Ja już to słyszałem - także "oficjalnie" - wiele razy.

A już Jajko to szczególnie musi kazań wysłuchiwać, bo przecież co niedziela melduje się w kościele, prawda?

Czekam jeszcze na Piotra1, który zadeklaruje, iż prośba Franciszka o to, by kazania były interesujące a nie nudne, oznacza rewolucję francuską w Kościele, jest całkowicie sprzeczna z katolicyzmem i oznacza, że już Jajko jest bardziej katolicki na tym forum niż Franciszek..

faktycznie, czasami kazania są trudne, a czasami nudne.
Czasami pompatyczne, a czasami z użyciem złego akcentowania.

To samo mógłbym powiedziec o wystąpieniach naszych polityków i nauczycieli w szkołach czy na uniwersytetach.

Czy politycy i nauczyciele też posłuchają Franciszka?

Trzeba się dużo modlić w intencji Franciszka, aby ten precz odrzucił herezję modernizmu. Nudne kazania są jedynie nadużyciem i to wcale nie najbardziej istotnym. Problem wagi z co najmniej dziesiątego rzędu.

A co to jest "herezja modernizmu"?

Już nie raz proponowałem uważną lekturę przedsoborowych Encyklik.

Panie Endek
Post w tym temacie z 05 paź 2013 13:01

No więc właśnie. Tak samo jest np. ze "zniszczeniem Mszy" - choć nikt jej nie zniszczył. Nie ma czego odrzucać, a jeśli jest - to jest konsekwentnie odrzucane, tak, jak choćby kwestie kapłaństwa kobiet.

Ja nie, ale moje dziecię chadza i o ile najpierw msza go interesowała, bo to było cos nowego, były prezenty, nagrody za uczestnictwo itd itp, to po jakimś czasie zaczęło go to nudzić i już nie chce chodzić.

I Jajku tak bardzo zależy na tym, by Franciszka posłuchano i jego dziecko znowu chętnie chciało chodzić na Mszę? Może nawet sam Jajko by zaczął chodzić?

Na rytuały to może nie zacznę chodzić, ale powitać Franciszka transparentem "Ateiści pozdrawiają papieża!" - godne rozważenia.

A dlaczego nie zaczniesz chodzić?

Bo sama sympatia i poparcie dla papieża nie spowoduje, że uwierzę w bóstwa.

A myślisz, że papież wierzy w "bóstwa"? Nie popełniasz tu czasem błędu?

Z Wiki:

Bóg lub bóstwo – istota nadprzyrodzona, której istnienie postuluje większość religii.

Myślę, a nawet jestem przekonany, że papież w pewne bóstwo wierzy.

No to źle myślisz. Papież nie wierzy w "bóstwo", a tym bardziej w "pewne bóstwo". Papież wierzy w Boga - który nie jest "jednym z bóstw", bo jest Jeden. Nie rozumiem, dlaczego bycie ateistą tak strasznie przeszkadza w zrozumieniu tego. Ale widzę, że przeszkadza. Czy więc nie lepiej nie być ateistą i mieć jakoś bardziej chłonny umysł?