Premier ma ten luksus, że może zmieniać ministrów wedle własnego uznania, a opozycji pozostaje pieklenie się
A Ty zabawnie zestawiasz równolegle pisząc: wódz nie pozwala mieć prawicowych poglądów.....konserwatystę zamienił na konserwatystę

Raczej negatywnie oceniałem ministrowanie Gowina, ale był to chyba ostatni polityk PO, który:

1) próbował dokonać radykalnej naprawy swojego resortu,
2) katolickie wartości moralne były dla niego czymś istotnym.

Tu nie ma żadnej niekonsekwencji. Wyrażę się ściślej. Możne mieć poglądy konserwatywne, ale nie można ich ujawniać, ani głosować w/g sumienia. Biernackiego spotka ten sam los co Gowina, jeśli będzie demonstrował swoje konserwatywne poglądy.

Katolickie wartości wszyscy znamy. A jakie są chrześcijańskie wartości? Co Jezus powiedziałby na temat in-vitro?
Myślę ze Jezus jako cudotwórca nie zabraniałby takiego cudu jak przywrócenie bezpłodnej kobiecie płodności.

Gowin nie został odsunięty za poglądy, bo ma takie same poglądy jak wtedy, kiedy zostawał ministrem, czego nigdy nie ukrywał.

Gowin został odsunięty za staczanie się w "ziobryzm", czyli za to, że jako minister sprawiedliwości rzucał ciężkimi oskarżeniami bez najmniejszych nawet dowodów.

- Spory światopoglądowe nie muszą dewastować polskiej polityki i rujnować kolejnego rządu. Zależy mi na tym, by skrzydłowi politycy PO nie starali się narzucać swoich poglądów całej reszcie. Gowin nie potrafił na dłuższą metę wytrwać w takiej wewnętrznej dyscyplinie i stwarzał sytuacje coraz trudniejsze do obrony - zaznaczył szef rządu.

- Wziąłem kolejny raz na klatę tłumaczenie Gowina i ono nie okazało się precyzyjnie - powiedział. - Jestem przekonany, że Gowin może być przydatny PO. Mam nadzieję, że pozostanie w Platformie. Nikt ręki na niego w PO nie będzie podnosił - stwierdził.Wcześniej Tusk rozmawiał z Gowinem około 30 minut. To spotkanie było kolejnym z serii "dyscyplinujących". Do poprzedniego doszło na początku marca po tym, jak minister (razem z partyjnymi konserwatystami) zagłosował przeciwko klubowemu projektowi o związkach partnerskich, a tuż przed głosowaniem stwierdził z mównicy sejmowej, że projekt jest niezgodny z konstytucją.

Tusk oświadczył wówczas, że Gowin pozostaje ministrem sprawiedliwości. Jak mówił, przekonała go deklaracja ministra, że nie będzie on już miał problemów z rozróżnieniem kwestii własnych poglądów i lojalności członka rządu. Przyznał, że "z ulgą przyjął gotowość ministra sprawiedliwości do dalszej współpracy". - Na starość serce mięknie i nie chcę przesadzać z tym okrucieństwem - mówił szef rządu.

Zbyt ceni sobie prawo do własnych poglądów i prawo ich wyrażania, więc nie przejdzie, aby w każdej sytuacji mieć zdanie tożsame ze stanowiskiem J. Kaczyńskiego.

premier ma prawo otaczać się ludźmi, którzy podzielają jego poglądy". Ale z drugiej strony zaznaczył: - Jest lojalność wobec partii, ale dużo ważniejsza jest lojalność wobec wyborców, którzy na mnie głosowali. Swoje poglądy głoszę, od kiedy wszedłem do polityki. Na Zachodzie nikogo nie dziwi, że występują różnice zdań między ministrem a premierem

Gdyby to był Kaczyński, to by @pilaster z @Alus dowodzili, jaki to z niego autorytarny despota,

lecz jest to Tusk,

Gdyby to był Kaczyński, to by swojego ministra pochwalił i zachęcał do jeszcze ostrzejszych ataków na lemingów, masę polskojęzyczną, larwy, wykształciuchów, esbeckie mordy, bogatych i wpływowych, osoby o pokroju oficerów wsi i zakamuflowaną opcję.

Zatem werbalne ataki i oskarżenia nie poparte żadnymi dowodami nie pozostają bez konsekwencji.

Pochwaliłby ministra, który ma często odmienne poglądy od niego?
To się dogadajcie z @Alus, bo ona twierdzi, że:

Zbyt ceni sobie prawo do własnych poglądów i prawo ich wyrażania, więc nie przejdzie, aby w każdej sytuacji mieć zdanie tożsame ze stanowiskiem J. Kaczyńskiego.

Kto by pomyślał, że zwolennicy PO mają tak kompletnie wykluczające się opinie na temat Kaczyńskiego .