Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 22:02



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 8817 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207 ... 588  Następna strona
 Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 19:14
Posty: 329
Lokalizacja: Mysłowice, Śląskie
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
W lutym 2012r byłam na rekolekcjach z rodziną w domu Emaus w Koniakowie. Wieczorem uczestniczyliśmy w modlitwie wstawienniczej. Podchodziliśmy w parach jako małżonkowie ze wspólną intencją a wstawiennicy modlili się nad nami. Podeszłam z mężem prosząc o modlitwę za nasze małżeństwo. Kiedy z powrotem stanęłam na swoim miejscu w kaplicy, z wielkim zaskoczeniem i niedowierzaniem odczułam, że nie boli mnie noga. Uczucie rwącego bólu towarzyszyło mi prawie nieustannie od roku. Miało związek z porażeniem nerwu. Wewnątrz kręgosłupa na rdzeniu nerwowym miałam niewielką torbiel usytuowaną pod korzeniem nerwu. Zależnie od ciśnienia wewnątrzoponowego torbiel była mniejsza wtedy ból był w miarę do opanowania lub większa powodując obrzęk nerwu i ból tak ogromny , że kiedy zostawałam sama krzyczałam z bólu. Miałam za sobą rok nie tylko cierpienia ale wielu ważnych doświadczeń. Przede wszystkim doświadczyłam, że nie o cierpienie tu chodzi. Może jest ono czasem jedynym sposobem by nas zatrzymać w bezsensownym biegu i zmusić abyśmy otworzyli oczy i przejrzeli zanim przegapimy wszystko co w życiu ważne i istotne. Od wielu lat systematycznie modlę się o pokorę i muszę przyznać ,że Pan Bóg mnie jej uczy. Im trudniejsza lekcja pokory tym większe jej owoce. Musiałam nauczyć się przyjmowania pomocy nawet tych od , których zawsze czułam się silniejsza. Tak to była dla mnie wielka lekcja. Pamiętam do dzisiaj jakie trudne było dla mnie , że moja mama musi przyjeżdżać żeby ugotować obiad dla moich dzieci i zająć się najmłodszą córką w czasie kiedy mąż był w pracy a ja całymi dniami leżałam zwijając się z bólu. Bardziej niż ten ból fizyczny bolało mnie jednak to, że jednak nie daję sobie sama rady i nie jestem taka samowystarczalna jak zawsze o sobie myślałam i że zamiast to ja pomagać rodzicom to muszę przyjmować pomoc. Żeby zrozumieć jakie to doświadczenie trzeba mieć temperament choleryka, przywódcy ;-) Pozostali muszą sobie wyobrazić, że to boli gorzej niż najgorsza rwa kulszowa ;-) Dopiero wtedy też zaczęłam z wielkim szacunkiem i podziwem myśleć o tych wszystkich którzy wiele lat cierpią z powodu różnych ciężkich chorób. Musiałam tego doświadczyć by zrozumieć jacy oni są silni. Ja nie byłam. Już po kilku miesiącach z przerażeniem myślałam o każdym kolejnym dniu. Już nie myślałam z wyższością i „potępieniem' o tych którzy wolą umrzeć niż tak dłużej żyć. Sama wolałam zaryzykować operację , która dawała mi niewielki procent szans. Nie bałam się że jej nie przeżyję, bałam się że mogę się wybudzić i być jeszcze bardziej uzależniona od innych. Że nie będę chodzić ani się ruszać. Napisałam listy pożegnalne do najbliższych, do znajomych, napisałam testament, ze spokojem spakowałam torbę do szpitala i z ulgą czekałam na operację, która miała być za kilka dni. W przeddzień pójścia do szpitala musiałam jeszcze pojechać z synem na badania kontrolne do hematologa. Zażyłam jeden z tych „cudownych' środków po których przez kilka godzin nic nie boli , spakowałam 2letnią córeczkę i pojechaliśmy z Wojtkiem.
Długie oczekiwanie w poczekalni kliniki , obserwacja znudzonych bawiących się dzieci, to idealna czasoprzestrzeń na rozmowy z Bogiem. Spostrzegłam jaka Emilka jest jeszcze maleńka, jak w tym wieku każdy miesiąc życia wpływa na rozwój dziecka. Pomyślałam „ Boże a może źle robię. Dla takiego dziecka każdy miesiąc z mamą to kawał życia. Jeszcze może trochę bym wytrzymała, może i pół roku? Za pół roku to będzie już zupełnie inne dziecko !.Nie wiem. Mam nadzieję, że Ty nad tym wszystkim czuwasz. Zostawiam to Tobie , jak zrobisz tak będzie”
Czterdzieści minut później w samochodzie zadzwonił telefon, „ Pani Bożeno z powodu braku anastezjologa nie możemy Panią w piątek operować o nowym terminie powiadomimy...”
Już wiedziałam, CZUWAŁ i dał sygnał, że ta operacja to zły pomysł i nie od Niego pochodzi.
W czasie który dostałam udało mi się spotkać z neurochirurgiem z zespołu który miał mnie operować. Przyznał ,że on nie ma pojęcia jak tam się bezpiecznie dostać a jeżeli jakimś cudem by się mu to udało to nie wie czy da radę usunąć torbiel nie urywając nerwu pod którym jest zlokalizowana. Jednocześnie zapalił lampkę nadziei oferując terapię która mogła mi poprawić komfort życia .Po wielu tygodniach rehabilitacji , zmianie trybu życia, rezygnacji ze sportów, pracy na ¼ etatu nauczyłam się z tym żyć. Miałam ból pod kontrolą , całą listę zakazów i świadomość, że lepiej już nigdy nie będzie.
A teraz w kaplicy czuję, że nie boli i nie wiem co z tym zrobić, o co chodzi? Zamiast radości czuję lęk, podejrzliwość . Czułam, że boję się tego uzdrowienia. Było mi z tym uczuciem tak źle, że przez wiele miesięcy szukałam źródła tego niepokoju. Bałam się uwierzyć, że zostałam uzdrowiona choć to był fakt namacalny więc w co tu wierzyć? Dlaczego się boję? Zrozumiałam dlaczego tak niewielu uzdrowionych poszło za Jezusem, reszta doznała uzdrowienia i sobie poszła, odeszła.
Bałam się, że jak już uwierzę w to(co i tak było ;-) ) i z całego serca się tym rozraduję , potem okaże się, że to nie był cud tylko mi na jakiś czas przeszło ;-) . Że to będzie takie rozczarowanie, że stracę wiarę. Więc na wszelki wypadek już na wstępie nie wierzyłam ! I tu chyba nie chodziło o samą wiarę w Jezusa ale o wiarę w siłę mojej wiary. Tak jakbym tkwiła w przekonaniu, że On może działać tylko wtedy gdy ja mu dam moc mocą mojej wiary. (Oj !muszę przyznać, że jest Bogiem cierpliwym!) Po kliku miesiącach poczułam się nawet szczęśliwsza, bo...poczułam delikatne porażenie nerwu w nodze. TO MNIE USPOKOIŁO, ŻE JEST DOBRZE – JEDNAK NIE PRZESZŁO ;-) I tak nam było dobrze ja i moje porażenie nerwu. I nawet wtedy nie pomyślałam, żeby Bogu podziękować, że zabrał ten ogromny ból!!! a pozostawił taki w granicach rozsądku ;-)
Luty 2013r znowu na rekolekcjach w Koniakowie. W czasie spotkania kręgu Bóg skierował do nas słowa przez Jarka. To mnie dotknęło. Jezu!!! jesteś tu teraz. Kiedy ochłonęłam poczułam, że nie mogę siedzieć, palący ból w prawej nodze, na granicy wytrzymałości. Przypomniałam sobie -tak było przed uzdrowieniem! Pomyślałam o Zachariaszu.......
Zapragnęłam porozmawiać o tym z kapłanem, wyspowiadać się z grzechu niewiary i zwątpienia. Czułam,że skoro nie umiałam przyjąć daru uzdrowienia to Bóg mi teraz go zabrał. Ale nie było we mnie żadnego rozżalenia. Może dlatego, że jednocześnie pozwolił mi uczestniczyć w czymś o wiele większym. Spokój i zawierzenie. Wychodząc powiedziałam do księdza z pełną ufnością w sercu: „a to najwyżej za rok znowu tu przyjadę i mu zostawię...” :-)
Przez całe popołudnie spędzone z rodziną na nartach analizowałam boli- nie boli- jakby mniej boli...Jakby mniej … pomyślałam.... „Jezu ! to była podpucha??! :-) …. NIE BOLI
Od wczesnego świtu klęczałam w kaplicy przed tabernakulum musiałam o tym wszystkim porozmawiać z Bogiem tutaj. Właściwie to wpatrywałam się w tabernakulum a On tłumaczył jak dziecku : Boli , nie boli – to nie ma znaczenia;
mogę Ci wziąć chorobę i znowu wrócić- to nie ma znaczenia;
Łazarz mógł umrzeć, może żyć- to jest bez znaczenia i wiele wizualizacji różnych cudów z komentarzem, że są bez znaczenia. Ogarnął mnie wielki spokój a jednocześnie zdziwienie- skoro to wszystko nie ma znaczenia to co ma znaczenie?. Z osłupieniem wpatrywałam się w tabernakulum, klęcząc, w nieskończoność powtarzałam pytanie: co ma znaczenie? Co? Co?co?
„Twoja zgoda na Bożą wolę, Twoja zgoda ..........”po dobrej chwili zorientowałam się, że to ja wypowiadam to zdanie , powtarzając jak mantrę : „Twoja zgoda na Bożą wolę”
Płomień wiecznej lampki przy tabernakulum podnosił się mocno i opadał w rytmie tych słów. Kiedy wypowiadałam słowa „Twoja zgoda” płomień robił się wyraźnie wysoki. Jeżeli było to złudzenie optyczne ;-) to było niesamowicie wyraźne i piękne. Do tego stopnia piękne, że zawołałam z zachwytem Jezu ale super!- proszę zrób to jeszcze raz!
Wypowiedziałam „Twoja zgoda....”- a płomień wypełnił całą lampkę :-) Musieliśmy skończyć rozmowę bo w kaplicy zaczęła się modlitwa poranna. Kiedy kapłan prowadził modlitwę i wszyscy staliśmy przed ołtarzem rzuciłam okiem na lampkę. Ledwo pomyślałam czy by nie spróbować jeszcze raz :-) a płomień zrobił się tak maleńki jakby miał zgasnąć. Pomyślałam, że może sobie ściemniać;-) i tak wiem, że jeżeli zechce to go uniesie :-)
To jest ważne. Zawsze kiedy mówi do mnie ważne rzeczy i czyni cuda w moim życiu to równolegle robi jakiś „cudzik” żeby mnie rozweselić, żebym się nie bała jego potężnej mocy. Zmniejsza się do mojego wymiaru. On ciągle mnie rozbawia ! I co również ważne nie tylko nie ma mi za złe mojego ciągłego niedowiarstwa ale wiedząc, że źle mi z tym-pociesza mnie . Męczyła mnie świadomość, że pomimo tylu cudów które już dokonał w moim życiu ja ciągle nie dowierzam- sprawdzam GO. Pocieszenie dał mi w księdze Sędziów, w postaci Gedeona- tak to też o mnie :-) ) Właśnie taką znał mnie już przed wiekami zgodnie ze słowami „znałem cię zanim się poczęłaś....”
To miała być historia mojego uzdrowienia ale po jej zapisaniu, nie mam pewności czy uzdrowieniem jest to, że od miesiąca nie mam żadnych objawów choroby (sprawdziłam ;-) wracając do nawyków z listy czynności kiedyś mi zakazanych i nadal nic mi nie dolega :-) )
Czy Bóg dopuścił tą chorobę aby objawić mi swoją moc uzdrawiając mnie teraz z niej?
Czy właśnie zupełnie odwrotnie. Uzdrowił mnie wtedy, zsyłając na mnie to cierpienie, i właśnie wtedy leczył mnie z pychy (nadmiernego poczucia własnej siły) , z poczucia samowystarczalności, leczył mnie z perfekcjonizmu, pracoholizmu (pracowałam po kilkanaście godzin na dobę doprowadzając swój organizm do ruiny). Teraz chciał tylko abym poczuła, że się mną ciągle opiekuje i że ma wielką moc. Podobno hodowcy ptaków swoim najcenniejszym okazom uszkadzają lotki aby nie odlatywały niebezpiecznie daleko. Nie po to aby je okaleczać ale aby chronić ich życie, by nie zaginęły, by nie padły ofiarą ptaków drapieżnych. Każdy z nas jest okazem najcenniejszym w oczach Pana. Nie wiem co jeszcze mnie w życiu czeka ale przyjmę wszystko bo wiem, że On mi zawsze błogosławi. Jemu chwała i cześć na wieki!
Bożena


Pn paź 28, 2013 21:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 08, 2012 10:49
Posty: 846
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Enka"""Dziękujemy""Jesteś SUPER...


Pn paź 28, 2013 21:36
Zobacz profil
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Puszeczko dziękuję ale ja to musiałam zrobić bo irytuje mnie jak ktoś się wywyższa i mówi w imieniu Kościoła a nawet się nie pofatyguje sprawdzić czy ma rację.


Enko :brawo: cudowne świadectwo, niesamowita wiara, dziękuję :-D :bukiet:
I rozumiem jak było Ci ciężko gdyż sama jestem cholerykiem i naturą "ja sama to lepiej zrobię: 8)


Pn paź 28, 2013 21:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Enka dziękuję za Twój wpis. Niesamowite jest to co opisujesz :) A Tobie puszeczko dziękuję, że motywujesz do tych wpisów :) dla mnie bardzo wiele to znaczy. dzięki Wam to forum tętni życiem i napełnia moje serce radością i ufnością :)

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pn paź 28, 2013 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 19:14
Posty: 329
Lokalizacja: Mysłowice, Śląskie
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Puszeczko drogi :-) SUPER to jest Pan Bóg a my bywamy ;-) Na co dzień jesteśmy jak dzieci (na szczęście Jego dzieci) cały czas się uczymy a niektórzy się obrażają -jak dzieci :-) ale On jest Ojcem nieskończenie cierpliwym.


Pn paź 28, 2013 22:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 9:31
Posty: 304
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Cytuj:
Także jest modlitwa w intencji dusz opuszczonych - dusz zapomnianych, za które nikt się nie modli.


Dyskusja polega takze na tym by słuchac (w tym wypadku czytać) co ma do powiedzenia druga osoba. W przeciwnym wypadku jest to monolog.

Monologuj wiec sobie sama.....lub naucz sie czytać.


Pn paź 28, 2013 23:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 08, 2012 10:49
Posty: 846
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
beti2503 no bo skoro Bóg do nas przemawia to nie może być inaczej.!Musimy być wiarygodni to co piszemy,owszem możemy się mylić,bo tylko jesteśmy ludźmi.Bóg się nami posługuje,a my tylko czynimy Jego powinność.Człowieka łatwo idzie zranić i to wiem też ze swojego doświadczenia.Musimy też umieć używać takich słów jak:Dziękuje,Przepraszam,Proszę,Kocham,może to banalne co pisze,ale tak jest.Mało używamy tych słów,i nie wiem z czego to wynika.Ktoś mnie kiedyś zapytał:Andrzej czemu jesteś smutny?no właśnie czemu jesteś smutny skoro mieszka w tobie Bóg.Mamy być ludźmi radosnymi,ludźmi Boga,mamy przyciągać a nie odpychać.Mamy mówić o radości i miłości,ale mamy też karcić jeśli jest tego taka potrzeba,zło mamy nazywać po imieniu.Nie możemy się też obrażać o byle co.Sami widzicie jeśli chodzi o świadectwo enki.Bóg działa i to na prawdę na różny sposób.My jesteśmy tego świadkami.!!!uczy nas jak kochać,jak żyć,jak walczyć,i jak cierpieć.Ale dla Niego to wszystko po prostu warto!!!
Moi Kochani a teraz sprawa Iwony19.Ona potrzebuje naszej modlitwy,przezywa teraz bardzo trudny okres.
A my jako grupa musimy jej pomóc na tyle by załagodzić jej chwilowe cierpienia.Dlatego niech każdy z nas ile razy może to niech wspomni ją w swoich modlitwach.Pozdrawiam :!: :!: :!:


Pn paź 28, 2013 23:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 26, 2012 20:46
Posty: 322
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
ciao a tutti,desidero pregare per Iwona,che sta attraversando un momento difficile.
coraggio,hai tutto il nostro sostegno,pregheremo il Signore per te


Wt paź 29, 2013 0:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Nie puszeczko, to wcale nie jest banalne co piszesz. Tych słów zawsze za mało na co dzień. Myslę, że każdy z nas powinien używać ich jak najczęściej. One zbliżają do siebie ludzi, sprawiają, że odbiorca czuję się doceniony, ważny,a przecież każdy z nas chce się tak czuć..

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Wt paź 29, 2013 8:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
"ale mamy też karcić jeśli jest tego taka potrzeba,zło mamy nazywać po imieniu"
czasami trudno to robić, zwłaszcza jeśli chodzi o naszych najbliższych...pouczanie kogoś psuje relacje a czasami je nawet zrywa...mnie osobiście jest bardzo trudno znaleźć wspólny mianownik między "karcić" a "nie oceniać", bo każdy z nas jest grzesznikiem.

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Wt paź 29, 2013 8:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 19:14
Posty: 329
Lokalizacja: Mysłowice, Śląskie
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Jest jeszcze jedna osoba której trzeba by pomóc tej jesieni. Chodzi o kobietę, która pisze do nas na PW Kto dostał też od niej prośbę? Już trochę więcej wiem może się jakoś razem zorganizujemy w tej sprawie. Idą święta trzeba zrobić coś dobrego :-) żeby i w Nas Bóg miał szansę się narodzić :-) Przydałby się do pomocy ktoś z okolic Poznania.


Wt paź 29, 2013 8:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 08, 2012 10:49
Posty: 846
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Tak beti2503 masz rację.!!!nic dodać nic ująć.!!!Widzę że się dobrze rozumiemy w tych sprawach.!!!
Myślę beti2503 że nie raz będzie jeszcze okazja porozmawiać na takie tematy.One są ważne w naszym życiu,nasze relacje z drugim człowiekiem.Umieć się przyznać do swojego popełnionego błędu.I jak powiedział sonngier umiejętność słuchania drugiego człowieka.Myślę że po to tu jesteśmy aby ewangelizować,modlić się,wymieniać swoimi doświadczeniami życiowymi.Poprawiać błędy,mówić o grzechu,być pokornym,i nie wymądrzać się za bardzo.Umieć współpracować w grupie.Ale to wszystko niech nas łączy a nie dzieli.
Jeszcze raz powtórzę(łączyć) a nie dzielić.!!!Enka możesz coś więcej powiedzieć na ten temat???
Kiedy piszę do Was to czasami drżę,ale to dlatego że zdaję sobie z tego sprawę z jak wielkimi ludźmi mam do czynienia.Tak jak Magda powiedziała,wielu z Was ma większe doświadczenie życiowe,wielu w swoim życiu już wiele przeszło,wasze mądrości i rady są bardzo cenne dla nas młodych.W pracy z uwagą słucham starszych ludzi, co mają do powiedzenia,ich życie, ich problemy,ich doświadczenie.!To bardzo dużo mi pomaga.!!!


Wt paź 29, 2013 9:51
Zobacz profil
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
to Ja :) napisał(a):
Puszeczko dziękuję ale ja to musiałam zrobić bo irytuje mnie jak ktoś się wywyższa i mówi w imieniu Kościoła a nawet się nie pofatyguje sprawdzić czy ma rację.

Dokładnie - trzeba się troszkę pofatygować aby poznać naukę Kościoła.
http://malygosc.pl/doc/986155.Podlaczeni-do-sieci
Są one Bożych rękach - i w Bożym sercu, o czym mówi Jezus św. Faustynie.
Chyba nie zarzucisz duchownemu, że nie zna nauki Kościoła i mówi we własnym imieniu, wprowadzając tysiące czytelników w błąd?


Wt paź 29, 2013 10:17

Dołączył(a): Pn paź 08, 2012 10:49
Posty: 846
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
No to się nam zrobił bardzo ciekawy temat.!!!Alus""Dziękujemy""i Tobie również!!!


Wt paź 29, 2013 11:15
Zobacz profil
Post Re: Grupa różańcowa - przydział tajemnic oraz zapisy
Alus napisał(a):
to Ja :) napisał(a):
Puszeczko dziękuję ale ja to musiałam zrobić bo irytuje mnie jak ktoś się wywyższa i mówi w imieniu Kościoła a nawet się nie pofatyguje sprawdzić czy ma rację.

Dokładnie - trzeba się troszkę pofatygować aby poznać naukę Kościoła.
http://malygosc.pl/doc/986155.Podlaczeni-do-sieci
Są one Bożych rękach - i w Bożym sercu, o czym mówi Jezus św. Faustynie.
Chyba nie zarzucisz duchownemu, że nie zna nauki Kościoła i mówi we własnym imieniu, wprowadzając tysiące czytelników w błąd?

:shock: przecież link który podałeś jest tym linkiem który ja podałam :shock:
Więc o co ci chodzi człowieku bo nie rozumiem???? :|


Wt paź 29, 2013 11:19
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 8817 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207 ... 588  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL