Re: Stary Testament - problemy z tłumaczeniem.
Ad. akrukTwoje uwagi ogólne są oczywiście uzasadnione, ale troszeczkę nie o to chodzi. Natomiast przyznaję, że w pośpiechu trochę błędnie przetłumaczyłem oryginał, bo znając i rozumiejąc (jak sądzę) myśl i intencje autora nie zwracałem uwagi na szczegóły i precyzję tłumaczenia. Ten fragment w oryginale brzmi: „Our modern languages are the product of a Greco-Roman world where abstract words are prolific.” Pominąłem konsekwencje „world” - taki skrót myślowy. W kontekście całości prac tego autora (i nie tylko) chodzi o to, że słowa języka, niezależnie skąd by pochodziły, rozumiemy w kontekście pewnego kręgu kulturowego. I nasz jest ukształtowany przede wszystkim przez greko-rzymski, który znacząco się różni od staro hebrajskiego. I również ta gramatyka o której wspominasz wskazuje na znacząco inny sposób odbierania i klasyfikowania świata. Np. nie było pojęcia czasów: przeszłego – teraźniejszego – przyszłego (tylko formy dokonane i niedokonane, co nawiasem mówiąc zbliża staro hebrajski do języków Indian Hopi). A my tłumacząc ST sztucznie je wprowadzamy i (moim zdaniem) nie zawsze trafnie, bo są przypadki, gdy pociąga to za sobą bardzo poważne konsekwencje.
Poza tym - a częściowo w związku z tym - mamy zwyczaj nadawania słowom takich znaczeń, które są dla nas zrozumiałe i dobrze przylegają do całości naszego myślenia. Ciągły strach przed nowością. Istnieje przysłowie, że przyzwyczajenie jest drugą natura człowieka. Moim zdaniem, najczęściej jest jedyną naturą człowieka powtarzającego to, co zostało mu przekazane. Weźmy niezwykle znaczący termin „Ruah” o którym ostatnio pisałeś:
Cytuj:
Inny przykład to Rdz 1:2, gdzie hebrajskie ruah po prostu nie da się jednoznacznie przetłumaczyć. Oznacza powiew, tchnienie, dech:
Cytuj:
ale równocześnie ruah wiąże się życiem, bo oddychanie to życie. W ten sposób ten dech to czasem równocześnie mniej więcej coś podobnego jak duch:
Cytuj:
nawet w znaczeniu "umysł, dusza":
Wszystko to prawda. Ale... reprezentujesz pewien określony punkt widzenia i pewien światopogląd. Teologiczny zresztą
. I w jego ramach – i jak widzę tylko w jego ramach – szukasz zrozumienia tego terminu. I w jego zakresie wszystko jest w porządku. No, ale w takim razie - chcąc nie chcąc – muszę zająć inny, taki bardziej świecki
, choć też wywodzący i mieszczący się w obowiązujących schematach myślowych, aczkolwiek mogący stanowić punkt wyjścia do całkiem nieoczekiwanych wniosków.
Rdzeniem słowa Ruah (רוח) jest רח. Takiego słowa nie znajdziemy w Biblii (co zresztą z pewnych .względów może zastanawiać), jednak możemy przytoczyć kilka słów opierających się (wynikających z...) o ten sam rdzeń i w ten pośredni sposób ustalić jego pierwotne i podstawowe znaczenie. Te słowa to: ארח - „podróżować”, „droga”, ירח – Księżyc, רחים – kamienie młyńskie, רחק - „krążyć”, „szybować”. Co łączy podróż, drogę, księżyc, kamienie młyńskie i szybowanie (domyślnie: ptaka) w powietrzu?
(zarówno powyższe jak i wniosek poniżej oparte głównie o „The Living Words” – Jeff. A. Banner, choć nie tylko)
Ponieważ nie jesteśmy w dziale zagadek (trochę szkoda) zaraz napiszę, ale aby dać chwilę na zastanowienie, przedstawię jeszcze dwa poglądy dotyczące pochodzenia „ruah” i jego rdzenia słowotwórczego. Pierwszy wg „The Hebraic Tongue Restored (Hebraic Roots)” - Fabre d'Olivet. Tutaj odnosi się on do elementarnej właściwości światła i ognia tj kolistego rozprzestrzeniania się wokół centralnego źródła a rozprzestrzenianie to odbywa się w powietrzu, w przestrzeni – analogicznie do rdzenia רו (waw jako samogłoska „u”) odnoszącego się do środowiska wodnego. Mniej więcej to samo znaczenie ma ten rdzeń w języku arabskim, dodatkowo używany w sensie oddziaływania („wysiłku” - dziś powiedzielibyśmy siły lub energii) wiatru na rzeczy (przedmioty materialne).
Możemy zerknąć jeszcze do piktogramów, choć należy zaznaczyć, że ich odczytanie bywa często mylące i wielu badaczy zaleca tu ostrożność. Resz R to głowa, najważniejsza osoba, to co jest pierwsze. Het (ostatnia litera) to plot, ściana (namiotu), rozdzielenie . Środkowe waw w peny brzmieniu Ruah – to gwóźdź, kołek, zatyczka głównie w znaczeniu połączenia elementów. Wydaje się, że istnieje związek z interpretacją niżej przedstawioną.
Cóż więc łączy wspomniane i na pierwszy rzut oka obce sobie słowa? Otóż każde z nich odnosi się do podążania ustaloną wcześniej ścieżką/trasą/drogą. Ustaloną według jakiegoś zamierzenia. Podróż jest mniej lub bardziej zaplanowana, droga wytyczona, Księżyc krąży po ustalonej i stałej orbicie, ptak według swoich zamiarów i celów, a kamienie młyńskie obracają się wciąż tak samo, odbywając tym razem dokładnie wciąż tę samą drogę - tak jak chciał tego człowiek Uważano również, że i wiatr podążą swoją wytyczoną drogą, zależną od pór roku i przez nie określoną. J.A Banner komentuje to w ten sposób, ze gdy podążamy za własnym „wiatrem/ruah” podążamy drogą destrukcji, a gdy żyjemy zgodnie z „wiatrem/tchnieniem” Boga – podążamy ścieżką życia.
Ale z podstawowego znaczenia przedstawionych słów, czyli podążania ustaloną i zaplanowaną przez kogoś drogą wyłania się jeszcze taki wniosek: Ruah jest „technicznym” wręcz symbolem/opisem/przedstawieniem pewnego planu działania, zamiaru tego kto go przedsięwziął, zaplanował, stworzył i wprowadził z życie (spowodował działanie), rodzajem drogi a może nawet ścisłej koleiny, którą podąża efekt czyjejś bądź woli lub element świata materialnego. (Nawiasem mówiąc podobne znaczenie ma sanskryckie określenie czasu.) Można chyba go też rozumieć jako plan pośredni między światem idei a światem materii lub swoiste narzędzie do realizacji zaplanowanych celów. I może jest to zbyt daleka analogia – ale skoro Biblia wykazuje wiele cech komputera kwantowego – to Ruah można przyrównać do swoistego algorytmu, czegoś takiego jak nasz software.
Pisząc to nie mam zamiaru podważać a tym bardziej kwestionować jakiegokolwiek zrozumienia – w tym wypadku tego konkretnego pojęcia biblijnego. Chcę tylko wskazać, że istnieją jeszcze inne możliwości spojrzenia na Tekst, które mogą otworzyć nowe perspektywy Jego wyjaśnienia.