Wszystkie ksazki napisali rózni ludzie .
Wiec zgodnie z Twoją logiką żadna ksiażka nie jest poważnym argumentem.

Może jakieś przykłady? Co się sprawdziło?

No to fatalnie, bo należałoby oczekiwac, ze Bóg wie w jaki sposób powstała Ziemia i nasz Układ (patrz Genesis).

No bo wie.
Z tym że Biblia nie opisuje takich procesów bo nie ksiązka naukowa.

Przecież biblijny opis stworzenia świata jest raczej symboliczny i nie do literalnego rozumienia...

Chyba chodzi o to, że Bóg powiedział i stawało się. Większość religii pogańskich ucieka się do różnego rodzaju akcesoriów, niekiedy wręcz do mitycznego mordu na jakimś bycie, z którego ciała świat powstaje. A tutaj starcza słowo.

W temacie istot duchowych - owszem.

Właśnie akurat opisuje w pierwszych wersetach Księgi Rodzaju. Chyba nie muszę cytować, każdy to zna.

Jak to: "przecież"? Skad niby wiemy, że symboliczny? I co znaczy "symboliczny"?
Ciągle słysze o tym symbolicznym opisie i widzę, ze wygodnie o tym mówić na okrągło, ale moze wreszcie ktos by wyjasnił co ma byc symbolem czego. Próbuj!

W żadnym temacie bo wszystkie ksązki piszą ludzie.

Co opisuje bo jakoś nie zauważyłem?
W Biblii jest opisane w jaki sposób powstała ziemia?
No to zacytuj.

Bezsensowny argument. Sam przecież wywodziłeś, że ludzkie twierdzenia nt. istot duchowych to bajkopisarstwo, ponieważ rzeczone istoty są ludzkiemu poznaniu niedostępne. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, aby ludzie badali i opisywali w sposób zgodny z prawdą sprawy, które nasze poznanie i rozum ogarnia.

W Biblii jest powiedziane, że niebo jest twarde. Starczy?

Panowie nie obrażcie się, ale te wasze dyskusje to jest sztuka dla sztuki. Każdy z nas wie, że można dyskutować do końca świata na podobne tematy i nikt nie udowodni, że ma rację. Mam wrażenie, że każdy z was próbuje poszpanować wiedzą z teologii, fizyki, psychologii, filozofii i czegoś tam jeszcze i tworzyć różne pokrętne teorie, z których (to jest właśnie najśmieszniejsze) jedna ma być bardziej prawdopodobna niż druga. A to bzdura. Każdy z nas, ja i wy, w ułamku sekundy możemy obalić każdą teorię, ja mogę nawet stwierdzić, że Ziemia nie kręci się wokół Słońca, a wy mi nie udowodnicie, że nie mam racji. Bo przecież wszystko co nas otacza może być iluzją, jednym wielkim snem każdego z nas osobna, że rzeczywistość w której żyjemy może być jednym wielkim żartem kogoś, kogo nigdy nie poznamy.

Nie chodzi tu, żeby rezygnować z nauki i poznawania wszechświata, ale powinniśmy zachować trochę pokory. Za twojego i mojego żywota nigdy nie będziemy wiedzieć, czym jest prawda. Być może po śmierci ( w co ja jako katolik głęboko wierzę) poznamy prawdę, która okażę się bliska temu, co głosi od dwóch tysięcy lat chrześcijaństwo. Jeśli nie, no cóż, będzie mi bardzo przykro, jeśli w ogóle wtedy (po śmierci, zakładając, że dusza nieśmiertelna nie istnieje) będę cokolwiek odczuwał.

Ja wierzę w miłość, którą utożsamiam ze zmarłym na krzyżu Jezusem Chrystusem. Wierzę w to, że on istniał naprawdę (bo przecież nawet jeśli naukowo udowodniono, że Jezus istniał, wciąż nie wiemy czy to nie żart jakiś kosmitów:P), wierzę w to, że oddał życie za mnie z miłości do mnie i tyle. Wierzę w potęgę miłości, wierzę, że nikt nie bawi się moim kosztem, wierzę, że dostąpię zbawienia.

Sprawdzam.

Ziemia i Słońce są częścią iluzji i poza nią nie występują. Sprawdzam dalej.

A Eris na to: nieeemożliiiwe!