Temat wraca jak bumerang...

Posłowie z czterech różnych klubów parlamentarnych złożyli w Sejmie projekt ustawy o zakazie handlu w niedziele. Sprawa połączyła polityków PO, PiS, PSL i SP. Uważają oni, że "niedziela jest dniem świętym", a w jej trakcie nie powinno się robić zakupów w placówkach handlowych.

Głódź zapytał niezbyt rozumnie:
- Stać na to Niemców i Austriaków - a dlaczego nie Polaków - w Ojczyźnie bł. Jana Pawła II? W wielu krajach jest to norma, która nie tylko, że nie osłabia gospodarki, ale pomaga prowadzić ludziom normalne życie rodzinne, kulturalne i religijne

A poseł Godson zaskoczył:
Kolegom z PO, którzy chcą zakazu handlu w niedzielę, mówię, że ludzie powinni o tym sami decydować. A tym, którzy nie chcą pracować w niedzielę, radzę zmienić pracę
http://wiadomosci.onet.pl/poslowie-chca ... iele/58wyl

Ja rzadko robię zakupy w niedzielę i mam mieszane uczucia. Z jednej strony czasem coś tam kupuję, ale z drugiej strony rozumiem pracowników, którzy by chcieli odpocząć. Koło mnie jest kilka małych sklepów, które są otwarte w każde święta. Rozmawiałem z pracownikami i twierdzą, że szef im każe. Wiedzą, że to niezgodne z prawem, ale boja się poskarżyć, bo stracą pracę. Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele spowoduje, że staną supermarkety, ale małe sklepiki będą działać. Nie wiem czy to dobrze czy źle.
No ale zupełnie nie rozumiem dlaczego mają być zamknięte supermarkety, a otwarte kina, kręgielnie, kawiarnie, restauracje itp. Ich pracownicy nie chcą odpocząc w niedzielę??

Nie robię zakupów w niedziele.

W ten sposób szanuję siebie i innych.
Zachęcam wszystkich robiących zakupy w niedzielę, by odpowiedzieli sobie na pytania:
Czy chciałbym pracować w niedzielę?
Czy chciałbym aby ktoś z mojej najbliższej rodziny pracował w niedzielę?
"Nie czyń bliźniemu swemu, tego co tobie nie miłe".

A oglądasz telewizję w niedzielę? A światło włączasz? Ktoś musi na to pracować...

A robisz zakupy w niedzielę?
Czy chciałbyś pracować w markecie siedem dni w tygodniu?

O tym rozmawiamy, w tym temacie.

Jak napisałem dwa posty wyżej, rzadko robię zakupy w niedziele, ale zdarza się. I nie mówimy o pracy 7 dni w tygodniu. Kodeks pracy nie pozwala na takie zatrudnienie. Pracownik pracujący w niedziele ma wolne w inny dzień.

Nie rozumiem jednak dlaczego cała akcja ma na celowniku jedynie sklepy i to do tego wielkopowierzchniowe? Jest tyle innych placówek czynnych w niedziele - ich pracownicy też by chcieli mieć wolne.

Ja nie robię zakupów w niedzielę. W weekend wypada mi wolne, a bywać w marketach nie lubię, i nie bywam jak nie muszę.
Ale gdyby praca układała mi się tak, że to inne dni w tygodniu miałabym przeznaczone na odpoczynek, robiłabym zakupy w niedzielę. Jak w każdy inny normalny dzień

Niedziela to mój ulubiony dzień na zakupy, bo jest spokój w sklepach i na drogach.
Najgorsze dni na zakupy to dni przed dniem w którym sklepy będą zamknięte.
Zakaz handlu w niedziele sprawi ze robienie zakupów w sobotę to będzie koszmar.
Jeśli komuś religia zabrania pracy w niedziele, sobotę. poniedziałek, wtorek, środę, czwartek albo piątek to niech zmieni prace lub dogada się z pracodawcą.
Ja jako ateista robię zakupy w niedziele dzięki temu teiści w sobotę mają krótsze kolejki do kasy i mniejsze korki na drogach. Ani ja ani wy nie chcecie mnie widzieć w tych sobotnich kolejach do kasy. A więc przemyślcie dwa razy zakaz handlu w niedziele zanim będziecie jego zwolennikami.

Niech pracodawcy płacą wyższe nadgodziny za pracę w niedzielę, wtedy okej.

Sprawa w głównej mierze dotyczy pracowników sklepów wielkopowierzchniowych a moim zdaniem sugerowanie zmiany pracy kasjerce jest niemal obraźliwe - wiadomo, że jest to praca, którą się wykonuje z absolutnej konieczności, gdy nie ma żadnej alternatywy. Poseł Godson uważa najwyraźniej, ze tacy ludzie mają jakikolwiek wybór.

W wielkopowierzchniowych sprawę często rozwiązują banalnie: zatrudniają na umowę zlecenie pracowników weekendowych.
Tak też jest na stacjach paliwowych. Niejedna osoba zapewne zna studentów dziennych, którzy chętnie podejmują się pracy weekendowej.

Raczej jak już, sprawa tyczy się małych sklepów, gdzie właściciele starają się maksymalnie oszczędzać

Zresztą dajcie spokój. Nie zdziwię się, jeśli okaże się, że to stacje paliwowe płacą posłom, aby nakręcali się wokół ustawy zakazującej handlu w niedziele. Wiecie jaki jest ruch na takich stacjach w święta, gdy centra handlowe i sklepy są pozamykane?
Pracownik pracuje na pełnych obrotach, bo nagle okazuje się, że w wielkie święto rodzina chce koniecznie zjeść hot dogi na stacji .
Zawsze mają duży ruch w takie dni "zakazane", więc takie propozycje to dodatkowe "pielgrzymki" na stacje paliwowe i większy zysk.

Tacy jak Ty.

Szczególnie te wszystkie starsze babki na kasie w markecie

Emerytki se dorabiają, a po zakazie nie będą mogły. I co? Mają iść żebrać?

Nie wiem dlaczego chcesz kogoś uszczęśliwić wbrew jego woli? Biznes chce pracujących niedziel, pracownicy nie. Na kasie nie dorabia się jeden dzień w tygodniu. Jak jesteś zatrudniony to i tak nie możesz pracować 7 dni w tygodniu, tyle że zamiast weekendu masz inne dni wolne. Poza tym piszecie o śmieciówkach jakby te umowy były okej, a przecież są bezprawne i de facto nie ważne. Gdyby nasz wymiar sprawiedliwości nie był pół trupem, każdy taki pracownik mógłby bez problemu odzyskać furę kasy z której został okradziony przez pracodawcę.

Nie rozumiem lamentu klientów, hipermarkety i tak są otwarte od rana do 22, a niektóre całą dobę. Nikt nie pracuje 14h dziennie, żeby nie miał czasu w 20min (tyle mi to zajmuje, dwie pełne siaty) zrobić zakupów, nie mówiąc o sobotach. Poza tym są małe sklepiki osiedlowe, lokalny ryneczek.

Ta sprawa nie ma dla mnie nic wspólnego z religią. To, że biskupi roją sobie, że klienci zamiast do hipermarketu pójdą do kościoła, a nie siądą przed tv, konsolą, czy wyjadą na działkę, to ich pobożne życzenia. Samo założenie jest w ogóle dziwne, bo nawet robiąc całotygodniowe zakupy dla rodziny, trudno mi sobie wyobrazić, że można spędzić dłużej w markecie niż godzinę, no ile można szukać mąki czy cukru. Niech jeszcze rodzinka zje tam gdzieś obiad, to dodatkowy czas wolny, bo odpada przygotowanie w domu i sprzątanie po, czasem pół dnia to zajmuje. Reszta dnia wolna, można iść na kilka mszy.

w/g zasady:Dzień święty święcić, nie robię zakupów w niedzielę.