Chrześcijanie wierzą, że Bóg wie lepiej od nich, czego im potrzeba. Proszenie ma sens, ale tylko wtedy, gdy modlący się jest otwarty na wolę Bożą. Powinno zależeć mu na tym, by pragnął tego samego, co Bóg. Natomiast głównym celem modlitwy jest pogłębianie relacji z Nim, odkrywanie, czego On chce i dążenie do tego w swoim życiu.

Wist, a moze by tak inaczej spojrzeć na intronizacje. Ciagle tylko piszesz, nie bo inni nie wiedzą jak dziś, teraz, jej dokonać. Mimo że jestem zwolennikiem to na dziś dzień nie widzę możliwości jej dokonania. Zarzucacie że miała by ona wyglądać jak jakaś wojna, na przekór wszystkim, pusty gest, ale ja jako zwolennik takiej nie widzę, to wasze własne wyobrażenia. Nie wiem czy nie widzisz tego co się dzieje w Europie i w Polsce, jak bardzo wykorzenia się wiarę, chrzescijaństwo, jak narzuca się prawa pochodzące od szatana. W tej całej ciemności zła jaka ogarnia całą Europe nie dziw się że ludzie chcący królowania Jezusa nad Polską, nie wiedzą jak się temu przeciwstawić i na teraz dokonać intronizacji. Dla mnie ta idea jest piękna i równa się z nawróceniem, ale wobec takiego ogromu zła, praw narzucacanych prosto od szatana, rzeczywiście byłby to cud. Może rzeczywiście szczera intronizacja z serca polaków przyjdzie pod krzyżem i w trwodze. Dla mnie przede wszyskim było by to światło Boże w ciemności jaka ogarnia świat. Nie żadna wojna na przekór wszystkim o jakiej piszecie, ale coś pieknego wynikającego z nawrócenia. I nie dziw się że ludzie tego pragnący nie wiedzą jak tego dokonać na teraz, kiedy tak bardzo wykorzenia się chrześcijaństwo, kiedy narzuca się w Polsce mordowanie dzieci poprzez invitro, związki partnerskie przeciwko Bogu, propaguje się homoseksualne małżeństwa w tym wychowywanie przez homoseksualistów dzieci, walka z rodziną, podstawową komórką od Boga, seksualizacja parolatków, potężne medialne niszczenie rodziny i prawidłowych wzorów, zaszczepianie aborcji, antykoncepcji, narkotyków, pedofili. Tak dziś wygląda Europa i jest to wszystko poteżną siłą we wszystkich narodach, narzucaną odgórnie. Więc nie dziw się że w tym wszystkim ludzie pragnący intronizacji, która w tym wszystkim byłaby wielkim światłem, nie wiedzą jak na dziś jej dokonać. Ale wybacz, większy sprzeciw u Ciebie i innych przeciwników królowania Jezusa nad Polską wynikającego z jej nawrócenia, widać wobec tej łaski i oczyszczenia, niż wobec tego ogromu zła zakorzenianego w całej Europie, uniemożliwiającego intronizacje wynikającą z nawrócenia narodu.

Ofiarowanie narodów Niepokalanemu Sercu Maryi przez Jana Pawła II,ł 5 marca 1984 r. , przyczyniło się do przemian i rozpadu Związku Sowieckiego, ku wyzwoleniu narodów Europy Środkowej.
I taka ma być kolejność.
Ofiarowanie Rosji NMP też nie ma być "nagrodą" za nawrócenie, lecz do niego impulsem.

Pięknie opisana obecna sytuacja. Wydaje mi się jednak że intronizacja Pana Jezusa na Króla Polski już została częściowo przeprowadzona. Zostało to już uczynione w sercach przynajmniej znacznej części Polaków. Myślę o tej części, która widząc obecną demoralizację społeczeństwa całkowicie zaufała Jezusowi. Tak jak egzorcysta wygania szatana nie swoją mocą. Ufając Bogu w jego Miłosierdzie, przetrzymuje on kolejne ataki szatańskie, wiedząc że mając taką postawę ufności, Bóg nie pozwoli aby człowiek - który Mu zaufał - przegrał. Jednak przeciwności muszą być, tak aby była okazja aby dać świadectwo.

Myślę że całkowita intronizacja będzie jednak "pod krzyżem i w trwodze". Jednak wtedy właśnie dużą rolę odegrają ludzie którzy już obecnie rzeczywiście służą Jezusowi i doskonalą się już dziś w świętości.

Quas
Nie rozumiem czemu znów zarzucacie mi że ja nie wiem co się dzieje w Europie, że dla mnie jest super. Proszę mi wskazac gdzie ja coś takiego napisałem.

Odnoszę się do intronizacji, niezależnie od tego czy świat stroi, czy się wali. Odnosilem się też do sytuacji przedewszystkim w naszym kraju.

Natomiast prezentuje stawnoisko takie jak Twoje - na dziś dzień nie da się. Skoro wszystko jest na nie, skoro ludzie się odwracają, to nie za bardzo ci sami ludzie będą chcieli dokonać intronizacje. Przecież o tym mowa, a nie o samej czystej ideii. Ciągle krytyce poddawane jest to co zwolennicy intronizacji chcą czynić (rząd na kolana i podpisanie aktu), oraz brak jakichkolwiek konkretów, nie tylko co konkretnie na dziś mamy robić, ale nawet na dłuższy czas. Promowana jest akcja której zadano kilka pytań i cisza. Zamiast tego mamy zaufać... To tak jakby Jezus 2000 lat temu powiedział: "to ja już ide, a wy zaufajcie". I to byłby jedyne jego słowa.

A ludzie mogą pragnąc wiele, ale czy ja pytam o pragnienia? Przecież tego nie kwestionowałem, ani samej ideii, tylko co dalej z tym wszystkim? I co z tymi którzy mają pomysł? Bo jak narazie to wychodzi jeszcze ciekawszy kwiatek - mamy zwolenników, którzy sami są podzieleni co do działania. Czy my w tej dyskusji sami sobie wymyśliliśmy strnę o intronizacji i wyciągnęliśmy z niej rózne ciekawe rzeczy? Po czym przychodzą inni i mówią że oni tego nie popierają. Czy ja mam się domyśleć kto ma rację, kto naprawdę reprezentuje oficjalnie tą ideę? Nie można mieć pretensji że ludzie pytają i mają wątpliwości, jak jest taki nieporządek.


OK, ale jak to się ma do tego że intronizacja dokona się poprzez nawrócenie serc? Najpierw nawrócenie, czego właściwie efektem będzie królowanie Jezusa - taka oczywistość.

Nie.
Intronizacja ma być wyrazem woli nawrócenia, a nie jego skutkiem. W warunkach o jakich mówisz nie byłaby NIGDY I NIGDZIE możliwa.
Z tym że ja ją widzę jako akt Kościoła, a nie państwa.

Czwarty z kolei?

Czyli mamy kolejną wersję. Z tego co pamiętam ktoś tu się powoływał na Słowa Rozalii o intronizacji poprzez nawrócenie serc, a nie intronizacji jako katalizatora nawróceń.

Ale intronizacja "przez nawrócenie serc" zachodzi "sama z siebie", nie potrzeba tu żadnych aktów strzelistych, uroczystych deklaracji. Jak rozumiem, prawdziwe chrześcijaństwo[*] na tym polega, że się uznaje boskość Jezusa i jego "królewską" rolę. Tu po prostu wszelkie intronizacje są zbędne, a nawet zatrącają o pychę i nieprawomyślność, bo wygląda na to, jakby wierni przypisywali sobie takie prawo i znaczenie i przyznawali, nadawali władzę królewską Jezusowi.

[*] "prawdziwe chrześcijaństwo" w rozumieniu tych, którzy chcą intronizacji, w odróżnieniu od np. świadków Jehowy, którzy na ogół nie są według nich "prawdziwymi chrześcijanami".

I to też wskazywałem wielokrotnie.

A zatem mamy kilka poziomów. Wizje Rozalii, a dalej to co myślą różni ich zwolennicy, gdzie jedni chcą totalnej intronizacji, inni po prostu chcieliby tego ale wiedzą że to nierealne na dziś, jeszcze inni chcą, ale czekają na znaki, a jeszcze jeszcze inni chcą intronizacji która skutkować będzie przemianami. Kogo słuchać, za kim pójść, czego chce Bóg i czy ktokolwiek wie czego Bóg chce.

Widzisz, mnie nie gorszy to ze intronizacja nie następuje ani że nie ma w hierarchii jakiegoś entuzjazmu dla tej idei (niezależnie od formy). Mnie gorszy pewien, dający się zauważyć, drastyczny sprzeciw, wręcz zwalczanie takich dążeń.

Dążeń brak, albo są nielogiczne. Jedyne co jest zwalczane to właśnie ten chaos i brak sensu.

To troche jak z tym fordem, mozemy sprzedać każdy kolor pod warunkiem, ze będzie czarny.
Można wyciągnąć wniosek, ze człowiek jest ubezwłasnowolniony.

Tak, le tylko wówczas jak się nie uważało w szkole na lekcjach logiki

A co z zaufaniem do Boga?
Ja nie widzę tutaj chaosu. Idea dojrzewa w sercach, które oddają się woli Boga. Będzie czas i się dokona.