Ksiądz Rafał P. z Częstochowy organizował mecze księży z raperami, stroił się w markowe ciuchy i nagrywał hip-hopowe płyty. Dwa lata temu został gwiazdą kalendarza. Biskupi pozwalali mu na wiele, bo miał nawracać hip-hopowców. Ekscentryczny duchowny okazał się jednak dilerem narkotyków!


http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/sl ... omosc.html

Zasługuje na nowy wątek, ale mnie oczywiście nie wolno....

Nie bardzo rozumiem tytuł artykułu: facet kupował kokainę (w ilościach najwyraźniej plus minus detalicznych) i bywał pośrednikiem - jaki zatem z niego "handlarz śmiercią" czy "diler"?

No a jeśli ktoś często pośredniczy w transakcjach kupna-sprzedaży narkotyków, to jest handlarzem śmiercią czy nie?

Handlował kokainą, a nie "śmiercią"

A że kokaina zwana jest białą śmiercią....

W takim samym stopniu jak ten z towarzystwa, co najczęściej skacze po flaszkę.

Podobnie jak cukier. I sól. I lekarz pierwszego kontaktu...

Czyli jednak handlował, czyli jednak substancją zwaną białą śmiercią. Czyli manipulacji brak.

Gdzie jest o tym, żeby handlował?

Czyli manipulacja jest. Gdyby handlował solą, albo gorzałą, też by tak napisali?

Nie wiem jak by napisali. Ale przyznasz, że ze zbioru kokaina, sól, cukier, gorzała, najbardziej śmiercionośna jest ta pierwsza, nie? Czyli zero manipulacji. A prokuratura będzie starać się udowodnić przynajmniej jeden przypadek handlu.

Nie. Skąd ten pomysł?

Stąd, że spośród wymienionych substancji kokaina jest tą, której najmniejszą ilość wystarczy zażyć by zejść. Zaprzeczysz?

Chyba lyzka soli na raz wystarczy, zebys byl nie do uratowania.

Łyżka soli waży ok 15 g. I nie sądzę byś od tego zszedł. A taką ilością kokainy zabijesz naście osób. Żeby umrzeć z przesolenia trzeba zjeść ze ćwierć kilo (oczywiście zależy to bardzo od masy ciała i stopnia odwodnienia).