W zwiazku z zasadna uwaga Alus "po co mi uczestnictwo w tym forum", zaczalem sie zastanawiac, rozgladac, wazyc za i przeciw.
Wniosek:
Ludzie zainteresowani konkurencja znaja juz agenta "Bert-zero-four" z "licence to kill" userow forum katolik.pl.
Przytocze jego uzasadnienie zbanowania kogostam:
"Climacus pomylił forum katolik.pl z racjonalista.pl. Wyprowadzamy go z błędu BANEM STAŁYM".
Na forum ateista, garstka katolikow "rzadzi". Depcza przeciwnikow, daja sobie punkty i zawsze trzymaja sztame.
Na racjonaliscie - napiszesz u zamiast o z kreska, ostrzezenie!
Co mi pozostaje w walce z krzyzem, katolikami, klerykami, Rosjanami, Amerykanami, kibolami, sasiadem i golebiami?
Tylko tutejsze, cieple srodowisko! I prawde powiedziec, jestem mile zdziwiony panujaca atmosfera!
Wiec Alus, jeszcze jedno "za" moim uczestnictwem.
Kael:
"No coz, z ta belka we wlasnym oku zawsze byl problem.".
U ciebie fantazja wieksza jak u siedmiolatkow. Podaj przyklad czlowieka z belka w oku.
Val:
Prawde powiem. Wole wiecej ksiezy niz tych/te katechezujace przyglupy. Kosciol poszedl na calosc, "z braku laku i kit dobry", w szkolach ucza bedzwaly. Gdyby byli sami ksieza, byloby inaczej.

Ja Cię nie przeganiam, jedynie znając wielu ateistów z tego forum, z którymi świetnie się dyskutuje bez chęci wzajemnych ataków i złośliwości, nie rozumiem jaki cel przyświeca osobom usiłującymi walczyć z krzyżem.
Doświadczenia 2 tys lat wskazują, że jest to daremny trud, więc rozsądniejsza jest pokojowa polemika.

Alus! Walka z krzyzem, to dosc szerokie pojecie. Sama z nim walczysz wytykajac bledy notabli koscielnych.

Chyba nie rozumiesz czlowieka, w sensie biologicznym.
Kiedy komus "dokopie", lepiej sie czuje. Wysmieje, zadenuncjuje, okradne i szafa gra. Czuje sie bosko!
W internecie mamy forum tygodnika "Nie". To forum posiada wielki plus, nie ma moderatorow oceniajacych czyjes zachowanie. Ma tez wielki minus, mase niekulturalnych wypowiedzi, choc ludzie z pewnoscia wyksztalceni. I teraz refleksja; kim jestesmy?
Moze kieruje nami potrzeba chamowatosci?

Wytykam błędy z nadzieją, że może ktoś się zastanowi nad swym postępowaniem, albo wskaże innym niewłaściwość ich postępowania, może pojmie jak ludzie odbierają takie zachowania..
Nigdy z myślą zaszkodzenia Kościołowi.
Krzyż uosabia miłość, dobro, więc umownie "walka z krzyżem" godzi w najwspanialsze co może spotkać każdego.

"W czym jestem lepszy od innych , że ośmielam się nad innymi górować? .
W czym jestem lepszy, że mam odwagę innym ich ułomności pokazywać."

W niczym, ale zapominasz o napominaniu braterskim.....chrześcijaństwo nie głosi hasła "róbta co chceta".
Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść(1 Kor 6,12)....zwłaszcza nadmierna wolność, folgowanie sobie osób konsekrowanych, szkodzi Kościołowi na wielu płaszczyznach.
Konsekwencję przytoczyłam na przykładzie mojej parafii w kwestii zbiórki na cele dobroczynne (watek o papieżu).

Nic i nikt nie jest w stanie zaszkodzić Kościołowi Którego Panem Jest Chrystus.
Napomnienie braterskie człowiek może bardzo szybko postawić na równi z " górowaniem"

"Wytykam błędy z nadzieją, że może ktoś się zastanowi nad swym postępowaniem, albo wskaże innym niewłaściwość ich postępowania,"
Jak i ja. Mi ciezko idzie, jak tobie?
"Krzyż uosabia miłość, dobro, więc umownie "walka z krzyżem" godzi w najwspanialsze co może spotkać każdego."
O moj Boze!
Twoim zdaniem Spartakus ukrzyzowany, utozsamia dobro?
Bandyta, nie stosujacy sie do bozego nakazu posluszenstwa. Niewolnik wydajacy talent wlasciciela na osobiste potrzeby. Buntownik lamiacy zasade Kosciola - wladza zeslana przez Boga. A moze tobie krzyz kojarzy sie wylacznie z Jezusem?
Dla mnie krzyz jak krzyz. Narzedzie "tortury ostatecznej", z malo pochlebna, katolicka forma balwochwalczej odpowiedzi na wszystko.
W Biblii krzyz ma drugorzedne znaczenie lub zadne.
"Nic i nikt nie jest w stanie zaszkodzić Kościołowi Którego Panem Jest Chrystus.".
Uscislijmy, nie byl. Teraz pojawilem sie ja na forum, czasy sie zmienily,

Krzyż w Ewangelii zajmuje dominujące miejsce, Bóg na miejsce swej kaźni wybrał znak hańby.
Krzyż od czasu tej ofiary jest jedynie znakiem ofiary Boga.
I wszyscy, niezależnie od wyznania, czy bezwyznaniowi od tego momentu zawsze go tak postrzegają.

Alus, zaznacze, moge sie mylic.
Z tego co wiem krzyz, jako wasze "godlo" nie byl tak rapu-capu przyjety. Dominowala ryba. W tej chwili nie chce mi sie googlowac, zreszta moge sie mylic. Mam tylko jedno pytanie. Czy jako osoba wierzaca potrzebujesz krzyza? Nie wystarcza gleboka wiara?
Zeby ci dokuczyc zapytam; dlaczego Jezus na krzyzu prawie zawsze ma super-czysta "szmatke" w "tych" okolicach? Tak bity, sponiewierany, a czysta?

Do wiary nie potrzebny mi krzyż, krzyż postrzegam jako znak męki Pana oddającego z miłości do ludzi swe cierpienie.
Dlaczego Jezus taki "czyściutki" na krzyżu?....bo gdyby pokazać go jak w scenach "Pasji", humaniści rzuciliby się z wrzaskiem o "szkodliwym epatowaniu cierpieniem".

To się nazywa perizonium, po ułożeniu fałd tej tkaniny znawcy już na pierwszy rzut oka potrafią powiedzieć, w którym wieku powstało dzieło sztuki przedstawiające ukrzyżowanego, a to czy jest zakrwawiona czy nie to już zależy od inwencji artysty.

Nie znajdziemy wzmianki o perizonium podczas lektury Ewangelii kanonicznych,
ale uważny czytelnik apokryfów znajdzie ją tam bez problemu..

" po ułożeniu fałd tej tkaniny znawcy już na pierwszy rzut oka potrafią powiedzieć, w którym wieku powstało dzieło sztuki przedstawiające ukrzyżowanego,".
Dla mnie bomba! Po ulozeniu Lenina znawcy potrafia powiedziec w ktorym roku umarl!
MARIEL, wyczuwasz roznice miedzy sztuka, a faktami? I co ten post ma wspolnego z krzyzem prawdziwym?
"Nic co ludzkie nie jest mi obce", to przechwalanie wynioslosci nad innymi. Co innego "Wierze w Boga jedynego", tu juz tylko nadzieja, ze sie ma racje.
Alus, czy wiesz, ze istnieja krzyze z Jezusem na ktorych nawet siusiaka widac? Czy taki krzyz uznajesz rowniez?
Moim osobistym zdaniem zadnych "ułożonych fałd tej tkaniny" nie bylo. Przyczyny proste. Ale wy, u was dziala monitoring, nauczeni od malego, nie lap za to, za tamto, bo grzech. Nawet nie pozwalacie matce dac piersi maluchowi na dworcu. Ksiadz moze przechodzic, moze mu "stanac" na widok cycka, wstyd i antybogobojnosc w jednym! Nagi Jezus nie ma prawa istnienia.
I tutaj jeszcze raz humanizm. Humanista musi zrobic "kupe", z tym sie zgadza. Wierzacy probuje zwalczac ta "przyware". Skutki rozne.

A poza tym wszystko w porządku?

Ja Ci tylko zwróciłam uwagę, że to co oglądasz na obrazach to nie żadna "szmatka" tylko perizonium.
Czy Jezus w rzeczywistości mógł mieć jakąś tkaninę owiniętą wokół bioder, czy nie - sprawa dyskusyjna, pozostawiam tęższym głowom. Niczym nie poparte "moim osobistym zdaniem" raczej wielkiego znaczenia tu nie ma.

Ty mnie po prostu nie lubisz.
Nigdy mi racji nie przyznasz (vide powyzsze).
Slowo perizonium jest mi calkowicie obce.
Podobno wlekli go, zdzierali szaty, a ty twierdzisz - slipki jednak mial. Czyli upokorzony, pochanbiony, mimo to ubrany? Niby w jakim celu? Kiedys interesowalo mnie spoleczenstwo starozytnych Rzymian. Uwierzysz, ze "tego-smego" sie przy dzieciach robilo, chodzili po domu na nagusa. Chyba nie, katoliczka i kobieta - to mowi wszystko.