Częstochowska kuria zakazała posługi Piotrowi F., księdzu podejrzewanemu o seks z uczennicą drugiej klasy miejscowego gimnazjum katolickiego. Do zbliżenia miało dojść podczas szkolnej wycieczki w czerwcu. Prokuratura i kuratorium również podjęły działania w tej sprawie.

http://www.tvn24.pl/czestochowska-kuria ... 266,s.html

No proszę. Jest podejrzenie i następuje błyskawiczna reakcja kurii. Można? Można!

Owszem, wszak chodzi o klechę. A tu domniemanie niewinności nie działa. Klecha jest winny, nawet wtedy, kiedy udowodni swoją niewinność




A co to ma wspólnego z tematem wątku?

Tu domniemanie niewinności działa tak samo. Ale wydarzenia wskazują na co innego. Poczekajmy na proces.

Sprawa gimazjalistki, nawet jeśli nie był to czyn pedofilski, ma to wspólnego, że nastąpiła szybka reakcja kurii na podejrzenia. Widać, Kościół uczy się na błędach. I to jest bardzo pozytywna informacja.

Choćby ze statystyk z USA
http://gosc.pl/doc/1539006.Pedofile-Ilu ... ilu-ksieza

Ks. Grzegorz K. nie stawił się w środę na swoim drugim procesie dot. molestowania kolejnego ministranta, chociaż kuria we wtorek w swym oświadczeniu zaręczała, że "ksiądz pozostaje do dyspozycji świeckich sądów."
http://fakty.interia.pl/news-ks-grzegor ... Id,1035582


Niby wielka afera, a tymczasem księża oskarżani o pedofilię wiodą sobie beztroskie życie. Grzegorz K. zlewa wezwania sądowe, Wesołowski leczy kaca w pałacach watykańskich, a Gil mimo listu gończego i rozkazu przełożonych do powrotu na Dominikanę wyleguje się u mamy pod Krakowem.
I gdzie tu sprawiedliwość?

Widzę tu jeden problem. O ile wiem, gros zachowań pedofilnych występuje (niestety) w rodzinie. Tak więc każde inne środowisko wypadnie tu jako marginalne. Znacznie ciekawsze byłoby porównanie liczby przypadków pedofilii wśród kleru, nauczycieli, trenerów itp. I to wraz z odniesieniem tych liczb do liczby przedstawicieli danego zawodu/środowiska. Wówczas mogłoby nie być już tak różowo.

Według portalu tvp.info, ksiądz Jacek S. z kościoła garnizonowego w podwarszawskim Legionowie został oskarżony o sześć przestępstw, w tym gwałt i nakłanianie do usunięcia ciąży. Kolejne cztery dotyczą pedofilii: dwa dotyczą wykorzystania seksualnego osoby małoletniej, a dwa kolejne - seksualnego nadużycia stosunku zależności. Akt oskarżenia trafił do sądu w sierpniu, ale śledczy dopiero teraz ujawnili tę sprawę.
W styczniu 2012 roku ksiądz S. został zatrzymany, a wkrótce potem Ordynariat Polowy zawiesił go w sprawowaniu wszelkich funkcji i urzędów. Zakaz obowiązuje do wyjaśnienia zarzutów. Niebawem ma zostać wobec niego wszczęte postępowanie kanoniczne.
Sprawa zaczęła się gdy na policję zgłosiła się była chórzystka w legionowskiej parafii. Twierdziła, że jako 14-latka została wykorzystana seksualnie przez duchownego, z którym miała później romans. W wieku 17 lat miała zajść z nim w ciążę, a duchowny miał kazać jej usunąć dziecko.
http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/ksia ... atki/gqcns

MAją jakąś fabrykę pedofili w Kościele?

Chcieliśmy Irlandię, to ją mamy....

A komisja, raport, gdzie?

Jeszcze kilka lat musi minąć...machina dopiero rusza...

Pozytywna dla kogo, bo nie kumam?

No dla księdza, czy molestował czy nie, informacja jest negatywna. Pozytywna jest dla społeczeństwa, które wydaje się oczekiwać szybkiej reakcji funkcjonariuszy kościelnych na takie podejrzenia.

A jeżeli podejrzenie okazałoby się wyssane z palca?

Lepiej dmuchać na zimne. Ostatecznie księdzu się wielka krzywda nie dzieje. Jeśli podejrzenie jest wyssane z palca, to księdza się przywraca, rehabilituje, a wysysacz z palca płaci słone odszkodowanie tak, aby następni nie chcieli wysysać. I najlepiej zamieszcza płatne ogłoszenie w popularnych mediach, że wyssał to z palca, a ksiądz jest niewinny. Czy nie tak powinno być?

"Wysysaczowi" zakłada się z urzędu sprawę karną za składanie fałszywych zeznań i wsadza delkiwenta do więzienia lub nakłada grzywnę.