Prawosławna jestem wierzę!

Bo nie ma - jest to termin sztuczny.

Zaraz po zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu az do czasow wspolczesnych uzywalbym slowa 'wierzyc' z oslabieniem jego znaczenia na skali czasu.

Obecne silne dowody naukowe sklaniaja do wyrazenia siebie strikte po przez rozum raczej i to na dwa sposoby:
WIEM O JEZUSIE CHRYSTUSIE i pragne zyc zgodnie z Jego nauka.
WIEM O JEZUSIE CHRYSTUSIE ale odrzucam Jego nauke.

Czy jest lub zyl na swiecie BYT bardziej autorytarny dla Ciebie niz Jezus z Nazaretu?


Jestem czlonkiem prawdziwego kosciola, w ktorym jest obecny Jezus Chrystus.
Nie ma znaczenia czy polamie sie chlebem wspominajac ostatnia wieczerze Chrystusa: w cerkwi, w budynku kosciola katolickiego, ewangelickiego czy tez we wlasnym domu.
Pierwsi chrzescijanie spotykali sie w swoich domach przekazujac sobie slowa Jezusa, uwielbiajac dar milosci oraz dzielac sie chlebem jak to nakazal Jezus Chrystus.

Religia tworzy ludzkie prawa, ktore bardzo czesto sa sprzeczne z prawem Bozym. Mowil o tym Jezus pokazujac wady kosciola zydowskiego.
Obrzadki:
greko-, rzymsko- itp. to dzielo czlowieka. Nic nie jest doskonale co pochodzi od czlowieka.
Bazuje na zmyslach: zapach kadzidel, blyszczace monstrancje, dzwiek glosnych organ maja podudzac zmysly a one sa uzywane przez zlego ducha. Czy zmysly nie sa wielokrotnie przyczyna grzechu?
Cuda, objawienia oraz inne wspolczesne mistyczne wydarzenia sa potwierdzeniem prawdziwosci Jezusa i Jego Ewangelii.

Reasumujac:
Wierzysz?
WIEM O JEZUSIE CHRYSTUSIE i pragne zyc zgodnie z Jego nauka.
Kim jestes?
Grzesznym czlowiekiem pragnacym spotkania z Panem Jezusem.

Niech Jezus zawsze bedzie z Wami

Przez długi czas byłem ateistą, i to mocno manifestującym swoje poglądy. Potem dojrzałem i zacząłem zazdrościć ludziom, którzy potrafią czerpać moc, siłę, nadzieję, z rozmowy z Bogiem, z wizyty w kościele. Staram się przyjąć te prawdy do serca i staram się poczuć w środku. Póki co odwiedzam regularnie kościół, rozmawiam z Bogiem, ale myślę, że jeszcze nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem Katolikiem.

Coz, glupota ludzka nie zna granic.

Coz, glupota ludzka nie zna granic.

Przecież większość wiar, to ta sama wiara, ale w ciut zmienionej postaci

jestem katoliczką...i wcale to nie jest łatwe....ale dumna jestem....tinez

Jestem katolikiem. Nie jestem może jakimś ideałem godnym naśladowania jeśli chodzi o moją religię, jednak nie potrafię sobie wyobrazić, bym mógł wierzyć w innego Boga.

osobiście deklaruje się jako agnostyk. Po prostu nie mogę się przekonać do koncepcji religii.

A ja powiem inaczej. Jestem katoliczką z wychowania. Kraj jest jaki jest, więc TEORETYCZNIE i zasady w nim panujące są na nas narzucane. Jednak po przeczytaniu tego i owego, przeżyciu paru lat w życiu bez Boga i blisko Boga, w Oazach i tym podobnych, jednak z pewną dozą zastanowienia klikam, że jestem ateistką.

Wierzyć jestem katoliczką i jestem z tego dumna !

Oczywiście że trzeba wierzyć, kto nie wierzy jest zagubiony i nie potrafi znaleźć celu w życiu , pozdrawiam

"Martucha" lepiej bym tego nie ujęła...klikam to samo..

Trzeba wierzyć? Jak się nie wierzy jest się zagubionym? Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Ja wierzę w naukę. Uważam, że wszystko co do tej pory jest nie wytłumaczalne tłumaczy się Boską siłą. Za parę lat będzie można te wszystkie zjawiska naukowo wytłumaczyć, i co wtedy? Zobaczcie jak było wcześniej. Wielu rzeczy ludzie nie rozumieli wiec żeby nie pozostawiać sobie umysłowej pustki tłumaczyli ją Bogiem. Teraz są one kolejno eliminowane nauką.

Martucha...
sensem wiary (chrześcijanstwa) nie jest tłumaczenie sobie zjawisk przyrody...

Gdyby tak było tylko, to Twoja opcja jest jedyną słuszną.
Ale ja na przykład, nie wierzę tylko po to, żeby wyjaśnić sobie powstanie świata i życia czy błyskawice i pioruny