Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Autor |
Wiadomość |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. WISTCytuj: Uwierz mi że czytałem tekst z księgi Ezecheila Wierzę. Cytuj: i za nic nie mogłem się tam doszukać ani słowa o lądowniku, ani o łaziku. W to też wierzę. Plus jeszcze w parę innych rzeczy. Cytuj: Chwileczkę, to kto ukrył ten przekaz w Biblii, Bóg czy człowiek? Dlaczego ciągle przypisujesz mi kwestie których nie wypowiedzialem? Obsesja czy hobby? Od początku staram się wyjaśnić, że nic nie jest ukryte. Jeśli trzyletnie dziecko nic nie rozumie z podręcznika matematyki do trzeciej klasy ogólniaka, to czy oznacza to, że jego wredny autor do spółki ze wstrętnym ministerstwem edukacji coś ukryli? Jeśli zatwardziały ateista nie widzi w Piśmie nic oprócz bzdur i bajek, to znaczy, że tam nic innego nie ma? Jeśli wierzący nie widzi w Biblii nic oprócz... no dobra, dokończ sobie, bo mnie łapy opadają.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Wt paź 22, 2013 21:31 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Czy zadając pytanie coś Ci przypisuje? Po prostu pytam. Wcześniej zrozumiałem że owa liczba Pi została tam umieszczona jako efekt natchnienia boskiego. Potem napisałeś coś co sugeruje że to celowy zabieg ludzkiego autora. Pytam zatem jak jest?
Natomiast przypominam co już pisałem, jeśli sugerujesz że Pismo św. zawiera jakieś inne prawdy, do których nie dorośliśmy, to jest to już jakaś wiedza ukryta, do której trzeba swoistego rodzaju wtajemniczenia. Są zatem jakieś inne jeszcze prawdy, które nie są ujęte w nauce Kościoła? Czy Biblia ma być dla nas też podręcznikiem fizyki, tylko potrzeba nam geniusza, który podda się natchnionemu tekstowi? Wybacz, nie czuj się zaatakowany, jak każdy ja też podlegam emocjom, a dużo się już bzdur nasłuchałem i jestem uwrażliwiony na to. Ale ogólnie to chciałbym zrozumieć, tylko nadal nie wiem jak Ty to widzisz.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt paź 22, 2013 21:59 |
|
 |
eJect
Dołączył(a): Cz wrz 26, 2013 8:43 Posty: 9
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Pytanie do Gorgiasza: W twoim wywodzie z pierwszej strony chodzi o masę spoczynkową czy relatywistyczną? O masę ciężką czy bezwładną?
Mam takie dziwne wrażenie, że twój wywód jest sporo dłuższy i dużo bardziej skomplikowany niż samo wyprowadzenie sławnego wzoru, który tak na marginesie jest tylko małym, maleńkim wycinkiem mechaniki relatywistycznej. Może to że trochę trudno to zrozumieć tworzy wokół tego wzoru atmosferę niezwykłości, której tak naprawdę tam nie ma.
|
Wt paź 22, 2013 22:39 |
|
|
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. WIST Cytuj: Wcześniej zrozumiałem że owa liczba Pi została tam umieszczona jako efekt natchnienia boskiego. Potem napisałeś coś co sugeruje że to celowy zabieg ludzkiego autora. Pytam zatem jak jest? Istnienie liczby Pi w Biblii jest jednym z ewidentnych dowodów, iż powstała Ona jako efekt działania Siły Wyższej/Wyższej Świadomości, którą w języku teologii/religii określamy mianem Boga. Ale człowiek również brał udział w tym procesie i to wielokrotnie na przestrzeni dziejów, a jego ingerencja (prawdopodobnie w znacznym stopniu również nieświadoma) przyczyniła się m.in do zaciemnienia czy zatarcia zawartej w Niej wiedzy. To co piszę, zwłaszcza w rozmowie na Forum, jest formą rozważania, dyskusji, a nie prezentacją ustalonej doktryny, więc często jest nieprecyzyjne, niejasne lub może ulegać pewnej modyfikacji wynikającej z przyjęcia punktu widzenia mojego Rozmówcy bądź kolejnych przemyśleń. Cytuj: Natomiast przypominam co już pisałem, jeśli sugerujesz że Pismo św. zawiera jakieś inne prawdy, do których nie dorośliśmy, to jest to już jakaś wiedza ukryta, do której trzeba swoistego rodzaju wtajemniczenia. Owszem, Pismo zawiera takie prawdy i można powiedzieć, że do nich nie dorośliśmy, tzn nie osiągnęliśmy jeszcze odpowiedniego stopnia rozwoju intelektualnego/cywilizacyjnego w toku naturalnego rozwoju. Jak postrzegam to „ukrycie” wyjaśniłem w poprzednim poście. I nie ma to nic wspólnego z „wtajemniczeniem” według potocznego rozumienia tego słowa tzn w kontekście nauk ezoterycznych , okultystycznych, mistycznych czy quasi – mistycznych itp. Cytuj: Są zatem jakieś inne jeszcze prawdy, które nie są ujęte w nauce Kościoła? Tutaj jest mi ciężko odpowiadać, ponieważ nie znam na tyle nauki Kościoła, aby czynić miarodajne porównania. Mogę to przedstawić według tego, co wiem czy wyobrażam sobie w tym temacie, odnosząc się tylko do tego, jak ja postrzegam naukę Kościoła, a jest to nader niepełne i subiektywne. Mam nadzieję, że będę skorygowany i uzupełniony w razie potrzeby. Przede wszystkim jak rozumieć pojęcie 'prawdy' w rozważanym kontekście? Posłużę się taką analogią. Biorę do ręki Biblię Tysiąclecia wyd. II (bo akurat leży obok), otwieram w kilku miejscach prawie na chybił – trafił (prawie, bo na tyle ją znam, że mniej więcej wiem gdzie mogę znaleźć interesujący akurat mnie fragment) i w przypisach do Mach.7.1. Czytam: „Demetrius; 162 rok przed Chr. Demetrius I Soter, syn Seleukoa IV Filopatora, a bratanek króla Antiocha Epifanesa; „mieście” - Tripolis. (…)”. Albo otwieram Księgę Amosa i w przypisie do 1.4 znajduję: „Chazael i jego syn byli królami syryjskimi, którzy walczyli z państwem Izraela”; a w przypisie do 1.12: „Teman – oznacza albo plemię reprezentujące cały naród albo miasto; Bosra – główne miasto Edomitów.” I niewątpliwie jest tutaj przedstawiona prawda. Czy te fragmenty stanowią naukę Kościoła? Czy dotyczą Prawdy? Są to przede wszystkim elementy nauki zwanej historią i geografią. W ramach wiedzy historycznej i z geografii starożytnej przedstawiają fakty według najlepszego stanu tej wiedzy, będące owocem pracy osób/naukowców, którzy je badali i ustalali. I są akceptowane, przyjmowane i rozpowszechniane przez Kościół, aby odbiorca mógł lepiej zrozumieć Pismo a przy okazji poszerzyć swoja wiedzę historyczną czy goegraficzną. Ale (moim zdaniem) nie stanowią one Nauki Kościoła, tzn nie dotyczą jej elementów zasadniczych: istnienia Boga, zbawczej roli Chrystusa, czy Zmartwychwstania. Bo to czy, czy Demetrius I był synem Seleukosa IV czy kogoś innego (bo akurat historycy się pomylili, dawno w końcu to było, a nowe odkrycia mogą to skorygować) i czy Bosra była na pewno głównym miastem Ebonitów dla Nauki Kościoła nie ma chyba najmniejszego znaczenia. W tym zakresie zresztą pomyłki czy wątpliwości są dopuszczalne; nie wiemy do końca co oznaczało Teman i jasno to stwierdza pogląd wyrażony w katolickim tłumaczeniu Biblii, może kiedyś da się to ustalić, a może nie i też to będzie bez znaczenia z punktu widzenia Nauki Kościoła, choć dla historyków może być akurat ważne. Ale jest nauką (jako dziedziną ludzkiej wiedzy) akceptowaną przez Kościół. Podobnie jest z wiedzą, którą ja staram się zaprezentować. Ona nie dotyczy Nauki Kościoła, jej kluczowych elementów, lecz jest rodzajem geografii (międzyplanetarnej a nawet międzyukladowej/gwiezdnej co prawda, ale całkowicie zgodnej z wiedzą astronomiczną) czy historycznej, co prawda w zakresie nieuznawanym przez obowiązującą wiedzę historyczną, ale (potencjalnie przynajmniej) to się może zmienić. I podobnie jak wyżej, dla Nauki Kościoła (jak sądzę) nie będzie to miało znaczenia. To dotyczy innej sfery poznania, obrazu materialnego świata, historii, działań czy wojen prowadzonych przez ludzi w różnych epokach opisanych w warstwie historycznej Pisma. Ja twierdzę, że dzieje historyczne człowieka mają inna genezę i jest to zapisane w Biblii, podobnie jak historie innych, „ziemskich” wojen i są opisane planety Układu Słonecznego tak jak np. miasto Tripolis czy Bosra w określonych państwach. Natomiast nie wypowiadam się w kwestii Prawd Wiary, bo to jest inny temat. Aczkolwiek są tu pewne elementy czy poglądy, które nie są zgodne z niektórymi tezami teologii, ale to już też inny temat i zdaję sobie sprawę, że bez wątpienia pewne rzeczy mogą być dyskusyjne. Cytuj: Czy Biblia ma być dla nas też podręcznikiem fizyki, tylko potrzeba nam geniusza, który podda się natchnionemu tekstowi? Sądzę, że nie. Bo te wiedzę czerpiemy z innych źródeł. Dane historyczne czy geograficzne też opieramy na badaniach naukowych nie przyjmując bezkrytycznie tego, co jest zapisane w zakresie geografii czy historii.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Cz paź 24, 2013 7:22 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. eJectCytuj: W twoim wywodzie z pierwszej strony chodzi o masę spoczynkową czy relatywistyczną? O masę ciężką czy bezwładną? Jak rozumiem jesteś fizykiem – profesjonalistą. Ja nie. Swoją wiedzę w tej dziedzinie opieram na poziomie szkoły średniej. I sądzę, że jest to tutaj absolutnie wystarczające. Zwłaszcza, że wszystkie rozróżnienia i doprecyzowania są efektem i konsekwencją naszej fizyki, a kiedyś te ujęcia mogły być inne, czy choćby inaczej ujmowane i zbytnia dokładność oraz przywiązanie do pewnej terminologii czy obszaru interpretacyjnego może być wręcz mylące. Cytuj: Mam takie dziwne wrażenie, że twój wywód jest sporo dłuższy i dużo bardziej skomplikowany niż samo wyprowadzenie sławnego wzoru, który tak na marginesie jest tylko małym, maleńkim wycinkiem mechaniki relatywistycznej. Może to że trochę trudno to zrozumieć tworzy wokół tego wzoru atmosferę niezwykłości, której tak naprawdę tam nie ma. Zapewne masz rację. Ale starałem się to przedstawić najlepiej jak potrafię, nie jest zresztą do końca spójne a tym bardziej usystematyzowane i skończone, no i tłumaczy prawo fizyki na bazie tekstu, który nigdy chyba nie był posądzany o taka zawartość, więc siłą rzeczy może to być przegadane i być może niepotrzebnie komplikowane. I udało mi się dostrzec tylko taki mały wycinek wiedzy, którą nazywamy dziś mechaniką relatywistyczną. A niezwykłość istnieje o tyle, że jest to pewne novum w podejściu do Pisma.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Cz paź 24, 2013 7:25 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiasz napisał(a): Istnienie liczby Pi w Biblii jest jednym z ewidentnych dowodów, iż powstała Ona jako efekt działania Siły Wyższej/Wyższej Świadomości, którą w języku teologii/religii określamy mianem Boga. Ale człowiek również brał udział w tym procesie i to wielokrotnie na przestrzeni dziejów, a jego ingerencja (prawdopodobnie w znacznym stopniu również nieświadoma) przyczyniła się m.in do zaciemnienia czy zatarcia zawartej w Niej wiedzy. To co piszę, zwłaszcza w rozmowie na Forum, jest formą rozważania, dyskusji, a nie prezentacją ustalonej doktryny, więc często jest nieprecyzyjne, niejasne lub może ulegać pewnej modyfikacji wynikającej z przyjęcia punktu widzenia mojego Rozmówcy bądź kolejnych przemyśleń. Jakby to było napisane bezpośrednio 3,1415... i tak do 20 miejsc po przecinku co najmniej to ok. Natomiast to co pisałem o liczbie Pi związane było chyba z budową świątyni, a zatem jest to treść związana ze stroną architektoniczną, ale głowy nie daję.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz paź 24, 2013 19:48 |
|
 |
eJect
Dołączył(a): Cz wrz 26, 2013 8:43 Posty: 9
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Do Gorgiasza pokażę inną interpretację bazującą na argumentach, które przedstawiłeś na pierwszej stronie. Zacznijmu od fragmentu Cytuj: ...Jej początek rozpoczyna się nad rzeką Kebar. To słowo może znaczyć „mnożyć” , „obfitość”. Oba pojęcia w jakimś sensie występują we wspomnianym wzorze fizycznym a z masy można rzeczywiście wydobyć „obfitość” energii. Gematria standardowa pierwszego wersu wynosi 5065. Jeżeli pierwsze 50 rozłożymy czy też podzielimy, czyli wykonamy według naszej terminologii operację odwrotną do mnożenia – na 10 i 5, to otrzymamy ciąg liczb; 10-5-6-5. JHVH. Może to ponowne, trzecie wskazanie na Jego osobę a może być to także skierowanie uwagi na matematyczną operację mnożenia bądź też sposób na jej zapis, operację mnożenia która znajdzie tu zastosowanie. Idziemy tropem wskazania na matmatyczną operację mnożenia. Skoro ma ono aż tak podkreślone znaczenie to nie jest to mnożenie zwykłe - chodzi z pewnością o mnożenie wektorowe. Cytuj: W pierwszym rozdziale Księgi Ezechiela jest 28 wersów. Można jednak odnieść wrażenia, że wersy drugi i trzeci zostały dodane, zawierają one powtórzenia i naruszają płynność opisu. W 1.1 występuje Elohim a od 1.3 – JHVH. Ale musiało być ich właśnie 28. Wskazuje to na planetę Koah. Ale w pierwszym rozdziale zaznaczyliśmy, że nazwa ta nawiązuje do znaczenia: siła, moc, potęga. Ale mogła też znaczyć „energia” a raczej w naszej epoce moglibyśmy przypisać mu takie znaczenie, gdyż wówczas z dziś przyjmowanego punktu widzenia i stosowanych tłumaczeń tego słowa, takie znaczenie nie występowało i nie występuje. Lecz jest całkowicie możliwe, gdyż „nasza energia” jest rodzajem mocy i siły i związanej z tym potęgą jak również możliwościami działania. Możliwość działania to energia która jest niesiona, przekazywana. Coś przekazuje tą energię i łatwo można stwierdzić co jest jej nośnikiem posługując się następnym fragmentem: [quota] Suma znaków trzynastu pierwszych wersów wynosi 729. To 27 podniesione do drugiej potęgi. A 27 to „or” – światło.[/quote] Mamy zatem światło razy światło. Światło, jak wiemy, jest falą elektromagnetyczną czyli wspomniany wcześniej iloczyn dotyczy mnożenia tych własnie składowych światła. Mamy więc: strumień (pierwszy cytat wspomina znaczenie "rzeka") energii niesiony przez światło to iloczyn wektorowy składowej elektrycznej i magnetycznej fali elektromagnetycznej. Zapis wzorem jest następujący: j = E x H, gdzie j jest gęstością strumienia energii E - natężeniem pola elektrycznego fali a H - natężeniem pola magnetycznego fali. Myślę że moja "interpretacja" nie jest gorsza od przedstawionej przez Gorgiasza. Unikamy przy tym problemu masy wywiedzonej od Mesjasza utożsamionego z Jezusem. A. Einstain pochodził z rodziny żydowskiej więc sugestie że utoższamiał Mesjasza z Jezusem moga być wątpliwe. Cytuj: Bo Mesjaszem czyli (w grece) Chrystusem jest Jezus Chrystus. Jak wiadomo w myśl doktryny chrześcijańskiej Jezus (888) jako Bóg/Syn Boży, będący wcieleniem Boga w ciało człowieka jest zjednoczeniem dwóch natur: ludzkiej i boskiej, a natura ludzka, ciało człowieka jest materią, czyli inaczej mówiąc przybiera postać mającą masę. Mamy m. Moja "interpretacja" nie wymaga sprowadzenia Mesjasza do roli masy więc jest niewątpliwie lepsza. Dostarcza też informacji o sposobie przenoszenia energii przez światło.
|
Cz paź 24, 2013 22:29 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiaszu nadal nie uzyskałem pewnych odpowiedzi: 1. Gorgiaszu, pisałeś coś takiego "Pierwszy wers zawiera 28 znaków i 7 słów". a ja zapytałem w jakim tekście tak jest, zaznaczając że nie chodzi mi o Biblię, tylko konkretny tekst np wersja w języku hebrajskim, dany manuskrypt. Bo chyba nie w każdym tłumaczeniu jest 28 znaków i 7 słów. 2. Co to znaczy że "oparł napęd pojazdu księżycowego LEM na wizji Ezechiela." To wyraźnie sugeruje że wzorował się na tekście, że ten tekst podsunął mu jakieś rozwiązania. Ale coś więcej niż konstrukcja koła, bo jakkolwiek ważne, to astronauci na samych kołach nie jeździli.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt paź 25, 2013 11:29 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. eJectWspaniale! Bardzo zasadne i wnikliwe uwagi. Niezmiernie się cieszę, że mój post zainspirował Cię do tak interesujących przemyśleń. Cytuj: Możliwość działania to energia która jest niesiona, przekazywana. Coś przekazuje tą energię i łatwo można stwierdzić co jest jej nośnikiem posługując się następnym fragmentem: Sądzę, że motyw rzeki można również traktować jako zobrazowanie przenoszenia energii. Cytuj: Mamy więc: strumień (pierwszy cytat wspomina znaczenie "rzeka") energii niesiony przez światło to iloczyn wektorowy składowej elektrycznej i magnetycznej fali elektromagnetycznej. To również prawdopodobne ujęcie. Cytuj: Myślę że moja "interpretacja" nie jest gorsza od przedstawionej przez Gorgiasza. Oczywiście, że nie. Cytuj: A. Einstain pochodził z rodziny żydowskiej więc sugestie że utoższamiał Mesjasza z Jezusem moga być wątpliwe. Mogą. Ale po pierwsze mógł to pominąć kierując się tylko pragmatyzmem, a po drugie, jak przypuszczam, czerpał z Ezechiela tylko inspirację i mógł ten fragment postrzegać inaczej (my już mamy dwie możliwe interpretacje), bądź zwrócić uwagę na jej jeden aspekt, nie widząc całości, nie widząc tu gotowego wzoru, który ukształtował się w toku jego przemyśleń i pracy. Cytuj: Dostarcza też informacji o sposobie przenoszenia energii przez światło. Czyli mamy kolejną porcję wiedzy, wiedzy, dotyczącej praw rządzących światem fizycznym dostrzeżoną w Biblii. Fantastycznie!
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pt paź 25, 2013 14:56 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiaszu, widzę że jesteś bardzoo podekscytowany. Natomiast wybacz mi, ale gra w skojarzenia to jeszcze dla mnie dowód. Tu nie potrzeba żadnej większej dojrzałości, tylko wystarczy dużo wyobraźni, żeby tworzyć dowolną liczbę tego typu interpretacji.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt paź 25, 2013 15:09 |
|
 |
eJect
Dołączył(a): Cz wrz 26, 2013 8:43 Posty: 9
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Gorgiaszu, miałem nadzieję, że mojej "interpretacji" nie potraktujesz poważnie bo też i ona poważna nie jest. Chciałem tylko pokazać, że wychodzac z tych zamych przesłanek można doprowadzic rozumownie do dwóch zupełnie różnych wniosków. Ja nieczego w tekstach, na których bazuje Twojea interpretacja nie dostrzegłem tylko starałem się jak najlepiej posłużyć Twoimi wypowiedziami żeby "przykleić" do nich to co sobie do przyklejenia wybrałem. Zdobywanie wiedzy nie polega na wyduszaniu na siłę jakiegoś pojedyńczego wzoru z tekstu, z którego jak pokazałem da się wyprowadzić conajmniej dwie interpretacje. Postaraj się zrozumieć że wiedza dotycząca fizyki otaczającego nas świata to nie E=mc^2 ani j=ExH tylko zrozumienie zjawisk. Czasem z większym lub mniejszym trudem da się to zapisac równaniami ale nie jest to najważniejsze nawet jeśli jakieś równanie staje sie kultowe. Faraday napisał dzieło będące podstawą wiedzy o zjawiskach elektromagnetycznych bez matematyki - bo po prostu jej nie znał. Einstein odkrył, że światło dla każdego obserwatora porusza się z taką samą prędkością. Pokazał jak z tego wynika względnosc czasu i przestrzeni - efekty, które są tylko wcześniej nikt ich nie zauważył. E=mc^2 to tylko mała ale medialna konsekwancja (bo wzorek krótki). Wrócę jeszcze raz do Twojego cytatu Cytuj: W pierwszym rozdziale Księgi Ezechiela jest 28 wersów. Można jednak odnieść wrażenia, że wersy drugi i trzeci zostały dodane, zawierają one powtórzenia i naruszają płynność opisu. W 1.1 występuje Elohim a od 1.3 – JHVH. Ale musiało być ich właśnie 28. Wskazuje to na planetę Koah. Ale w pierwszym rozdziale zaznaczyliśmy, że nazwa ta nawiązuje do znaczenia: siła, moc, potęga. Ale mogła też znaczyć „energia” a raczej w naszej epoce moglibyśmy przypisać mu takie znaczenie, gdyż wówczas z dziś przyjmowanego punktu widzenia i stosowanych tłumaczeń tego słowa, takie znaczenie nie występowało i nie występuje. Lecz jest całkowicie możliwe, gdyż „nasza energia” jest rodzajem mocy i siły i związanej z tym potęgą jak również możliwościami działania. Zaznaczyłem tu różne pojęcia fizyczne (siła, moc, energia, możliwość działania = energia potencjalna?) kóre osoba posługująca się językiem potocznym traktuje jako synonimy. Niestety z tego zbioru słów można wygenerować dużo różnych "interpretacji", które nie mają ze sobą nic wspólnego. Zobacz że nie potrafisz podać precyzyjnego z punktu widzenia pojęć fizycznych jednoznacznego tłumaczenia tekstu biblijnego. Przeskakujesz ze znaczeń dawnych na "prawdopodobne" współczesne a jak się nie da to jeszcze zawsze można sięgnąc do wersji greckiej. Z punktu widzenia rozumowania naukowego to jest niestety BEŁKOT z którego nie może wynikać logicznie nic czego by człowiek wcześniej nie wiedział. To co prezentujesz jest tylko próbą pokazania, że bardzo poktętne i pozbawione jasnych reguł rozumowanie służy pokazaniu że w tekście jest Biblii jest ukryte coś co już było znane wcześniej dokonującemu interpretacji. Jest do zatem proces odtwórczy a nie twórczy. Moim zdaniem Biblia jest wspaniałym zapisem historii miłości Boga do człowieka. Jeśli szukasz interpretacji to popatrz choćby na "Tryptyk rzymski" Jana Pawła II. Zobacz jak on interpretował wydarzenia Starego Testamentu.
|
Pt paź 25, 2013 17:24 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
WIST napisał(a): Gorgiaszu nadal nie uzyskałem pewnych odpowiedzi: 1. Gorgiaszu, pisałeś coś takiego "Pierwszy wers zawiera 28 znaków i 7 słów". a ja zapytałem w jakim tekście tak jest, zaznaczając że nie chodzi mi o Biblię, tylko konkretny tekst np wersja w języku hebrajskim, dany manuskrypt. Bo chyba nie w każdym tłumaczeniu jest 28 znaków i 7 słów. 2. Co to znaczy że "oparł napęd pojazdu księżycowego LEM na wizji Ezechiela." To wyraźnie sugeruje że wzorował się na tekście, że ten tekst podsunął mu jakieś rozwiązania. Ale coś więcej niż konstrukcja koła, bo jakkolwiek ważne, to astronauci na samych kołach nie jeździli. 1. Wybacz, ale do głowy mi nie przyszło, że posądzasz mnie o tak skrajny dyletantyzm, że swoją pracę i to w formie książki, względnie (o ile do niej nie zajrzałeś) poważną dyskusję na Forum, opieram na jakimkolwiek tłumaczeniu. Takie podejście do tematu byłoby z mojej strony równie bezsensowne co żałosne. Poza tym w pierwszym poście odwołuje się zarówno do terminologii hebrajskiej jak i do gematrii, która w językach nowożytnych praktycznie nie występuje. I nie mogę pojąć jak mogło Ci to przyjść do głowy. Hm... Oczywiście, że opieram się na tym, co jest powszechnie uznawane za hebrajski tekst oryginalny tj. wydanie Biblia Hebraica Stuttgartensia czyli tekst masorecki oparty na Kodeksie Leningradzkim. W Polsce jest on wydany przez wydawnictwo „Vocatio” jako Hebrajsko – polski Stary Testament (Przekład interlinearny) w opracowaniu Anny Kuśmirek. Posiada Imprimatur Kurii Metropolitalnej Warszawskiej nr 5860/NK/2003 z dnia 18.12 2003 r. Tekst ten porównuję z książkowym wydaniem Tory, wydanym przez The United Bible Societies ; Israel Agency 1978 a Genesis (Bereszit) dodatkowo z Tora Pardes Lauder wyd Kraków 2001. Sporadycznie także z różnymi edycjami w internecie. 2. Pod pojęciem napędu rozumiem koła. To też element napędu. I właśnie Tekst podsunął mu rozwiązanie. Wskazałem przecież odnośny link który przybliża temat, fakt, że po angielsku, ale jeśli ktoś zainteresowany to po polsku też pewnie można znaleźć. Pisałem też, że to dawna sprawa z lat 70 – tych, więc obecnie nikt już tym się nie emocjonuje. Starałem się teraz coś znaleźć wpisując odpowiednie słowa, jest tego trochę na różnych stronach, forach itp. Sporo tutaj: http://yogin.pl/trzecie-oko/ufo/838-pro ... ?showall=1Nie czytałem tego w całości, przerzuciłem tylko i zauważyłem, że mniej więcej w środku jest chyba dużo o tym. Cytuj: Natomiast wybacz mi, ale gra w skojarzenia to jeszcze dla mnie dowód. Wybaczam. 
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pt paź 25, 2013 17:25 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
A zatem jeden element napędu, a nie napęd rozumiany nie tylko przeze mnie przecież, jako napęd czyli cały układ elektro-mechaniczny. Jak dla mnie koło to nie napęd, ale odbiornik generowanego przez napęd ruchu obrotowego.
Nie chodzi mi tu o wykazywanie na siłę jakichś błędów, wyjaśniam jedynie skąd nasze nieporozumienie, bo co innego Ty pisałeś, a co innego ja rozumiałem. Z mocno naciąganej wersji, zrobiło się w sumie nic ważnego. Czym innym jest skomplikowany mechanizm, a czym innym konstrukcja koła, która jedyne co ma wspólnego z tekstem biblijnym to, że w tekście też pojawia się termin koła w jakiejś niejasnej konfiguracji.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt paź 25, 2013 18:14 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. eJectCytuj: Gorgiaszu, miałem nadzieję, że mojej "interpretacji" nie potraktujesz poważnie bo też i ona poważna nie jest. No cóż, nabrałeś mnie, przyznaję. Zdarza się. Jak pisałem nie jestem fizykiem i zakładałem, że wiesz, co piszesz. Ja traktuję swoich rozmówców poważnie i zakładam a' priori, iż oni postępują tak samo. Prosta psychologiczna zasada. Ale czasem można się sparzyć, ludzie są różni. Trudno. Jeśli jednak pozwolisz, to odpowiadając będę jednak traktował Ciebie według swoich zasad. Cytuj: Chciałem tylko pokazać, że wychodzac z tych zamych przesłanek można doprowadzic rozumownie do dwóch zupełnie różnych wniosków. To nie jest odkrywczy wniosek. I nie sądzę aby był wart przypominania. Cytuj: Ja nieczego w tekstach, na których bazuje Twojea interpretacja nie dostrzegłem tylko starałem się jak najlepiej posłużyć Twoimi wypowiedziami żeby "przykleić" do nich to co sobie do przyklejenia wybrałem. Jak wyżej. I w ten sposób można zdeprecjonować absolutnie wszystko. To bardzo łatwe. Cytuj: Zobacz że nie potrafisz podać precyzyjnego z punktu widzenia pojęć fizycznych jednoznacznego tłumaczenia tekstu biblijnego. I sądzę, że to dobrze o mnie świadczy. Bo przecież nie wiem jak wyglądało Ich ujęcie tych pojęć i na ile Ich podejście do tego co my dziś nazywamy fizyką było zbliżone, chociażby pod względem metodyki i symboliki. Zakładamy też dokładnie antropomorficzny punkt wyjścia, a to też nie musi być do końca prawdą. Cytuj: Z punktu widzenia rozumowania naukowego to jest niestety BEŁKOT z którego nie może wynikać logicznie nic czego by człowiek wcześniej nie wiedział. To bardzo uprzejme z Twojej strony, że używasz tak wielkich liter, aby zaprezentować swoją opinię. Czyżbyś się bał, że nie zostanie dostrzeżona i musisz ją wykrzyczeć? Nie ma obaw, zawsze starannie czytam to, co piszą Ci z którymi wymieniam poglądy i staram się ich zrozumieć. W odróżnieniu... Cytuj: Jest do zatem proces odtwórczy a nie twórczy. W omawianym przykładzie masz całkowitą rację. Również prawie obie części mojej książki bazują na procesie odtwórczym. Prawie. No i pisałem/ukazywałem to, co udało mi się dostrzec, a wiadomo, że można dostrzec tylko to, co mieści się w naszych kategoriach poznawczych, umysłowych, pojęciowych, intelektualnych, światopoglądowych a nawet werbalnych. Przynajmniej w początkowych fazach. I zdaję sobie sprawę, że większość osób za nic nie zaaprobuje tego, co nie jest zgodne z wpojonym im czy w inny sposób ugruntowanym punktem widzenia. To smutne, ale tak po prostu jest i pewnie nic tego nie zmieni. Cytuj: Jeśli szukasz interpretacji to popatrz choćby na "Tryptyk rzymski" Jana Pawła II. O ile się orientuję, to Jan Paweł II pisał zupełnie o czymś innym tzn o innej stronie Biblii. Nie chciałbym Cię urazić, ale nie rozróżniasz elementarnych pojęć. Pisałem o tym zresztą w jednym z ostatnich postów, chyba nie czytałeś. W każdym razie dziękuję Ci za zajęcie stanowiska; dało mi ono do myślenia.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pt paź 25, 2013 18:16 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina.
Ad. WISTCytuj: wyjaśniam jedynie skąd nasze nieporozumienie, bo co innego Ty pisałeś, a co innego ja rozumiałem. Najwyraźniej było to jakieś nieporozumienie.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pt paź 25, 2013 18:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|