Autor |
Wiadomość |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Agniulka napisała, że obowiązek celibatu został wprowadzony w Grenadzie, w IV wieku. Przepisy synodu obejmowały tylko jakąś część Kościoła, jedną prowincję kościelną. Podobnie jak to się dzieje dzisiaj, gdy w polsce księża grekokatoliccy są zobowiązani do celibatu, a w innych krajach taki obowiązek na nich nie ciąży.
Poza tym nie lubię, jak niektórzy piszą, że celibat został wprowadzony wprowadzony do Kościoła w którymś tam wieku. Celibat był w Kościele od początku, ale nie był obowiązkowy, jak dzisiaj. Może jedną z przyczyn wprowadzenia celibatu w całym Kościele, był fakt, że księża celibatariusze lepiej wypełniali swoją posługę aniżeli ci, którzy byli obciążeni rodzinami.
|
N kwi 24, 2005 16:13 |
|
|
|
|
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
Rozpatrujecie tu przeważnie kwestie celibatu jedynie jako konieczność powstrzymywania się od życia płciowego. A mnie się wydaje, że tutaj kwestia jest o wiele bardziej złożona. Osoby duchowne cierpią o wiele bardziej z tego powodu, że są samotne, że nie maja bliskiej osoby, że nigdy nie wezmą na ręce swojego dziecka, że nikt nie powie do nich "tato". Cóż, człowiek z natury jest raczej "stadny" - sorry za to określenie rodem ze świata zwierzęcej przyrody - i poszukuje przede wszystkim emocjonalnej, psychicznej bliskości z drugim człowiekiem. I zaryzykuję nawet stwierdzenie, że są w człowieku takie "przestrzenie", których nawet Bóg nie wypełni - tutaj niezbędny jest drugi człowiek (no, może poza garstką świętych, żyjących samym Bogiem). Ta właśnie przymusowa samotność często boli księży najbardziej i niektórych przerasta. Jedni radzą sobie i zapełniają "pustkę" ogromnym zaangażowaniem w sprawy parafii, zakładają różne wspólnoty, opiekują sie ministrantami itd. Inni, niestety, "rekompensują" sobie brak rodziny popadając np. w skrajny materializm, często w nałogi. Dlatego nie zawężajmy kwestii celibatu tylko do wstrzemięźliwości płciowej, bo to znacznie szersza kwestia...
|
Śr maja 18, 2005 16:40 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
dakota napisał(a): Rozpatrujecie tu przeważnie kwestie celibatu jedynie jako konieczność powstrzymywania się od życia płciowego. A mnie się wydaje, że tutaj kwestia jest o wiele bardziej złożona. Osoby duchowne cierpią o wiele bardziej z tego powodu, że są samotne, że nie maja bliskiej osoby, że nigdy nie wezmą na ręce swojego dziecka, że nikt nie powie do nich "tato".
Masz rację. Celibat to nie jest tylko wstrzemięźliwość płciowa.
Celibat księżowski to jest bycie poślubionym Kościołowi i bycie ojcem dzieci Kościoła.
Jeżeli to księdzu umknie to rzeczywiście może wpaść we frustrację o jakiej mówisz.
Zaś ci którzy nie zapomnieli czym naprawdę jest celibat przeżywają go z wdzięcznością i zapewniam cię że nie są to pojedyncze jednostki największych świętych
Tylko jak z każdą łaską tak i z tą trzeba współpracować
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Śr maja 18, 2005 16:54 |
|
|
|
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Celibat jest po to by poświęcić siebie dla Kościoła i wiernych, w końcu osoby duchowne mają służyć, zgodnie ze słowami Chrystusa...
a mając "na karku" rodzinę nie zawsze można siebie poświęcić innym, taka dziwna przypadłość
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
Śr maja 18, 2005 19:33 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Nie powinno się znosić celibatu. Został wprowadzony, więc niech będzie. Przecież nikt nie każe danej osobie zostać księdzem katolickim, jeśli celibat mu nie odpowiada. Może przejść np. na obrządek wschodni...
|
Śr maja 18, 2005 22:10 |
|
|
|
|
didymos
Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30 Posty: 964
|
- Proszę księdza mamy z mężem pewien problem. Otóż on nie rozumie dlaczego nie zawsze mam ochotę się z nim kochać. Tłumaczy mi wtedy, że ma takie potrzeby i że musi w ten sposób odreagować od pracy i obowiązków. Kocham go bardzo, ale czuję że czasem jest przeze mnie smutny. Kiedy on chce zbliżenia a ja nie, następuje między nami blokada, przestajemy ze sobą rozmawiać. Lubię seks, ale czy coś jest ze mną nie tak? Co mamy zrobić?
- Hmmm. Powinniście częściej o tym ze sobą rozmawiać. Zachęcam również do spowiedzi i modlitwy. Może spróbujcie spędzać więcej czasu w Kościele... W małżeństwie ważne są obowiązki i wynikające z tego (...)
- A co ksiądz wie o małżeństwie !?
- ...
|
So maja 21, 2005 22:50 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
didymos napisał(a): - Proszę księdza mamy z mężem pewien problem. Otóż on nie rozumie dlaczego nie zawsze mam ochotę się z nim kochać. Tłumaczy mi wtedy, że ma takie potrzeby i że musi w ten sposób odreagować od pracy i obowiązków. Kocham go bardzo, ale czuję że czasem jest przeze mnie smutny. Kiedy on chce zbliżenia a ja nie, następuje między nami blokada, przestajemy ze sobą rozmawiać. Lubię seks, ale czy coś jest ze mną nie tak? Co mamy zrobić? - Hmmm. Powinniście częściej o tym ze sobą rozmawiać. Zachęcam również do spowiedzi i modlitwy. Może spróbujcie spędzać więcej czasu w Kościele... W małżeństwie ważne są obowiązki i wynikające z tego (...) - A co ksiądz wie o małżeństwie !? - ...
Nie jestem pewna, ale co to tu robi. CHyba, że dotyczy celibatu
|
So maja 21, 2005 22:57 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Meg napisał(a): Nie jestem pewna, ale co to tu robi. CHyba, że dotyczy celibatu
Ta scenka jest wspaniałą satyrą na tych, którzy twierdzą, że konieczne jest zniesienie celibatu, aby księża mogli skutecznie oddziaływać duszpastersko na swoje owieczki
Reakcja małzonków na radę księdza jest po prostu śmieszna
I chyba tylko w tym celu ten cytat się tu pojawił: dla ośmieszenia tekstów: "ksiądz nie ma żony więc nie może pomóc żonatym"
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
N maja 22, 2005 8:31 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Teoretycznie to ksiądz żonę ma, ponieważ Kościół jest jego oblubienicą
Patrząc na reakcję małżonki, dziwi mnie po co ona w takim razie przyszła do tego księdza po radę, skoro on nic nie wie o małżeństwie? Postępowanie wielce nielogiczne... W tym tekście małżonka nie ośmieszyłą księdza, ale sama siebie
|
N maja 22, 2005 21:43 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
to prawda, ze na temat zniesienia celibatu najewiecej krzycza nie zainteresowani, ale wszyscy inni. Calkiem nie z\dawno mialam rozmowe z kaplanem z ponad 10 letnim stazem, kiedy szedl do seminarium w wieku ok 15 lat tez wydawalo mu sie, ze gdyby ksiadz mial rodzine, to by w niczym nie przeskzadzalo. ale wowczss akceptowal warunki stawiane mu przy wstepowaniu do seminarium i... wiedzial co go w zwiazku z tym czeka.
teraz po tylu latach stwierdza, ze celibat jest potrzebny, by moc w pelni oddac sie posludze wiernym. majac rodzine nie malby takich mozliwosci. nie mialby na to czasu.
argumentowanie zniesienia celibatu tym, ze kksieza i tak maja kobiety i dzieci nie jest dla mnie przekonywujacy, gdyz w kazdej grupie znajda sie osoby, ktore lamia zasady, ale sa to nieliczne przypadki (i o nich sie mowi, zapominajc o tysiacach kaplanow, ktorzy tacy nie sa i uogolniajac na podstawie tych nielicznych przypadkow krzywdzimy pozostalych ktory tacy nie sa)
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn maja 23, 2005 7:43 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Podobnie mawia mój znajomy kapłan, na któego zresztą dzisiaj idę na mszę z okazji 17 rocznicę święcej.
|
Pn maja 23, 2005 9:57 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Bardzo ciekawie kiedys powiedzial jeden profesor prawa kanonicznego.
Kosciol nie rzada od kaplanow celibatu, tylko wybiera kaplanow wsrod tych ktorzy dostali ta laske juz wczesniej. Jest wielu celibatariuszu, ktorzy nie sa ksiezmi. Nie tylko bracia zakonni, ale tez np. rozni katecheci.
Bo przeciez tez nie jest tak ze seminarzysta moze robic wszystko i dopiero w momencie swiecen, ma przestac.
Przy swieceniach sie slubuje owszem, ale bardziej jako oficjalne potwierdzenie stanu wybranego juz wczesniej.
|
Pn maja 23, 2005 12:52 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
DDV 163:
Cytuj: Kefasie ! Dołóż do tego, że żonaty ksiądz w Prawosławiu nie otrzyma wyższego stanowiska w hierarchii.
No chyba nie do końca. Znam osobiście prawosławnego hierarchę (odpowiednik naszego arcybiskupa), żonatego od dawna i mającego dwie córki.
|
Wt maja 24, 2005 20:06 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
problem z przyjmowaniem celibatu jest przede wszystkim problemem ze zrozumieniem jego natury. bezżeństwo obowiązujące w Tradycji Kościoła Zachodniego, nie jest tylko zwykłym zobowiązaniem. należy pamiętać, że jest to DOBROWOLNY wybór - przyjęcie DARU łaski życia w celibacie. "...są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" (Mt 19,12)
|
Cz maja 26, 2005 11:40 |
|
|
ziarnkopiasku
Dołączył(a): Pt maja 13, 2005 20:01 Posty: 1
|
Jestem bardzo za wprowadzeniem celibatu, bo myślę, że są osoby, które mają powołanie i do małżeństwa i do kapłaństwa. Bóg powołuje, dlaczego więc uniemożliwiać odpowiedź człowiekowi. Dziwi mnie, że mało kto patrzy na powołanie od strony duchowej. Częściej pojawiają się argumenty praktyczne.
Myślę, że zmuszanie do celibatu ma też takie skutki, że powołanie do kapłaństwa (czy wogóle stanu duchownego) traktuje się jako bardziej przeznaczone do świętości. To się powoli zmienia, ale tylko w wązkim zakresie. A małżeństwo jest też powołaniem od Boga ( ) i Bóg chce aby prowadziło do świętości.
Co do praktycznej strony to nie ma w tym względzie rozwiązań idealnych. Jak ksiądz nie ma żony to są plusy i minusy i w sytuacji gdy ma jest tak samo.
Ci którzy chcą pozostawać bezżenni zawsze mogą zostać bezżenni jako księża lub wybrać drogę zakonną.
pozdrawiam wszystkich serdecznie
żyjąca w małżeństwie
_________________ Talita kum
|
So maja 28, 2005 22:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|