Witam, zaciekawił mnie program na you tube ntv z Igorem Witkowskim, który omawia przemianę cywilizacyjną jaka się rzekomo dokona w najbliższych czasach, wspomina m in o trzecim testamencie - nowego rozdziału, który ma niby uzupełnić Biblię o opis jak ta przemiana ma wyglądać...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Trzeci_Testament

http://www.youtube.com/watch?v=4J1Zh7xgxlQ


Co o tym sądzicie?

Trudno coś sądzić o samych tekstach, bo wpierw trzeba je przeczytać. Kościół odrzucił to, zresztą katolicy i inni chrześcijanie również, nie wyczekują nowych pism, ale przyjścia Pana Jezusa. I jakby popatrzeć na to z perspektywy, to warto zapytać Boga po co 2000 lat temu przyszedł i nauczał, aby teraz znów robić korektę. A za 200 lat znów będzie korekta korekty itd? Nie można raz a porządnie?

Jeżeli Bóg musiał by dokonywać korekty to nie, dlatego, że się pomylił tylko ze względu na nas.
Raczej nie wygląda mi to nawet na korektę tylko na unowocześnienie formy przekazu tak by współczesnemu człowiekowi łatwiej było by to zrozumieć.

viewtopic.php?f=27&t=13647 - Trzeci Testament

No tak. Bóg poprzez ducha Eliasza w czasie seansów spirytystycznych trwających prawie wiek objawił wszystkim korektę Ewangelii .....

Jeżeli Bóg musiał by dokonywać korekty to nie, dlatego, że się pomylił tylko ze względu na nas.
Raczej nie wygląda mi to nawet na korektę tylko na unowocześnienie formy przekazu tak by współczesnemu człowiekowi łatwiej było by to zrozumieć.
Dla mnie te kolejne objawienia, które coś chcą uzupełniać są podejrzane. Nie tylko z punktu widzenia mojej wiary, ale tego że cokolwiek wymaga jeszcze wyjaśnienia, albo wyprostowania. Ze względu na nas 2000 lat temu wybrał taką, a nie inną formę przekazu nie wiedząc że ten przekaz ulegnie sfałszowaniu? Co zatem z obietnicami o tym że Jego Duch pouczy nas, a sam Jezus tak naprawdę zawsze jest przy nas?

W tym momencie jak rozumiem Bóg uznał że Kościół nie radzi sobie z tłumaczeniem tej nauki na zrozumiały dziś język, to też podejrzane. Ale nic bez samych tekstów, dopiero czytając je można zobaczyć czy to uwspółcześnienie, czy zmiany. No i pytanie czemu Kościół to odrzucił? Warto poznać uzasadnienie.

Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, która od nas otrzymaliście - niech będzie przeklęty(Ga 1,9).
Żadne uznane objawienia prywatnie w niczym nie zmieniają Dobrej Nowiny.
"Objawienia" spirytystów i jeszcze dowodzących potrzebę modyfikacji Ewangelii to może być jedynie działania ducha nie pochodzącego od Boga.

Wlasciwie, to jestem juz zalamany. Ile razy mozna WISTA pchwalac? I to ateista ma robic?
Dobrze, ze jestes na forum. Miejmy nadzieje, niektorzy zmadrzeja.

A pytania jedno mam : Czy patrząc podejrzliwie na objawienia, cuda czy teksty typu trzeci testament nie jesteśmy tacy sami jak ci, którzy szydzili z nauk proroków? Czy Jezusa?
Najtrudniej być prorokiem wśród swoich i tylko od nich prorok dozna pogardy.

Bóg przyszedł do nas jako ubogi cieśla, którego mało kto słuchał choć słowa były mądre, dlaczego nie miałby przekazać czegoś poprzez spirytystów, którymi także się zazwyczaj gardzi, może to test czy uwierzymy słowom mimo, że środowiska spirytystyczne nie cieszą się dobrą opinią czy zamknięci na szukanie Boga wrzucimy ich do worka heretyków jakim nazwany został sam Jezus.
Chyba nie ma lepszej próby wiary niż uwierzyć ze względu na mądrość płynącą ze słów nie bacząc kto je wypowiada i z jakiego środowiska pochodzi...

Patrzenie podejrzliwie, czy też krytycznie (nie w sensie potocznym) to nie to samo co szydzenie. Kościół też zbadał te objawienia, a nie szydził z nich i uznał że są nie do przyjęcia. To kwestia przekonań - dla katolika jest to nie do przyjęcia, nawet bez czytania tych tekstów, co nie oznacza że nie można się zapoznać. Dla kogoś o odmiennych poglądach, każde objawienie może być uznane za interesujące. Choć jestem pewny że gdybyśmy tu przywołali konkretne teksty to wiele by się wyjaśniło, m.in. czy to tylko kosmetyczne zmiany, czy może jedynie objaśnienie, a może uzupełnienie. Bez tego bazować możemy tylko na tym jakie ogólnie podejście powinniśmy mieć do wszelki objawień. To że ktoś twierdzi że są od Jezusa, to nie znaczy że są. Jeśli są prawdziwe, to nie stanie się tragedia jeśli ich od razu nie przyjmiemy, a jeśli są nieprawdziwe, to mogą przynieść wiele szkody. A nie pasuje mi wizerunek Boga, który nagle po 2000 latach chce uzupełniać, czy wyjaśniać coś co sam już objawił, albo przypomniał sobie o czymś ważnym.

Dlatego całkiem prawdopodobne jest, że tekst uznany będzie dopiero po wielkich zmianach tak jak dużo czasu zajęło zanim uznano księgi Nowego testamentu setki lat po Chrystusie.
Wiadomo, że nie można wierzyć we wszystko, ale nie można być zamkniętym na nowe możliwości.
Być może ludzie za 1000 lat uznają to czego dziś my nie chcemy, a przez ten czas świat zmieni się tak jakby powstał nowy, choć piach, powietrze i kamienie pozostaną te same.

Nigdy nie zostanie uznany, bo Biblia jest zamknięta. Wszelkim prywatnym objawieniom nie muszę wierzyć. Zresztą nie jest to potrzebne, bo nie mogą zawierać nic czego już nie ma w Biblii. A jeśli jest tak jak napisałeś, że to jedynie takie wyjaśnienie i uwspółcześnienie tekstu to nie ma nawet takiej potrzeby aby uznawać. Jeśli to taki objawiony komentarz do Pisma św. to nie ma potrzeby dołączać go. Jednak skoro nazywa się to trzecim testamentem, to znaczy że to coś więcej niż jedynie komentarz i kilka wyjaśnień.

Nie zgadzam się, że Biblia jest zamknięta, Judaizm ma ST, my chrześcijanie dziedziczymy ST i NT, którego judaiści nie uznają.
Ja osobiście ST Bardziej skłaniam się uznać jako tekst historyczny, nie natchniony bądź natchniony w pewnym stopniu.
Przeczytaj mój post skąd moje zdanie na ten temat.

viewtopic.php?f=27&t=32979&start=15

Dlaczego uważam, że tekst może być uznany za kilkadziesiąt pokoleń?
Jest pewien mechanizm : judaiści nie wierzą w NT bo mają ST, my nie chcemy uznać w tym przypadku III T, bo mamy stary i nowy.
Tak jest także w świecie nauki, że nowa teoria udowodniona nawet laboratoryjnie potrzebuje wiele lat by ja uznano za prawdziwą w środowisku akademickim tak jak np ESA zbadała, że efekt anty grawitacyjny jest możliwy do uzyskania (choć 99% fizyków wciąż uznaje to za niemożliwe) w warunkach laboratoryjnych i nawet o wiele większy i łatwiejszy do uzyskania niż zakładano, ktoś w innym temacie wspominał, że ESA nic takiego nie potwierdza, ja znalazłem na ich stronie informacje wprost o tym mówiące.

Wracając do Biblii to wydaję mi się z założenia nie może pozostać zamknięta, musi się rozwijać, bo wszystko co się nie rozwija jest skazane na upadek.
Może 2000 lat temu Jezus przemawiał do ludzi w sposób zrozumiały dla ówczesnych, ale dla nas przekaz może już być niejasny, bo ludzie się zmieniają dlatego dopuszczam możliwe unowocześnianie formy przekazu poprzez objawienia w takiej czy innej formie.

Rozumiem Twoje stanowisko, dla mnie nie argumenty socjologiczne, lecz teologiczne stanowią wyznacznik. Nie mówimy tutaj o kolejnej teorii, ale o naukach które z definicji są uniwersalne. ST rozwijał się długo i nie wiem nic o tym aby uznano go kiedykolwiek za zamknięty. NT natomiast stanowi całość i dopełnienie ST. Nie ma tam mowy o nowych naukach, jest natomiast obietnica asystencji Ducha św. Jest zapowiedz przyjścia Jezusa, a nie nowych nauk. To stoi w sprzeczności z twierdzeniami, że jeszcze jakieś nowe nauki się pojawią. A z tym 3T będzie pewnie tak samo jak z księgą Mormona, pozostanie kolejnym objawieniem dla grupki, którzy uwierzyli. Dla chrześcijan sprawa jest zamknięta, ale sekty, czy różne grupy powstawały i będą powstawać.

Trzeba wziąć pod uwagę to, że wiedząc że nic nie trwa wiecznie chrześcijaństwo może w wyniku pewnych czynników i zmian się zmniejszyć do tego stopnia, że z czasem przestanie różnić się od sekty.
Oczywiście jakaś grupa wiernych mimo to pozostanie.
Na ziemi istniały już wielkie religie i upadały- dlaczego nasza ma trwać wiecznie?

W przyszłości ludzie nie mogąc oprzeć się na religii i myśleniu dogmatycznemu będą sami musieli odnaleźć w sobie pierwiastek duchowy i kiedy to nastąpi - to z przekonania, nie bo ktoś tak chce czy jakieś prawo tak nakazuje.