgodzić się na ten ślub ryzykując codziennie życiem. Czy większy grzech popełniłam sypiając z partnerem bez ślubu, czy większy jest ten, że żyjemy dalej w konkubinacie? A może największy grzech to ten, że nie kopnęłam go jeszcze w tyłek, tylko trzymam go pod dachem bo mi go po prostu szkoda. A przecież kolejne jego upojenie alkoholowe to ryzyko dla mnie i dzieci. Czy ktoś zna odpowiedzi na te pytania?
|
Cz mar 21, 2013 21:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Cytuj: trzymam go pod dachem bo mi go po prostu szkoda. A przecież kolejne jego upojenie alkoholowe to ryzyko dla mnie i dzieci. Czy ktoś zna odpowiedzi na te pytania? Jeżeli Twój partner ma problem z alkoholem, to trzymając go w domu tworzysz mu warunki do komfortowego picia. Tylko radykalne kroki mogą mu pomóc. Czyli zamknąć drzwi przed nosem ilekroć wraca pijany bądź upija się w domu. Ślub się bierze z miłości, nie z litości. Jeżeli u kogoś problem alkoholowy się rozwija, to i nie ma co się śpieszyć ze ślubem, tylko najpierw zająć się problemem. A problem to jego alkoholizm. Cytuj: Czy większy grzech popełniłam sypiając z partnerem bez ślubu, czy większy jest ten, że żyjemy dalej w konkubinacie? Ważysz grzechy?? Takie sprawy są dla spowiedników. Cytuj: Powiedzcie proszę lepiej rozejść się i wychować spokojnie dzieci, a może żyć razem, zgodzić się na ten ślub ryzykując codziennie życiem. Jak wyobrażasz sobie wasze życie, za powiedzmy- 10 lat?? Ślub go nie zmieni. Wiesz o tym. Jakie jest jego nastawienie wobec walki z alkoholizmem. Jakie podejmuje kroki??
|
Cz mar 21, 2013 21:41 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
parkat napisał(a): Witam wszystkich.A co zrobić w momencie kiedy żyje się w A przecież kolejne jego upojenie alkoholowe to ryzyko dla mnie i dzieci. Czy ktoś zna odpowiedzi na te pytania? Tak, wykopać czym prędzej z domu. Jak pójdzie sie leczyć, po 5 latach abstynencji wziąć ślub.
|
Cz mar 21, 2013 22:55 |
|
 |
parkat
Dołączył(a): Cz mar 21, 2013 17:51 Posty: 6
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Nie podejmuje żadnych kroków, jeśli chodzi o walkę. Ciągle są obietnice ale przecież wszyscy wiedzą, że to bajki, że tu potrzebna jest pomoc. Modlę się. Ale chyba to jest mój tzw krzyż który muszę dźwigać.Problem z którym muszę się zmierzyć. Z partnerem czy też bez niego.Mam na myśli to, że nie ważne czy będziemy mieszkać razem czy też nie. Muszę to dźwignąć jakoś, bo wychować dzieci ktoś musi.
|
Pt mar 22, 2013 10:01 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Może terapia dla współuzależnionych (dla Ciebie na początek)?
|
Pt mar 22, 2013 10:21 |
|
 |
parkat
Dołączył(a): Cz mar 21, 2013 17:51 Posty: 6
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Tak, myślałam o terapii. Tylko teraz bardziej myślę o tym jak pomóc sobie. Jestem egoistką. Tzn. stałam się chyba wielką egoistką. Zastanawiam się czy jest sens pomagać komuś kto tak naprawdę nie dopuszcza do siebie, że ma jakiś problem. Może najpierw musimy uporać się sami ze sobą. Ja ze sobą, on ze sobą. Oddzielnie. A potem zobaczymy. Aj nie wiem już nic. Mętlik kompletny jest w mojej głowie. Przykro tylko, że cierpią na tym dzieci. Ale tu już też ewidentnie jest też moja wina. To ja wybrałam im takiego ojca. Z drugiej strony mam wrażenie, że jestem jakaś naznaczona. Mam ojca alkoholika. Podobno kobiety szukają sobie takich partnerów jakich miały ojców. To straszne. Wspominam wspaniale czasy licealne kiedy chodziłam na oazę. Jeździłam na rekolekcje. Nie wiem czy to kwestia wieku, czy tego, że faktycznie jakoś bliżej było się Boga. Wszystko wydawało się prostsze. Sprawy niemożliwe były zawsze możliwe. Czuło się wtedy jakiś nieopisany spokój, poczucie bezpieczeństwa. Wspólnotę z ludźmi. Wsparcie innych. Dlaczego dorosłe życie tak się komplikuje? A problem alkoholizmu to wstydliwa sprawa. Bo wstyd mi przyznać się przed innymi, że mam takie życie jakie mam. Wiele rzeczy ukrywam. Choć wiele i tak ujrzało już światło dzienne.
|
Pt mar 22, 2013 12:15 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Sprzeczki w małżeństwie i ogólne zniechęcenie.
Tym bardziej powinnaś iść na terapię, skoro dorastałaś w rodzinie z alkoholikiem. I nie, to nie egoizm. Jesteś matką. Musisz troszczyć się o dzieci, a owa troska zaczyna się od troski o siebie samą. To jak w samolocie. Najpierw maskę z tlenem zakładasz sobie, potem dziecku. Dziecka nikt nie uratuje, jeśli dbając najpierw o nie, zapomnisz uratować siebie.
|
Pt mar 22, 2013 13:08 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|