Witam,

od pewnego czasu interesuje mnie pewna kwestia: otóż wg Biblii i prawd chrześcijańskich raj ma być miejscem, gdzie zbawione dusze doznawać będą wiecznego szczęścia. Trudno mi jednak wyobrazić sobie szczęścia bez najbliższych, bez osób, które kocham. Tak się składa, że w mojej najbliższej rodzinie tylko ja jestem wierząca, reszta nie wierzy. Zgodnie z podaniami Kościoła Ci, którzy świadomie odrzucają łaskę wiary nie otrzymają wstępu do Królestwa Niebieskiego. Jeżeli mi udałoby się doznać zbawienia, to jak mogłabym być szczęśliwa bez nich?
Czy ktoś mógłby mi udzielić kompetentnej odpowiedzi? Problem bardzo mnie nurtuje i martwi...

Temat pojawiał się już tutaj, ale szczerze mówią teraz trudno mi go odnaleść nawet z pomocą wyszukiwarki. Licze na pomoc eksperta od znajdywania na tym forum wszystkiego, czyli Elbrusa

Więc dużo się módl o ich nawrócenie do Pana Jezusa i jego Matki. O nawrócenie i łaskę zbawienia dla niech. Bóg jest tak miłosierny i kochający, że aby zbawić duszę może się posłużyć modlitwami nawet innych ludzi za duszę, jeżeli ona sama na zbawienie nie zasłuży. Bóg może zabawić taką duszę ze względu na ofiary, modlitwy, posty zanoszone do niego z miłości np. przez Ciebie za rodzinę.

Pojmiesz przyczynę dlaczego dana dusza znajduje się w piekle dlaczego odrzuciła Boga i łącząc nieskończone miłosierdzie z nieskończoną sprawiedliwością, zrozumiesz dlaczego ta dusza utraciła Boga i sam potwierdzisz ten wyrok, sam uznasz że była to najbardziej słuszna decyzja.

Był ten temat i tak to w skrócie można opisać

Jasne, można tworzyć Nieskończenie wiele, Nieskończenie absurdalnych Nieskończoności, o których istnieniu dowiadujesz się albo po śmierci, albo od Wiedzących (np. cytowany Tariel).




Alternatywnie możesz jednak zastanowić się, czy głównym "grzechem" Twoich bliskich jest sam brak wiary w tego konkretnego boga. Jako że wszystkie wizje życia pozagrobowego to i tak czysta fantazja, możesz zmodyfikować swoją tak, by "dobrzy" ludzie (mimo że nie wierzą w Jahwe) też szli do nieba.

Jeśli jednak ważniejsza dla Ciebie jest zgodność swoich wyobrażeń o raju z naukami Kościoła, to niestety musisz pogodzić się z oczywistą sprzecznością. Przestań o tym myśleć, albo wmów sobie, że po śmierci wszystko nagle nabierze sensu.

Pamiętaj, że im więcej takich sprzeczności będziesz zauważała w naukach Kościoła, tym bardziej będziesz się od niego oddalała . Mniej myślenia i więcej wiary, inaczej niedługo możesz przestać być czarną owcą w rodzinie.

Moi bliscy na pewno zasłużyli , a ja się wcisnę, więc będziemy razem.

Akurat moja odpowiedź pochodzi z dzienniczka Faustyny i doskonale odpowiada na pytanie. To nie jest nie dorzeczność tylko prawdziwe wyjaśnienie dla osoby szczerze wierzącej.

W dodatku w piekle nie będzie grzechu (i w ogóle zła) i nikt nikogo nie będzie mógł tam skrzywdzić, więc poniekąd paradoksalnie piekło jest dla potępionych dobre (tak jak zamykanie przestępców w więzieniu jest dla nich dobre, bo nie mogą w nim czynić tak wiele zła jak na wolności).

Ciekawa fantazja. Co ciebie do niej skłoniło? Jakieś najmniejsze uzasadnienie?

@ Kozioł

Nie podoba Ci się to, że stwierdziłem, iż w piekle nie ma zła czy to, że jest ono niczym więzienie? A jak według Ciebie ono wygląda?

Same dusze nikogo krzywdzić nie będą ale będą krzywdzone przez demony. Demony przecież nie robią dobrych rzeczy w piekle robią tam bardzo złe rzeczy na ziemi byśmy nazwali to grzechem w piekle pojęcie grzechu raczej już nie będzie występowało. W piekle nie będzie Boga a grzech jest głownie skierowany przeciwko Bogu. Piekło jest to miejsce ogólnie złe przesiąknięte tym co najgorsze. Ja bym napisał że w piekle nie będzie dobra a zło i grzech jest tam normą.

Myślisz, że dobry Bóg będzie pozwalał demonom i ludziom na grzeszenie przez wieczność?! Kościół uczy, że piekło to stan wyizolowania od Boga. I nic innego. Piekło to nie jest "klatka", gdzie Szatan torturuje, kogo popadnie. Ostatecznie wszelkie zło zostanie zlikwidowane, inaczej panowałaby niesprawiedliwość!

Karałbyś swoje nieposłuszne dziecko wsadzając mu rękę w ogień?
Jeśli nie, to czy Bóg nie jest jeszcze bardziej kochającym Ojcem, niż Ty (lub niż Ty byś był)?
Bóg podrzuca grzeszników swojemu wrogowi do piekła, czyli tak jakby współpracuje z nim... Nie dostrzegasz absurdu?
Z Apokalipsy wynika że diabeł z demonami zostaną unicestwieni. Stąd pytania: Kto będzie wówczas zarządzał ową "piekarnią"? Po co ten cały "pakt" Boga z szatanem, skoro w końcu Ten pierwszy zniszczy tego drugiego?
Proszę Cię, nie zaśmiecaj tymi bajkami mózgu zdezorientowanej i potrzebującej pomocy dziewczynie...

Chcesz pomóc?
Więcej Słowa Bożego, mniej durnych ludzkich filozofii!

Który fragment o tym mówi? Gdyby Bóg unicestwiał demony, to tak jakby je zabijał. A Pan Bóg nikogo nie zabija, ponieważ jest miłosierny.

Fisher też mi się to kłóci wszystko. W piśmie Św jest zapisane Kara dla złych ludzi w piekle jest tak samo wieczna, jak wieczna będzie nagroda ludzi wierzących w Niebie. Kara ludzi bezbożnych w piekle została opisana w Piśmie Świętym jako „wieczny ogień” ( Ewangelia wg św. Mateusza 25:41), „ogień nieugaszony” ( Ewangelia wg św. Mateusza 3:12), „hańba, wieczna odraza” ( Księga Daniela 12: 2), miejsce, gdzie „gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” ( Ewangelia wg św. Marka 9:44 - 49), miejsce „mąk” i „płomieni ognia” ( Ewangelia wg św. Łukasza 16:23, 24), „wieczna zagłada” ( 2 List św. Pawła do Tesaloniczan 1: 9), miejsce męki pełne „ognia i siarki”, gdzie „dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi” ( Apokalipsa 14:10, 11) i „jezioro ognia i siarki”, gdzie ludzie nieprawi będą „cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków” ( Apokalipsa 20:10). Sam Jezus pokazuje, że kara w piekle będzie wieczna - nie będzie to tylko dym i płomienie ( Ewangelia wg św. Mateusza 25:46).

Negujesz słowo Boże?