Materiał na pewno został zmanipulowany przez wrogów Kościoła. Poczekajmy na materiał obiektywnej TV Trwam :/

Ocena reakcji księdza zalezy od odpowiedzi na podstawowe pytanie; czy jest on faktycznie winien stawianych mu zarzutów (przypominam, ze doświadczenia innych krajów dowodzą, że potwierdza się znikomy procent oskarżeń. U nas zresztą też tak bywało - pamiętacie oskarżenie ks.Jankowskiego?).

Jeśli jest niewinny, to nie dziwię się jego reakcji - nawet jesli nie jest zgodna z prawem.
Jeśli jest winien, ofiara powinna złożyć doniesienie do prokuratury
BTW:w ogóle nie wiem czemu w sprawie pedofilii w Kościele wysuwa się na pierwsze miejsce roszczenia działąnia wobec hierarchii Kościoła - owszem, odpowiedzialność powinna być egzekwowana także tą drogą, ale najważniejsza jest droga sądowa!
A tak, to mamy całe mnóstwo oskarżeń, które nie są weryfikowane przez organy ścigania - w rezultacie można każdego księdza oskarżyć o cokolwiek. Ma to dwa skutki:

• jeśli był niewinny, zostaje zaszczuty bez praktycznej możliwości obrony
• jeśli był winny, to co na niego spada jest fraszką w porównaniu z tym co powinno go spotkać

Jakby nie chciał porozmawiać, to by się po prostu schował. Gdyby chciał porozmawiać, to by to zrobił przed kościołem czy w środku. Tymczasem z materiału wynika, że ksiądz zaprosił reporterów do środka po to by ich tam zatrzymać do przyjazdu "odpowiednich ludzi". Boję się spekulować kogo miał na myśli, ale pewnie znalazłoby się we wsi paru osiłków, którzy popierają wycinanie drzew w parkach narodowych, a nie bardzo lubią dziennikarzy zadających niewygodne pytania...

Nie wiem o kogo chodziło i nie mam podstaw by zaprzeczyć lub potwierdzić Twoją tezę (podobnie jak Ty by ją stawiać).
Jak pisałem, jeśli jest niewinny (nie twierdzę że tak jest - znów nie mam danych by potwierdzić lub zaprzeczyć, stąd tryb warunkowy) to nie dziwiłbym się zaszczutemu - w zasięgu globalnym - człowiekowi nawet wówczas, gdyby osobiście dał hienom po gębie.

Czy jest winny czy niewinny, postąpił niezgodnie z prawem - to jest fakt niezaprzeczalny.

Mamy odpowiedź od rzecznika episkopatu na nasze pytania o sprawę pedofilii w polskim Kościele. Czego dowiadujemy się z listu ks. dr. Józefa Klocha? Że polski Kościół nie zbiera informacji od biskupów na temat nadużyć księży. Czyli de facto nie zna skali problemu pedofilii. I że ostateczna wersja programu prewencyjnego zostanie zredagowana w najbliższym czasie.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,1394 ... oxSlotIIMT

Nie wiedzą albo udają że nie wiedzą. No chyba, że faktycznie wolą nie wiedzieć.

Widzę że jesteś specjalistą od wyciągania daleko idących wniosków (dodam: idących zawsze w tę samą stronę) na podstawie niedostatecznych danych

Ale o czym konkretnie teraz piszesz, o kapłanie więżącym niewiernych i grożącym im "odpowiednimi ludźmi" czy też o episkopacie Polski stwierdzającym ustami swego rzecznika, że nie zna skali pedofilli w polskim Kościele, gdyż nie zbiera danych na ten temat?

No przecież im mniej miarodajnych danych, tym lepiej. Można sobie szerzej pofantazjowac o księżach przerabiających humanistyczne dzieci na macę.

A ja uwazam, ze to bez znaczenia. Założyłem nawet, ze pomylono go z poprzednim księdzem.
Gdybyś przeczytał uwazniej, to bys wiedział, ze sprawa przedawniona, a w latach 70-tych do milicji sie tak chętnie nie biegało.
Hmm, jakby to powiedzieć wprost? Dam przykład: w KEM żaden pedofil nie pracuje.

Co to jest KEM?
I co ma do tego, kto gdzie pracuje?

Kościół Ewangelicko-Metodystyczny

I metodystów pedofilia się nie ima?
http://www.reformation.com/ (proszę wybrać " Methodist Ministers").

Sam Kościół metodystyczny nie rozgranicza nadużyc seksualnych na pedofilię i resztę,nie podaje tez nowszych danych - ale w 1984 nadużyć seksualnych (wszystkich rodzajów) dopuścił się co trzeci pastor-metodysta.(bibliografia na stronie http://www.okiem.pl/cnota/sex/pedofilia.htm)

A tu trochę badań:
"Powtarzalność zjawiska pedofilii pośród <<osób odpowiedzialnych za kult>> we wspólnotach protestanckich w USA (mormoni, baptyści, metodyści i episkopalianie) oraz pośród prawosławnych, żydów i muzułmanów wynosi między 2 i 5%; są to dane alarmujące, choć jeszcze niższe od tego, ile wynosi odsetek od całościowej liczby ludności dorosłej, w przypadku której występowanie miałoby wynosić około 8%" (G. Marchesi "La Chiesa cattolica negli stati Uniti scossa dallo scandalo della pedofilia", cyt., 482)

dla porównania:
"W archidiecezji bostońskiej w ostatnich 50 latach pracowało koło 3000 kapłanów i w tych samych latach około 60 księży zostało oskarżonych o nadużycia seskualne, co stanowi około 2%. Podobnie również w archidiecezji filadelfijskiej, począwszy od roku 1950 posługę spełniało 2154 księży i w tym samym okresie przedstawiono <<wiarygodne dowody>> przeciw 35 z nich, czyli 1,4%. Odsetek nieco wyższy od tego ostatniego spotyka się w archidiecezji chicagowskiej: w ostatnich 40 latach na 2200 kapłanów aktywnych w duszpasterstwie wysunięto skargi przeciw około 40 księżom, czyli 1,8% kapłanów" (G. Marchesi "La Chiesa cattolica negli stati Uniti scossa dallo scandalo della pedofilia", w: "La Civilita Cattolica", 2002, II 481).

Jeżeli w Kościele Ewangelicko-Metodystycznym w RP byłaby jakas watpliwość co do kandydata na pastora, to by nie był ordynowany. A jezeli pojawiłaby się watpliwość później, to by z obowiazków swoich musiał zrezygnować choc parę dni mogłoby to potrwać. Nie zostałby przeniesiony do innej parafii ani nie zostałby mianowany na inne stanowisko w Kościele. Mamy dosyc dużą przejrzystość struktur i decyzji.
W zborze KER byłoby jeszcze szybciej - zbór mógłby zrezygnowac z pastora własciwie z dnia na dzien.

Taaak...
obejrzałem ten materiał.
Już na pierwszy rzut oka widać, że materiał z akcji na plebanii jest pocięty, nie przekazuje całości wydarzeń, ale jedynie pewne urywki.

Dlaczego?

Moim zdaniem, jeśli ktoś nie przekazuje pełnej prawdy, to przekazuje kłamstwo.
Możecie teraz pisać, co chcecie, ale ewidentnie widać, że opieracie się na jakiejś manipulacji.

Nie wiem, co dokładnie zaszło na plebanii.
Wy też nie wiecie, ale już na podstawie manipulacji dokonaliście sądu.

Nie wstyd wam?