Normalny, demokratyczny.

Jak to sprawdzić?

No cóż, partie które są już w sejmie można łatwo sprawdzić. Gorzej z partiami niezweryfikowanymi, które progu wyborczego nie przekroczyły. Tu akurat pozostaje sprawdzić czy jej członkowie są zrównoważeni psychicznie i czy ogólne idee, jakie forsują zgadzają się z Twoimi poglądami. Programy wyborcze to zwykle pic na wodę fotomontaż.
W każdym bądź razie, nie rozumiem wyborców, którzy głosują na PiS/PO, a później narzekają na rządy partii pod którą zaznaczyli przy urnie krzyżyk. Argument, że nie ma dla nich alternatywy jest nieracjonalny, bo to zwykle niemały odsetek, który mógłby pomóc innej partii przekroczyć próg, ale tego nie zrobi, ponieważ kieruje się emocjami (strach przed PO/PiS, czy też lęk, że zmarnują swój głos).

Prezes musiałby mnie zdecydowanie bardziej postraszyć, abym z obawy przed PiS ponownie zagłosował na PO.


Oj tam ja tam Po prostu nie zagłosuję na partię, która przeprowadziła nacjonalizację na taką skalę. Mniejsze zło za bardzo urosło.


Mam nadzieję, że nie podejrzewasz, iż w akcie desperacji zagłosuję na PiS


Powiedzmy, że mam alergię na nacjonalizację Ale bez obaw, sytuacja nie pogorszyła się jakoś dramatycznie. W horyzoncie kilku albo i kilkunastu lat można pewnie nawet mówić o poprawie (dług publiczny i deficyt budżetowy zmaleje), gorzej, gdy przyjdzie nam przechodzić na emeryturę


Błogosławieni, którzy na nic nie liczą, albowiem oni zawiedzeni nie będą

To po co ta "nacjonalizacja na taką skalę" (niektórzy mówią nawet o wywłaszczeniu - ciekawe, co powie na to TK, do którego ustawa - a raczej ustawka - na pewno trafi), skoro nic się aż tak dramatycznego nie stało? Naprawdę szczytem waszych możliwości polityczno-analitycznych jest stwierdzenie, że Tusk był "po prostu" dobry, a teraz się zrobił "po prostu" zły i z tego bycia złym tak po prostu wpadł na pomysł, że zrobi źle i znacjonalizuje? Możesz mi to wyjaśnić? Bo wcześniej równie głęboko analizowaliście Kaczyńskiego..

O ile mnie pamięć nie myli, nie tak dawno TK wypowiedział się w stylu "trudna sytuacja budżetowa usprawiedliwia działanie X". Podejrzewam, że zastosują wypróbowany schemat.
A nacjonalizacja na taką skalę to zawsze dramat dla liberała Jest jednak wielu uznanych ekonomistów o socjalistycznym podejściu do gospodarki, którzy pochwalają działanie rządu. Ja oprócz własnych preferencji patrzę np. na reakcje rynkowe, a te po gwałtownej, aczkolwiek krótkiej histerii wydają się umiarkowane.


Przecież to Twoja teoria, więc jak ja mam ją wyjaśnić Moje (a może i nasze) podejście było na zasadzie "głosujemy na najlepszą, realną alternatywę". Dla mnie PO nadal jest najlepszą z partii zasiadających w parlamencie, ale po prostu tak bardzo przegięli w stronę socjalizmu, że zmuszony jestem zmodyfikować swoje podejście na "głosuję na najlepszą, nawet niezbyt realną alternatywę".
Można to porównać do zabawy typu: wygrałeś X zł, czy grasz dalej o wyższą stawkę (z ryzykiem straty X zł)? Mnie do tej pory X satysfakcjonował, ale obecnie już nie.

Ale nadal nie wiem, czy masz jakieś wytłumaczenie, dlaczego tak się dzieje. A to jest sedno mojego pytania.



Co oznacza w praktyce upadek władzy sądowniczej > upadek zasady trójpodziału władzy. Ale to osobny temat.



Nie rozumiem. Na jaką "alternatywę" ostatnio głosowałeś? Do czego?



Czyli?

W stosunku do fanatyzmu Kaczyńskiego, Macierewicza pojmujących świat w kolorach li tylko czarno białych.
Przy czym tylko oni mają monopol na biel, cała reszta to czarna masa: lemingów, postkomunistów, lewactwa, morderców, biznesmenów skażonych PRL, obywateli polskojęzycznych, ...ect...ect.

No to kiepska alternatywa - w postaci fanatyzmu POwskiego, pojmującego świat w kolorach li tylko czarno białych, przy czym tylko oni mają monopol na biel, cała reszta to czarna masa: idiotów, nekrofilów, moherowych beretów, faszystów, kiboli, dyktatorów, nieprawdziwych Polaków itp. To ma być alternatywa?

Dla mnie wystarczający, bo o ekonomii nie decydują jedynie lokalne, krajowe, uwarunkowania, ale o stosunku, poszanowaniu drugiego człowieka decyduje każdy niezależnie, osobiście.

No ale jak wystarczająca, jak co najmniej taka sama (a faktycznie gorsza)? Nie ma polskiego polityka, który miałby mniejszy szacunek do ludzi niż Tusk. Zauważają to nawet jego dotychczasowi zwolennicy (ostatnio nawet w Tok FM słyszałem ostre stwierdzenia na ten temat). Mój sprzeciw wobec PO od samego początku miał takie właśnie źródła - wcale nie ekonomiczne, bo zawsze uważałem, że pod tym względem główne polskie partie nigdy się istotnie nie różniły i pewnie już nigdy się nie będą różnić.

Dla Ciebie Tusk, dla mnie Kaczyński.

Tylko że ty się mylisz - co wykazywałem tu już setki razy. Tyle, że na moje argumenty po prostu nie zwracasz uwagi. Nie jesteś w stanie obiektywnie ocenić sytuacji. Cóż, skoro już nawet SweetChild się złamał, to najwyraźniej bardzo ci zależy na tym, by być ostatnią osobą w kraju, która wreszcie przejrzy na oczy Tusk to facet, który będąc na oficjalnej wizycie zagranicą (!) publicznie oświadcza, że bardziej go obchodzi piłka nożna, niż kraj, którym rządzi. Co z tego, że żartował? Kaczyńskiemu - ani, podejrzewam, żadnemu innemu, choćby minimalnie poważnemu polskiemu politykowi, w tym Lepperowi, Giertychowi, Macierewiczowi i tym podobnym - nigdy by nic takiego nawet do głowy nie przyszło. Tusk pod tym względem jest unikatem na skalę międzynarodową.

Bo Twoje pytanie jest źle zadane. A jakie Ty masz wytłumaczenie na pytanie "dlaczego bijesz swoją żonę?".


Na PO jako alternatywę głównie dla PiS, ale też SLD czy Palikota.


Czyli nie ograniczać się do partii, które mają realne szanse na przekroczenie progu wyborczego.

Co ma z tym wspólnego pytanie o to, dlaczego PO skręca w stronę socjalizmu?



Czyli?