... jeżeli mamy byt który musi istnieć, który jest niematerialny, jest wieczny i inteligentny...

to do pojęcia Boga osobowego potrzebujemy już tylko drugiej (poza inteligencją) cechy osoby - wolnej woli...

Hmmm dlaczego inteligencja a nie jakaś ślepa potencja z której wszystko emanuje bo taka jest jej natura?

Emanacja jest zaprzeczeniem wolnej woli a nie inteligencji
Do tego dopiero dochodzimy

Inteligencją nazwałam tu po prostu istniejący w tym bycie "program".
On może spełniać twoje oczekiwania - działać automatycznie i emanować.

I co dalej?

Dlaczego musi być wolna wola?

1. Jeżeli mielibyśmy do czynienia z konieczną emanacją, to trwałaby ona od zawsze a nie zaczęła się w którymś momencie.
Wówczas również wszechświat byłby odwieczny, co nie jest prawdą.

2. Byt konieczny musi być doskonalszy i wszechmocniejszy od bytów przygodnych. Jeżeli mamy mąkę to z niej samej, bez ingerencji z zewnątrz nie powstanie ciasto.

3. Jakim cudem z czegoś niematerialnego miałoby na sposób automatyczny powstać coś materialnego ?

Wolna wola i wszechmoc są koniecznymi warunkami.

Ad1. Dalej nie wiemy co było przed początkiem wszechświata tzn materii.(może inne byty duchowe) Zresztą jak już mówiłam nie znam na tyle fizyki żeby dyskutowac o początku wszechświata.

Ad2 No skoro wszystko z niego emanuje to jest doskonalszy,(notabene z samej mąki nic nie powstanie)

Ad3 A bo ja wiem...? Bo taka jest po prostu natura tej siły

Pozatym nie wiem czy zauważyłaś pewną pułapkę związaną z łączeniem bytu koniecznego i Wolnej woli? Jeśli ma wolną wolę to może też chcieć przestać istnieć- czyli wcale nie jest konieczny

Od kiedy wolna wola polega na możliwości zmienienia własnej wartości ontycznej

Ale przystając na twoją teorię, że można wolną wolą zmieniać swoją treść bytową

Gdyby na zasadzie konieczności emanowało coś z Absolutu
i Absolut nie miałby wolnej woli żeby tą emanację zatrzymać
To nie byłby na pewno wszechmogący

Sama wolna wola może nie, ale wolna wola i wszechmoc...

No to właśnie zobacz mój ostatni post i pomachaj mi rogami, bo muszę spadać do rodzicó

Widzisz problem w tym że jak na razie udowodniłaś samoistnosć i konieczność Absolutu a nie jego wolność i wszechmoc- i tu - między kniecznością a wolnością jest nieusuwalna sprzeczność w logice klasycycznej. Ale spokojnie- jest wyjście (zerknij jednak do tej książki którą ci wysłałam )

No, ale załózmy że będę miła dla Tomasza i na tą wolną wolę też się zgodzę Dalej nie jest to dowód na istnienie Boga. Pomyśl w wolnej chwili dlaczego
P.S. Rogami wobec powyższego nie mogę pomachać bo nigdy takowych nie posiadałam

Bóg to jest Absolut = byt konieczny osobowy. Wszystkie te cechy udowodniliśmy

1. Konieczność istnienia wcale nie wyklucza wolnej woli
Nie jest to bowiem żadna wewnętrzna konieczność tylko wewnętrzna istota Boga.
Czy to że masz duszę i to należy do twojej istoty, że nie możesz istnieć bez duszy ogranicza twoją wolną wolę ?
To byłby wniosek cokolwiek śmieszny

2. Wszechmoc już jest udowodniona.
Bo niezależnie od tego czy będzie to tworzenie materii z siebie duchowego
Czy też będzie to tworzenie czegoś z niczego co jest poza Nim
w jednym i drugim przypadku jest to wszechmoc przekraczająca nawet naszą zdolność pojmowania

3. Możliwe że do obrazu Boga brakuje ci jeszcze pełni Dobroci itd... Ale to też wynika samo z siebie.
Zło jest niebytem.
Założenie, że coś mogłoby nie byc w Bogu Dobrem to założenie że czegoś by w nim brakowało po prostu.
Byt nie będący pełnym Dobrem nie może być źródłem KAŻDEGO innego dobra/bytu

Udowodniłaś tylko to samo co twierdził Kant
że istnienie Absolutu (na tą osobowośc to ja się zgodziłam tylko żeby Tomaszowi nie było przykro) jest koniecznym postulatem rozumu - i nic pozatym.