Zapraszam do dyskusji.

To chyba źle zadane pytanie. Zakłada, że to my sami sobie budujemy ta wiarę poprzez zespół danych czynności. Silna wiara tak samo jak silna relacja z dziewczyną, czy żoną, czy też przyjaźń, budowane jest na fundamencie przywiązania czy to miłości czy przyjaźni i wymaga wzajemnego poznania się i obcowania ze sobą. Budowanie więzi z niewidzialnym przyjacielem, którym tylko słyszę od innych to błędna droga. Wiara sama buduje się, gdy doświadczamy relacji z Bogiem. Czy Apostołowie sami sobie zbudowani relację z Jezusem? Raczej to On ich wybrał i dał się im poznać.

apostołowie wołali Panie, przymnóż nam wiary i my idzmy ich śladem i wołajmy Panie, przymnóż mi wiary

@ merkaba

Tak, prosili Boga o to, i otrzymali odpowiedź: "Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: »Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!«, a byłaby wam posłuszna". Moim zdaniem, oznacza to, że człowiekowi nie potrzeba wielkiej czy silnej wiary, ale ważne, by ona po prostu była. Wystarczy, że człowiek będzie uparcie ufny Bogu, a uda mu się osiągnąć zbawienie. Wszelka moc pochodzi od Niego, do ludzi należy jedynie akt woli.

Dziękuję za wypowiedzi.W takim razie co Paweł miał na myśli pisząc słowa (Rzym.10:17 (BT),,Wiara rodzi się z tego,co się słyszy''. a w Dziejach Apostolskich 17:11,12 czytamy że Berejczycy starannie każdego dnia badali Pisma,czy tak się rzeczy mają. A w 12 wersecie pisze: toteż wielu z nich uwierzyło (...) Jakie Pisma badali że uwierzyli? Przecież wtedy nie był spisany Nowy Testament,czyli musieli badać natchnione proroctwa Starego Testamentu.

Chyba wiesz co miał na myśli skoro sam sobie odpowiedziałeś

A więc nasuwa się następujący wniosek:Zeby mieć wiarę najpierw trzeba się dowiedzieć co pisze w biblia, i przez dokładne zbadanie tematu utwierdzić się w przekonaniu że można na niej polegać.

Powiedziałbym to inaczej.
Człowiek do wiary powinien wcześniej przekonać się, że to, w co ma wierzyć, jest prawdą.
Prawda jest oczywiście dobrem rozumu; wymaga więc uprzednio argumentów rozumowych. Podstawowym argumentem prawdziwości jest objawienie Boże. Ono dociera do człowieka niekoniecznie z osobistego czytania Pisma św., ale przede wszystkim z nauczania Kościoła.
Dla dziecka tym nauczającym Kościołem jest rodzina. To wystarczy mu do wiary - na poziomie dziecka.
Człowiek dorosły potrzebuje bardziej bezpośredniego do źródłem wiary, a więc zwłaszcza do Pisma św.

Do wiary potrzebne jest osobiste spotkanie z Bogiem, to szczególne Jego ,,dotknięcie,, ponieważ bez tego doświadczenia Biblia będzie tylko książką. I niczym więcej. Budować silną wiarę można tylko na osobistej relacji z Bogiem. Każdego dopadną prędzej czy pózniej chwile zwątpienia, jakieś ciemności duszy i wtedy pozostaje ta cienka nić, ten promień światła który nie pozwala do końca się zatracić.

Tu już można polemizować. Chodzi o zdanie ,,Podstawowym argumentem prawdziwości jest objawienie Boże.Ono dociera do człowieka niekoniecznie z osobistego czytania Pisma św., ale przede wszystkim z nauczania Kościoła. '' Ja rozumiem w ten sposób, kościół tworzą niedoskonali ludzie czyli duchowni. Jeżeli kościół naucza- to na czym konkretnie opiera swoje kazania? Jezus kiedy nauczał tylko i wyłącznie powoływał się na Pisma Hebrajskie czyli Stary Testament. Kiedy nauczał prawd religijnych zawsze cytował pisma proroków, często mówił ,,czy nie czytaliście co napisano (...), i powoływał się na przykład na pisma Mojżesza czy inne.Czyli swoje wywody argumentował uzasadniając fragmentami pism Hebrajskich. Uczniowie Jezusa postępowali dokładnie tak samo. Przecież ap.Paweł w liście do Rzymian 15:4 pod natchnieniem wyraźnie napisał:Albowiem wszystko, co niegdyś napisano, napisano dla naszego pouczenia, abyśmy przez naszą wytrwałość i przez pociechę z Pism mieli nadzieję. Jest w tym wersecie mowa o pouczeniu, a tagże o pociesze z Pism.Twierdzenie że niekoniecznie trzeba studiować Słowo Boże- Pismo Swięte żeby budować swoją wiarę, nie zgadza się z postępowaniem Jezusa jak również chociażby z wypowiedzią apostoła Pawła.

equuleuss:
Guzik prawda. Kazda z wiar jest zwiazana z nauczaniem. Sa przyklady dzieci wychowanych w "dzunglach" nie majacych pojecia o Bogu czy bogach.
Jesli ponownie spotkasz sie z Najwyzszym, spytaj o moje nazwisko, przekaz na PW, bedzie mial nastepnego wiernego!
Silna wiara jest budowana przez sile, logiczne! Sile miecza, sile modlow zamiast pracy, sile wrodzonej uleglosci na wplywy. No i silna wiara moze wyplywac z wrodzonej glupoty, np. odwiedziny wrozki, wysylanie kuponow loteryjnych czy msze za umarlych, przez Jezusa niepolecane.

No i silna wiara moze wyplywac z wrodzonej glupoty, np. odwiedziny wrozki, wysylanie kuponow loteryjnych czy msze za umarlych, przez Jezusa niepolecane. Z tym twierdzeniem całkowicie się zgadzam...
Nie mylmy pojęć, nawracanie siłą na inną wiarę (Np.krucjaty, wyprawy krzyżowe, wyniszczenie indian przez wyprawy Kolumba do Ameryki Pł)- niemają nic wspólnego z budowaniem silnej wiary. Hiszpanie nawracali siłą inne ludy.,,albo przyjmiesz religię Rzymsko-Katolicką, albo zostaniesz bez głowy''. Czy nie było takich przypadków?

Były. A jednak i dziś w parafiach działają prężnie tzw. Rycerze Kolumba, którzy nie widzą w nazwie swojej organizacji nic zdrożnego...

Co ty zaraz o rycerzach walisz? W Aleksandrowie (kolo Lodzi)byla msza prowadzona przez "wykletego" ksiedza, (podobno grzech ciezki w uczestnictwie, a ludzie przyszli)! W internecie jest trafna wypowiez na temat, Kosciol sklada sie z pospolitych ludzi, nie Bislupow nim rzadzacych, starajacych sie objac calkowita wladze nad wszystkim.

Lokis, miałem na myśli, o czym napisałem, osobistą relacją z Bogiem i osobiste spotkanie z Bogiem które odbywa się w innej sferze. Znałem kogoś kto by to zrobił, to o czym mówisz, nie żartuję. Bo doświadczyłem czegoś takiego i nie była to bujda o czym się przekonałem, to była prawdziwa mistyka. Ale czy to by Cię przekonało, naprawdę? Może nawet nie.
Bóg raczej nie robi takich pokazówek. Nie chodziło o nazwisko ale ktoś mówił mi moje myśli. Mocna rzecz.

Silna wiara nie jest budowana przez siłę, przez miecz i ogień, ale przez silną więz z Bogiem.